havana Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 [quote name='Litterka']Hehehe, dobre :cool3::cool3::cool3: A to nie jest tak, że w czarnym wózku może być dziecku za gorąco? Przecież czarny zbiera i kumuluje słońce.[/QUOTE] no niby tak, tyle ze w gondoli wozilysmy sie od pazdziernika do kwietnia wiec goraco nie bylo w spacerowce tez jakos nie zauwazylam budka ma wentylacje, calosc tez wykonana z dosc "przepuszczalnego" materialu centralne miejsce ma szara wkladke, wiec tez nie ma opcji, ze to na czym dziecko bezposrednio siedzi bedzie gorace od slonca szczerze przyznam, obawialam sie ze bedzie gorzej ale nie moglam sobie odmowic tej czarnej bryki :diabloti: Quote
havana Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 [quote name='Rodzice Maciusia :)'] Mi się czarne też podobają, ale ja akurat nie kupię, bo mimo że niby ma być chłopczyk to nie na 100 %, więc muszę wybierać wózek uniwersalny kolorystycznie. [/QUOTE] ja mam córke :razz: Quote
Rodzice Maciusia :) Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 [quote name='havana']ja mam córke :razz:[/QUOTE] oops :) jakby nie było to wszystko kwestia gustu. Choć ja gdyby to była dziewuszka to bym chyba wybrała jasno jagodowy wózeczek, też mi się bardzo podobają. Chociaż jak to małż powiedział: dziecku to wszystko jest obojętne jak jest małe jeśli chodzi o kolory, wzorki itd. Tak naprawdę to my, mamusie się realizujemy wybierając cudeńka dla bąbli :) No to mi jeszcze zostanie kupno nocniczka. Patrzyłam na allegro jakieś kurczę grające i zapachowe są :crazyeye: :) a co najzabawniejsze mnóstwo nabywców. Ja chyba kupię zwykły, ewentualnie z jakimś zwierzaczkiem, bo mam chlubny zamiar (zobaczymy na ile wyjdzie) wychowania bezpieluchowego więc trzeba będzie może bąbla jakoś zachęcić do korzystania :p Quote
Alicja Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 [quote name='havana']ja mam czarny wozek i starszym paniom ewidentnie sie nie podoba :diabloti: kiedyś na spacerze (jeszcze w gondoli) usłyszałam komentarz: "boże, dziecko w trumnie wozi" :evil_lol:[/QUOTE] :lol: a mi się bardzo podoba , bo cokolwiek dasz do wózka , w cokolwiek dziecko ubierzesz to wygląda dobrze , nie gryzą sie kolory . Ja miałam wózek z ciemnogranatową budą , gondola biała z granatową wstawką( w sumie bardzo podobny do 200 ) , to głęboki , a spacerówkę , bardzo ciemny granat :lol: ...22 lata temu czarnych nie było .... były bordowe , zielone i inne kolorki + jakieś wafelkowe :roll:. Quote
dzodzo Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 ja pojechalam po czarny wozek, bardzo mi pasowal i napalilam sie na niego, mimo ze mam miec dziewczynke;)ale juz ktos mnie ubiegl i telefonicznie byl zamowiony wrrrrrrrrr i wrocilam z jasniutko szarym z bialym wnetrzem i dodatkami, plus taki ze kazdy element jest do sciagniecia i uprania Rodzice-podziwiam tempo robienia wyprawki!!!! -ja sie wzielam za zakupy w 8 miesiacu,ubranka tez w koncu tez popralam i poprasowalam w sierpniu dopiero ale nie mam impulsu, zeby je poskładac i posegregowac, wiec sobie leza.A do przewiezienia łozeczka od kolezanki chyba juz drugi miesiac sie bierzemy.O spakowaniu torby do szpitala codziennie slysze i tez zabieram sie jak do jeza a to juz 36 tydzien:) Quote
Cudak Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 [quote name='Rodzice Maciusia :)']No to mi jeszcze zostanie kupno nocniczka. Patrzyłam na allegro jakieś kurczę grające i zapachowe są :crazyeye: :) a co najzabawniejsze mnóstwo nabywców. Ja chyba kupię zwykły, ewentualnie z jakimś zwierzaczkiem, bo mam chlubny zamiar (zobaczymy na ile wyjdzie) wychowania bezpieluchowego więc trzeba będzie może bąbla jakoś zachęcić do korzystania :p[/QUOTE] Fajna idea, ale chyba trochę kosztem spacerów... Zapraszam wszystkie mamy na bazarek: [url]http://www.dogomania.pl/threads/213606-Pi%C4%99kne-SUKIENKI-garsonka-rozm-34-36-38-na-koty-z-portu-do-2.09-22g[/url] Quote
madcat1981 Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 Ciekawa jestem jak właśnie w praktyce wychodzi wychowanie bezpieluchowe - ktoś ma jakieś doświadczenia? Bo powiem szczerze, że nie potrafię sobie tego wyobrazić... zwłaszcza na początku :mdleje: Quote
nefesza Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 Rodzice czarny to bardziej uniwersalny niz khaki :) I przemyslcie kupno dobrej nakladki na sedes, zamiast nocnika - ja zamierzam wlasnie nocnikowanie ominac... Bylam dzisiaj na targach Twoje Dziecko na Torwarze. Na "dzien dobry" mamy fote, sporo rzeczy mozna kupic taniej, duzo atrakcji dla maluchow. Np. stoje sobie pod scena i pytaja, ktora pani jest w ciazy i zapraszaja na scene. Po dluzszej chwili jedna sie zglosila i co? W prezencie z miejsca dostala nosidelko dla dziecka. Ze tez czlowiek taki uczciwy i nie zglosilam sie ;) Za to dobrze obejrzalam foteliki i chociaz sama mam MaxiCosi cabrio-fix to polecam Pebble. Jakby mi pokazali w sklepie roznice, to kupilabym ten drugi... niewiele drozszy, a ma kilak fajnych udogodnien. Patrzylam tez na wieksze (9-18). Chociaz nie chcialam Tobi, to jednak sie na niego skusze. Ogladalam inne i ten byl najfajniejszy. Quote
Rodzice Maciusia :) Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 co do mojego tempa - tak naprawdę nie wynika ono z tego, że nabywam rzeczy, po prostu wszystkie mi wpadają w łapki gdy się znajomi dowiedzieli, że będziemy mieć bejbiego :) Pytają co chcemy z ich rzeczy, a ja powiedziałam co nam potrzebne i jakoś tak się zgrało, że im nie, no i stąd tyle mamy :) Wolę teraz, w 6 miesiącu wszystko pozbierać, bo potem gdyby nie daj Boże się trafiło jak bratowej, że ostatnie 3 m-ce do porodu byłą unieruchomiona w szpitalu z zagrożeniem przedwczesnego porodu, to nie wyobrażam sobie męża samego robiącego te zakupy. Z kolei ja na pewno nie będę miałą do tego głowy jak już baby będzie i znając siebie kupowałąbym byle co oby szybciej. Stąd to tempo :) A że miejsca mamy mnóstwo to sobie mogę już mniej więcej ustawiać, choć jeszcze nie w pokoju malca, tylko w naszej sypialni, bo na początku ma być z nami. Ad wózka: czarny może i bardziej uniwersalny, ale jakoś do mnie nie przemawia... nie przepadam za takim ciemnym kolorem dla dziecka. No i jednak mimo wszystko jakoś mi się zdaje, żę możę się w lecie nagrzewać :roll: Ten khaki mi pasuje, ale jeszcze ten z pomarańczowymi wstawkami też podoba się nam obojgu. Co do wychowania bezpieluchowego, to na razie u mnie czysta teoria, nie wiem czy się nie zniechęcę i w ogóle, ale zamiar szczytny :) ja na pewno będę z dzieckiem przez pierwsze pół roku jego życia w domu, bo mam dość długi macierzyński, plus wakacje. A potem nie wiem czy nie będę zmuszona na wychowawczy pójść, bo nie wiem czy będę miała chętną mamę do pozostania w domu :( nie chcę tego, ale nie wiem. Niani obcej na 100 % do domu nie wpuszczę i nie zostawię samej z dzieckiem.. No właśnie, a jak z Wami pod tym względem? Miałyście wszystkie z kim zostawić? albo jak planujecie? Quote
Ania+Milva i Ulver Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 Ja mam nadzieję , że znajdę opiekunkę - taką na 4 godzinki, aby rano przyszła , bo będę musiała do psiaków iść . Rodzice i TZ pracują...no chyba , że TZ weźmie macierzyński:) Bo chyba faceci też teraz mogą nie? Wydaje mi się to na razie najlepszym pomysłem, ale wszystko wyjdzie w praniu pewnie. Ja właśnie sobie siedzę i patrzę na rzeczy dla małego-pościele itp....szok ile kasy na to wszystko pójdzie...skąd na to brać.... Quote
nefesza Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 A ile sie kupuje i potem nie uzywa? Kupilismy wanienke ze stelazem - stelaz moze kilkanascie razy byl uzyty (za to wanienka anatomiczna i jestem z niej wyjatkowo zadowolona). Kupilam posciel z baldachimem. Do lozeczka, ktore mam baldachimu nie da sie zamontowac, a poscieli nie uzylam do dzisiaj - spi pod kocykami, a poduszki tez mu jeszcze nie dalam. Jak sobie liczylam, to wyprawka kosztuje co najmniej 3-4 tys. Pewnie, ze da sie taniej. Ale np. na foteliku nie bede oszczedzac, bo to bezpieczenstwo. Ale tak podliczyc lozeczko, wozek, butelki, podgrzewacz, wanienke itd itp (juz nie licze ubranek). My musielismy wszystko kupic z tych "grubszych" rzeczy. Poza tym chcialam nowe - to nasz jedyny, wyczekany synek. I wiecej nie bedzie, wiec nie chcialam "sepic". Najbardziej szalony byl zakup karuzeli Tinylove na mikolajki, chociaz lekarze nie dawali gwarancji, ze Filip w ogole przezyje... moj TZ padniety, zarosniety poszedl do Smyka, bo go wyslalam po prezent na pierwsze mikolajki a sprzedawczynie na niego spojrzaly i powiedzialy "ale ona jest droga". Wrrrr nienawidze, jak sprzedawcy oceniaja po wygladzie... sie zdziwily :D [B]Rodzice[/B] jak to masz dlugi macierzynski? Wiecej niz 22 tygodnie???? [B]Ania[/B] - na macierzynski moze isc TZ po 14 tygodniu, ale uwierz mi, nie puscisz go ;) U mnie na szczescie siedzi Mama. Tesciowa sie zadeklarowala, ale wytrzymala tydzien. Minus taki, ze musiala z nami mieszkac... no i nie dalismy rady ;) Quote
Rodzice Maciusia :) Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 Nefesza - tak, mam dłuższy, bo jestem nauczycielką :) więc 22 tygodnie plus 6 albo 8, ale 2 wykorzystam przez ferie, więc zdaje się, że tylko 6 U nas nie wchodzi w grę tacierzyński - małż pracuje w maleńkim oddziale prywatnej firmy, jest praktycznie sam na takim stanowisku i nawet nie może 2 tygodniowego normalnego urlopu wziąć :( musi po trochu.. A wychowawczy urlop mi się nie uśmiecha w ogóle, bo jest bezpłatny no i nie wiadomo jak by na niego się zapatrywała moja dyrektorka, czy miałabym gdzie wracać po 2,3 latach :( nie mówiąc o przepadku stażu nauczycielskiego. Najbardziej mi jednak pasowałaby mama, tym bardziej, że w szkole nie jestem na cały etat, dużo pracuję w domu i wtedy maluch mógłby być ze mną, ale i z umowy o pracę nie chciałabym rezygnować, wiadomo, świadczenia itd... Ale wiecie jak to jest z mamami :) Quote
ojasia Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 Ehhhhh..... ja też kupiłam wiele rzeczy, które okazały się, delikatnie mówiąc zbędne. Co do oceniania po wyglądzie przez sprzedawczynie- mam to cały czas, szczególnie, jak wpadam do sklepu bezpośrednio po pracy (praca w terenie, więc w spódnicy i szpilkach nie chodzę) i często słyszę, że coś jest bardzo drogie. Po okresie, kiedy mnie to ..... denerwowało nastał czas, gdy mnie to strasznie śmieszy. U mnie jest opcja opiekunka (innej opcji z resztą nie było), ale w sumie teraz to wychodzi raptem 10-12 godzin tygodniowo, bo nie muszę codziennie w teren jeździć, a Małż pracuje na zmiany to czasami on zostaje. A jak mam coś do napisania, to piszę w nocy, jak Mała śpi. Fotelik..... jejku, jak sobie przypomnę, ile czasu wybierałam foteliki (już mam na koncie wybór z 3 kategorii wagowych), ogólnie mam fioła na punkcie bezpieczeństwa w samochodzie: dziecko tylko w foteliku, jak wszyscy nie zapną pasów to nie ruszam z miejsca, pies obowiązkowo pasy. Miałam kiedyś dość poważny wypadek- nie z mojej winy, i widziałam kiedyś wypadek, w którym uczestniczył pies nie przypięty pasem bezpieczeństwa. Nie było fajnie. Quote
Rodzice Maciusia :) Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 a co do teściowej, to ja mam ją super, lepiej się z nią zgadzam niż z własną mamą :cool3::cool3: niestety, mieszka w Warszawie, czyli 4 godziny drogi od nas. No i jeszcze pracuje normalnie, więc mowy nie ma o pomocy niańkowej, choć bardzo chciałaby, bo to pierwszy wnunio :) edit: Ojasia, a nie masz oporów przed wpuszczeniem obcej osoby do domu? Ja sobie po prostu tego nie wyobrażam. Jestem okropną domatorką, i nie czułabym się komfortowo wiedząc, że ktoś pod moją nieobecność sobie siedzi u mnie :razz::razz: jeśli już to wolałabym zostawiać u kogoś. Quote
pepsicola Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 Rodzice, a w czasie ferii będziesz już na macierzyńskim czy na zwolnieniu? nie pamiętam na kiedy masz termin, bo ja się zastanawiam czy w ferie się liczy macierzyński i potem ferie można sobie odebrać? Quote
Rodzice Maciusia :) Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 będę już na macierzyńskim. Termin mam na styczeń. Właśnie też nie wiem jak jest z feriami szczerze rzekłszy. Na pewno ja będę miała 6 tyg. za wakacje te które właśnie mijają, bo specjalnie byłam przez całe na zwolnieniu. Natomiast czy za ferie te 2 też? Nie wiem... Nie wiem też jak będzie z przyszłymi wakacjami, bo gdyby ich nie wliczać to by mi wychodziło, zę dopiero w październiku mam wracać (i tak coś mówiła dyrektorka). Więc idąc tym tokiem rozumowania (że wakacje 2012 się nie wliczają do url macierz) to ferie też nie powinny na logikę, czyli powinnam mieć 8 tygodni. Ale to jeszcze muszę dopytać. Quote
pepsicola Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 Ja się zastanawiam czy te 22 tygodnie obejmują ferie, czy ferie się nie wlicza w 22, bo i tak się należą. Quote
ojasia Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 [quote name='Rodzice Maciusia :)']a co do teściowej, to ja mam ją super, lepiej się z nią zgadzam niż z własną mamą :cool3::cool3: niestety, mieszka w Warszawie, czyli 4 godziny drogi od nas. No i jeszcze pracuje normalnie, więc mowy nie ma o pomocy niańkowej, choć bardzo chciałaby, bo to pierwszy wnunio :) edit: Ojasia, a nie masz oporów przed wpuszczeniem obcej osoby do domu? Ja sobie po prostu tego nie wyobrażam. Jestem okropną domatorką, i nie czułabym się komfortowo wiedząc, że ktoś pod moją nieobecność sobie siedzi u mnie :razz::razz: jeśli już to wolałabym zostawiać u kogoś.[/QUOTE] Nie mam oporów, z resztą zbytnio nie miałam wyjścia. Zostawianie dziecka u kogoś nie wchodziło w grę z kilku powodów, a njważniejsze to: dziecko lepiej się u siebie czuje, ma wszystkie swoje zabawki pod ręką, córka choruje na astmę i w domu ma wszystkie niezbędne leki i inhalator (zawsze bałabym się, że zapomniałam jakiegoś leku zabrać). A poza tym mam zaufajnie do naszej opiekunki, bo inaczej nie zostawiłabym z nią dziecka. Quote
Rodzice Maciusia :) Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 nie, no 22 tygodnie nie mają nic do ferii! 22 tygodnie od 2012 roku przysługują każdej kobiecie. Natomiast nauczyciele mają dodatkowo do 8 tygodni., czyli razem albo 30 tygodni, albo 28 w zależności od tego czy ferie są liczone czy nie, bo tego jak pisałam nie wiem na moment obecny. Quote
agnieszka32 Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 Ja na skompletowanie wyprawki wydałam majątek - nie wiem, ile dokładnie, ale z pewnością co najmniej 10 - 12 tys. Same meble to koszt 3 tys, do tego wszystkie pozostałe akcesoria, wózek, fotelik, pościele, ubranka, kosmetyki... masakra, ile to wszystko kosztowało. No ale nie oszczędzałam na niczym, tu muszę się przyznać, że naprawdę kupując, nie patrzyłam na ceny :oops: (poza wózkiem, bo wymarzyłam sobie taki za ponad 4 tys, ale zrezygnowałam z jego zakupu właściwie w ostatniej chwili, dochodząc do wniosku, że nie ma to najmniejszego sensu :shake:). Moja Zosia cudem pojawiła się na tym świecie, żaden lekarz nie dawał mi najmniejszych szans na dziecko, a tu po 10 latach małżeństwa wielka niespodzianka. Lekarze osłupieli, my z mężem też. Postanowiłam więc, że mojemu dziecku nigdy niczego nie zabraknie i to nie dlatego, że jestem jakąś snobką ;) To jest moja kruszynka, której miało nigdy nie być, a skoro wbrew logice i medycynie, jednak jest - jest dla nas wyjątkowa ;) A że finansowo mogę sobie na to pozwolić, to dlatego troszkę zaszalałam na zakupach ;) W innym przypadku, z pewnością udałoby się skompletowanie wyprawki za dużo mniejszą kwotę. Oczywiście, rzeczy materialne to nie wszystko, to tylko dodatek do ogromnej sfery uczuciowej, emocjonalnej itd. Kupowanie sprawia przyjemność rodzicom, bo dzieci tych naszych zakupowych szaleństw, zupełnie nie zauważają ;) Co do opiekunek, to najpóźniej w listopadzie/grudniu muszę wracać do pracy (właściwie już od września będę małą podrzucać mojej mamie popołudniami, bo praca wzywa). Wykonuję wolny zawód, więc przez ZUS mam płacone na macierzyńskim grosze i jeśli nie zacznę szybko znów pracować, mój zakupoholizm nas zrujnuje. :evil_lol::diabloti: Moja mama pracuje zawodowo, więc dzieckiem zająć się nie może i jestem zmuszona zatrudnić nianię - będzie z dzieckiem spędzać co najmniej 10 godzin dziennie, ale innego wyjścia nie mam. Niania sprawdzona, polecona przez sąsiadkę (opiekowała się jej synkiem przez 3 lata), a w domu zakładam pełen monitoring, zarówno wewnątrz budynku, jak i w ogrodzie. Ciężko mi będzie z pewnością zostawić 4 miesięczne dziecko z obcą kobietą, ale cóż zrobić :( Dlatego zazdroszczę bardzo tym matkom, które mogą pozwolić sobie na spędzenie z dzieciątkiem więcej czasu, albo tym, które mogą powierzyć je opiece komuś z rodziny - mamie czy teściowej - to bardzo komfortowa sytuacja ;) Ja co prawda, długo bym bez pracy nie wytrzymała, ale zostawienie dziecka na prawie cały dzień z obcą osobą, w dodatku tracąc przy tym wiele cennych, niepowtarzalnych chwil z życia córeczki, jest naprawdę trudne... Quote
Rodzice Maciusia :) Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 no, w przypadku długo wyczekiwanego dzieciaczka to się nie dziwię :) ale monitoringu sobie nie wyobrażam zakładać. Już bym może lepiej wolała nie wiedzieć co może wyprawiać obca osoba w moim domu :) Jeszcze rok mam, zdążę przez ten czas coś wymyślić, ostatecznie spróbuję coś może w domu zacząć w większym zakresie robić, bo 3 lat na utrzymaniu męża, spowita w szlafrok całe dnie sobie nie wyobrażam. Choć obecne niechodzenie do pracy od czerwca baaaaardzo mi odpowiada :) Quote
ojasia Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 Agnieszka, mamy podobną sytuację- mojej córki też miało nie być, w sumie wg. lekarzy jedyne wyjście to było in-vitro, ale się udało. Ja siedziałam z córką 1,5 roku, potem musiałam wrócić do pracy, bo jeszcze chwila i na zawsze wypadłabym z rynku, ale na szczęście tak to sobie poustawiałam, że w sumie więcej jestem w domu niż mnie nie ma. Wyprawka też kosztowała mnie jakąś kosmiczną sumę, ale potem część pieniędzy "wróciła"- becikowe, ubezpieczenie Małża, fundusz socjalny u Małża w pracy, moje ubezpieczenie i tak to się uzbierała całkiem pokaźna kwota. Ja generalnie mam tak, że chętnie wydaję pieniądze na córkę, mężą i nasze zwierzaki, na siebie już mniej chętnie, bo jednak bardzo skąpa jestem ;-). Quote
agaga21 Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 dla niańki sama świadomość, że jest monitoring jest pewnie "motywacją" do jeszcze lepszego opiekowania się dzieckiem, nawet jeśli nie będzie podglądana ;) a na pewno nie pozwoli sobie na jakieś karygodne zaniedbania. Quote
ojasia Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 [quote name='Rodzice Maciusia :)']no, w przypadku długo wyczekiwanego dzieciaczka to się nie dziwię :) ale monitoringu sobie nie wyobrażam zakładać. Już bym może lepiej wolała nie wiedzieć co może wyprawiać obca osoba w moim domu :) Jeszcze rok mam, zdążę przez ten czas coś wymyślić, ostatecznie spróbuję coś może w domu zacząć w większym zakresie robić, bo 3 lat na utrzymaniu męża, spowita w szlafrok całe dnie sobie nie wyobrażam. Choć obecne niechodzenie do pracy od czerwca baaaaardzo mi odpowiada :)[/QUOTE] No, ale tak na zdrowy rozsądek, co może wyprawiać obca osoba w Twoim domu? Ja osobiście nie zauważyłam, żeby nasza opiekunka, np. grzebała w szafach- w dziecięcej grzebie, bo czasem jednak córkę trzeba przebrać. Quote
agnieszka32 Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 [quote name='Rodzice Maciusia :)']no, w przypadku długo wyczekiwanego dzieciaczka to się nie dziwię :) ale monitoringu sobie nie wyobrażam zakładać. Już bym może lepiej wolała nie wiedzieć co może wyprawiać obca osoba w moim domu :) Jeszcze rok mam, zdążę przez ten czas coś wymyślić, ostatecznie spróbuję coś może w domu zacząć w większym zakresie robić, [B]bo 3 lat na utrzymaniu męża, spowita w szlafrok całe dnie sobie nie wyobrażam.[/B] Choć obecne niechodzenie do pracy od czerwca baaaaardzo mi odpowiada :)[/QUOTE] Ha ha - wyobraziłam sobie Ciebie w szlafroku, papilotach na głowie i papuciach na nogach :diabloti::evil_lol::evil_lol::evil_lol: Coś Ci poradzę - korzystaj z tych obecnych chwil, ile tylko możesz - wypoczywaj, poświęcaj czas tylko sobie, wsłuchuj się w swoje potrzeby... :lol: To jest najlepszy czas tylko Twój i dziecka. Po narodzinach dzidziusia nie zaznasz już tak szybko spokoju. :diabloti: Ja żałuję, że będąc przez 3 ostatnie miesiące ciąży na zwolnieniu, nie wykorzystałam tego czasu odpowiednio, że nie odpoczywałam, nie relaksowałam się, tylko codziennie prawie byłam w pracy, stresowałam się sytuacjami, na które wpływu nie miałam, a ostatni miesiąc ciąży to była już prawdziwa masakra - kiedy moje dwie suki zapragnęły się pozabijać nawzajem i musiałam je z wielkim brzuchem przez kilkanaście minut rozdzielać, potem weterynarz, szukanie nowego miejsca dla jednej z nich, mega stres, nieprzespane przepłakane noce i dni...:shake::-( Więc jeśli tylko możesz - nie stresuj się niczym, niech ten czas będzie wyjątkowy dla Ciebie, męża i dziecka - bo te chwile już nie wrócą, a po porodzie będzie Ci towarzyszyć nieustanne permanentne zmęczenie, brak snu, troska o dzidzię i tak już całe życie :diabloti::diabloti::diabloti::evil_lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.