Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted
1 godzinę temu, Tola napisał:

Niestety, już nie pomogą, Kenzo wraca z adopcji po 2 dniach, tyle dostał czasu na aklimatyzację.

Biedactwo :(

Posted

Decyzja zapadła?

Czy Kenzo był wcześniej wybuchowy do innych psów, bo na takie utrwalone zachowania kastracja wpływu nie ma,  i czy respektował suki. Bardzo niebezpieczny dla wszystkich samców znajomy mi bull był podprowadzany do trzymanej na siłę, stojącej tyłem do niego suki - gdy bull upewnił się, że to suka, od razu okazywał entuzjazm.

To już uwagi na przyszłość, jeśli Kenzo wraca.

I jeszcze jedno - zanim nowy przyszły właściciel zechce psa zapoznawać z innymi zwierzakami - musi najpierw mieć jakąś wiedzę o reakcjach swojego psa i władzę nad nim, a tego nie uzyskuje się przez dwa dni. Zawsze wolę pomoc doświadczonego trenera-praktyka niż behawiorysty-teoretyka - chyba że behawiorysta ma za sobą wyszkolenie co najmniej  kilkudziesięciu psów w zakresie podstawowego posłuszeństwa

  • Upvote 2
Posted
10 minut temu, Sowa napisał:

Decyzja zapadła?

Czy Kenzo był wcześniej wybuchowy do innych psów, bo na takie utrwalone zachowania kastracja wpływu nie ma,  i czy respektował suki. Bardzo niebezpieczny dla wszystkich samców znajomy mi bull był podprowadzany do trzymanej na siłę, stojącej tyłem do niego suki - gdy bull upewnił się, że to suka, od razu okazywał entuzjazm.

To już uwagi na przyszłość, jeśli Kenzo wraca.

I jeszcze jedno - zanim nowy przyszły właściciel zechce psa zapoznawać z innymi zwierzakami - musi najpierw mieć jakąś wiedzę o reakcjach swojego psa i władzę nad nim, a tego nie uzyskuje się przez dwa dni. Zawsze wolę pomoc doświadczonego trenera-praktyka niż behawiorysty-teoretyka - chyba że behawiorysta ma za sobą wyszkolenie co najmniej  kilkudziesięciu psów w zakresie podstawowego posłuszeństwa

Tak, pani ewidentnie nie chce  już Kenzo i właściwie szukała tylko pretekstu, aby o tym powiedzieć.

Myślę, że od początku nie była przygotowana na jakiekolwiek problemy.

 Myślę też, że wczoraj przy zapoznawaniu psów nie miała żadnego wsparcia w postaci behawiorysty.

 

Posted
15 minut temu, Sowa napisał:

Czy są szanse, aby po powrocie tymczasowy opiekun psa mógł trochę popracować z nim?

Jak najbardziej, będziemy wdzięczni za wskazówki.

 Z sukami nigdy nie było problemu na spacerach, z psami często popadał w konflikt przy mijaniu, najczęściej wtedy,   gdy inny pies okazał nieprzyjazne zamiary.

Na pewno nie jest psem uległym.

Kolejnym problemem jest nadpobudliwość i być może to drażni inne psy - wciąż jest w ruchu, podskakuje, biega, węszy.

Posted

Pani jeszcze rano mówiła o szukaniu pomocy u innego specjalisty,  wydawało się, że zechce powalczyć.

Ale po 16 zadzwoniła, że Kenzo 2 razy nasikał u rodziców za kominkiem, poszarpał poduszkę i to chyba zadecydowało, ze nie dostał już tych paru dni. 

U nas Kenzo nigdy nie nabrudził w kojcu, potrafił wytrzymać od 19 wieczorem do 10 rano, bo tak był wyprowadzany.

Nie było tez problemów z czystością w lecznicy przez te 8 dni.

Stres w nowym miejscu?

 

Posted

Nie spodziewałam się, że pani wytrwa tylko dwa dni. W rozmowie było zupełnie inaczej przedstawiane.

A specjalnie pytałam co będzie jak psy się nie polubią. Rozwiązanie było, tylko w praktyce " się zmyło".

Szkoda Kenzo i tyle.  Wydaje mi się, że to behawiorysta uważał, że drugi psiak powinien trafić do domu szybko.

Niby pracuje z sunią owczarka ale chyba jej nie zna. Myślę też, że pani nie zastosowała się do mojej rady

i nie zaprosiła kogoś z psem do domu., żeby sprawdzić czy suka zaakceptuje drugiego psa w domu.

Posted

Ehh, wiadomo, że pies w nowym domu przez pierwsze dni może nie zachowywać czystości. Czy oni w ogóle zapoznali te psiaki w neutralnym miejscu tj poza domem? 

  • Like 1
Posted
24 minuty temu, iza121 napisał:

Ehh, wiadomo, że pies w nowym domu przez pierwsze dni może nie zachowywać czystości. Czy oni w ogóle zapoznali te psiaki w neutralnym miejscu tj poza domem? 

Przypominałam o tym  i podobno było to poza posesją, ale z rozmowy z p. Anią wynika, psy zobaczyły się i usłyszały  najpierw na posesji;   najpierw wprowadziła Kenzo do ogrody  i  jak zobaczyła w oknie szczekająca onkę to zadecydowali, ze nie ma co odwlekać momentu spotkania. Wyszła z Kenzo kawałek poza posesję, a ojciec za chwilę przyprowadził tam Dorę.

 

Posted

Myślę ,że Kenzo nie przeżywa powrotu. Jego zachowanie świadczy o wielkim stresie. Pani nie zachowała się rozsądnie zaprowadzając go do kolejnego nowego miejsca czyli do rodziców.

Szkoda tylko waszych emocji i straty czasu.

  • Upvote 1
Posted
9 minut temu, Tola napisał:

Wyszła z Kenzo kawałek poza posesję, a ojciec za chwilę przyprowadził Dorę.

Onki są z natury szczekliwe, a jeszcze jeśli spotkanie było na smyczach, to tym bardziej, a ona jest jeszcze po przejściach więc tu potrzebna była delikatność . Z tego co piszesz, to ja osobiście wątpię że nad tym spotkaniem kontrolę miał behawiorysta. Szkoda psiaka, a właściwie psiakow :/

Posted
13 godzin temu, Tola napisał:

ajpierw wprowadziła Kenzo do ogrody  i  jak zobaczyła w oknie szczekająca onkę to zadecydowali, ze nie ma co odwlekać momentu spotkania. Wyszła z Kenzo kawałek poza posesję, a ojciec za chwilę przyprowadził tam Dorę.

No to trudno było gorzej to rozegrać! Suka podekscytowana obecnością obcego psa na jej terenie, przekonana, że szczekaniem przepędziła intruza, za chwile miałaby zachowywać się życzliwie czy bodaj obojętnie wobec tego samego psa??? A i Kenzo, przed chwila obszczekany,  miałby czuć się w pelni komfortowo przy spotkaniu psa, ktory go przepędził z ogrodu???

  • Upvote 1
Posted
23 godziny temu, iza121 napisał:

Onki są z natury szczekliwe, a jeszcze jeśli spotkanie było na smyczach, to tym bardziej, a ona jest jeszcze po przejściach więc tu potrzebna była delikatność . Z tego co piszesz, to ja osobiście wątpię że nad tym spotkaniem kontrolę miał behawiorysta. Szkoda psiaka, a właściwie psiakow :/

Ja tez wątpię, zresztą  to nie jedyny przekaz  od p. Ani, w którego prawdziwość teraz wątpię.

10 godzin temu, Sowa napisał:

No to trudno było gorzej to rozegrać! Suka podekscytowana obecnością obcego psa na jej terenie, przekonana, że szczekaniem przepędziła intruza, za chwile miałaby zachowywać się życzliwie czy bodaj obojętnie wobec tego samego psa??? A i Kenzo, przed chwila obszczekany,  miałby czuć się w pelni komfortowo przy spotkaniu psa, ktory go przepędził z ogrodu???

Tez od razu tak pomyślałam, dlatego moim zdaniem zapoznanie odbyło się bez udziały behawiorysty po pierwszej nocy spędzonej w nowym domu, a nie  po paru dniach, jak sugerowałam i jak pani obiecała.

Powrót Kenzo nie będzie dla nas ani dla psa łatwy, wraca do kojca, a  robi się coraz zimniej;  codzienna opieka nad psiakiem też będzie  trudniejsza z powodu coraz niższych temperatur. Myślę jednak, że w tym domu nie byłby szczęśliwy i niech wraca jak najszybciej, bo tam go po prostu nie chcą. Zawsze w takich chwilach jest mi ciężko, zaczynam widzieć świat w ciemniejszych barwach, ale jakoś musimy dać radę.

Dostałam od Sowy wspaniałe wskazówki, za które bardzo dziękuję, będziemy w kontakcie - mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogły pochwalić się postępami Kenzo.

 

 

  • Like 1
Posted

Chciałam jeszcze przedstawić naszą nową podopieczną - malutką Odi  porzuconą wczoraj w nocy na jednym z osiedli.

Nie byliśmy jeszcze u weta, po wizycie napisze więcej.

05a2f43b71ddcf6amed.jpg

3220bb8bdbaa8050med.jpg

Posted
18 minut temu, Tola napisał:

Chciałam jeszcze przedstawić naszą nową podopieczną - malutką Odi  porzuconą wczoraj w nocy na jednym z osiedli.

Nie byliśmy jeszcze u weta, po wizycie napisze więcej.

05a2f43b71ddcf6amed.jpg

3220bb8bdbaa8050med.jpg

Śliczna.

Ludzie są koszmarni.

A noce już zimne.

Posted
31 minut temu, Poker napisał:

Odi wygląda na szczeniaczka. Jestem niepoprawną optymistką , ale może się zgubiła.

Gdyby to było we Wrocławiu czy Warszawie to mogłaby być taka ewentualność. Na wschodzie Polski raczej nie.

Posted
Dnia 28.10.2019 o 21:24, Poker napisał:

Odi wygląda na szczeniaczka. Jestem niepoprawną optymistką , ale może się zgubiła.

 

Dnia 28.10.2019 o 21:57, Jo37 napisał:

Gdyby to było we Wrocławiu czy Warszawie to mogłaby być taka ewentualność. Na wschodzie Polski raczej nie.

Maluszka na pewno została porzucona, nikt jej nie szuka, nigdzie nie ma ogłoszeń.

Ale mam dobre wieści - sunia ma już własny domek w Zamościu - a wszystko dzięki pomocy znajomych.

Zaliczyła najpierw wizytę w lecznicy - ma ok. 8 tyg.

  • Like 1
  • Upvote 1

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...