Livka Posted July 31, 2020 Posted July 31, 2020 Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie :) Dobrze, że z korzyścią dla Tuptusia Boryska :) Dziewczyny jesteście super :) Quote
Nadziejka Posted July 31, 2020 Posted July 31, 2020 Dnia 23.07.2020 o 10:02, Nadziejka napisał: Zapraszamy z Nadziejkowa Calem Sercem kramik dla Grzesia i Tuptunia Boryska !WyczarowanyTuptusiowi Boryskowi i Grzesinkowi ,Dobryduszku zajrzyj do 5.08. zapraszam ogromnie serdecznie kramik jeszcze trwa Bardzo sie ciesze z tuptuniowego nowego zycia dzielny misio elficzkowie dziekujemy dziekujemy stokroc dziekujemy ciocia elficzkowa niedowidza oczenka a czy misio slyszy? Quote
Nadziejka Posted July 31, 2020 Posted July 31, 2020 I kolejny dla samiuckiego Boryska wyczarowalam dzis Boryskowi Tuptusiowi Nadziejkowo Sercem Calem do 14.08 Quote
Tyśka) Posted July 31, 2020 Author Posted July 31, 2020 3 godziny temu, Livka napisał: Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie :) Dobrze, że z korzyścią dla Tuptusia Boryska :) Dziewczyny jesteście super :) To prawda, na horyzoncie są dwa Domy Stałe, jeden w Bełżcu, drugi między Lublinem a Lubartowem. Oba będą prosiły o pomoc w partycypowaniu kosztach weterynaryjnych, przynajmniej w diagnostyce, oba mają dobrych weterynarzy (pan z Bełżca chodzi do najlepszej lecznicy w Tomaszowie, ja tam ze swoim psem chodzę prawie od 12lat i pani doktor jest mocno wyczulona na dobrostan zwierząt). Jutro domek w Bełżcu będzie sprawdzony i jeśli wszystko będzie dobrze to już jutro może zamieszkać u siebie. Jeśli będzie jednak coś nie tak to sprawdzimy domek ten dalszy. PROSZĘ O KCIUKI. Oba domki zgadzają na wizyty przedadopcyjne, a pan z Bełżca zaprasza w odwiedziny, obiecał być w stałym kontakcie. Mieszka z żoną i siostrą, cała rodzina jest MOCNO empatyczna i miłości psiakowi nie zabraknie. 2 godziny temu, Nadziejka napisał: zapraszam ogromnie serdecznie kramik jeszcze trwa Bardzo sie ciesze z tuptuniowego nowego zycia dzielny misio elficzkowie dziekujemy dziekujemy stokroc dziekujemy ciocia elficzkowa niedowidza oczenka a czy misio slyszy? 1 godzinę temu, Nadziejka napisał: I kolejny dla samiuckiego Boryska wyczarowalam dzis Boryskowi Tuptusiowi Nadziejkowo Sercem Calem do 14.08 Nadziejko, bardzo dziękuję. Tak jak pisałam wyżej, pojawiły sie na horyzoncie dwa domki dla Boryska, bardzo ciepłe i świadome jest staruszkowego bycia. Całkiem możliwe, że coś z tego będzie i psiak nie będzie potrzebował zamieszkać w hoteliku. Według mnie co własny dom to własny dom :) Jeśli się zgodzicie, to część dotychczas zebranych pieniążków zamrozimy na diagnostykę i ew. wsparcie w leczeniu Państwu, a część - o ile wieści z domów będą dobre, przydzielicie jakiemuś psiakowi w potrzebie. Quote
agat21 Posted July 31, 2020 Posted July 31, 2020 O rany, czekam z niecierpliwością na rozwój wydarzeń :) Quote
Nadziejka Posted July 31, 2020 Posted July 31, 2020 Bardzo bardzo mocno sciskamy za tuptunia misiunia calunie Nadziejkowo Tysiu i elficzku to juz jak zadecydujecie najlepiej bedzie wlasnie dla Borysia tutunka aby pomoc na dalsze miesiace i lata z calego serca tylko niechaj sie spelni niechaj sie uda ten cud misiowi jesli bedzie trzeba to bede czarowac kolejne kramiki zawsze jakis pieniazek bedzie moze nie bardzo bardzo wielki ale zawsze bedzie spokojnej nocy matuszku Quote
elficzkowa Posted July 31, 2020 Posted July 31, 2020 3 godziny temu, Nadziejka napisał: zapraszam ogromnie serdecznie kramik jeszcze trwa Bardzo sie ciesze z tuptuniowego nowego zycia dzielny misio elficzkowie dziekujemy dziekujemy stokroc dziekujemy ciocia elficzkowa niedowidza oczenka a czy misio slyszy? Nadziejko, Borysek trochę widzi i słyszy. Myślę, że rację ma rozi, która kilka postów wyżej napisała, że to stres powoduje, że Borysek pewne rzeczy jakby gubi z pola widzenia. Myślę, że to samo jest ze słyszeniem. Kiedy otwierałam drzwi garażu to na początku od razu się podrywał choć był za klatką. Bardzo się dzisiaj ucieszył kiedy osiatkowaliśmy drzwi od garażu. Od razu podszedł, pewnie miał nadzieję, że uda się wyjść a tu niestety - ustawiłam mu siatkę i jeszcze zasieki od dołu :) Tak bym chciała go wyprzytulać, powiedzieć mu na uszko aby się nie bał, że są i dobrzy ludzie na świecie, że już nie będzie musiał spać na mokrej i zimnej ziemi, że będzie dostawał super jedzonko i najważniejsze, że jest ktoś kto go chce pomimo tego, że jest starszy, niedowidzi i niedosłyszy. Ale ponieważ na uszko mu tego powiedzieć nie mogę to mówię mu to na głos kiedy chodzę do niego:) Siadam niedaleko niego i opowiadam, on też siada i patrzy na mnie i wierzę, że wie o czym mówię :) 10 1 Quote
omi Posted July 31, 2020 Posted July 31, 2020 7 minut temu, elficzkowa napisał: Nadziejko, Borysek trochę widzi i słyszy. Myślę, że rację ma rozi, która kilka postów wyżej napisała, że to stres powoduje, że Borysek pewne rzeczy jakby gubi z pola widzenia. Myślę, że to samo jest ze słyszeniem. Kiedy otwierałam drzwi garażu to na początku od razu się podrywał choć był za klatką. Bardzo się dzisiaj ucieszył kiedy osiatkowaliśmy drzwi od garażu. Od razu podszedł, pewnie miał nadzieję, że uda się wyjść a tu niestety - ustawiłam mu siatkę i jeszcze zasieki od dołu :) Tak bym chciała go wyprzytulać, powiedzieć mu na uszko aby się nie bał, że są i dobrzy ludzie na świecie, że już nie będzie musiał spać na mokrej i zimnej ziemi, że będzie dostawał super jedzonko i najważniejsze, że jest ktoś kto go chce pomimo tego, że jest starszy, niedowidzi i niedosłyszy. Ale ponieważ na uszko mu tego powiedzieć nie mogę to mówię mu to na głos kiedy chodzę do niego:) Siadam niedaleko niego i opowiadam, on też siada i patrzy na mnie i wierzę, że wie o czym mówię :) Pięknie napisałaś <3 Quote
elik Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 7 godzin temu, omi napisał: Pięknie napisałaś <3 Pięknie i bardzo wzruszająco Quote
Anula Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 11 godzin temu, elficzkowa napisał: Nadziejko, Borysek trochę widzi i słyszy. Myślę, że rację ma rozi, która kilka postów wyżej napisała, że to stres powoduje, że Borysek pewne rzeczy jakby gubi z pola widzenia. Myślę, że to samo jest ze słyszeniem. Kiedy otwierałam drzwi garażu to na początku od razu się podrywał choć był za klatką. Bardzo się dzisiaj ucieszył kiedy osiatkowaliśmy drzwi od garażu. Od razu podszedł, pewnie miał nadzieję, że uda się wyjść a tu niestety - ustawiłam mu siatkę i jeszcze zasieki od dołu :) Tak bym chciała go wyprzytulać, powiedzieć mu na uszko aby się nie bał, że są i dobrzy ludzie na świecie, że już nie będzie musiał spać na mokrej i zimnej ziemi, że będzie dostawał super jedzonko i najważniejsze, że jest ktoś kto go chce pomimo tego, że jest starszy, niedowidzi i niedosłyszy. Ale ponieważ na uszko mu tego powiedzieć nie mogę to mówię mu to na głos kiedy chodzę do niego:) Siadam niedaleko niego i opowiadam, on też siada i patrzy na mnie i wierzę, że wie o czym mówię :) Cudnie opisujesz Tuptusia.Czy próbujesz Tuptusiowi podawać smaczki z ręki?Sądzę,że by szybciej się zbliżył do Ciebie,dał się pogłaskać,dotknąć i wtedy by można było mu założyć obrożę z adresówką.Za bardzo sobie nie wyobrażam oddania Tuptusia do DS bez niczego bo nawet nie ma czipa.Gdyby uciekł z DS to by była tragedia bo nawet nie da się złapać. Tak szczerze mówiąc bardzo się boję oddawać go do DS tak z marszu.Jeżeli Ty nie dasz radę założyć obroży to DS da radę? Quote
elficzkowa Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 45 minut temu, Anula napisał: Cudnie opisujesz Tuptusia.Czy próbujesz Tuptusiowi podawać smaczki z ręki?Sądzę,że by szybciej się zbliżył do Ciebie,dał się pogłaskać,dotknąć i wtedy by można było mu założyć obrożę z adresówką.Za bardzo sobie nie wyobrażam oddania Tuptusia do DS bez niczego bo nawet nie ma czipa.Gdyby uciekł z DS to by była tragedia bo nawet nie da się złapać. Tak szczerze mówiąc bardzo się boję oddawać go do DS tak z marszu.Jeżeli Ty nie dasz radę założyć obroży to DS da radę? Próbuję że smaczkami, on podchodzi na kilka cm od dłoni ale mój ruch ręki powoduje , że robi krok w tył albo idzie się położyć. No i cały czas swój wzrok kieruje albo na otwarte okno lub na siatkę w drzwiach. Przez okno nie da rady wyskoczyć, przez siatkę nie przejdzie ale obserwuje. Gdyby został u mnie jeszcze z tydzień lub dwa to na pewno założyłbym mu obrożę. Ale dla niego siedzenie w garażu to straszna kara. Dzisiaj stowarzyszenie sprawdzi dokładnie ogrodzenie. Borysek nie przeskoczy przez płot. Mam wrażenie , że on był kiedyś potrącony przez auto lub uderzony bo ciężko mu się chodzi a jedna łapka jest jakby sztywna. Ja też boję się tego, że ma jechać ale myślę, że lepiej aby nie przyzwyczajał się do mnie. Może panu uda się założyć obróżkę. No i trzeba aby jak najszybciej pojechał do weterynarza. Serce mi się kraje jak to piszę bo już pokochałam słodkiego niedźwiadka ale poza miejscem w garażu nie mogę mu nic więcej dać... 1 Quote
Tyśka) Posted August 1, 2020 Author Posted August 1, 2020 Przepraszam za moje półsłówka, brak konkretów, ale po prostu nie mam czasu opisywać wszystkich czynności, aktualizować informacji. Już same rozmowy telefoniczne, które się toczą od dwóch dni zajmują mnóstwo czasu. Dzisiaj stowarzyszenie sprawdzi warunki u pana, ale jeśli to, co pan mówi i pisze okaże się prawdą to Borysek naprawdę jest farciarzem. Pan od zawsze ratuje psiaki z ulicy, najbardziej ujmują go staruszki, aktualnie ma 2 pieski. Pan wie o nieufności psiaka i da mu odpowiednio dużo czasu i miłości. Jest też zmotoryzowany, więc byleby Borysek chciał wchodzić do samochodu to jak najszybciej pojedzie do lecznicy na badania. Więcej opiszę już po wizycie. Pan chciał jak najszybciej wziąć Boryska, nie może się doczekać aż będzie mógł otoczyć go swoją opieka. W adopcje jest zaangażowana cała rodzina, a stowarzyszenie obiecało pomoc w przekazaniu dziadeczka (transporter aktualnie jest w użyciu dla innego psiaka w potrzebie). Proszę o kciuki i zaufanie też, nie dam skrzywdzić dziadeczka. 1 Quote
Sowa Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 1 godzinę temu, elficzkowa napisał: Próbuję że smaczkami, on podchodzi na kilka cm od dłoni ale mój ruch ręki powoduje , że robi krok w tył Dla takich psich bieduli dobrze jest ukucnąć, ręka w bok od ciała, głowa w bok od psa, zero kontaktu wzrokowego, na nieruchomej dłoni smakol. Jeśli pies nadal nie bierze z ręki - smakol upuszcza się na ziemię, ręka wycofuje się powoli. Można też siedząc i nie patrząc na psa odrzucić smakol z wyciągniętej ręki w stronę psa, ale koniecznie ruchem w poziomie, bez unoszenia ręki. Quote
rozi Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 Myślę, że opowieści są dużo więcej warte, niż te wszechobecne przysmaczki. Quote
Poker Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 2 godziny temu, rozi napisał: Myślę, że opowieści są dużo więcej warte, niż te wszechobecne przysmaczki. Jedno nie wyklucza drugiego. Opowieści są dla nas , a smaczki dla psa, żeby się przestał bać. Spełniają więc bardzo istotną rolę. Quote
Sowa Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 Spokojny głos z dobrymi emocjami jest wiele wart, ale słowa dla psa, który nie miał szansy skojarzyć brzmienia słowa z sytuacją czy czynnością nie mogą mieć zrozumiałego znaczenia - równie dobrze można by recytować encyklopedię. 1 Quote
omi Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 5 godzin temu, elficzkowa napisał: Próbuję że smaczkami, on podchodzi na kilka cm od dłoni ale mój ruch ręki powoduje , że robi krok w tył albo idzie się położyć. No i cały czas swój wzrok kieruje albo na otwarte okno lub na siatkę w drzwiach. Przez okno nie da rady wyskoczyć, przez siatkę nie przejdzie ale obserwuje. Gdyby został u mnie jeszcze z tydzień lub dwa to na pewno założyłbym mu obrożę. Ale dla niego siedzenie w garażu to straszna kara. Dzisiaj stowarzyszenie sprawdzi dokładnie ogrodzenie. Borysek nie przeskoczy przez płot. Mam wrażenie , że on był kiedyś potrącony przez auto lub uderzony bo ciężko mu się chodzi a jedna łapka jest jakby sztywna. Ja też boję się tego, że ma jechać ale myślę, że lepiej aby nie przyzwyczajał się do mnie. Może panu uda się założyć obróżkę. No i trzeba aby jak najszybciej pojechał do weterynarza. Serce mi się kraje jak to piszę bo już pokochałam słodkiego niedźwiadka ale poza miejscem w garażu nie mogę mu nic więcej dać... Dałaś Tuptusiowi WSZYSTKO, co tylko mogłaś. Elficzkowa bez Ciebie psiak by nie przetrwał. Szacun i czapki z głów za codzienną troskę o Boryska. 1 1 Quote
Tyśka) Posted August 1, 2020 Author Posted August 1, 2020 To prawda, Elficzkowa to osoba o gołębim sercu, która zawsze jest w pogotowiu dla takich biedaków jak Borysek. I to m.in. dlatego mocno dążylam do tego, aby dziadek nie został na Jej głowie, ale by zaznał na starość szczęścia. I dzięki grupowej pracy jest na to szansa. :) Borysek właśnie czeka na swojego Pana. Dobrze czytacie :) Wizyta adopcyjna była formalnościa, domek wypadł superowo, Pan przyjedzie po Boryska już za parę minut. Umowa czeka, elficzkowa też. W pomoc psiakowi mocno zaangażowalo się Tomaszowskie Stowarzyszenie, najpierw psiaka złapali, pozyczyli swój transporter i podarowali troszkę karmy, dzisiaj dom sprawdzili i znaleźli klatkę na przewóz i pomogli Boryskowi wejść do klatki. Poszedł za smacznoscia :) I teraz już czeka. To był trudny tydzień i podsumować jeszcze nie chce całej sprawy, zobaczymy jak przebiegnie aklimatyzacja Boryska, ale już w rozmowie telefonicznej wierzyłam, że to u tej Rodziny Borysek będzie miał raj na Ziemi. Na razie się nie cieszę w pełni, ale Pan dał się poznać jako bardzo wrażliwy na krzywdę, słabość, starość. Początkowo nie chciał słyszeć o wsparciu finansowym, ale powiedział że jak tylko będzie taka potrzeba to do mnie zadzwoni. Mam zaproszenie do niego po adopcji, obiecał wysyłać zdjęcia i relacje. Jeszcze dodam, że jego żona parę dni temu widziała psiaka identycznego jak Borys, szedł po ulicy. Ledwo, bo ledwo, ale nie dał do siebie podejść. Po pracy pana pojechali go szukać, chcieli go przygarnac (sama pani nie dałaby rady go złapać). Ale już go nie widzieli, mimo że szukali, pytali ludzi. I dwa dni temu zobaczyli mój post na FB, żona pana powiedziała że być może to ten sam pies. Decyzja była już podjęta :) Oni po prostu ratują takie biedaki, a pan ujął mnie tym jak opowiada o swoich psiakach. Co do lecznicy, to wybrali najlepsza w moim mieście rodzinnym, tzn najlepiej też wyposażoną, a pani weterynarz walczy do konca, eutanazje traktuje jako ostateczność, a jak pies jest zaniedbany (do którego zalicza też przekarmienie psa, psy grubsze) to nie przebiera w słowach, nie boi się straty klientów. Mocno zwraca uwagę na dobrostan psów i dlatego wiem, że Borys będzie dobrze zaopiekowany, również weterynaryjnie. Wiem że adopcja bezpośrednio do DS jest zaskakująca, ja też jeszcze nie wierzę w to co pisze... Ale proszę, zaufajcie mi, że decyzja jest przemyślana i podyktowana dobrem Boryska. Hotelu nadal żadnego nie było, a decyzja aby psiak najpierw pojechał do Moli, a potem wrócił do kojca u Murki... (bo hotele domowe nie podjęły się rezerwacji miejsca dla takiego psa jak Borys, nawet miejsca dogomaniackie) mijało się trochę z celem. Skoro pojawiły się na horyzoncie dobre domki stałe, stwierdziłam że tak będzie lepiej. Zwłaszcza że Borys źle znosi zmiany miejsca, stresuje się, to dziadeczek, któremu należy się spokój i stabilizacja. Pan wie, że w każdym momencie będzie mógł poprosić o pomoc i dlatego bardzo proszę, aby chociaż część pieniążków na razie zamrozić i poczekać na pełną diagnostykę psiaka. I proszę o trzymanie kciuki nadal :) 4 1 Quote
Tianku Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 Tyle czasu sobie tuptał sam biedaczek po ulicy aż tu nagle tyle dobrego i ten domek spadł jak z nieba:) czasem wystarczy rozpocząć jakiś łańcuszek pomocowy a potem się wszystko skleja w całość :) trzymam kciuki za aklimatyzacje 2 Quote
Nadziejka Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 Borysiu niechaj sie spelni najlepsze spokojne zycie ale cud ale cud sciskamy calun czas i weirnie trwac bedziemy przy Borysiu i jego ukochanych ludeczkach 1 Quote
Tyśka) Posted August 1, 2020 Author Posted August 1, 2020 Okazało się, że klatka nie mieści się do samochodu i Borysek jechał luzem. Pan go przetrzymal, ia elficzkowa zamknęła bagażnik. Psiak mocno wystraszony, ale pana cieszy to, że nasz misio dał się dotknąć i pogłaskać za uszkami :) Teraz będzie tylko lepiej. 3 Quote
Gabi79 Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 Ale super!! Jak dobrze, że jednak tak wiele osób podjęło się pomocy i Borysek nie został na ulicy. Powodzenia Borysku, tylko nie próbuj zwiać. Mam nadzieję, że będą informacje z DS 2 1 Quote
Moli@ Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 Tyś(ka) idealne zakończenie :) Powodzenia dziaduniu ..... 2 Quote
Sowa Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 Nie sądziłam, że takie zakończenie będzie możliwe. Ogromne wyrazy uznania dla wszystkich! 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.