Sylwia K Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 nie można oceniać psów tak samo jak ludzi, bo pies zabijając innego psa nie kieruje się takimi przesłankami jak ludzie... no chyba, że to tylko moje jakieś takie głupie były i nie umiały myśleć w takich kategoriach jak wy...
M@d Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 Już to pisałem - Twoja argumentacja jest sprzeczna. Jeżeli pies nie rozumie, to nie odróżnia zabicia pieska od zabicia dziecka, a zatem skoro zabija psy, to nie należy czekać, aż jakiś inny biegnący i piszczący obiekt sprowokuje go do ataku... BTW - [I][B]"a jak twoje dziecko kogoś zabije?? tez będziesz krzyczeć na krzesło?"[/B][/I] Jak wyjdzie z domu za sąsiadem ktory głośno zbiegał po schodach, dogoni go na parterze i zatłucze na śmierć młotkiem to uważasz, ze co będę mówił??? - puśćcie go wolno, bo to dobry chłopiec, ale ten cholerny sąsiad zbiegał po schodach i go sprowokował? - dajcie mu jeszcze szansę i poczekajcie troche, może już nikogo nie zabije? - sąsiad mógł być mądrzejszy i jak widział że moje dziecko stoi w drzwiach, to mógł poczekać piętro wyżej az zamknie drzwi?? Sam sobie winien! (?) Podpowiedz co TY byś powiedziała w takiej sytuacji????
Sylwia K Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 [quote name='Martens']... Zlituj się. Jest różnica, kiedy do czyjejś śmierci przez przypadek doprowadza 8-latek, a kiedy 16-latek świadomie zabija staruszkę, bo przeszkadza mu w okradnięciu mieszkania. Czy Ty naprawdę w wychowaniu w myśl "kij i marchewka" w miejscu "kija" widzisz tylko lanie aż skóra schodzi? To dopiero szerokie horyzonty. To może wychowujmy społeczeństwo "pozytywnie" - porządnych obywateli zwalniajmy z podatków, a gwałcicieli i morderców ignorujmy, żeby wiedzieli, że nagrody nie będzie - gwałcić i zabijać się nie opłaca :evil_lol: [SIZE=1]Ten wątek tak obniża loty, że niedługo czytać się tego nie da, nie mówiąc o napisaniu czegokolwiek sensownego.[/SIZE][/quote] takie wypowiedzi jak twoje z pewnością podnoszą poziom...:roll: każdy przypadek jest inny... czytając twe wypowiedzi odnoszę wrażenie, ze to dla ciebie wszystko jest czarne albo białe. na pewno za pomocą kary śmierci uzdrowisz kraj... to ty jesteś niekonsekwentna, dla ogółu żądasz najsurowszej kary z możliwych ale sobie w domku bicia nie uznajesz...:roll:
Martens Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 [quote name='Sylwia K']nie można oceniać psów tak samo jak ludzi, bo pies zabijając innego psa nie kieruje się takimi przesłankami jak ludzie... [/QUOTE] Zgadza się, ale u jakichkolwiek psowatych zabicie innego osobnika tylko dlatego, że przechodził/szczekał sobie na powietrze, nie jest normalne. Nie można usprawiedliwić sytuacji, że duży pies nagle zabił małego i wszystko ok, bo jest psem i nie rozumie. Gdyby u psów takie zachowania były normą, to dawno by wyginęły. [quote name='Sylwia K'] czytając twe wypowiedzi odnoszę wrażenie, ze to dla ciebie wszystko jest czarne albo białe. na pewno za pomocą kary śmierci uzdrowisz kraj... to ty jesteś niekonsekwentna, dla ogółu żądasz najsurowszej kary z możliwych ale sobie w domku bicia nie uznajesz...:roll:[/QUOTE] Masz złe wrażenie. Tu nie chodzi o konsekwencję. Analogicznie do bicia dzieci powinnam proponować powrót do biczowania przestępców pod pręgierzem, czy ogólnie znęcanie się nad nimi, a nie krzesło. Karę śmierci trudno nawet nazwać karą cielesną w takim sensie jak bicie dziecka. Kara śmierci ma inny sens, niż kara cielesna, przykładowo bicie.
filodendron Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 A może jeszcze odezwie się autorka wątku i opowie, jak się sprawy potoczyły? Czy udało się ukarać właścicielkę agresora? Miło byłoby się dowiedzieć, że jednak takie sytuacje nie przechodzą bezkarnie. Moja 13-letnia córka chodzi czasem po klatce schodowej - chciałabym wiedzieć, na co mogę liczyć w razie czego... znaczy w razie wypadku oczywiście :diabloti:
M@d Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 Wracajac do empatii i możliwości "wczuwania się w rolę X" jest oczywistym, że np. rodzice uczniów robiących masę błędów ort. będa za uznawaniem dysgrafii za czynnik uniemożliwiający obniżenie oceny (np. błędy ort. osoby z zaświadczeniem o dysgrafii nie są brane pod uwagę na maturze...) , a rodzice osób piszących poprawnie będą się wkurzać, że dziecko zrobiło 1 błąd i ma mniej punktów niż taki co ma zaświadczenie i zrobił ich po 2 w każdym zdaniu ... Dlatego też z dużym prawdopodobieństwem da się na podstawie wypowiedzi określić kto ma jakiego psa i jakie ma do swego psa zaufanie. To działa na poziomie empatii i podświadomości... Tego nie da się ukryć :D Osoby, która ma spokojnego psa z niepokojem myślą o tym, że w pobliżu są agresywne psy mogące zaatakować i zabić/okaleczyć ich przyjaciela. Te osoby w większosci są za takim czy innym izolowaniem/uniemożliwianiem dokonywania aktów niesprowokowanej agresji... Druga grupa to ci którzy znając swoje psy i mając świadomość (lub podejrzewając na podstawie zachowań psa) tego, że ich psy również w pewnych okolicznościach mogły by zachować się w podobnie brutalny sposób jak w temacie, usiłują podświadomie (wczuwają się w rolę właściciela agresora) znaleźć usprawiedliwienie dla takiej sytuacji i winą obarczyć wszystkich, tylko nie właściciela psa podobnego do ich psa... Winni będa ci co drzwi otworzyli, ci co swojego psa nie pilnowali (bo inni muszą ZAWSZE pilnować swoje psy, na wypadek gdyby ten ich pies nie został upilnowany :eviltong:...), co nie uciekli na widok ich psa na inne piętro/drzewo/do budki telefonicznej :evil_lol:, wszyscy sa winni tylko nie oni i nie ich pies... Inna jeszcze grupa to odpowiedzialni właściciele psów o skłonności do agresji, ktorzy z wyobraźnią zabezpieczają i kontrolują swoje psy, że nie boją się i nie muszą szukać winy naokoło. Poprostu pilnują psa i nie szukają wymówek! Najbardziej martwi mnie liczebność grupy drugiej... Jak liczna jest grupa ludzi która podejrzewa swoje psy (lub wie...), że mogły by brutalnie zaatakować można się zorientować mniej więcej w takich tematach jak ten. Obawy i usprawiedliwienia "przypadków..." świadcza o tym, że członkowie tej grupy wiedzą także że nie kontrolują w pełni swych agresywnych przyjaciół, i że taki wypadek może im się zdarzyć ...
Sylwia K Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 należny ci się niewątpliwie doktorat z psychologii a ci co porównywają gwałt do zabicia psa sa potencjalnymi gwałcicielami:cool3: mi się wydaje, że ludzie dzielą się na myślących i kierujących się pustymi sloganami...
madika Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 [quote name='M@d']Inna jeszcze grupa to odpowiedzialni właściciele psów o skłonności do agresji, ktorzy z wyobraźnią zabezpieczają i kontrolują swoje psy, że nie boją się i nie muszą szukać winy naokoło. Poprostu pilnują psa i nie szukają wymówek![/quote] tej grupy jest zaskakujaco malo niestety. w sumie to w takimi wlascicielami spotykam sie tylko na wystawie - psy sa odpowiednio przeszkolone, spokojne, ect. pamietam, ze na wystawie w nowym targu moj pies sie bawil z rotwailerem, a w bytomiu dzielilismy ring z terierami typu bull i bylo ok. wczoraj mialam taka sytuacje: ide spokojnie z moim psem (australian silky terrier) na popoludniowy spacer. z daleka widze psa rasy amstaf (z gory zaznaczam, ze nie uwazam, ze skoro pies jest danej rasy to jest z definicji agresywny - wiem, ze to zalezy od wychowania. ale ostroznosci nigdy nie za wiele...) z jakas starsza babka - oczywiscie bez kaganca. sciagnelam psa na smyczy zeby szedl kolo nogi i chcialam przejsc druga strona alejki, na co jak ich mijamy pies wystrzelil spod zywoplotu ktory 'zaznaczal' i stanal na srodku alejki. zmierzyly sie wzrokiem i oba sie zagotowaly (silki jako psy uzywane kiedys tam do polowan na drobne gryzonie zaczepione niestety nie odpuszczaja, a sie odszczekuja :shake:). wiadomo - antypatie szczegolnie wsrod dwoch samcow sie zdazaja (i rasa tu nie gra roli). ale na to babka (ledwo mogaca psa utrzymac) do mnie ' uwaga, bo moze zagryzc' !!!! pierwszy raz mi sie cos takiego zdazylo. i jeszcze sie oczywiscie nie odsunie z tym psem zebym mogla przejsc, bo ledwo co go moze utrzymac w miejscu, nie mowiac o sciagnieciu na bok. ale po uslyszeniu tekstu 'uwaga, bo moze zagryzc' - tak jakbym nie wiedziala jaki mocny zgryz ma amstaf - jakby we mnie piorun trzasnal, bo normalnie nigdy sie nie wdaje w dyskusje. powiedzialam jej, ze skoro ma takiego agresywnego psa, ktory zagryza to ma obowiazek pies chodzic w kagancu. na co kobieta mi, ze sama mam psa groznej rasy (hihihi), a jej pies nie bedzie chodzil w kagancu (smiac sie czy plakac?). bardzo zaluje, ze nie mialam przy sobie telefonu, bo bym zadzwonila po straz miejska/policje - moge sie zalozyc, ze kobita nie spelnia nawet polowy wymogow ustawowo-rozporzadzeniowych do posiadania takiego psa. i wlasnie potem o takich wlascicielach i ich bogu ducha winnych psach sa reportaze w telewizji - kompletny brak odpowiedzialnosci (kto bierza sobie psa, ktorego nie moze utrzymac na smyczy? a majac juz takiego psa i wychodzac z nim na alejki grzie wiadomo, ze sa inne psy, dzieci, i duzo sie dzieje, nie wklada mu kaganca?) i wyobrazni. :shake:
Sylwia K Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 [quote name='madika'] bardzo zaluje, ze nie mialam przy sobie telefonu, bo bym zadzwonila po straz miejska/policje - moge sie zalozyc, ze kobita nie spelnia nawet polowy wymogow ustawowo-rozporzadzeniowych do posiadania takiego psa. [/quote] a jakie są te wymogi?:razz: I żeby nie było nie bronię tej babki (opisanej w poście wyżej) -skoro wie, ze jej pies lubi wdawać się w podwórkowe bijatyki to powinna założyć kaganiec.
zerduszko Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 [quote name='Sylwia K']3. winna jest właścicielka asta, ale nie zrobiła tego celowo, chciała się dogadać itp. Wszyscy popełniamy błędy, nawet bardzo duże... Przykre, ze się to stało i to w dodatku na oczach małego dziecka... ale się stało. Wszyscy powinni wyciągnąć z tego wnioski.[/quote] Ale wniosków niektórzy nie wyciagają - tylko próbują zwalić winę na kogoś innego. Zamiast napisać "dałam ciała", właścicielka astki ma jeszcze pretensje "do słońca, ze świeci" :crazyeye: Gdzie u niej choćby skrucha?? Proponujesz to tak zostawić?? Nic z tym dalej nie robić?? [quote name='Martens']I jeszcze do [B]andzi[/B] - czy mi się wydaje, czy naprawdę właściciele TTB mają manię prześladowczą na punkcie nagonki na rasę? [/quote] Zdecydowanie :P A do tego zachowują się jak typowe małe jazgoty, nikt ich nie atakuje, ale kąsają na oślep ;)
kell46 Posted June 19, 2009 Author Posted June 19, 2009 [quote name='andzia69']Bonsai - nie musisz zagryzać psów jak moja suka stanie się nieobliczalna:diabloti: Poza tym moja suka zawsze na spacerze ma kaganiec - w razie gdyby POPIERDÓLKA, jagot i inny małych pokrojów pies chcący wyżyc się na nim był chroniony! A teraz co do tego: a kogo ja obraziłam?! psa???? wybacz - ty nazywasz psy mordercami - jak większosć z resztą osób widzących psy w typie ttb, a ja nazywam małe szczekające na wszystko i wszystkich psy jak mi się będzie podobać - to ty obrażasz większość posiadaczy psów s typie ttb,bo pakujesz wszystkich do jednego wora! ty nie lubisz astów? a ja nie lubię małych psów...ee, bardziej ich właścicieli, którzy właśnie uważają jak uważają, że ich psom wszystko wolno - wolno szczekać na ludzi, psy, wolno podlatywać do innych, wolno ugryźć od tyłu w nogę - dziwne - zawsze wtedy widzę uśmiechy na twarzach tychze właścicieli, że jacy to oni są dumni, ze mają takie odważne psy!:angryy: co do korzystania z klatki schodowej - gdybym miała małego psa, a np tej samej klatce mieszkał agresywny pies to bym po prostu schodząc uwazała czy drzwi sie przypadkiem nie otwierają - ja tak muszę uważac schodząc z moim ttb, bo go mieszkajacy na naszej klatce dog niemiecki nie trawi - da się, trzeba mieć tylko troche wyobraźni - [B]a dzieciom tej wyobraźni brakuje[/B] - moje dzieci nie wychodzą z moimi ttb - tylko z onkiem - to tak zanim znowu mnie zlinczujecie za moje wypowiedzi, ze jestem nieodpowiedzialnym właścicielem psów (2) w typie ttb!!!! a teraz jedźcie i zabijcie tą sukę - ulży wam!!!:angryy::angryy::angryy: a potem jedźcie do schronów i też ukatrupijcie wszystkie ttb, inne psy, które choc raz zagryzły psa - bo przecież jak pójdą do adopcji to też moga jakiegoś psa zagryźć, bo wyjdą z dzieckiem na spacer - ogólnie proponuję zostawic same małe psy - one się nie pozagryzają!!!:angryy:[/quote] [B][SIZE=3]Do Andzia69[/SIZE][/B] [SIZE=3]Jednym zdaniem "Glupota ludzka nie zna granic"[/SIZE]
andzia69 Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 [quote name='kell46'][B][SIZE=3]Do Andzia69[/SIZE][/B] [SIZE=3]Jednym zdaniem "Glupota ludzka nie zna granic"[/SIZE][/quote] kell - mnie jest bardzo przykro, ze pies twój/twojej siostry czy rodziny skończył swój żywot w ten sposób...ale to nie znaczy, ze człowieka i psa trzeba zmieszac z błotem - to nie było celowe szczucie psa na innego, a nieszczęśliwy wypadek - właścicielka pisała, ze była u twojej rodziny nie raz i nie dwa - przepraszała - ale wy w swojej złosci jesteście tak zaślepieni, ze nie dajecie sobie nic powiedzieć - to samo ci, co są za uśmierceniem nie tylko suki ale pewnie i właścicielki i jej obrońców... a twoją opinię na mój temat mam głęboko w 4 literqach więc możesz mnie wyzywać, poniżac i co ci tam jeszcze w twojej główce przyjdzie na myśl:diabloti: nic nie widzisz i nic nie rozumiesz ... Sylwia - nie ma sensu tu nic pisać - wszędzie i zawsze winny jest duży pies - obojętnie jakiej rasy!
Patisa Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 [quote name='kell46'][B][SIZE=3]Do Andzia69[/SIZE][/B] [SIZE=3]Jednym zdaniem "Glupota ludzka nie zna granic"[/SIZE][/quote] Nie no...nie przesadzajmy. ja rozumiem sfrustrowanie andzi69. to, ze denerwuj ą ją małe szczekające, niewychowane, agresywne psy jest tak samo zrozumiałe jak denerwują innych niewychowane i agresywne psy ttb. Mnie wkur. jedne i drugie, a ich durni właściciele 2x bardziej. :angryy: Ona jest miłośnicza psów w typie bull, więc w ogóle nie razi mnie jej postawa. Te rasy opływają złą sławą i to przez co? przez pseudo rasowce. Ale wiele jets też pseudo rasowcyh bullowatych, które nie sa agresywne,a mimo to kiczują w schronie. Nie ukrywam,z ę sama sie z deka wzdrygnęłam, gdy juz na pierwszej stronie( 2-3 post?) padło hasło [B]" uśpić sukę!"[/B] . Jezu... :shake: A skąd pewność, ze ta suka zachowałaby sie tak samo, gdyby była w innych rekach? Wiecie, ta suka powinna byc najwyżej odebrana i oddana w inne [B]doświadczone [/B]recę. ja bym jej dała druga szansę,a nie usypiała :shake: Uśpić można by psa, gdyby sam skzoleniowiec stwierdził, ze suka nie nadaje się do żadnej adopcji, bo ma zrytą psychikę do cna... co jets możliwe ( bo ona jets w typie?) tak samo jak możliwe jets to, że brak jej zupełnie socjalizacji...
karjo2 Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 Patisa, powiedz tylko, ile jest tych chetnych, doswiadczonych rak, by dawac kolejne szanse kolejnym agresywnym psom, gdy tyle bezproblemowych jest do adopcji...Ilu ludzi znajdziesz, ktorym ze spokojem sumienia bys takiego psa powierzyla, by nigdy wiecej nikt inny nie ucierpial od niego?
shin Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 [quote name='Patisa']Wiecie, ta suka powinna byc najwyżej odebrana i oddana w inne [B]doświadczone [/B]recę. ja bym jej dała druga szansę,a nie usypiała :shake:[/quote] Bo jest ich w Polsce na peczki, doswiadczeni i odpowiedzialni ludzie bija sie miedzy soba o takie przypadki, zeby tylko dostac takiego psa :roll: Ludzie, zacznijcie wreszcie myslec, zamiast kochac te psy glupia i slepa miloscia.
kell46 Posted June 19, 2009 Author Posted June 19, 2009 [quote name='ckla']Po pierwsze skąd wiesz kell46 jak było naprawdę skoro Ciebie przy tym nie było, po 2 słowa przeprosin oraz chec zadoscosuczynienia (rekompensaty) zaistniałej sytuacji, kierowalismy niejednokrotnie (sami kochamy psy i wiem,ze kazdy by takie coś przeżywał) nie jest nam obojetne to co sie stalo, gdyby siostra miala psy na rekach (choc nikt nie nakazuje nosic psow,ani nikt nie wini za to ,ze tak ma być) to przeciez pies by na nia skoczył w ramach opisanego przez Cieie rzekomego na nią "ataku" który nie miał miejsca,bo na siostre pies nawet nie zwrócił uwagi. piszesz,że jednego psa kładła, czyli co drugiego miala na rekach ??Jak skoro moj schorowany dziadzius wziął jednego z nich na rece spod moich drzwi,aby podac siostrze (psy były wolno puszczone,a smycze ciągnęły sie za nimi -nie znajdowały sie w rekach włascicielki) piszesz,ze w klatce nie było nikogo poza siostrą oraz moją rodziną, a gdzie mowa o jej kolezankach z ktorymi była ?? nagle nie ma swiadkow na to całe zdarzenie ?? wcale nie mowie ,ze jest mi obojetna ta sytuacja i się oczyszczam,ale nie wypowiadaj sie skoro nie wiesz jak bylo naprawde, jest wiele innych szczegolow tej sytuacji odbiegajacych od stanu faktycznego . Ktos napisal,ze moj pies wbiegl na pierwsze pietro, co za bzdura, wszystko rozgrywalo sie w moich drzwiach, na parterze (tak samo czy psy ujadaly czy nie, tez tego nie wiesz,a na Wasze żądanie psa nie uśpię,bo wiele z nia przeszlismy miala rowniez liczne operacje, pies to nie maskotka,ktora wyrzuce na smietnik,albo usmiercę) szkoda,ze nie podkreslilas,ze jedna z Twoich siostr powiedziała ,że najchetniej sama mi zabije psa, gdy byłam u Was i chciałam sie dogadac, oraz przepraszałam(po raz nie wiem,który)Niestety podczas tego typu rozmow były tylko krzyki-nie z naszej strony oczywiscie. Nie pisz,ze pies jest bardzo agresywny w stosunku do ludzi,bo nigdy w życiu nikogo nie zaatakowal,nie obszczekał kocha ludzi, dzieci.Chyba zapomniałaś jak sama głasakałas mojego psa,który sie kładł,zeby go po brzuchu miziać i mówiłas,ze jest bardzo łagodny i Ci sie podoba ,a maltanczyki luzem biegające obszczekiwały i podbiegały do mojego ,który był wtedy zajęty głaskaniem przez Ciebie, szkoda,że teraz jest jedynie odwracanie kota ogonem pies morderca-itd. pamiętam bardzo dobrze tamto zajście za blokiem . Reszte wyjaśnień składać będę na policji .Nie jest nam obojętna cała ta sytuacja,ale Wasze podejcie i msciwosc również nie jest na miejscu To tyle co moge powiedziec odnosząc sie do tej całej sytuacji. Teraz możecie pisac co się komu podoba,bo ja już się wypowiadać nie będę.[/quote] Bardzo mi przykro, ze niektorzy uwierzyli w slowa wlascicielki Amstaffa. Sama nie bylam obecna przy tym zdarzeniu, ale doklandnie ono zostalo mi opisane przez moja mlodsza siostre, ktora niosla maltanczyki i jak wczesniej pisalam przy stawianiu jednego na ziemie zostali zaatakowani przez Amstaffa. Moje psy nigdy nie szczekaja na klatce, czy na spacerze i wtedy tez nie mialo to miejsca. Jedynie ich szczekanie mozna bylo uslyszec przy zabawie w domu (ktore jest ich wlasnym terytorium) lub powitaniu w drzwiach powracajacych domownikow. Nieprawda jest, ze kiedykolwiek mizialam jej psa a moje psy wokol biegaly i szczekaly. Owszem chcialam kiedys podejsc, ale zostalam przez mame wlascicielki ostrzezona, ze pies jest agresywny i nie lubi innych psow jak i zblizajacych sie do niej ocych. Nieprawda jest takze, ze ze strony wlascicielki Amstaffa padly przeprosiny. Jedynie wlascicielka przyszla dwa razy podczas nieobecnosci rodzicow, po to aby zastraszyc moje siostry wymachujac wydrukowanym z forum opisem calego zdarzenia, ze wykorzysta to przeciwko nam. W dniu zdarzenia wieczorem przyszla mama wlascicielki psa, ktorej bylo przykro z zaistnialej sytuacji. Od zdarzenia jakie przytrafilo sie siostrze ani razu siostra nie wychodzila z drugim psiakiem na spacer, poniewaz wie ze ten pies dalej tam jest i boi sie ponownego ataku. Jak mamy dalej zyc??? Jezeli w rozumieniu wlascicielki pies ten jest spokojny, to zastanawia mnie dlaczego siostrze nie pomogla takze druga osoba, ktora wchodzila z jej dziadkiem do mieszkania a takze wiozla moje siostry do weterynarza, czyzby sie bala psa? Jestem osoba ogolnie lubiaca wszystkie psy i rasy, sama kiedys posiadalam Owczarka Niemieckiego i Alaskana Malamuta, ktore odeszly ze starosci i na codzien od pieciu lat pracuje z roznymi psami ras duzych i malych oraz ich mieszancami. Nie atakuje tutaj zadnej rasy, tylko opisuje konkretne zdarzenie. Sprawa zajmuje sie policja i prowadzi sledztwo. Sprawy takie trwaja dlugo, ale na pewno z wlascicielka psa spotkamy sie w sadzie. To nie jest msciwosc z naszej strony ale chcemy zapobiec kolejnej tragedii.
an1a Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 I tak można w kółko - słowo przeciwko słowu, a prawdziwą wersję zdarzeń znają osoby, które tam były. Faktem jest, że pies zabił innego psa - niezaprzeczalny pomimo wywodów na temat psychiki, schodzenia po schodach, czy trzymaniu psów i innych pobocznych zagadnień. Właścicielka amstaffa ma świadomość, że poniesie konsekwencje. Cóż... gdyby się ich nie miało ponosić najlepszym wyborem byłaby pluszowa maskotka. Co, gdzie, jak, kiedy, dlaczego tak a nie inaczej? Ludzie opanujcie się, bo to jest aż niesmaczne. Ale niestety.... Polska :p
Rybka_39 Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 Spokojnie, ludzie....nie pozagryzajcie się. :evil_lol::evil_lol:
Sybel Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 Dodam jeszcze trzy grosze od siebie: W krajach, gdzie stawia sie na psy lagodne, a agresory sa zabronione, eliminowane poprzez uspienie za pogryzienie, nie ma problemow, ze pies lata luzem, bez kaganca. Nie ma tez sytuacji, ze pies pogryzl dziecko czy doroslego. W sumie najlepiej by bylo poddac psa, ktory zaatakowal (ze skutkiem smiertelnym lub tylko uszkodzeniem ciala), testom behawioralnym na koszt wlasciciela. Behawiorysta by ocenil, czy pies nadaje sie do trzymania wsrod ludzi i innych zwierzat. Jesli nie - coz, czapa, nie ma co ryzykowac, ze znow mu szajba odwali. Jesli wlasciciel nie ma kasy na behawioryste, traci psa, ktorym zajmuje sie jakis TOZ czy cos, dalej scenariusz jak wyzej. Jesli wlasciciel odmawia wszelkiej wspolptracy, traci psa i na iles tam lat prawo trzymania zwierzat (kontrola kuratora lub TOZu), bo nie jest odpowiedzialna osoba. Andzia, ustosunkuje sie do tej wypowiedzi: [I]a co ma pies agresywny do zwierząt do mieszkania z ludźmi? ach - rozumiem - też ich pożre:diabloti: dobrze, ze nie jestem twoim psem.... Ta suka nie szuka domu - ona go juz ma!:angryy:[/I] Pies agresywny wobec zwierzat moze stac sie agresywny wobec ludzi. W bloku zwykle mieszka wiecej, niz jedna rodzina (chyba,z e meiszkasz w dziwnym bloku jednorodzinnym i bez innych zwierzat), wiec pies moze zrobic innym mieszkancom kuku, co widac w pierwszym poscie. Tez sie ciesze, ze nie jestes moim psem (problemy osobowosci?) Ta suka ma dom, w ktorym nie za bardzo wiedza, jak sie z nia obchodzic. Gdzies juz bylo wspomniane, ze wlascicielka nie daje rady jej utrzymac na spacerze. Dlatego czasem warto odebrac psa i dac go do lepszego domu, gdzie wroci do normalnosci. Akurat znam taki przypadek, gdzie wyzla trzymano w malymn mieszkaniu, wyprowadzala go 15-latka, ktora nie byla w stanie ze wzgledu na nauke zapewnic mu wystarczajaco duzo ruchu. Pies rzucil sie kiedys na jej brata i odgryzl mu kawalek ucha, bo mu z braku ruchu coraz bardziej odbijalo. Trafil do mysliwego, ktory ma hektary pol i lasow i nagle znormalnial. Tak dziala zmiana domu i czasem to,z e pies dom ma, nie znaczy, ze jest to dobry dom.
C&B Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 [CENTER][FONT=Century Gothic]Tylko znajdź ten lepszy dom:razz: A może oddać amstaffa do schroniska, żeby tam całkowicie się zmarnował?:roll: Jeżeli sąd uzna winę po stronie właścicielki amstaffa tamten trafi do schroniska, a nie do prawdziwego domu. Może przydałoby się zainteresować co będzie dalej z tym psem, skoro chcesz, a by trafił do lepszego domu. Niby nie twoja sprawa, ale sąd albo każe go uśpić, albo zamknąć do schroniska. [/FONT][/CENTER]
EFMAN Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 To może ja też wtrącę moje trzy grosze Nigdy nie przepadałam za amstafami a teraz ich nie cierpie:mad: Jestem zła i rozżalona. Ast nalużnej smyczy doskoczył do mojego mini pieska,mały przerażony odskoczył w bok.efekt spotkania ,zerwane wiązadło krzyżowe. Całe szczęście,maluch zdążył skoczyć .gdyby nie zdążył miałby złamany kręgosłup.Właściciel amstafa poprostu stwierdził,że jego pies chciał się bawić.
mala_czarna Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 [quote name='EFMAN']To może ja też wtrącę moje trzy grosze Nigdy nie przepadałam za amstafami a teraz ich nie cierpie:mad: Jestem zła i rozżalona. Ast nalużnej smyczy doskoczył do mojego mini pieska,mały przerażony odskoczył w bok.efekt spotkania ,zerwane wiązadło krzyżowe. Całe szczęście,maluch zdążył skoczyć .gdyby nie zdążył miałby złamany kręgosłup.Właściciel amstafa poprostu stwierdził,że jego pies chciał się bawić.[/quote] Na Twoim miejscu winiłabym nie psa tylko debilnego właściciela. To jest zupełnie inna sytuacja niż opisana przez autorkę tego wątku.
EFMAN Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 [quote name='mala_czarna']Na Twoim miejscu winiłabym nie psa tylko debilnego właściciela. To jest zupełnie inna sytuacja niż opisana przez autorkę tego wątku.[/quote] Ale też dotyczy amstafa i nieodpowiedzialnego właściciela,a chyba o tym jest ten wątek(między innymi)prawda?
an1a Posted June 19, 2009 Posted June 19, 2009 [quote name='Sybel'] Pies agresywny wobec zwierzat moze stac sie agresywny wobec ludzi. [/quote] To ja dodam, że jak już mowa o agresji, to psy walczące, czyli agresywne do psów nie mogły(!) wykazywać agresji w stosunku do ludzi. Osobniki ją wykazujące były eliminowane, więc ma to się nijak do ogólnej agresji. Zobacz ile jest ttb i ich podobnych w naszym kraju. Gdyby każdy był maszyną do zabijania mielibyśmy w kraju istny Armageddon. [quote name='EFMAN']To może ja też wtrącę moje trzy grosze Nigdy nie przepadałam za amstafami a teraz ich nie cierpie:mad: Jestem zła i rozżalona. Ast nalużnej smyczy doskoczył do mojego mini pieska,mały przerażony odskoczył w bok.efekt spotkania ,zerwane wiązadło krzyżowe. Całe szczęście,maluch zdążył skoczyć .gdyby nie zdążył miałby złamany kręgosłup.Właściciel amstafa poprostu stwierdził,że jego pies chciał się bawić.[/quote] Ja nie cierpię kierowców w białych samochodach, bo jeden prawie mnie potrącił na pasach :roll:
Recommended Posts