Agnieszka76 Posted January 15, 2005 Posted January 15, 2005 Słuchajcie, czy to noramle- mój 4 miesieczny psiak właśnie chwilę temu wócił z dłuższego sapceru, gdzie sikał z 3 razy no i własnie nasikał w domu...zasatanawiam sie, czy nie przeziębiliśmy jej pęcherza przez dosć częste wychodzenie- to mały piesek o krótkich łapkach (bolończyk)... :cry: Jakie są objawy przeziebienia pęcherza u psów i co z tym ewentulanie zrobic?? Quote
eve66 Posted January 15, 2005 Posted January 15, 2005 Objawy sa podobne jak u ludzi : czeste sikanie ,czesto malymi ilosciami nawet " po kropelce ".Poza tym wystepuje uczucie ciaglej potrzeby oddawania moczu,ale o tym piesek raczej nie powie :wink: Quote
Agnieszka76 Posted January 15, 2005 Author Posted January 15, 2005 Dzięki, top mnie trochę uspokoiło- ona tak nie robi..ale sika często. Poobserwuję ją i jakby co - pójdziemy do weterynarza... Quote
Anna. Posted January 15, 2005 Posted January 15, 2005 Nasz prawie cztero miesięczny szczeniak też tak robi.Niby dluuugi spacer przed chwilką,ale zaraz po, tez mu się trafia i po paru minutach również..duzo pije skubany i w ogóle się nie krepuje z tym sikaniem :wink: Na szczęście kupy robi juz poza domem ufffffff :lol: Quote
Flaire Posted January 15, 2005 Posted January 15, 2005 Niektóre suczki zaczynają często sikać na kilka tygodni przed cieczką. Cztery miechy to troszkę na cieczkę za wcześnie, ale nie niemożliwe... Niemniej takie sikanie odbywa się raczej na zewnątrz, a nie w domu - zakładając, że szczeniak już nauczony, że w domu się nie sika. Więc jeśli normalnie nie sikała już w domu, a teraz znów zaczęła, to obserwuj i jeśli częste sikanie będzie się powtarzać - idź do weta. Quote
Agnieszka76 Posted January 16, 2005 Author Posted January 16, 2005 Hm,,to sikanie wqynika chyba z częstego picia duzych ilosci wody, faktycznie,,najgorsze jest to, ze ona nie wytrzymuje całej nocy i zawsze się zsika , najcz esciej jak mam juz ząłożone buty i własnie mamy wychodzić- 1 spacer o 5 rano,,,no ale to juz chyba temat na inny topik! Quote
coztego Posted January 16, 2005 Posted January 16, 2005 [quote name='Agnieszka76']Hm,,to sikanie wqynika chyba z częstego picia duzych ilosci wody, faktycznie,,najgorsze jest to, ze ona nie wytrzymuje całej nocy![/quote] Jeśli psiak pije bardzo dużo to może być objawem choroby... A co do wytrzymywania w nocy: nie dawaj jej w nocy pić. 8) Quote
Agnieszka76 Posted January 16, 2005 Author Posted January 16, 2005 Hmm,,,ona duzo pije, bo szlaleje z nami jak głupia i po gonitwie po mieszkaniu jest spragniona...a co do nocy- generalnie śpi z nami, ale pewno wstaje sie napić, i stad pewnie to "lanie po dywanie". Generalnie Pusia skończyła wczoraj 4 m-ce i pewnie z czasembędzie dłużej wytrzywywać Quote
INA Posted January 17, 2005 Posted January 17, 2005 Ja też powoli zaczynam się martwić bo mój 4-miesięczny maluch dość często siusia ( w domu tez jeszcze) Dziwne bo kupkę woła i to dość głośno i histerycznie a siusiu wychodzimy tak na wyczucie no i często zdarza się że jak wrócimy do domu to za jakies pół godziny maluch sika w tym miejscu gdzie dawnej miał swoją ubikacje ( kałuża nie jest duża ale jest) W nocy wtrzymuje - nawet jakieś 7 godzin, pije caiem normalnie.Nie wiem co o tym myśleć. :roll: Quote
Flaire Posted January 17, 2005 Posted January 17, 2005 INA, wszystko, co opisujesz jest normalne... Zazwyczaj pies najpierw przestaje robić kupy w domu, a dopiero później - przestaje siusiać. A szczególnie tak się staje, gdy na początku wolno mu było w domciu siusiać w konkretnym miejscu... :wink: Najlepszy sposób na nauczenie go czystości to żelazna konsekwencja, czyli stała obserwacja, kiedykolwiek pies biega luzem po domu - w celu niedopuszczenia do błędu. Każde "udane" siusiu w domu to wiele kroków wstecz jeśli chodzi o tę naukę. Quote
coztego Posted January 17, 2005 Posted January 17, 2005 [quote name='Flaire']INA, wszystko, co opisujesz jest normalne...[/quote] Otóż to. Z Kreską było identycznie. Nic się INA nie martw, wszystko jest w porządku! :D W nocy łatwiej wytrzymać, bo piesek śpi, nie je i nie pije. W dzień dzieje się tyle ciekawych rzeczy, ze trudno się skupić na sikaniu ;) Quote
INA Posted January 17, 2005 Posted January 17, 2005 Tez tak myślę :roll: ale tak obserwuję tego niewartusa mojego i każde odstępstwo jest podwójnie może za wnikliwie analizowane :roll: Może panicia nie ma sie do czego przyczepić to czepia sie tego.... :roll: no i fakt chyba to był gazetkowe miejsce( gdzie pies siusiał w czasie kwarantanny) tak go rozprasza :x a mnie wyprowadza z równowagi. Tylko denerwuje mnie ta częstotliwość......nie wytrzymuje większej ilosci np co 3,4 godz tylko leje czasem i co 1,2 --chociaz trochę... Tak jak szczeniak 2 , 3 miesięczny a powinien juz wytrzymywać :hmmmm: Quote
Flaire Posted January 17, 2005 Posted January 17, 2005 [quote name='INA']Tak jak szczeniak 2 , 3 miesięczny a powinien juz wytrzymywać :hmmmm:[/quote]A mnie się wydaje, że to nie chodzi o to, że on nie wytrzymuje, tylko że on nie rozumie, że nawet ma wytrzymywać - więc leje, kiedy popadnie... Quote
Anna. Posted January 17, 2005 Posted January 17, 2005 Oj prawda prawda :lol: Takie sa już te Pupisie :wink: Sama słodycz :D Quote
Agnieszka76 Posted January 17, 2005 Author Posted January 17, 2005 Z przeziębienia zeszło nam sie prawie na wychowanie..wiecie co, mój skarb dziś ani razu nie nasikał w domu- co prawda pierwszy spacer o 5 30, ale opłacało sie wstawać. Z innej beczki- hodowca, od którego mamy Pusię poradził, by raczej trzymać sie z daleka od wetów, bo tam pies złapać moze tylko zarazki...no i ze weterynarze najczęsciej przesadzają i wyciągają kasę..moze i coś w tym jhest, ale jak poszlismy z Pusinkiem na szczepienie przeciwko wsciekliźnie to się okazało, ze ma zapalenie spojówek,,,hodowca zaniedbał jej oczki. Trochę sie wkurzyłam, co by było, jakbym posłuchała jego rad ..pies by sie męczy, a tak jest juz o niebo lepiej. Co sądzicie o tym pomyśle- od wetów lepiej z daleka,,we mnie to jednak nie budzi zaufania.. Quote
coztego Posted January 17, 2005 Posted January 17, 2005 [quote name='Agnieszka76'] hodowca, od którego mamy Pusię poradził, by raczej trzymać sie z daleka od wetów, bo tam pies złapać moze tylko zarazki...no i ze weterynarze najczęsciej przesadzają i wyciągają kasę[/quote] Ja bym się trzymała z daleka od tego hodowcy :evilbat: Oczywiście, że są różni weterynarze, więc trzeba sobie znaleźć dobrego i zaufanego i z pewnością nie nalezy się trzymać od nich z daleka [size=2](ale ja mam słabość do wetów więc może jestem nieobiektywna ;) )[/size] Quote
Flaire Posted January 17, 2005 Posted January 17, 2005 [quote name='Agnieszka76']no i ze weterynarze najczęsciej przesadzają i wyciągają kasę..[/quote]Za każdym razem, jak to słyszę, to mnie krew zalewa, prawdę mówiąc. To paranoia totalna. Na pewno zdarzają się nieuczciwi weterynarze, tak samo jak zdarzają się nieuczciwi hodowcy i nieuczciwi właściciele psów. Ale "najczęściej"??? :o Czyli jak, ludzie, którzy idą na weterynrię to oszuści, którzy zdecydowali, że najprostszy sposób, żeby społeczeństwo okradać to skończyć weterynarię, a potem "przesadzać i wyciągać kase"? Czy co? [quote name='Agnieszka76']Co sądzicie o tym pomyśle- od wetów lepiej z daleka,,we mnie to jednak nie budzi zaufania..[/quote]Ja osobiście trzymałabym się z daleka od hodowcy, który radzi mi trzymać się z daleka od wetów. Ja, jako hodowca, robię coś wręcz przeciwnego: nie tylko wydaję psy dokładnie przebadane, odrobaczone i zaszczepione, ale jeszcze wymagam od nabywcy, aby zaraz po obiorze zabrali szczenię na przegląd do swojego weta. Tym sposobem również zabezpieczam siebie przed późniejszymi zarzutami, że sprzedałam szczenię, z którym coś było nie tak. Quote
arnika Posted January 17, 2005 Posted January 17, 2005 [quote]Co sądzicie o tym pomyśle- od wetów lepiej z daleka,,we mnie to jednak nie budzi zaufania.. Ja osobiście trzymałabym się z daleka od hodowcy, który radzi mi trzymać się z daleka od wetów[/quote] wiecie co? a ja się czasem nie dziwię, ze niektórzy mają taką opinię o wetach. ja akurat mieszkam w dużym mieście, więc i wybór duży. mimo to nie uchroniło mnie to od niemiłych niespodzianek, a wręcz zaryzykuje stwierdzenie, ze więcej niestety spotkałam kiepskich wetów, od którrch pies rzeczywiście może wyjść bardziej chory niż przyszedł. nam się tu wszystkim łatwo mówi, bo jakieś blade pojęcie o weterynarii mamy. większość z nas umie ocenić kiedy wet gada kompletne bzdury i czas się udać do innego. nie wszyscy ludzie jednak mają takiego bzuma na punkcie swoich zwierzaków, bądź poprostu wychodzą z założenia (z zasady zresztą słusznego), że to w końcu wet jest wetem i to do jego kompetencji należy rozpoznanie choroby i wyleczenie psa. jaka jest prawda większość z was wie. dla przykładu - mój poprzedni pies zaczął chorować. lekarz stwierdził - nerki. szpikował go zastrzykami, po czym po zmianie weta okazało się, że to.. cukrzyca. pies był już nie doodratowania, bo pierwszy wet wykonczył go nerkową terapią. mała jamnieczka mojego ex miała problemy z uszami. wet ją szprycował antybiotykami, przechodziło i zaraz znowu wracało. najlepszym lekarstwem okazała się.. zmiana weta, który od razu rozpoznał alergię i ustalił odpowiednią dietę. przeszło jak ręką odjął. dziś byłam z koleji z moim parówem i wet zalecił mu "profilakrycznie" iwermektynę. mimo, ze pies nigdy nie miał stwierdzonej nużycy - wręcz przeciwnie, badanie sprzed kilku lat ją wykluczyło - lekarz na moje zapytanie czy aby zeskrobiny nie trzeba pobrać stwierdził, że nie ma takiej potrzeby, gdyż ivomec psu nie zaszkodzi :evil: takich przykładów możnaby jeszcze mnożyć i mnożyć, napewno sami zetknęliście się z podobnymi historiami. no po prostu ręce opadają. jak już pisałam ja mam na tyle szcześcia, że mieszkam w dużym mieście i mogę sobie w tych wetach przebierać a co mają zrobić ludzie z mniejszych miejscowości? oczywiście nie twierdzę, ze do wetów nie należy chodzić, broń boże. mówię tylko, ze się nie dziwię, ze czasem ludzie mają takie podejście, bo naprawdę ciężko o dobrego weta. *zmieniam to "nie dziwię", bo wszyscy cytują, a się wkradł byczek i zjadł spację ;) Quote
Agnieszka76 Posted January 17, 2005 Author Posted January 17, 2005 No i ja dokładnie tak zrobiłam. I wszystko było niby ok, ale strasznie wkurzyła mnie kwestia tego zapalenia spojówek, bo w hodoli mi mówili, ze z psinką wszystko ok :(( Zresztą nasza pani weterynarz to urocza dziewczyna, która b. sympatycznie podchodzi do zwierzaków (wynalazłąm ja po setce różnych telefonów do różnych wetów, o wybrze zadecydowała moja intuicja) , a na nieuczciwego weta trafiłam tylko raz w życiu - a zwiedziłam ich z moją poprzednia suńką bardzo wielu. Wszystkim Łodzianom mogę polecic gorąco m.in lecznice Żyrafa na Chojnach- leczą tam cudowni młodzi lekarze, totalnie zakochani w zwierzakach. Uratowali m.in. śmietnikowego , zdychajacego kociaka, którego znalazłam u mnie na terenie w pracy. Fajnie, ze jesteście na tym forum, bo juz myslałam, ze ze mnie jakas przewrażliwiona wariatka. :D A tymczasem to ten hodowca powinien zweryfikowac swoje poglądy, ech.... Quote
Flaire Posted January 17, 2005 Posted January 17, 2005 [quote name='arnika']mówię tylko, ze się niedziwię, ze czasem ludzie mają takie podejście, bo naprawdę ciężko o dobrego weta.[/quote]Ja nie twierdzę, że nie ma wetów niekompetentnych i nawet mniej mnie złoszczą oskarżenia o brak kompetencji niż te o "wyciąganie kasy". A co do braku kompetencji... do niektórych rzeczy, które tu opisujesz jako brak kompetencji mogłabym się przyczepić... ale to nie na temat, więc sobie daruję. Ale jednego nie rozumiem - jeśli masz wybór, to dlaczego jeszcze dziś nie byłaś u dobrego, zaufanego weta, tylko u takiego, którego oskarżasz o brak kompetencji??? :o Nie znalazałaś jeszcze takiego, który jest według Ciebie kompetentny? Czy co? Quote
arnika Posted January 17, 2005 Posted January 17, 2005 Flaire - nie chcę tu zaśmiecać koleżance tematu. piszę o tym w topiku "niedotlenienie mózgu", jak chcesz to przeczytaj (może przy okazji coś porzdzisz:) ) Quote
arnika Posted January 17, 2005 Posted January 17, 2005 [quote]A co do braku kompetencji... do niektórych rzeczy, które tu opisujesz jako brak kompetencji mogłabym się przyczepić... [/quote] słuchaj, ja nie jestem wetem, więc nie roszczę sobie prawa do stawiania diagnoz czy wyznaczania metod leczenia. ja, a raczej mój pies odczuwa tylko tego skutki. a skutki w tych przypadkach, opisanych zresztą bardzo skrutowo, były takie jak napisałam. nie będę się wgłębiać czy zawiniło to, ze lekarz źle odczytał badania, czy to że podał taki lek a nie inny, bo po pierwsze nie mam takiej wiedzy, po drugie nie mam obowiązku jej mieć, bo od tego jest właśnie wet. Quote
INA Posted January 18, 2005 Posted January 18, 2005 Im większe miasto tym większa możliwosć wyboru weta, tylko jak nie ma się większego wyboru wtedy jest problem. :roll: Ja jeżdze aż do innego miasta do kliniki-choć i w tym miescie też nie ma az takiego wyboru jak np w Warszawie. Jednak ze swojego weta jestem zadowolana bardzo starał się pomóc w ciężkiej chorobie mojego porzedniego psiaka i wcale nie ukrywał że to jest choroba smiertelna( poprzedni wet. twierdził ze mój maluch z tego wyjdze) :o widzałm że bardzo sie stara- wyciagał wnioski szperał w necie kosultował się z różnymi specjalistami, tłumaczył ale i dawał wolną rękę co do wyboru...(sam proponował tańsze lekarstwa nie namawiał na bardzo drogą terapie nie zawsze liczył za wizytę) ... i własnie jutro jedziemy na szczeniaczkową kontrole z maluchem. Krążyłam po kilku gabinetach, az trafiłam na tego najodpowied . dla mnie. Mialam też porównanie jak podchodzą do tej choroby inni weci z różnych zakątków Polski ponieważ na codzień wymieniałam się spostrzeżeniami z dogmaniakami w podobnej sytuacji. Agnieszka 76- A tymi suiusami - my też wstajemy o 5.30 na susie :wink: Mnie się wydaje że ten mój problem to faktycznie nadaje się na wychowanie. Ponieważ Vigo wczoraj ( przypilnowany nie zrobił prawie przez cały dzień) ....dopiero wieczorem jak wszyscy byli w domku i zaczęly sie psie szaleństwa z piłką . Za siusie zrobione na dworku dostaje nagrodę. Quote
coztego Posted January 18, 2005 Posted January 18, 2005 [quote name='arnika']mówię tylko, ze się niedziwię, ze czasem ludzie mają takie podejście, bo naprawdę ciężko o dobrego weta.[/quote] Ja nie wiem czy aż tak ciężko... Wydaje mi się, że nawet zupełny amator w psich kwestiach może zasięgnąć języka u znajomych i znaleźć sobie dobrego weta. Nie rozumiem zarzutów jakoby tak strasznie dużo było kiepskich i niekompetentnych wetów. Weterynarz też człowiek, też może się mylić, czy nie trafić z diagnozą natychmiast... Przez kilkanaście lat opiekowania się psem poznałam wielu wetów, w zasadzie żadnemu nie mogę zarzucić braku kompetencji, a zaledwie jednemu skłonności do "wyciągania kasy". I nie mieszkam w wielkim mieście ;) Quote
arnika Posted January 18, 2005 Posted January 18, 2005 Coztego - no to tylko pogratulować :) czytałaś jednak o wecie, którego miałam przyjemność (?) wczoraj odwiedzić. no i chyba przyznasz, że z tymi kompetencjami różnie to u niego wygląda. poza tym jak idę do weta to nie zakładam od razu, ze to człowiek niekompetentny, wręcz przeciwnie. idę z nastawieniem, ze skoro jest wetem to zna się na swoim fachu i krzywdy psu nie zrobi. oczywiście, ze każdy ma prawo się mylić, tylko niestety są takie zawody gdzie pomyłka słono kosztuje. i zgoła inna jest sytuacja kiedy faktycznie ciężko jest postawić diagnozę, od tej kiedy wetowi po prostu się nie chce i podchodzi do sprawy olewająco. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.