Laura1108 Posted April 25, 2009 Posted April 25, 2009 Mam nadzieję , że te próby ratowania psa przyniosą oczekiwany efekt , jeżeli chodzi o szkolenia stacjonarce to nie do końca się z Wami zgadzam ponieważ rottki , amstaffy czy też ONki są zdecydowanie groźniejszymi psami z natury , ludzie je oddaja na szkolenie i są zadowoleni widać przynoszą efekt i niekoniecznie taki , że pies słucha szkoleniowca . Po za tym wskazane jest szkolenie stacjonarne i dla utrwalenia i nauczenia "obsługi" , że tak brzydko powiem włąsnego psa pójść na szkolenie razme z psem dodatkowo fakt , że są to pieniądze rzędu około 3 tys i niestety nie każdego stać to tyle w kwestii szkoleń a właściciele sami wiedzą co jest dla nich najlepsze i co mają robić , gdybym była na ich miesjcu nie wiem co bym zrobiła ale mając w pamięcie fakt , że pies był łagodny a nagle coś z nim się stało chyba bym walczyła ... Nie wiem czy przy małym dziecku pozwoliłabym sobie zostawić agresywnego psa w domu i raczej wybrałabym szkolenie stacjonarne ponieważ nie stwarzałby dla nas zagrożenia a ja wiedziałabym na czym stoje czy pies da się ułożyć czy nie rokuje żadnej poprawy i tzreba uśpić :( Quote
selenicereus Posted April 25, 2009 Posted April 25, 2009 Poza agresją psa jest jeszcze problem stosunku właścicieli. Trzeba aby ktoś im pomógł opanować lęk przed zwierzęciem, nauczył postępowania z nim, odbudowy zaufania. A tego nie załatwi żadne szkolenie stacjonarne. Pies to nie samochód, że ktoś mu poreguluje kabelki a potem właściciel będzie sobie używał bez przeszkód. To jest bardzo indywidualny przypadek, pies ma rany w psychice. Taki trafił do właścicieli, a oni nieświadomi ich część problemów psa mogli utrwalić(?), wzmocnić (?). Nie jest to zarzut, tylko stwierdzenie faktu - opierasz się na założeniu, że otrzymałaś psa o określonych cechach, o zakodowanym systemie zachowań, bo tak Ci powiedziano. A potem w praniu wychodzi, że pies deklarowanych cech nie posiada, a utrwalone ma zupełnie inne zachowania. "Uporządkowanie" zachowań psa to jedno, ocena czy można jeszcze tego dokonać to drugie. A trzecia sprawa to, aby właściciele pod okiem i z pomocą behawiorysty nauczyli się skutecznie komunikować ze swoim psem. Chociaż ja tez mam bardzo mieszane uczucia - wielokrotne pogryzienia w tym właściciela, niemożność narzucenia psu kontroli, agresja w stosunku do innych zwierząt stanowi podstawę do uśpienia. Zwłaszcza, że pani podejmowała bardzo konkretne kroki, aby przeciwdziałać. Czy jest jeszcze możliwa ułożenie relacji, pozbycie się lęku? Nie potrafię tego ocenić. Quote
fridaoo Posted April 26, 2009 Posted April 26, 2009 [quote name='Busiak']...to nie do końca się z Wami zgadzam ponieważ rottki , amstaffy czy też ONki [B]są zdecydowanie groźniejszymi psami z natury [/B]...[/quote] jakimi groźniejszymi! do kogo albo do czego?! sa takimi jakimi je człowiek ułoży i jak je wychowa!!! nie masz pojecia o tych rasach i chyba to co piszesz opierasz na opinii w mediach nt. np. rottków czy astów...:shake: jeśli chodzi o agresję labków - o ile w założeniu rasy coś takiego nie powinno miec miejsca, to biorąc pod uwagę mnożenie ich na prawo i lewo przez pseudohodowców, to agresywne labki czy goldeny będą coraz częstszymi przypadkami, niestety! i to się tyczy wszystkich psów - bez względu na rasę - rozmnażanych bez umiaru i bez doboru odpowiednich psów pod względem nie tylko eksterieru ale i psychiki! do tego dodać trafienie takiego psa w ręce nieodpowiedzialnego człowieka - i mamy tragedie gotowe... Quote
Laura1108 Posted April 28, 2009 Posted April 28, 2009 Amstaffy to jakby nie było ras stworzona do walk to czytałam właśnie na stronach o amstafach i potrzeba im bardzo konsekwentnego właściciela pobłażanie amstafowi na pewno skończy sie całkowita dominacje tego psa w domu podobnie jak rottki czy dobermany , czy się nie znam na rasach hmmm... byc może nie dlatego staram się doczytywać to czego ewentualnie nie wiem , zaraz się okaże że amstaff to jest prawie jak labrador :) a moze nawet łagodniejszy . Fakt jest taki a nie inny amstaff stowrzony do walk z związku z czym jego instynkt może się ujawnić podczas nieprwidowego wychowania zdecydowanie szybciej niz u labradora , z tego co wiem a może też nie znam się to amstaffy należą do rasy uznawanej za niebezpieczną więc po co ta lista ras niebezpiecznych ? Powinno się ja zlikwidować ponieważ wprowadza ludzi w błąd . Ja rozumiem , że amstaffy są psami typowo rodzinnymi jednak potrzebują bardzo ale to bardzo konsekwentnego właściciela i stanowczego , ja zdecydowałąm się na labka bo wiedziałam , że poradzę sobie z ułożeniem ale na amstaffa nie zdecydowałą bym się nigdy bo zdominował by nas wsyztskich . Quote
Laura1108 Posted April 28, 2009 Posted April 28, 2009 A jeśli chodzi o opinie w mediach to niestety ale nie opieram się na takowych ponieważ nie tracę czasu na wyczytywanie jakiś historyjek a nawet jeśli to zwykle mam pewną mentalność , że gdy tylko temat mnie zaciekawi zaraz szukam różnych dodatkowych info w neci i tak tez jak zaczęto skupować rasę amstaff trochę o nich poczytałam i jakiś zarys wiedzy posiadam po za tym widzę z jaką zajadłością amstaffy napierają na siatke ogrodzeń lub ciągną właścicieli pokazując przy tym kły i potowrnie warcząc i szczekając gdy tylko widzą inne zwierzę i tu odzywa się ich przeznaczenie do walk , prawda jest taka że aby wypaczyć charakter labka czy goldena to trzeba sporo włożyc w to "pracy" a żeby mieć amstaffa z wypaczonym charakterem zbyt wiele trudu nie trzeba , jest moda na labki i jest moda na astki była moda na rottki czy domermany i z całym przekonaniem powiem , że labek jjest niemal cłakowicie niegroźny i bez kłopotu większość ludzi podejdzie do labka w celu pogłaskania go i raczej nie natknie się na kły a amstaffem chyba mało jest takich co zaryzykują i tu nie chodzi o opinie w mediach tylko to fakt , że rasa jest groźna taka ich natura a kwestia wychowania to drugie . Quote
Rinuś Posted June 28, 2009 Posted June 28, 2009 [I][B]Czy wiadomo co się dzieje z psem?[/B][/I] Quote
Betbet Posted June 29, 2009 Author Posted June 29, 2009 Niestety, właściciele nie skontaktowali się z nami więcej. Podejrzewam najgorsze i nawet ich nie oskarżam o taką decyzję... To był bardzo trudny i bardzo smutny przypadek. Quote
brazowa1 Posted June 29, 2009 Posted June 29, 2009 ja mam nadzieje,ze faktycznie tak sie stalo,a nie oddali psa do schronu Quote
Betbet Posted June 29, 2009 Author Posted June 29, 2009 Wiesz co byli rozsądni, byli i tak dla niego cierpliwi, długo rozmawialiśmy, Pani płakała. Chodzili na szkolenia, starali się. Tłumaczyłam im czym będzie schronisko. Myślę, że skoro tyle dla niego zrobili, to nie skazaliby go na dożywocie. Quote
brazowa1 Posted June 29, 2009 Posted June 29, 2009 bo wiesz,o czym ja pomyslałam -o tym przemiłym,biszkoptowym,ladnym labie,co tydzien temu wybyl od nas ze schronu. Quote
Betbet Posted June 30, 2009 Author Posted June 30, 2009 hm...trzeba było sprawdzić imię, które znamy... Quote
brazowa1 Posted June 30, 2009 Posted June 30, 2009 do głowy mi wtedy nie przyszło powiazac te psy.Zacmienie umysłu,czy co. coz,moze to nie ten,a jak ten,to sie rychło o tym dowiemy.Tamten tez byl biszkopt? Quote
Rinuś Posted July 1, 2009 Posted July 1, 2009 [I][B]Czekajcie czekajcie...możecie jaśniej ?:razz:[/B][/I] Quote
brazowa1 Posted July 2, 2009 Posted July 2, 2009 nic nie bedzie jasniej-to gdybanie moje.Rownolegle z historia laba i utrata kontaktu z wlascicielami,w schronie pojawil sie lab-biszkopt.Tamten mial byc uspiony,jezeli nie uda mu sie pomoc,ale ja w to usypianie przez wlascicieli za bardzo nie wierze.łatwiej to robic w białych rekawiczkach.Oczywiscie moge sie mylić.I może to byc zupełnie inny pies. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.