kinia_w Posted January 2, 2005 Posted January 2, 2005 Od razu mówię: nie mam zamiaru głodzić psa i zastanawiać się, jak oszczędzić na jego jedzeniu ;) Chcę się tylko z weterynaryjnego punktu widzenia dowiedzieć, kiedy niejedzenie może psiakowi zaszkodzić. Muszkieter ostatnio marudzi przy misce, bywa, że cały dzień nie je, drugiego dnia coś tam wsunie, ale też niewiele, ostatnio je tak słabo, że dzienną dawkę zjada przez 4 - 5 dni. Do niedawna nie było problemów ze zjadaniem karmy, pod koniec ostatniej paczki zaczął marudzić i marudzenie przeszło mu też na świeżutką karmę, którą jadł z ochotą tylko parę dni. I mam zamiar go przetrzymać, aż w końcu zgłodnieje i zrozumie, że nic innego do jedzenia nie dostanie, ale... Ale to jest tylko 5-miesięczne szczenie i nie chcę, żeby mu to zaszkodziło, dlatego wolę się spytać kogoś, kto się orientuje, jaki czas niejedzenia można jeszcze uznać za bezpieczny. Quote
Flaire Posted January 2, 2005 Posted January 2, 2005 kinia_w, ogólnie rzecz biorąc, to weterynaria nie zna przypadku, żeby zdrowy pies zagłodził się na śmierć :wink: . Mam natomiast jedno pytanko: jak Ty go karmisz? Tj. ile razy dziennie? Czy też ma karmę dostępną cały dzień? Quote
kinia_w Posted January 2, 2005 Author Posted January 2, 2005 Do tej pory miał dostępną cały czas, chyba, że właśnie zjadł i miska poszła do mycia ;) I stwierdziłam, że będę twarda i jedzenie będzie miał wystawianie tylko na 15 minut co jakiś czas. No to ma wystawianie, powącha, pokręci nosem i czeka na coś innego, a miska ląduje w lodówce (taki sposób znalazłam na żywieniu). No i Muszkieter nie je i nie je. Zastanawiam się, ile go trzeba przetrzymać. Ale pocieszyłaś mnie :) Teraz czekać, aż się złamie i hartować moją silną wolę. Quote
Flaire Posted January 2, 2005 Posted January 2, 2005 Więc ja bym powiedziała tak. Dla 5-mieszięcznego szczeniaka, wystawiaj najwyżej 3 razy dziennie (wiele szczeniąt w tym wieku same zaczynają już opuszczać ten drugi posiłek - wtedy, a w każdym razie w wieku 6 miesięcy, zaczynasz karmić tylko dwa razy dziennie). Upewnij się, że żarcie nie jest zimne - jak prosto z lodówki, to może być właśnie za zimne - powinno być w temp. pokojowej. Możesz dodać troszke gorącej wody i dobrze wymieszać lub lekko podgrzać w mikrofalówce - ale potem bardzo dobrze wymieszać, bo tak podgrzewane jedzenie grzeje się nierówno. Ja karmię suchym, więc nie mam takich problemów :wink: . Potem ja z reguły każe psu coś zrobić (wystarczy nawet "siad") - michę dostaję w nagrodę. Miskę zostawiasz, jak pisałaś, na 15 minut, po czym zabierasz. Następnym razem dajesz dopiero w porze następnego posiłku. Po jakichś 4 dniach takiego traktowania, powinno mu się wyragulować :wink: . Również jest możliwe (zależnie od rasy psa), że okres najbardziej intensywnego wzrostu już się u niego ma ku końcowi i pies przestawia się na jedzenie troszkę mniejszej ilości... Powodzenia! Quote
eve66 Posted January 2, 2005 Posted January 2, 2005 Mysle ,ze powinnas sprobowac metody Flaire :wink: To sie czesto sprawdza.A jesli chodzi o glodzenie psa to ogolnie rzecz biarac 48 godzin nie powinno zaszkodzic. Quote
gordonka Posted January 3, 2005 Posted January 3, 2005 Jeśli dajesz mu na każdy posiłek ta samą karme to moglo mu przestac smakowc.Zrób mu trochę urozmajcenia suche jadełko potem gotowane i staraj sie dawac posiłki o tej samej porze a jak zje to miske umyj i daj wode.aA jak nie zje to tak samo micha do lodowy (zawartosc ) i woda.Ja tak miałam z Zirka nie chciała jesc potem troszke sie poprawiło a teraz to razem z Zambią maja zegarki w d....ce. .Nie przejmuj sie przejdzie mu :) Quote
iza_szumielewicz Posted January 3, 2005 Posted January 3, 2005 Dowiedziono naukowo, że psy bez jedzenia (ale muszą mieć wodę) obywają sie nawet 100 dni. To oczywiście ekstremum, ale bądź spokojna! Quote
Flaire Posted January 3, 2005 Posted January 3, 2005 Jeśli dajesz mu na każdy posiłek ta samą karme to moglo mu przestac smakowc.Zrób mu trochę urozmajcenia suche jadełko potem gotowaneTo nie tak. Psy nie muszą mieć urozmaiconych posiłków - nie nudzi ich to samo jedzenie dzień w dzień, a zbyt dużo "urozmaicenia" u niektórych psów powoduje niestrawność. Quote
gordonka Posted January 3, 2005 Posted January 3, 2005 jasne ale jesli nie chce jesc to mozna mu troche podmaszkiecic i dac mu troszke innych przysmakow. :) Quote
Flaire Posted January 3, 2005 Posted January 3, 2005 jasne ale jesli nie chce jesc to mozna mu troche podmaszkiecic i dac mu troszke innych przysmakow. :)Pewnie, że można - tylko że, o ile skutek natychmiastowy takiego działania może być, że pies coś zje, to częstym dalekosiężnym skutkiem jest robienia z psa jeszcze większego niejadka. Quote
coztego Posted January 3, 2005 Posted January 3, 2005 Jeśli dajesz mu na każdy posiłek ta samą karme to moglo mu przestac smakowc. Łaski nikomu nie robi, jak nie chce to niech nie je ;) Zrób mu trochę urozmajcenia suche jadełko potem gotowane A potem pies będzie mną rządził co mam mu dawac jeść... Psy się szybko uczą, że jak zastrajkują to dostaną coś lepszego i uwielbiają to wykorzystywać... 8) Quote
gordonka Posted January 3, 2005 Posted January 3, 2005 coztego; Przetestowalam to na mojej suni i zdalo to egzamin i nie rzadzi i nie wybrzydza jedzenim.Wiec moge komuś poradzic a czy skorzysta z tego to juz jego sprawa Quote
Flaire Posted January 3, 2005 Posted January 3, 2005 coztego; Przetestowalam to na mojej suni i zdalo to egzamin i nie rzadzi i nie wybrzydza jedzenim.Wiec moge komuś poradzic a czy skorzysta z tego to juz jego sprawagordonka, problem w tym, że fakt, że akurat Tobie się udało nie czyni z Twojego postępowania "przetestowanej" metody. coztego i ja piszemy, czym to się może skończyć najczęściej, nie zawsze. Ty miałaś szczęście.Podam Ci przykład, wymyślony, przesadny, ale analogiczny, który być może pomoże Ci zrozumieć, o co chodzi. Wyobraź sobie, że mnie się udało chodzić w okrutną pogodę po deszczu ze śniegiem, przemóc tak, że suchej nitki na mnie nie zostało i... nie rozchorować się. Potem ktoś na forum pisze "leje strasznie, nie mam palta ani parasola, ale chcę wyjść na długi spacer - jak uważacie, powinienem?" A ja odpowiadam - no pewnie, że tak, nic Ci nie będzie, bo ja łaziłam w podobną pogodę, przemokłam i zdrowa jestem! I co, też byłoby, według Ciebie, że sposób przetestowany, zdał egzamin, mogę poradzić, a czy skorzysta, to jego sprawa? Dla Ciebie podany przeze mnie przykład może być zbyt oczywisty - więc uwierz, że dla mnie sprawa z jedzeniem psa jest tak samo oczywista, bo mam z tym sporo doświadczenia. To, że sposób "podziałał" u Twojego psa nie znaczy absolutnie nic - ja bym raczej powiedziała, że Twój pies nie ma problemów z apetytem pomimo tego "sposobu", a nie z jego powodu. Quote
gordonka Posted January 4, 2005 Posted January 4, 2005 Moge sie wypowiedziec na forum jak ja rozwiazlam sobie ten problem, wiec go przedstawilam.I nie widze potrzeby ,aby sie az tak nad nim rozpisywac. Dziekuje. :) :) Quote
Flaire Posted January 4, 2005 Posted January 4, 2005 Moge sie wypowiedziec na forum jak ja rozwiazlam sobie ten problem, wiec go przedstawilam.I nie widze potrzeby ,aby sie az tak nad nim rozpisywac. No pewnie, że możesz, jak najbardziej! Dlatego nikt Twojego postu przecież nie wyciął. I rozpisywać się też nie musisz, oczywiście.Natomiast jak już się wypowiesz, to inni mogą równie dobrze napisać, co o tym myślą i spróbować Ci wytłumaczyć, dlaczego. No i wtedy Ty z kolei możesz spróbować zrozumieć, albo zignorować. :wink: Nie ma co się obrażać dlatego, że ktoś się nie zgadza z tym, co piszesz. Quote
gordonka Posted January 4, 2005 Posted January 4, 2005 :) nie mam najmniejszego powodu sie obrazac :) i nie robie tego wiec.... :D Quote
Fuka Posted January 4, 2005 Posted January 4, 2005 A ja trochę z innej beczki: Po pierwsze, czy aby pies jest na pewno zdrowy? Bo objawem niektorych chorób sa mdłości, a co za tym idzie - niechęć do jedzenia.... Po drugie - teraz pobawię sie troche w ładowanie kija w mrowisko... Znałam też kilkoro zdrowych niejadków - tyle, ze wyglądały jak szkieleciki. Zagłodzić się nie zagłodziły - ale problem był - bo one z rzadka po troszeczku cosik skubały - raz na kilka dni i wyglądały kiepsko. Z suczka w końcu po wielu miesiącach prób - dochodziło juz do karmienia z ręki, wpychania kulek do gardła jak u tucznej gęsi.... - w końcu właściciele odkryli, ze ona uwielbia bardzo jeden rodzaj karmy dla szczeniat i mimo, że szczeniakiem nie jest - raz dziennie wcina swoją miskę i wcale jej się to nie nudzi. A jakakolwiek próba zmiany karmy - konczy sie niejedzeniem... Z psem rozwiązało sie to przez zmiane warunków domowych - on nie jadł jak za duzo się działo - ale po dziś dzień je po trochu - ale dwa razy dziennie. No i znam jedna foksiczkę, która nie jest zachudzona, wygląda w sam raz - tyle, że jest foksiczką miniaturową - Lauda od szczenięctwa jada niecodziennie i po troszeczku, jeżeli się jedzenie powtarza odmawia przyjęcia. Poza tym jest najzupełniej zdrowa i normalna - tyle, że ma w życiu ciekawsze zajęcia niż jedzenie... Jedynym okresem kiedy raczyła jadać troche więcej była ciąża i okres karmienia - potem wróciła do swojej 'diety'. Szczeniaki były zdrowe i wymiarowe, jedzą normalnie. Mają juz ponad rok - ostatnio widziałam jednego z nich i jest typowym, nawet dość sporym foxem. Quote
Flaire Posted January 4, 2005 Posted January 4, 2005 Fuka, masz rację, że są psy, które z takich czy innych powodów jedzą kiepsko i są chude. Ale jeśli to zignorujesz, nic im nie będzie, tyle że po prostu będą chudsze, niż nam się może podobać. Jeśli nie zamierzamy ich wystawiać, to nie ma problemu - ich zdrowiu to nie przeszkodzi, a są nawet osoby, które twierdzą, że pomoże. Quote
Fuka Posted January 4, 2005 Posted January 4, 2005 Flaire - jak z ludźmi :roll: Tyle, że wszystkie one były wystawowe... Quote
coztego Posted January 4, 2005 Posted January 4, 2005 Tyle, że wszystkie one były wystawowe... A to pech ;) Fuka, mój Filip był takim wiecznie chudym niejadkiem (jednak jest coś z tymi terierami i jedzeniem...), a im więcej kombinowaliśmy, żeby mu urozmaicać tym bardziej on kombinował, żeby mu urozmaicać częściej (to chyba terierowe zamiłowanie do wodzenia państwa za nos ;) ). Nigdy nie był jakoś straszliwie wychudzony, ale był szczupły, i potrafił jadać po troszeczku co kilka dni... :roll: Trzy, cztery dni niejedzenia to nie był dla niego żaden wyczyn ;) Dlatego uważam, że nie ma co kombinować, jak pies chce być chudy to niech sobie będzie, ważniejsze, zeby od małego przyzwyczajać, że je się z miski i to co w misce akurat jest, żadnego kombinowania. Quote
Chippewa1 Posted January 4, 2005 Posted January 4, 2005 coztego , zgadzam się , z tym że można psa czasem czymś pozachęcać:) Ja na przykład polewam karmę lyżką oleju słonecznikowego ,a lbo posypuje siemieniem lnianym lub wapnem z wiatminami ( to moje psy lubią najbardziej - kochają wszelkie leki) . To im nie zaszkodzi a czasem pomaga przełamać głodówkę. Chociaż , nie powiem żeby głodówki urządzały zbyt często - ale zdarza się. Co jest jednak dla nich najważniejsze to to , że z każdego posiłku robimy "przedstawienie". Biorę michy , opowiadam co to pysznego dostaną za chwilę , nasypuję żarcie , polewam po woli kroplą oleju , sama wącham i się zachwycam itd. - one siedzą jak słupeczki , albo przebieraja nogami , bo już by chciały jeść :) Po jedzeniu micha jest natychmiast zabierana i myta ( tak , tak ..musi byc umyta od razu , bo jak nie to plączą się że jeszcze coś dostaną i leją się jeden z drugim , który będzie pierwszy) . Po raz kolejny micha pojawia się dopiero w porze kolejnego karmienia. NIGDY nie stoi cały dzień , po pierwsze dlatego , ze wietrzeje i traci ważne składniki a po drugie dlatego , ze pies głupieje...jak to można jeść czy nie? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.