Jump to content
Dogomania

Koda -czarna, duża, bardzo chuda suczka. Ma rozsiane guzy na listwie mlecznej. Czy ma szansę na ratunek i dom? Jeżeli my jej nie pomożemy to chyba nie.


Recommended Posts

Posted
Dnia 6.02.2023 o 21:01, Tola napisał:

Co do badania histopatologicznego, to po historii z Mysią podjęłam decyzję, że nigdy już nie będę  prosiła o takie badanie.

Przy Andżeli nie zrobilam, bo ona i tak wczesniej juz miala male szanse na adopcję, a mnie ta wiedza do szczęścia nie jest potrzebna. 

Mysi wydotykalam same powięzi, które już były z komórkami nowotworowymi. Uparlam się wtedy lekarce na usunięcie ich i dobrze, bo nie rozwinął się z nich guz. Mysia miala duze wziecie, ale ludzie rezygnowali z powodu informacji o nowotworze. Tylko to tez byli we większości chętni na malutkiego, łatwego, urodziwego psa, nie gotowi na jakikolwiek problem.

Jednak wydaje mi się, że w przypadku tak dużej suki warto wiedzieć na czym się stoi, bo to nie kilkukilowa Mysia. Oglaszac ją chyba też trzeba "na litosc", bo i tak szanse na adopcję dużej, starszej suki są mniejsze. Nie wiem gdzie są guzki, ale jeśli ma wskazanie do usunięcia obu listew, to przecież tego nie da się ukryć. 

Nie wiem, podejmujcie decyzję. Jeszcze i tak jest trochę czasu, bo musi nabrać kondycji przed taką operacją. 

Posted
Dnia 7.02.2023 o 08:56, Jaaga napisał:

Przy Andżeli nie zrobilam, bo ona i tak wczesniej juz miala male szanse na adopcję, a mnie ta wiedza do szczęścia nie jest potrzebna. 

Mysi wydotykalam same powięzi, które już były z komórkami nowotworowymi. Uparlam się wtedy lekarce na usunięcie ich i dobrze, bo nie rozwinął się z nich guz. Mysia miala duze wziecie, ale ludzie rezygnowali z powodu informacji o nowotworze. Tylko to tez byli we większości chętni na malutkiego, łatwego, urodziwego psa, nie gotowi na jakikolwiek problem.

Jednak wydaje mi się, że w przypadku tak dużej suki warto wiedzieć na czym się stoi, bo to nie kilkukilowa Mysia. Oglaszac ją chyba też trzeba "na litosc", bo i tak szanse na adopcję dużej, starszej suki są mniejsze. Nie wiem gdzie są guzki, ale jeśli ma wskazanie do usunięcia obu listew, to przecież tego nie da się ukryć. 

Nie wiem, podejmujcie decyzję. Jeszcze i tak jest trochę czasu, bo musi nabrać kondycji przed taką operacją. 

To nie chodzi o ukrycie operacji, tylko o informację o wyniku biopsji. Jak taki wynik jest, to trzeba koniecznie  informować o nim  zainteresowanych adopcją. Pani od Mysi powiedziała wtedy, że jakby nie było tego wyniku, a tylko informacja o operacji, to pozostałaby im większa nadzieja.  Decyzja nie najeży do mnie, ja tylko napisałam, że przy usuwanych guzach listwy nie będę więcej robiła  biopsji, bo to i tak nie pociąga za sobą żadnych innych działań medycznych.  Mysia i tak  znalazła dom, który adoptował ją po informacji o wyniku biopsji.

Posted

Dlatego napisalam, że jest czas zastanowić się. Adopcja Mysi i tak byla kwestia czasu, z dużą starsza sunią jest trudniejsza sytuacja. U mojej Goplany biopsja z pierwszego usunietego guza wyszla, ze to zmiana hormonalna, nie złośliwa. Z czasem jednak pojawiały się kolejne guzy, ktore usuwaliśmy i juz nie wysylalam na histopatologię, bo było widać, że nowotworowe. Dzis nowe sa już nieoperacyjne. Jest na środkach przeciwbolowych. Jednak to wszystko  trwało kilka lat.

Moja Sara tez żyła u nas 4 lata, zanim zrobil się przerzut na osierdzie. Swistak i Chow żyły po 5 lat u nas z guzkami, bo nie można było im podac narkozy ze względu na chore serca. Najkrócej żyła Limba.

W zeszłym tygodniu odszedł Jimmi,  usuwałam guz mojej yorczce, mam Goplanę, Andżelę i juz naprawdę dość nowotworów 😥

Posted
Dnia 7.02.2023 o 11:08, Jaaga napisał:

 

 

W zeszłym tygodniu odszedł Jimmi,  usuwałam guz mojej yorczce, mam Goplanę, Andżelę i juz naprawdę dość nowotworów 😥

:((((

Posted

Dziękuję, jestem juz wymęczona nowotworami i stresem. Było bardzo trudno, bo Jimmiego karmiłam co 2 godz miksowanymi mieszankami strzykawką, ciągle pilnowałam. I nagle nic już się nie dało zrobić. Trzy razy umawiałam się na eutanazję i liczyłam jeszcze na cud. Mialam do niego tak ogromną słabość. Życie z Jimmim to było tak, jakby oswoic wiatr. Byl moim pierwszym dzikim psem.

Teraz Goplana. I znowu nie potrafię podjąć decyzji. No i wiadomość o Kodzie. Zycie przy nowotworze, to jak funkcjonowanie przy wulkanie; w każdym momencie może nastąpić nagły wybuch i rozwój raka.

Dzis rozmawialam z lekarzem. Do usunięcia Koda ma obie listwy. Oczywiście na dwie operacje. Guzków jest sporo i sa rozsiane. Mam kartę z wizyty. Zeskanuje i wysle Toli. Wyslalam juz wyniki z krwi. Jak dla mnie nie są złe. 

Chcialam podziękować fundacji Zea za dietę jelitową i opłacenie pierwszej wizyty dla Kody. Mam nadzieję, że dzięki zbiórce, która zrobi Tola, uda się nazbierać na jej leczenie.

 

Posted

Takie ciężki przewlekłe choroby gdy tak naprawdę mimo zawsze tlącej się nadziei wiadomo  - są ogromnie trudne, przechodziłam to i z ukochaną osobą i z psiakami..

Bycie wtedy , dbanie o jego komfort i danie mu miłości to największy dar jaki można wtedy dać.

Moja wątkowa Shila, też miała guzki, po opuszczeniu schronu dostała ponad rok życia i odeszła godnie i kochana do końca.

Koduniu 🍀.

 

 

Posted

Tu paragon za Metronidazol i zdjecie opisu wizyty. Skanu nie wstawię, bo za duży rozmiar.

Wiek wpisany najnizszy z możliwych, bo lekarz stwierdził, że na pewno nie ma tak mało, jak w książeczce.

Resized_20230207_181305.jpeg

Resized_20230207_181402.jpeg

Posted
Dnia 7.02.2023 o 18:05, Onaa napisał:

Takie ciężki przewlekłe choroby gdy tak naprawdę mimo zawsze tlącej się nadziei wiadomo  - są ogromnie trudne, przechodziłam to i z ukochaną osobą i z psiakami..

Bycie wtedy , dbanie o jego komfort i danie mu miłości to największy dar jaki można wtedy dać.

Moja wątkowa Shila, też miała guzki, po opuszczeniu schronu dostała ponad rok życia i odeszła godnie i kochana do końca.

Koduniu 🍀.

 

 

Jak Jagna wpisała tutaj o tych guzach, też od  razu przyszła mi na myśl Shila. Mam nadzieję, że teraz dla Kody los będzie łaskawszy i podaruje jej dłuższe życie ...

Posted

Przyszly wyniki z kału, są nicienie i niestety nadal mimo podawania silnego Metronidazolu, liczne lamblie. Dawalam jej metronidazol raz dziennie z powodu wychudzenia, ale dzis dostanie juz dwa razy dziennie. 

Posted
Dnia 8.02.2023 o 09:18, Jaaga napisał:

Przyszly wyniki z kału, są nicienie i niestety nadal mimo podawania silnego Metronidazolu, liczne lamblie. Dawalam jej metronidazol raz dziennie z powodu wychudzenia, ale dzis dostanie juz dwa razy dziennie. 

Biedna sunia. Zrobię przelew za metronodazol.

Posted
Dnia 8.02.2023 o 11:20, Jo37 napisał:

Biedna sunia. Zrobię przelew za metronodazol.

Tego niestety nie da się opłacić ze zbiorki, bo nie można wziąć faktury na organizacje w aptece.

Posted
Dnia 8.02.2023 o 12:14, Jaaga napisał:

Dziękuję.

Pomyliłam się w tytule przelewu. Napisałam, że to zwrot za leki Luny.

Posted
Dnia 8.02.2023 o 16:59, Mazowszanka13 napisał:

Zebrałam 196 zł z bazarku. Proszę skarbnika Kody o ujawnienie się 🙂

Bardzo dziękuję. Super wynik.

Skarbnikiem jestem ja ale możesz też wysłać na konto ZEA.

Posted
Dnia 8.02.2023 o 18:15, elficzkowa napisał:

Biedna Koda.

Poproszę o numer konta, wpłacę swoją deklarację.

Już wysyłam PW

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...