bou Posted July 2, 2020 Posted July 2, 2020 1 godzinę temu, Jaaga napisał: Przyszły wyniki i jestem załamana, jest bardzo źle :( Za niski T4, czyli trzeba podawać forthyron (do końca zycia). Już mam Jimmiego na leczeniu tarczycy, ale on chociaz je. Jak podawac, kiedy pies nie przyjmuje jedzenia? Teraz wiadomo, dlaczego nie je i jest taki ospały. Do tego wątroba fatalna, parametr bardzo podwyższony i najgorsze - dodatni test na mikrofilarie. Nigdy nie leczyłam dirofilarii. Czytam własnie opracowanie na ten temat i jak widzę, że trzeba monitorować stan psa przy podawaniu leków, leczenie jest etapowe, róznymi silnymi lekami i różnie organizm może zareagowac, to mi słabo. Nie wiem, jak ten pies w takim stanie ma dać radę. Za nazbierane pieniądze mogę zaledwie kupić karmę wątrobową, a gdzie cała reszta. Chyba porwałam się z motyką na słońce :( Jaaga...leczenie Forthyronem jest bardzo kosztowne (można podawać ludzki Euthyrox,jest tani),ale...problem jest o wiele większy,pies jest ciężko chory i bez niedoczynności tarczycy,a dirofilaria jest choroba zakaźną,która może zaatakować człowieka.(oraz pozostałe psy). Czy miał robiony profil nerkowy?Myślę,że to niejedzenie powoduje chora wątroba,nie diro. Tyle ode mnie...decyzję - co dalej,podejmiesz sama. Quote
Jaaga Posted July 2, 2020 Author Posted July 2, 2020 Sprawdziłam konto i bardzo dziękuję za kolejne wpłaty: Helli 300 zł Jo37 40 zł Anna GR 50 zł Nesiowata 25 zł Quote
Jaaga Posted July 2, 2020 Author Posted July 2, 2020 20 minut temu, bou napisał: Jaaga...leczenie Forthyronem jest bardzo kosztowne (można podawać ludzki Euthyrox,jest tani),ale...problem jest o wiele większy,pies jest ciężko chory i bez niedoczynności tarczycy,a dirofilaria jest choroba zakaźną,która może zaatakować człowieka.(oraz pozostałe psy). Czy miał robiony profil nerkowy?Myślę,że to niejedzenie powoduje chora wątroba,nie diro. Tyle ode mnie...decyzję - co dalej,podejmiesz sama. Własnie zastanawiałam się, czy może zarazić inne i w jaki sposób? Jest sam w pokoju, psy do niego nie chodzą, ale chodził po ogrodzie. Nie doczytałam opracowania, bo miałam przerwę w dostawie prądu. Jestem umówiona na 14.00. Quote
Nadziejka Posted July 2, 2020 Posted July 2, 2020 bardzo bardzo przykro bardzo zal sciskam was sciskam za wszystko cud ze Dobreduszki sa i sla pomoc Quote
Jaaga Posted July 2, 2020 Author Posted July 2, 2020 Jestesmy po wizycie. Na szczęście dirofilarioza nie przenosi sie na inne psy, musiałby byc kontakt przez krew. Potrzeba dwóch żywicieli, czyli komara i psa. Dostał już wcierkę, lek przeciwbólowy. ma bolesność kręgosłupa i brzucha. Niestety w jego stanie nie da się zrobić badania RTG czy USG, bo nie da się zbadać, a na narkozę jest za słaby. Mamy przyjechać za 2-3 tyg.Od dziś co 3 tyg. kolejne dawki leku na dirofilarie. Musze ogarnąć wszystkie karty, rachunki. No i warto zbadac krew Bostonowi, bo też może byc pogryziony przez te zakażone komary. Juz przekazałam info Oli od trzeciego z psów. Rana na grzbiecie znowu potwierdzone, ze stara i zdecydowanie do usunięcia. Tym bardziej, że mimo iż on do niej nie sięga, to znów dziś sączyła się z niej krew i płyn. Sprawia zapewne dodatkowy ból i znowu to samo, nie jest w stanie, żeby mozna to było wykonać. Został zaopatrzony weterynaryjnie, kupiłam p[o drodze udek, żeby mu ugotować, bo musi cokolwiek jeść i pić. Quote
Tyśka) Posted July 2, 2020 Posted July 2, 2020 Jaaga, Baryton to kolejny pies, którego uchroniłaś przed powolną śmiercią w mękach. Oby udało się mu pomóc. 1 Quote
Jaaga Posted July 2, 2020 Author Posted July 2, 2020 33 minuty temu, Tyś(ka) napisał: Jaaga, Baryton to kolejny pies, którego uchroniłaś przed powolną śmiercią w mękach. Oby udało się mu pomóc. Wiem, ale to dla mnie niepojęte. Wypatrzę jakiegos psa i czuję, że ma do nas trafić. Nie potrafię spać, przestać myślec o nim. Potem okazuje się, że coś ma naprawdę poważnego i gdyby został w schronisku, to byłby bez szans. Baryton miał tylko sztywno chodzić po urazie, a tu tyle problemów. Oby tylko zaczął jeść i pić, to będzie miec siły walczyć. Quote
Jaaga Posted July 2, 2020 Author Posted July 2, 2020 2 minuty temu, Sowa napisał: A jak dajesz radę dawać mu przeciwbólowce? Dostał w zastrzyku. jesli mu ulży i leki zaczną działac, to ma dostac 2x dziennie Pyralginę. Lekarce nie podobał się przewód pokarmowy i bolesność brzucha. Quote
bou Posted July 2, 2020 Posted July 2, 2020 1 godzinę temu, Jaaga napisał: znów dziś sączyła się z niej krew i płyn. a to nie jest możliwość kontaktu 'przez krew'? Strasznie mi żal tego psiny...Po pyralginie będzie mu troche lepiej... Quote
Jaaga Posted July 2, 2020 Author Posted July 2, 2020 33 minuty temu, bou napisał: a to nie jest możliwość kontaktu 'przez krew'? Strasznie mi żal tego psiny...Po pyralginie będzie mu troche lepiej... Nie, i tak jest sam, to co sączy się, to zaraz zasycha. Nie ma kontaktu z żadnymi innymi rannymi psami. Bałam sie, że jakoś przez np mocz czy kał roznosi się. Inny pies musiałby dostać np jego krew. Quote
Bogusik Posted July 2, 2020 Posted July 2, 2020 Naprawdę ogrom zdrowotnych problemów Barytona na Was spadło...:( Zastanawiam się nad tą starą i niegojącą się do końca raną...Podobnie jest przy gronkowcu i to tym najgorszym złocistym.Może warto też rozważyć badanie w tym kierunku...? Wiem coś na ten temat z doświadczenie ludzkiego,a który też niestety dopada zwierzęta.W ramach małej pomocy zapłacę za to badanie abyś Jaaga miała pewność,że nie jest to przyczyną niegojącej się rany. Quote
Isiak Posted July 2, 2020 Posted July 2, 2020 Dirofilarie to te glisty żyjące w sercu? Przenoszone przez komary? Myślałam, że to dziadostwo żyje tylko w ciepłym klimacie :( Quote
Jaaga Posted July 3, 2020 Author Posted July 3, 2020 8 godzin temu, Isiak napisał: Dirofilarie to te glisty żyjące w sercu? Przenoszone przez komary? Myślałam, że to dziadostwo żyje tylko w ciepłym klimacie :( Dokładnie te. Juz od jakiegoś czasu są w naszej strefie klimatycznej na skutek ocieplenia klimatu. 8 godzin temu, Bogusik napisał: Naprawdę ogrom zdrowotnych problemów Barytona na Was spadło...:( Zastanawiam się nad tą starą i niegojącą się do końca raną...Podobnie jest przy gronkowcu i to tym najgorszym złocistym.Może warto też rozważyć badanie w tym kierunku...? Wiem coś na ten temat z doświadczenie ludzkiego,a który też niestety dopada zwierzęta.W ramach małej pomocy zapłacę za to badanie abyś Jaaga miała pewność,że nie jest to przyczyną niegojącej się rany. Bogusik, bardzo dziękuję, ale przez 2 tyg nie jest to niestety mozliwe. Polewałam mu to antybiotykiem, kiedy jeszcze nie wiedziałam, że rana jest stara i Marina Oli zarzekała sie, że nie miał tego wczesniej. Po antybiotyku nie mozna pobrac materiału. Trzeba odczekać. Spróbuję zrobić wyraźniejsze zdjęcie, bo trudno mi tą ranę opisać. To owalne, wyższe od zdrowej skóry o 2 cm miejsce, przez które przebiega to stale sączące się wglębienie. Ta wypukłość jest bardzo twarda i pokryta taką łuszcząca się, jakby szorstką tkanką. Jednak na pocieszenie dodam, że Baryton czuje się jakby trochę lepiej. Zjadł wczoraj dwa posiłki. Może nie jakieś ogromne porcje, ale jednak. Dziś dostał trochę mięsa z tabletką, zaraz dam mu więcej. 1 Quote
Sowa Posted July 3, 2020 Posted July 3, 2020 42 minuty temu, Jaaga napisał: Baryton czuje się jakby trochę lepiej. Być może skutecznie działają przeciwbólowce, dla niego liczy się każdy dzień - wreszcie bez cierpienia. 1 Quote
Anula Posted July 3, 2020 Posted July 3, 2020 A co z tarczycą,czy dostaje euthyrox,jaka jest dawka? Po ustabilizowaniu hormonów tarczycy powinien poczuć się lepiej. Quote
Jaaga Posted July 3, 2020 Author Posted July 3, 2020 24 minuty temu, Anula napisał: A co z tarczycą,czy dostaje euthyrox,jaka jest dawka? Po ustabilizowaniu hormonów tarczycy powinien poczuć się lepiej. Oryginalny Forthyron, jak Jimmy. Nasza zaufana lekarka kiedyś powiedziała mi, że jest zdecydowanie lepszy ze względu na nośniki, jest lepiej przyswajany przez psi organizm, niż ludzki odpowiednik. Jimmy też tylko leżał i nie chciał jeść. Quote
Tyśka) Posted July 3, 2020 Posted July 3, 2020 10 godzin temu, Isiak napisał: Dirofilarie to te glisty żyjące w sercu? Przenoszone przez komary? Myślałam, że to dziadostwo żyje tylko w ciepłym klimacie :( Na wschodzie Polski dirofilarioza to taki chleb powszedni :(. Już parę lat temu (jakoś w 2011?) znajoma adoptowała z Zamościa psa z tą chorobą, od tamtej pory wiem, że tutaj ta choroba występuje... z mojego miejscowego przytuliska też zdarzają się psiaki z tym paskudztwem. Ukraina stąd już blisko, więc nie jestem zaskoczona aż tak diagnozą :( Quote
Poker Posted July 3, 2020 Posted July 3, 2020 Ja daję Dolarowi Euthyrox i jest dobrze. Może za jakiś czas jak poziom hormonu się ustabilizuje przejść właśnie na Euthyrox , żeby koszty obniżyć. 1 Quote
Tola Posted July 3, 2020 Posted July 3, 2020 Dopiero dzisiaj mogę tutaj zajrzeć, poczytać. Psy dostały szansę i dla nich to życie, reszty niestety nie da się przewidzieć, zaplanować, stan Lindy też okazał się dużo bardziej poważny. Współczuję Jaaga, podziwiam za serce, odwagę, życzę dużo siły. Teraz mało mnie na dogo i trochę to jeszcze potrwa, ale myślami będę z Wami. Odnośnie dirofilariozy, to ma ją nasz zamojski Florek, który był u szafirków i został wyadoptowany do Opola. Po adopcji zaczęły się problemy zdrowotne, badania wykazały właśnie dirofilariozę, ja tez była zdziwiona, bo wydawało mi się, ze to rzadkość... Teraz Florek jest wciąż badany, po sercu pojawiły się kolejne problemy , tym razem wylewy do oka. Chciałam jakoś pani pomóc i zrobiłam zbiórkę na Ratujemy Zwierzaki, ale ciężko uzyskać pomoc dla psa, który ma już właściciela. Niemniej pani zadowolona z kazdej wpłaty. Quote
Jaaga Posted July 3, 2020 Author Posted July 3, 2020 2 godziny temu, Tola napisał: Dopiero dzisiaj mogę tutaj zajrzeć, poczytać. Psy dostały szansę i dla nich to życie, reszty niestety nie da się przewidzieć, zaplanować, stan Lindy też okazał się dużo bardziej poważny. Współczuję Jaaga, podziwiam za serce, odwagę, życzę dużo siły. Teraz mało mnie na dogo i trochę to jeszcze potrwa, ale myślami będę z Wami. Odnośnie dirofilariozy, to ma ją nasz zamojski Florek, który był u szafirków i został wyadoptowany do Opola. Po adopcji zaczęły się problemy zdrowotne, badania wykazały właśnie dirofilariozę, ja tez była zdziwiona, bo wydawało mi się, ze to rzadkość... Teraz Florek jest wciąż badany, po sercu pojawiły się kolejne problemy , tym razem wylewy do oka. Chciałam jakoś pani pomóc i zrobiłam zbiórkę na Ratujemy Zwierzaki, ale ciężko uzyskać pomoc dla psa, który ma już właściciela. Niemniej pani zadowolona z kazdej wpłaty. Witaj Tolu, wiem ze rzadko teraz zaglądasz na dogo, miło że tu zajrzałaś. Jak widzę po Twoim wpisie i Tyś(ki), to jednak nie jest tak rzadki pasożyt. Wiesz może, jak Florek jest leczony? Czytałam o całkiem innym leczeniu, niż ma Baryton. Dałam juz znac Oli, zeby przekazała info osobom, które brały psiaki z tego trasnsportu. W poniedziałek zbadam krew u Bostona. Florek to chyba ten psiaczek, którego zbiórkę udostepniałam na FB? Rzeczywiście trudno zbierac na właścicielskiego psa. Tylko jedna moja kolezanka wpłaciła. 4 godziny temu, Poker napisał: Ja daję Dolarowi Euthyrox i jest dobrze. Może za jakiś czas jak poziom hormonu się ustabilizuje przejść właśnie na Euthyrox , żeby koszty obniżyć. Pewnie za jakiś czas, po kontroli to bedzie dobre rozwiązanie. Na razie wolę dać ten weterynaryjny, bo nie mam serca patrzeć na Barytona lezącego prawie bez ruchu przez wiele godzin. Chciałabym, żeby jak najszybciej udało się wrócić do normy. Tym bardziej, że dostałam propozycję pomocy w opłaceniu jego rachunku przez klientkę od naszego maltańczyka. Nie wiem, jaka to bedzie kwota, ale dotąd wydałam: 90 zł za badanie krwi, 131 zł za wizyte w Bielsku, gdzie wliczona jest tez wcierka dla Bostona, żeby go zabezpieczyć juz przed badaniem krwi, 44 zł na Forthyron. Tianku, dotarła Twoja wpłata 20 zł, ślicznie dziękuję. Dodam do rozliczenia. Quote
Tola Posted July 3, 2020 Posted July 3, 2020 46 minut temu, Jaaga napisał: Witaj Tolu, wiem ze rzadko teraz zaglądasz na dogo, miło że tu zajrzałaś. Jak widzę po Twoim wpisie i Tyś(ki), to jednak nie jest tak rzadki pasożyt. Wiesz może, jak Florek jest leczony? Czytałam o całkiem innym leczeniu, niż ma Baryton. Dałam juz znac Oli, zeby przekazała info osobom, które brały psiaki z tego trasnsportu. W poniedziałek zbadam krew u Bostona. Florek to chyba ten psiaczek, którego zbiórkę udostepniałam na FB? Rzeczywiście trudno zbierac na właścicielskiego psa. Tylko jedna moja kolezanka wpłaciła. Pewnie za jakiś czas, po kontroli to bedzie dobre rozwiązanie. Na razie wolę dać ten weterynaryjny, bo nie mam serca patrzeć na Barytona lezącego prawie bez ruchu przez wiele godzin. Chciałabym, żeby jak najszybciej udało się wrócić do normy. Tym bardziej, że dostałam propozycję pomocy w opłaceniu jego rachunku przez klientkę od naszego maltańczyka. Nie wiem, jaka to bedzie kwota, ale dotąd wydałam: 90 zł za badanie krwi, 131 zł za wizyte w Bielsku, gdzie wliczona jest tez wcierka dla Bostona, żeby go zabezpieczyć juz przed badaniem krwi, 44 zł na Forthyron. Tianku, dotarła Twoja wpłata 20 zł, ślicznie dziękuję. Dodam do rozliczenia. Wiem, że Florek na dirofilariozę bierze lek w kroplach, co 3 tyg. ma robione badania. Teraz ze względu na powtarzające się wylewy do oka dostał steryd w kroplach i w tabletkach. Mogę podesłać Ci nr tel to pani. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.