Nesiowata Posted September 8, 2020 Posted September 8, 2020 i dzisiejszy paragon od weterynarza Quote
Nadziejka Posted September 8, 2020 Posted September 8, 2020 Tulinkam matuszenku caluni czas za wszystko miejmy nadzieje ze bedzie duzo lepiej Quote
Nesiowata Posted September 8, 2020 Posted September 8, 2020 Przed chwilą, Nadziejka napisał: Tulinkam matuszenku caluni czas za wszystko miejmy nadzieje ze bedzie duzo lepiej Teraz jest zupełnie inny, nawet zainteresowała go przejeżdżająca na sygnale karetka. No i znów trochę zjadł, bez oporów. Miejmy nadzieję, że to nie będzie chwilowe. Quote
elik Posted September 9, 2020 Posted September 9, 2020 10 godzin temu, Nesiowata napisał: i dzisiejszy paragon od weterynarza Przelew Quote
Nesiowata Posted September 9, 2020 Posted September 9, 2020 Ptyś spokojnie przespał noc, o 4 obudził się na siusiu i położył się od nowa. Teraz powoli jemy śniadanie (wcześniej już wypił rozpuszczoną w wodzie witaminę U). Pewniej trzyma się na łapkach. Miejmy nadzieje, że będzie tak dalej. Zniknęło to jego pomrukiwanie, na dworze rozgląda się z zaciekawieniem i nasłuchuje. Oczka jeszcze trochę łzawią. Ale pewnie i to z czasem zniknie. W każdym bądź razie - w nocy nie budził się, przespał wiele godzin bez żadnych sensacji. Quote
Nesiowata Posted September 9, 2020 Posted September 9, 2020 A oto i dzisiejszy chłopak. Wyszedł trochę pospacerować ale skoro kot może wygrzewać się na słońcu to on chyba też? Przy okazji trochę toalety nie zaszkodzi, można połączyć przyjemne z pożytecznym, prawda? A odgłosy z szosy są też interesujące. 2 Quote
Poker Posted September 9, 2020 Posted September 9, 2020 Cudny jest no i faktycznie dobrali się kolorami. Quote
Nesiowata Posted September 9, 2020 Posted September 9, 2020 1 godzinę temu, elik napisał: Pasują do siebie :) 1 godzinę temu, Poker napisał: Cudny jest no i faktycznie dobrali się kolorami. Ta kotka to ulubienica Lali. A pasują faktycznie - Ptysiek brzuch ma bardzo jasny, prawie biały. Quote
elik Posted September 9, 2020 Posted September 9, 2020 3 godziny temu, Nesiowata napisał: 49 zł już mam na koncie. Dzięki za wiadomość :) Quote
Nadziejka Posted September 9, 2020 Posted September 9, 2020 Sztupecku kruszeczku kokany jak dobrze jak dobrze serdenku cudny cudowny matuszeczak tulam ogromnie wszystkie lapenki i tygryskowe tez Quote
Nesiowata Posted September 10, 2020 Posted September 10, 2020 Już jesteśmy po wizycie. Ptyś dostojnie wmaszerował do gabinetu, nawet chciał go zwiedzać. Kłopoty były z samym przekroczeniem drzwi wejściowych, wolał spacerować na powietrzu. Tak więc wujek weterynarz od razu wiedział, że chłopak jest w lepszym stanie (we wtorek brat zaniósł go na rękach). Tym razem były 4 zastrzyki. Już nawet nie pytałam co to takiego. Poprosiłam tylko o sprawdzenie zębów i gardła. Nic złego się nie dzieje.W sobotę znµw na kontrolę. Badania kontrolne (łącznie z kałem) przy końcu miesiąca i będziemy myśleć o kastracji. Spytałam, czy będzie to możliwe. Podobno tak. A badania przy końcu miesiąca żeby zadziałały podawane teraz leki. Dziś znów miał osłuchane serce. Jakoś obyło się bez żadnych nerwowych ruchµów psiaka, spokojnie sobie leżał, nawet nie mruczał. Jednak po czwartym zastrzyku wstał. Chyba stwierdził że dość już tego. Paragon wstawię jutro. Teraz Ptysiek dokończył śniadanie i spokojnie odpoczywa (tzn. śpi). Zaraz po przyjeździe troch sobie pochodził na podwórku. trzymajcie kciuki za lepsze jutro. 1 Quote
Tyśka) Posted September 10, 2020 Posted September 10, 2020 Trzymam kciuki za dzielnego blondaska :) Dobrze, że ma tak troskliwą opiekę. Quote
Nesiowata Posted September 11, 2020 Posted September 11, 2020 I wczorajszy paragon za wizytę Ptysia Quote
Nesiowata Posted September 12, 2020 Posted September 12, 2020 I jesteśmy po kolejnej wizycie u weterynarza. I po dwóch zastrzykach. Dziś Ptysiek po drugim podniósł się oznajmiającym tym samym wszem i wobec, że to koniec zabawy. Ponieważ wczoraj trochę wymiotował- musimy pokazać się jeszcze we wtorek. Po powrocie trochę pojadł, podreptał na słońcu i śpi ile wlezie. Dziś były pozajmowane wszelkie miejsca parkingowe i z tego tytułu chłopak musiał przejść całkiem niezły kawałek drogi (jak na jego możliwości) na własnych nogach. Pewnie zbytnio zadowolony nie był ale jakoś dał radę. I dzisiejszy paragon Quote
elik Posted September 12, 2020 Posted September 12, 2020 Biedny Ptyś i biedna Nesiowata. Zaraz zrobię przelew za obie wizyty. Mało mnie na dogo, bo przygotowuję bazarek. Jestem na etapie robienia zdjęć i ich obróbki. Chcę go uruchomić w przyszłym tygodniu więc muszę się poświęcić maksimum czasu na bazarek. Quote
elik Posted September 12, 2020 Posted September 12, 2020 Dnia 11.09.2020 o 15:52, Nesiowata napisał: I wczorajszy paragon za wizytę Ptysia 3 godziny temu, Nesiowata napisał: Przelew za obie wizyty razem. Quote
Nesiowata Posted September 16, 2020 Posted September 16, 2020 Niestety - Ptysia już nie ma. Odszedł już dziś, po północy. Spokojnie, choć kilka razy próbował zawyć Ale kiedy tylko pogłaskałam go - od razu był cichutko. Jedynie Neska i lala szalały. Przy każdym wydanym prze niego dźwięku szczekały przeraźliwie. I nie dały się uspokoić. A Ptysiek był właściwie psem milczącym. Słowa weterynarza spełniły się. Wczoraj powiedział, że chłopak przestał walczyć, mam się przygotować na to, że nie przeżyje nocy. Wszystko zaczęło się przedwczoraj po południu. Nie chciał łykać papki. Rozwodniµłam jeszcze bardziej i karmiłam go strzykawką, kupiłam nutridrinki. To mu smakowało. Wieczorem jeszcze sobie normalnie spacerował. A rano - plątały mu się łapki, rzucało go na boki. Pojechaliśmy do weterynarza. Okazało się, że jest odwodniony, przestają działać nerki i wątroba. Kroplówka, zastrzyki. Nawet nie wiem ile ich dostał bo po 5 przestałam liczyć. I kolejna wizyta następnego dnia. Ale od razu usłyszałam, że zaczynamy przegrywać i nie wiadomo czy przeżyje noc. A ja byłam pewna, że ta kolejna wizyta nie będzie ostatnia, że on da radę. Niestety - nie miałam racji. Leżał już na posłaniu, okryty kocem, po południu już nie mógł utrzymać się na łapkach. Wyniosłam go na dwór ale musiałam trzymać na rękach - od razu kładł się na boku. Zjadł trochę rozwodnionej papki, pił nutridrink i spokojnie sobie leżał do wieczora. A teraz już go nie ma. Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe? Przecież mógł żyć. Spokojniutki, wdzięczny za wszystko schodzący z drogi dziewczynom. Przepraszam, ale piszę chaotycznie i na raty. Ciągle mam µłzy w oczach. Kiepsko mi to idzie. Nie tak miało być. I ostatni jego paragon z lecznicy Quote
Nadziejka Posted September 16, 2020 Posted September 16, 2020 Ptysieku matko ziemio nasza .... Ciociu przytulam z calej duszy Quote
Nadziejka Posted September 16, 2020 Posted September 16, 2020 Na zawsze na zawsze w sercu matuszku kochany tulineczku Ciociu dziekuje z calej duszy za wszytko najlepsze maluszkowi Dziekuje ze mial zycie u Ciebie u Was w Nesiuleczkowie sciskam tulam ogromnie Quote
elik Posted September 16, 2020 Posted September 16, 2020 6 godzin temu, Nesiowata napisał: Niestety - Ptysia już nie ma. Odszedł już dziś, po północy. Spokojnie, choć kilka razy próbował zawyć Ale kiedy tylko pogłaskałam go - od razu był cichutko. Nesiu ogromnie Ci współczuję, przytulam, trzymaj się. Dałaś mu wszystko co było możliwe. Może gbyby wcześniej trafił do Ciebie, nie tak wyniszczony, żyłby dłużej. Jego dni były policzone już kiedy trafił do Ciebie, tylko nie wiedzieliśmy o tym. Dzięki Tobie odchodził w spokoju i poczuciu, że jest kochany i zaopiekowany. I dzięki Ci za to. Wielkie dzięki. Ptysiu kochany już za tęczowym mostem Quote
Nesiowata Posted September 16, 2020 Posted September 16, 2020 Prawdopodobnie miejsce Ptysia zajmie inny psiak z Miedar, który ma jutro ma mieć usuniętą gałkę oczną. 3 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.