Jump to content
Dogomania

Nerunia ma zapewnione środki na hotel, ale ani grosza na opiekę weterynaryjną. Neri łaciata sunia w fatalnym stanie zdrowia potrzebuje dużo kasy na opiekę weterynaryjną. Bardzo proszę o pomoc dla tej biednej, zrezygnowanej suni.


Recommended Posts

Posted
Dnia 18.11.2024 o 14:10, agat21 napisał:

No bo co to jest tak łapę pokazywać! Też bym się buntowała 😉 😁

A może to tak z kokieterii?  😁 

Posted
Dnia 18.11.2024 o 12:00, elik napisał:

Eluniu wielkie DZIĘKI  dlaciebiebukietczerwonychr1.gif.a0e9337adfa87f2215542c70faefbac1.gif

Jestem pod wrażeniem Twojej wrażliwości na potrzeby innych, ale wiem, że macie duże wydatki na swoje podopieczne pieski i byłoby to nieuczciwe z mojej strony, gdybym przyjęła Twoją pomoc, bo na razie ta kwota jest osiągalna dla Neruni. Martwię się na zapas, bo znowu zaczyna trzepać łebkiem i chyba zbliża się konieczność wizyty w lecznicy i zakup nowych leków.

Myślę, że zanim wetka znowu wystawi fakturę, to na bazarkach zdążę uzbierać potrzebną kwotę.

Ogromnie dziękuję Eluniu  dzikuj1(2).jpg.1d9b6e928ba7df988a341d52adb708d4.jpg

Ja nadal podtrzymuję moją propozycję, dawaj znać proszę.

  • Like 1
Posted
Dnia 19.11.2024 o 14:41, Ellig napisał:

Ja nadal podtrzymuję moją propozycję, dawaj znać proszę.

Tak szczerej życzliwości nie wolno  zmarnować 😀 Nr konta podam na PW.

Bardzo serdecznie dziękuję   bukietdpobrychycze.png.79c4060976ecbe6d1f91f2757b871663.png  dlaciebiebukietczerwonychr1.gif.4a59bd95d158bc40b8dd93659443f6a1.gif

  • Like 1
Posted
Dnia 19.11.2024 o 17:03, elik napisał:

Nr konta podam na PW.

Ale ze mnie ciołek matołek, ale teraz, z powodów osobistych, tak mam 😞 
Nie muszę podawać Ci numeru konta, bo go znasz  🙂 Faktura jest wystawiona na Fundację i tam bardzo Cię proszę wpłać tą kasiorkę z zaznaczeniem w tytule przelewu, że to dla Neruni. Na koncie Fundacji nie ma wystarczającej kasy na uregulowanie tej faktury więc będę musiała uzupełnić brakująca kwotę.       

Posted
Dnia 19.11.2024 o 21:35, elik napisał:

Ale ze mnie ciołek matołek, ale teraz, z powodów osobistych, tak mam 😞 
Nie muszę podawać Ci numeru konta, bo go znasz  🙂 Faktura jest wystawiona na Fundację i tam bardzo Cię proszę wpłać tą kasiorkę z zaznaczeniem w tytule przelewu, że to dla Neruni. Na koncie Fundacji nie ma wystarczającej kasy na uregulowanie tej faktury więc będę musiała uzupełnić brakująca kwotę.       

Przelew poleciał. 😊

  • Like 1
Posted
Dnia 20.11.2024 o 14:40, Grażka123 napisał:

Moje ogłoszenie Neruni (Aura) jest teraz na Warszawę. Odświeżam i wyróżniam systematycznie i ktoś tam wchodzi ale to wszystko.

Bardzo serdecznie dziękuję Grażynko      buziaczki6.jpg.d9621d0d842a31655a5214b68b49813a.jpg

U mnie dokładnie taka sama sytuacja. I Nerunia i Duduś, jakby byli zaczarowani. Zero zapytań  😞  Ale nie możemy przestać ich ogłaszać, bo to jest ich jedyna szansa na własny dom.  

EDIT

Sory, było jedno zapytanie o Nerunię:

Neri.png.1b4ca5d0dfee8832bef9a96ce84907b2.png

A statystyka tak się przedstawia. 

Neri2.png.e12aa6eb363abc74e8ec01fa8ac7fdcb.png

 10 pobrań numeru telefonu, ale nikt nie zadzwonił  😞  

Posted

Wczoraj udało mi  się wreszcie porozmawiać z wetką, która leczy Nerunię.  Niestety potwierdziła to, co mówiła Kasia, że sunia jest trudnym pacjentem i jej zachowanie utrudnia i podwyższa koszt leczenia. Byłoby prościej i taniej, gdyby pozwoliła czyścić i zakraplać uszka w domu. Niestety nie jest to możliwe z uwagi na to, że Nerunia broni się tak, jakby walczyła o życie. Kielonki idą w ruch i to na poważnie. Żeby można było zrobić co trzeba, konieczne jest znieczulanie.
Co spotkało Nerunię w przeszłości, co wyrządził jej "człowiek", czemu sunia tak się broni???  Możemy się tylko domyślać  😞 

Mamy fakturę za dotychczasowe leczenie Neruni. Jak już mówiłam, to ponad 3 tysiące.

leczenieNeri.png.26c81e30a1b87f30ce45d5c77186e404.png

Posted
Dnia 25.11.2024 o 16:23, Ewa Marta napisał:

Szkoda, że nie daje się zrobić tego z kagańcem na pyszczku:(

Niestety 😞  Już samo założenie kagańca to walka, która nie zakończyłaby się po jego założeniu. Podczas czyszczenia uszu i podawaniu leku, sunia powinna leżeć spokojnie, a próba ograniczenia jej ruchów przynosi skutek wręcz odwrotny. W lecznicy, zanim podadzą jej środek uspokajający, trzymają ją trzy osoby. Nerunia musiała przejść piekło, zanim trafiła do schronu  😞 

Posted

Podobnie było z zamojskim Malutkiem. Też w kagańcu trzeba było go trzymać w dwie osoby, żeby wet. mógł tylko zbadać,  a przecież Malutek ważył ok. 7 kg. Zakładanie kagańca ułatwiłam sobie jeszcze w mieszkaniu wkładaniem kawałków parówki do środka kagańca - wkładał wtedy sam mordkę do kagańca - jedzeniem poza lecznicą można było odwrócić jego uwagę. W lecznicy już nie, każda wyprawa do lecznicy to był dla niego szok, musiałam mieć kogoś do pomocy. Przestał walczyć w ostatnim tygodniu.

  • Like 1
Posted
Dnia 25.11.2024 o 22:51, Sowa napisał:

Podobnie było z zamojskim Malutkiem. Też w kagańcu trzeba było go trzymać w dwie osoby, żeby wet. mógł tylko zbadać,  a przecież Malutek ważył ok. 7 kg. Zakładanie kagańca ułatwiłam sobie jeszcze w mieszkaniu wkładaniem kawałków parówki do środka kagańca - wkładał wtedy sam mordkę do kagańca - jedzeniem poza lecznicą można było odwrócić jego uwagę. W lecznicy już nie, każda wyprawa do lecznicy to był dla niego szok, musiałam mieć kogoś do pomocy. Przestał walczyć w ostatnim tygodniu.

Takie sytuacje są traumą tak dla psiaka, jak i opiekuna. Serdecznie współczuję.  Takie zachowania są pewnie następstwem bardzo bolesnych przeżyć  😞 

Posted

Spróbujcie przyzwyczaić ją do zakładania kagańca - kilka razy na dzień pokazać wkładanie smakola do kagańca, podsunąć, żeby sama wyjęła i zjadła. Do nauki lepszy duży - trochę za duży - skórzany kaganiec. Nie zapina się przez co najmniej dwa tygodnie, pies tylko sam wkłada i wyjmuje mordkę jak zje.. Potem, jak już wsuwa mordkę, trzeba dodatkowo z boku przez ciągle niezapięty, ale podtrzymywany kaganiec dołożyć smakol, potem dopiero zapina się i nadal wsuwa z boku smakole zdejmując kaganiec, jak pies zje. Potem to samo od początku na spacerze - pies nie może kojarzyć kagańca tylko z lecznicą.  Umiejętność noszenia kagańca może być potrzebna w różnych sytuacjach. Czy Neri bierze jedzenie z ręki?

  • Like 1
Posted
Dnia 26.11.2024 o 10:47, Sowa napisał:

Spróbujcie przyzwyczaić ją do zakładania kagańca - kilka razy na dzień pokazać wkładanie smakola do kagańca, podsunąć, żeby sama wyjęła i zjadła. Do nauki lepszy duży - trochę za duży - skórzany kaganiec. Nie zapina się przez co najmniej dwa tygodnie, pies tylko sam wkłada i wyjmuje mordkę jak zje.. Potem, jak już wsuwa mordkę, trzeba dodatkowo z boku przez ciągle niezapięty, ale podtrzymywany kaganiec dołożyć smakol, potem dopiero zapina się i nadal wsuwa z boku smakole zdejmując kaganiec, jak pies zje. Potem to samo od początku na spacerze - pies nie może kojarzyć kagańca tylko z lecznicą.  Umiejętność noszenia kagańca może być potrzebna w różnych sytuacjach. Czy Neri bierze jedzenie z ręki?

Serdecznie dziękuję za te cenne uwagi  zkwiatkiem2.jpg.6b2c83f0829df5d30361b3ce3ded4101.jpg 
Poproszę Kasię, żeby tu zaglądnęła i powiedziała, czy Nerunia je z ręki. Przykro mi, ale nie wiem tego.

Posted

Elik, spróbuj przekonać opiekunkę do pracy z tolerowaniem kagańca - bardzo ostrożnie, zaczynając od przekonania zwierzątka, że kaganiec to taka dziwna miska, a ręce ludzkie podają jedzenie jak najbliżej pyszczka. Sam kaganiec  - o ile jest prawidłowo wyuczony - nie powoduje nadmiernego dyskomfortu, oczywiście trzeba zakładać na moment w różnych sytuacjach, nie tylko przed lecznicą. Dobry kaganiec, taki w którym pies może pic i jeść, nie ogranicza psa mentalnie tak bardzo, jak nieraz się tego obawiamy.  Niejeden raz uczestniczyłam w odwrażliwianiu zachowań agresywnych ze strachu, połączonych z atakowaniem ręki zbliżającej się do psiej głowy. Najpierw - przed założeniem - pies powinien zacząć traktować kaganiec jak taką dziwną miskę, potem przestaje obawiać się rąk opiekuna zbliżających się do głowy, a potem można odwrażliwiać obce ręce. Również człowiek-pomocnik nie obawiając się ugryzienia nie przekazuje psu mimowolnego  zapachu stresu; to także ma znaczenie. 

 

Posted
Dnia 28.11.2024 o 16:00, Sowa napisał:

Elik, spróbuj przekonać opiekunkę do pracy z tolerowaniem kagańca - bardzo ostrożnie, zaczynając od przekonania zwierzątka, że kaganiec to taka dziwna miska, a ręce ludzkie podają jedzenie jak najbliżej pyszczka. Sam kaganiec  - o ile jest prawidłowo wyuczony - nie powoduje nadmiernego dyskomfortu, oczywiście trzeba zakładać na moment w różnych sytuacjach, nie tylko przed lecznicą. Dobry kaganiec, taki w którym pies może pic i jeść, nie ogranicza psa mentalnie tak bardzo, jak nieraz się tego obawiamy.  Niejeden raz uczestniczyłam w odwrażliwianiu zachowań agresywnych ze strachu, połączonych z atakowaniem ręki zbliżającej się do psiej głowy. Najpierw - przed założeniem - pies powinien zacząć traktować kaganiec jak taką dziwną miskę, potem przestaje obawiać się rąk opiekuna zbliżających się do głowy, a potem można odwrażliwiać obce ręce. Również człowiek-pomocnik nie obawiając się ugryzienia nie przekazuje psu mimowolnego  zapachu stresu; to także ma znaczenie. 

 

Bardzo dziękuję Sowa za cenne wskazówki. Poproszę katakka, żeby zaglądnęła i zaznajomiła się z Twoimi postami. Może akurat uda się przyzwyczaić Nerunię do kagańca. Byłaby to połowa sukcesu w opanowaniu jej podczas zabiegów i mniej stresu dla niej samej.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...