goldenka Posted April 22, 2009 Author Posted April 22, 2009 Nawet niewiesz jak bardzo mi pomogłas :loveu: dziekuje! Z tego co napisalas wynika ze rady które otrzymalam sa bzdurami. Mam metlik w glowie bo jedni mowia tak a drudzy inaczej. Ale przekonalas mnie i wysterylizuje sunie po tej cieczce. Quote
Martens Posted April 22, 2009 Posted April 22, 2009 Zgadzam się z Greven ;) Rozumiem obawy co do sterylizacji przed pierwszą cieczką, sama raczej bym tego nie zrobiła, ale po jak najbardziej. Czekanie do drugiej cieczki nie ma żadnych pozytywnych przesłanek. Quote
goldenka Posted April 24, 2009 Author Posted April 24, 2009 Dziewczyny!! :placz::placz::placz: Całą noc nie spałam, dzisiaj zaczoł sie 7 dzień cieczki.. Czy to juz dni płodne? Wieczorem dostalam prawie zawału serca, moj stary kochany samiec zaczoł dobierać sie do suni. Krzyknełam (chyba AAAAaaa!Nieeee!) i psy troche spłoszone rozeszly sie. Ale kiedy tylko na moment odwrócilam wzrok (albo próbowałam zasnać) słyszałam machajacy ogon samca i jego pomrukiwania. Wiec pilnowałam cała noc... TRAUMA! na wlasne zyczenie. Oj glupia! jaka ja jestem glupia! :placz: :shake: Najgorsze jest to ze w sobote i niedziele musze isc do szkoly zajecia mam do 16.00 Nie moge ich zostawic samych sobie prawda? Nie moge liczyc ze wyjde a one beda grzeczne i wszystko bedzie dobrze! No nie moge! Za duze ryzyko :shake: Nie moge ich osobno zamknąć, bo chate zdemoluja (wynajmuje mieszkanie) :placz: Mam u kolegi miejscówe na weekend dla samca, ale co z sunia? Niestety tak sie złożyło w moim zyciu ze nie mam z kim jej zostawic, a sama zostala tylko raz na 3h wyla i piszczala. (Bura od sasiadów + skarga u najemcy :shake:) Jeśli coś napisalam nie jasno to przepraszam ale to ze zmeczenia. W akcie desperacji przegladalam posty o antykoncepcji:cool1::oops: Ale to chyba byl juz moj najtragiczniejszy pomysł.:roll::oops: Quote
Martens Posted April 24, 2009 Posted April 24, 2009 [quote name='pepesza'] Niestety tak sie złożyło w moim zyciu ze nie mam z kim jej zostawic, a sama zostala tylko raz na 3h wyla i piszczala. (Bura od sasiadów + skarga u najemcy :shake:) W akcie desperacji przegladalam posty o antykoncepcji:cool1::oops: Ale to chyba byl juz moj najtragiczniejszy pomysł.:roll::oops:[/QUOTE] Na antykoncepcje i tak już za późno skoro cieczka trwa już w najlepsze. A kolega nie może przechować suni, jeśli samiec umie zostawać sam? Jest odpowiedzialny na tyle, że suni przypilnuje? A może dasz samca koledze, a poprosisz kogoś żeby posiedział w domu z sunią? Zostawienie ich samym sobie niemal na pewno skończy się zapłodnieniem; zostawienie zamkniętych osobno w mieszkaniu być może też, bo psy potrafią zrobić cuda z otwarciem drzwi z zasuwki lub niby wysoko umieszczonej dla nich klamki włącznie, żeby dostać się do suki... Quote
goldenka Posted April 24, 2009 Author Posted April 24, 2009 wiem i uwierz mi ze rycze z nerwów, z własnej głupoty no i pewnie ze zmeczenia. Sytuacja wyglada tak ze kolega ma psa samca :roll: Znaja sie z moim psem od kilku lat. Nie wiem czy dopilnuje suni... Wystarczy chwila nieuwagi i nieszczescie gotowe. Ufac mu ufam ale tylko jesli chodzi o kwestie pozostawienia u niego samca. Suni :shake: nigdy w zyciu. Załamka.:tard: Dzwonilam do kolezanek ale wiekszość nie może, albo wyjezdzaja na weekend. Jedyna osoba która jeszcze wchodzi w gre to mój były chłopak z którym mieszkałam, a sunia go uwielbia to jej "tatus" niestety BARDZO NIEODPOWIEDZIALNY. i tak watpie zeby sie łaskawie zgodzil, dzwonie ale nie odbiera. To taka ostatecznie ostatnia deska ratunku, jest 40% szans zeby sie bezintersownie zgodzil. teraz totalnie jestem roztrzesiona i sfrustrowana Wczesniej sunia sie zsiusiala co zdarzylo sie pierwszy raz od 2 miesiecy, poszlam po miske z woda i plynem wracam i widze mojego psa który siiiika strumieniem na ta mala kałurze, juz nie mialam sily nawet krzyczec Nieee.:mdleje: Obecnie musialam zamknac samca w toalecie :placz::placz: czego nienawidze piszczy... a ja w sobote i niedziele mam dwa wazne egzaminy :flaming: Quote
evel Posted April 24, 2009 Posted April 24, 2009 [B]pepesza[/B], jakie to miasto? popatrz na mapę pomocy dogomanii, może ktoś przetrzymałby sukę w czasie Twojej nieobecności? edit: widzę, że dogo nie rozróżnia godzin i Martens, która napisała sekundę przede mną tak naprawdę zrobiła to o 11:18... może długo pisała :diabloti: Quote
Martens Posted April 24, 2009 Posted April 24, 2009 A nie masz skąd pożyczyć klatki-kennelu na weekend, żeby jednego z potworów zamknąć? W ogóle z jakiego miasta jesteś? Może ktos z dogomaniaków wybawi cię z kłopotu i posiedzi z psem/psami? Quote
ata Posted April 24, 2009 Posted April 24, 2009 jeżeli nie ma przeciwskazań zawsze można podać środki uspokajające....choćby na te kilka godzin egzaminu...... Quote
goldenka Posted April 24, 2009 Author Posted April 24, 2009 [quote name='evl'][B]pepesza[/B], jakie to miasto? popatrz na mapę pomocy dogomanii, może ktoś przetrzymałby sukę w czasie Twojej nieobecności[/quote] Wrocław mapa pomocy dogomanii? Juz patrze... tylko problem w suczi, ona bardzo bardzo nie ufna jest w stosunku do obcych, okropnie sie boi i jest ostrozna. Problem zaczol sie kiedy sunia miala 3 miesiace. Sasiadka :angryy: przytrzasnela ja drzwiami (sunia zbiegla pierwsza ja schodzilam po schodach, i widzialam tylko moment jak przytrzasnela mi w polowie moje malenstwo:shake:) podobno "niechciala zeby pies wyszedl" Od tego mometu potrzebuje czasu zeby kogos zaakceptowac. Niewiem jak ktos sobie poradzi jesli ja zostawie a ona wpadnie w amok i rozpacz (przypomne ze to w ponad polowie terier) [quote name='Martens']A nie masz skąd pożyczyć klatki-kennelu na weekend, żeby jednego z potworów zamknąć? [/quote] posiadam jedynie transporter ten z najwiekszych, dla suni. Ale zamkniecie jej w tym to niehumanitarne na tyle godzin. Klatka by sie kurcze przydala... hmm. Taki duzy kojec gdzie mialaby poslanko wode jedzonko i zabawki. Podejrzewam ze pies raczej by sie do niej nie dostal... Macgayver to on chyba nie jest :cool3: [quote name='ata']jeżeli nie ma przeciwskazań zawsze można podać środki uspokajające....choćby na te kilka godzin egzaminu......[/quote] Dla kogo? Psa, suki czy dla mnie :loveu: Dziewczyny jestescie wspaniale! kilka porad i juz mi troche lepiej, bo nie czuje sie taka osamotniona z tym problemem Quote
Martens Posted April 24, 2009 Posted April 24, 2009 [quote name='pepesza']posiadam jedynie transporter ten z najwiekszych, dla suni. Ale zamkniecie jej w tym to niehumanitarne na tyle godzin. [/QUOTE] A ile czasu musialaby tam siedzieć? Przyzwyczajony do klateczki pies od biedy posiedzi jednorazowo i 8 h, jeśli jest wybiegany, ale jeśli sunia jest zamykana bardzo rzadko lub prawie nigdy, to może i tak dać koncert... Środki uspokajające dla sąsiadów oczywiście :evil_lol::evil_lol::evil_lol: We Wrocławiu jest mnóstwo dogomaniaków, szukaj, a znajdziesz ;) Quote
dog_master Posted April 24, 2009 Posted April 24, 2009 [B][COLOR=Green]Zmieniam tytul - "prosze o pomoc" naprawde nie wiele mowi... :/[/COLOR][/B] Quote
goldenka Posted April 24, 2009 Author Posted April 24, 2009 [quote name='Martens']A ile czasu musialaby tam siedzieć? Przyzwyczajony do klateczki pies od biedy posiedzi jednorazowo i 8 h, jeśli jest wybiegany, ale jeśli sunia jest zamykana bardzo rzadko lub prawie nigdy, to może i tak dać koncert... [/quote] Nie no akurat do transportera jest przyzwyczajona, sunia przeżyła ze mna podróż busem do niemiec i z powrotem w dodatku z nerwowym kierowca który niechcial sie zatrzymywac na "planowanych" postojach:roll: Staram sie ja zabierac wszedzie gdzie moge wiec prawie codziennie w nim grzecznie jezdzi. :loveu: Ale SLUCHAJCIE polowa zadania wykonana :multi: pies jest juz u kolegi :multi: planowany odbiór - niedziela :lol: Podobno mój pies gwałci jego psa :cool1: tzn próbuje... Moze troche sie uspokoji do niedzieli bo to co sie z nim dzialo wczoraj od popoludnia i dzisiaj to jakis dziki amok. Naprawde nigdy w zyciu nie mialam z nim problemów a teraz jakby diabeł w niego wstapil :diabloti: Koszmar... A spacer jaki dzisiaj byl ekscytuacy! Ciagniecie od prawej do lewej (nigdy tyle sily nie uzywał co dzis) Czułam sie jak szmaciana lalka :roll: targana przez niego Albo role sie odwracaly i to ja musialam go ciagnac za soba bo on z nosem w ziemi zaparty na wszystkie łapy wylizuje beton :roll: I ci mijajacy nas ludzie którzy patrzyli z oburzeniem :stormy-sad: masakra. Teraz w domu jakis dziwny spokój i cisza.... Mogłam sie pouczyc w spokoju bo sunia zjadla i odrazu poszla spac i spi do tej pory :loveu: ale jeszcze niewiem co z jutrem... mysle i mysle :roll: i stres jak cholera:roll: Doszłam do nowego wniosku, że (tak jak pisalam w tym poście pare dni temu) po tej cieczce wysterylizuje suke w pierwszej kolejnosci ALE chyba bede musiala tez i samca wykastrowac (tak jak przewidziala [B]Władczyni:lol:) [/B] Bo po sterylce sunia i tak bedzie miala cieczki, prawda? czytalam gdzies dzisiaj w jakims poscie... (Albo juz zmeczenie miesza mi w glowie ;)) To wtedy on sie nie uspokoi tylko doprowadzi mnie do zalamania nerwowego :huh: [I]Napisalabym wczesniej ale[/I] [I]drugi raz pisze ta sama wiadomosc [/I] [I]Pierwsza mi sie niechcaco skasowala[/I] :angryy: [I]i tak sie wkurzylam[/I] :comp26: [I]co za dzien[/I] :shithappens: Quote
goldenka Posted April 24, 2009 Author Posted April 24, 2009 Nie no co do tytulu to calkowicie sie zgadzam :cool2: Najwyrazniej piszac ten wątek musialam mieć zaćmienie mojej twórczej natury :PROXY5::mdrmed: Quote
taks Posted April 24, 2009 Posted April 24, 2009 [B]pepesza[/B] - [B]suka po sterylizacji nie ma cieczek[/B]. [U]Bardzo rzadko [/U]zdarza się jako powikłanie tzw. "zespół trzeciego jajnika"- i jest to wynik albo nieumiejętnie usuniętego ( nie w całości) jajnika albo anomalii w postaci komórek wytwarzających hormony poza jajnikami gdzieś w jamie otrzewnowej.Jeśli powierzysz sukę dobremu wetowi i prawidłowo zostanie ustalony termin zabiegu ( co najmniej za 2 a nie później niz za 4 miesiące skoro teraz jest cieczka- najlepiej gdzieś na przełomie lipca i sierpnia) to ryzyko ew. powikłan jest na prawdę na tyle małe, że nie ma się co w Twoim wypadku zastanawiać. Pomysł ze "zgraniem" i kastracji psa, jeśli tylko podołasz kondycyjnie i finansowo ,uważam za bardzo dobry - solidarnie będą "pod ochroną" i odpada problem zabezpieczania rekonwalescenta przed zabawowymi zakusami kompana;) i mozliwe wspólne spokojniejsze spacery przez pierwsze dni po zabiegu. Quote
stokrotka Posted April 24, 2009 Posted April 24, 2009 zaznaczam, przeczytam całość później, bo też będę miała ten problem. Quote
goldenka Posted April 24, 2009 Author Posted April 24, 2009 :hmmmm: no tak czułam ze coś pokrecilam Pewnie zle zrozumialam, czytalam dzisiaj chyba z 1000 postów :ylsuper: Teraz suni zaczyna odbijac :cry: siedzi pod drzwiami i doslownie do nich gada :placz: mruczy, stęka, piszczy, warczy... Próbuje ja zabawić czymś ale nie za bardzo mi wychodzi... Napełnilam jej konga mięskiem to go wzieła pod drzwi i w przerwach wylizywania postękuje. Może coś ją boli?! Quote
taks Posted April 24, 2009 Posted April 24, 2009 e tam boli - za chłopakiem tęskni i tyle:diabloti: żałuj że nie widziałaś kotki w rui - to dopiero jazda ( i po ścianach też) Quote
goldenka Posted April 24, 2009 Author Posted April 24, 2009 oj widziałam ... :lol: :cool3: tylko kocie miauczenie nie jest takie piskliwe i donośne :cool1: chlopak.... chlopak nawet za nami nie teskni :roll: faceci... ;) Quote
WŁADCZYNI Posted April 24, 2009 Posted April 24, 2009 bo ja kurcze jestem taka wszechwiedząca:lol:;):evil_lol: odeślij na posłanie, albo spróbuj czymś zająć niech nie ma okazji popatrzeć na drzwi. Quote
Martens Posted April 25, 2009 Posted April 25, 2009 Trzymam kciuki za dzisiejszy dzień :diabloti: I żeby sąsiedzi dzisiaj do 16.00 mieli duużo zajęć na mieście :evil_lol: Quote
goldenka Posted April 25, 2009 Author Posted April 25, 2009 pisze pózno bo wlasnie skonczylam sie uczyc do kolejnego egzaminu :roll: (dzisiejszy wypadł nawet dobrze jak na warunki w jakich musialam sie uczyc ;)) Sunia była u swojego "tatusia"(czyt.mój były narzeczony;)) i wróciła wydaje mi sie ze szczesliwa tylko martwie sie (jak to zwykle bywa :lol:) czy czyms "dziwnym" jej nie nakarmil bo odkad wrócila zrobila z 3 kupki takie rzadsze i śpi jak zabita :razz: od 17 do teraz... :razz: moze to tylko stres. Jutro chyba bede zmuszona zostawic ja sama w domku ale tylko 4 h :loveu: uff. A ile trwaja dni płodne? Dzisiaj usłyszałam ze dwa trzy dni :lol: ja myślałam ze tydzien :lol: Quote
SuperGosia Posted April 25, 2009 Posted April 25, 2009 Bo zazwyczaj kryje się pomiędzy 9 a 15 dniem cieczki. Cieczka trwa przciętnie 21 dni i nie ma mowy, żeby zwierzęta zostawaly w tym czasie same. Znam przypadki i przedwczesnych i późnych zaplodnień. Na wszelki wypadek jeszcze przez tydzień "po" mialabym oczy szeroko otwarte. Quote
Martens Posted April 26, 2009 Posted April 26, 2009 No to trzymam jeszcze kciuki za dzis ;) Mam nadzieje, ze facet dobrze pannicy pilnowal :lol: Quote
goldenka Posted April 26, 2009 Author Posted April 26, 2009 [quote name='Martens']No to trzymam jeszcze kciuki za dzis ;) Mam nadzieje, ze facet dobrze pannicy pilnowal :lol:[/quote] Dziekuje :loveu: Właśnie wróciłam i twoje kciuki chyba pomogły... Bo z samego rana zapowiadała sie katastrofa. Plan był taki ze miałam ja zostawić tam gdzie wczoraj ale niestety zostalam wystawiona :roll: co przewidywałam, wiec druga wersja planu to zostawienie jej w domu na 4 h :lol: Sadziłam że bedzie dobrze, ale niestety brak drugiego psa w domu i cieczka (te hormony :razz: ;) ) spowodowały u niej totalna histerie nie do opisania :cool1: godzina 6.30 rano. niedziela :cool1: Zamknełam drzwi, schodze po schodach i po 3 sekundach po klatce schodowej rozległ sie przerażajacy skowyt jakby ktoś ją mordował. Zamurowało mnie. I ona wcale nie przestała tylko ten przerażajacy dzwiek rozbrzmiewał po calej klatce coraz głośniej i coraz bardziej przemienial sie w wycie i pisk (napewno ciezko w to uwierzyc ale nie potrafie tego dokladniej opisac) W głowie miałam wizje moich stukniętych sąsiadów :mad: którzy dzwonia do mojego najemcy i mam eksmisje natychmiastowa. Albo (co bylo by chyba jeszcze gorsze) dzwonia do TOZ-u Uwierzcie że sa do tego zdolni, ale to juz zupełnie inna historia... Wiec wracam z opuszczona glowa, czekam pod drzwiami 10 sekund (pewnie slyszala ze wracam i sie zamkneła :placz:złośliwa bestia :evil_lol:) Całkiem zaspana i jeszcze bez jakiegokolwiek planu wziełam ją pod pache i pojechałam do szkoły. Pierwsze zajecia były od 8.00 do 11.00 Potem miał być ten egzamin. Quote
goldenka Posted April 26, 2009 Author Posted April 26, 2009 Plan był taki ze miala siedzieć w samochodzie w transporterze. Auto oczywiscie w cieniu z uchylonymi oknami. Ale kiedy Poszłam do wykładowcy i powiedzialam o swojej sytuacji i że bede musiala co 20 minut wychodzic do psa to powiedzial zebym wziela ja ze soba na zajecia, a jak bedzie klopotliwa to ja zaniose do auta. No i ... szok Sunia była grzeczna jak aniołek, głównie leżała pod moimi nogami, :loveu: Wogóle nie przeszkadzała... Klasa byłą nią zachwycona... zwłaszcza kiedy sunia juz totalnie rozluzowana położyła sie pod moja ławka na plecach bezceremonialnie :lol: Zestresowala sie w czasie przerwy na widok tłumu cmokajacych na nasz widok osób (wogole komentarze niektórych ludzi były powalajace i patrzyli na mnie jakbym na smyczy prowadzila kosmite a nie psa) Nie musze chyba dodawać ze chodzi mi o dorosłych ludzi?:cool1: Ale dotrwałyśmy i egzamin zaliczony :multi: No powiedzcie same, normalnie niepokonana jestem :loveu: Dalej zastanawiam sie czy mialam inne wyjscie w tej sytuacji ale wydaje mi sie ze nie... W chwili obecnej Sunia jest jak zwykle szczęśliwa, zjadla wlasnie obiad i idzie do łóżka odpocząć po ciężkim dniu nauki :lol:;) hihihi Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.