Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Wyróżniłam ogłoszenie na Olx, promowanie do 25 września.

Mamy kolejne postępy: Lilek sam podchodzi do pogłaskania nie czekając na Małą, daje się podrapać pod brodą i za uszami, można też dotknąć obroży i szelek.Ale... na widok Małej na smyczy linkowej zwiał do domu. Już normalnie przechodzi przez drzwi, można w nich stać. Na zewnątrz wypuszcza się coraz dalej, ale cały czas jest ostrożny i wraca pędem pierwszy do domu. A potem razem z Luką siedzą w ogrodzie i patrząc na furtkę wyczekują Małej, która w tym czasie kopie doły na łące sąsiada i łapie myszy. No i szczeka donośnie jak chce jeść czy wejść do domu. A raz nawet podrapał zwyczajem moich psów w drzwi, aby mu otworzyć. Latem drzwi są otwarte cały czas, ale teraz jest na to za zimno.

  • Like 2
Posted
15 godzin temu, Poker napisał:

Fajnie , że robi postępy. Trudno będzie  Ci się  z nim rozstać.

Oj, trudno. Ale na tę chwilę nie widzę go w mieście.

6 godzin temu, malagos napisał:

I to jestem ogromny plus, jak w domu tymczasowym są psy :). Pokazują co i jak i uczą Nowego normalnego zycia

Tak, to bardzo ważne. Jeszcze kot i małe dzieci by się przydały (o, nie !).

Posted

Szkoda , ale najpierw rok temu zaprzestaliśmy tymczasowania z powodu stanu Dolarka. Potem wylądowała u nas Sunia córki, której mąż za nic w świecie nie chce oddać. Dolarek umarł 29 lipca, ale w międzyczasie wzięliśmy Tyćkę na DT , której ja z kolei nie chciałam oddać. Więc znowu mamy 3 psy.I na tyle starczy nam sił i czasu. No i jest kotka , Kulka. I wnuki czasem do opieki+ oboje pracujemy. I jeszcze w tym roku stuka nam 70.

  • Like 1
Posted
Dnia 12.09.2020 o 21:34, Poker napisał:

Szkoda , ale najpierw rok temu zaprzestaliśmy tymczasowania z powodu stanu Dolarka. Potem wylądowała u nas Sunia córki, której mąż za nic w świecie nie chce oddać. Dolarek umarł 29 lipca, ale w międzyczasie wzięliśmy Tyćkę na DT , której ja z kolei nie chciałam oddać. Więc znowu mamy 3 psy.I na tyle starczy nam sił i czasu. No i jest kotka , Kulka. I wnuki czasem do opieki+ oboje pracujemy. I jeszcze w tym roku stuka nam 70.

Nie dziwię się Waszej decyzji. Ja też czuję się często zmęczona.

Szkoda tylko, że nie przybywa nowych domów tymczasowych. Stara gwardia zaniecha aktywności, a młodych nie widać.

Posted

Moja przygoda z tymczasowaniem, trwała krótko z powodu Lerki i oporu TZta. Trochę tego żałuję, ale teraz doszły nasze problemy z PESELem, choroba Bliss, więc i tak nic z tego :(. Chociaż serce mi pika, kiedy na fb, widzę psa w potrzebie, ale rozum mówi - NIE! Nie wiem, czy się oprę, jeśli taki biedak stanie mi osobiście na drodze, jak kiedyś Max, Bafi, Ares, Randa czy Lerka....

Bardzo żałuję, że Poker zamknęła swój ds, w którym tyle psiaków wyszło na ludzi, ale w pełni rozumiem Jej decyzję i dziękuję za to, co zrobiła razem ze swoim mężem dla tak wielu  bezdomniaków :*) 

Mazowszanko, Ty i Twój Mąż, jesteście młodzi i myślę, że jeszcze wielu psom pomożecie :). To tylko przejściowe zniechęcenie w związku z Lilkiem i tz całokształtem. 

  • Like 1
Posted

DT nie jestem, ale biorę sunie do hoteliku i finansuję, wplacam na różne psy,robię bazarki, wysyłam tony różnych maneli do DT. Chociaż tak pomagam.

  • Like 2
Posted

I kolejny problem do przerobienia.

Lilek boi się małych zamkniętych pomieszczeń. Gdy było ciepło drzwi na dwór były cały czas otwarte. Wystarczyło otworzyć drzwi kuchenne do sionki ( i nie stać w nich), a Lilek sam wychodził na zewnątrz. Teraz jest zimno, więc je zamykamy. Dzisiaj wieczorem stał już w drzwiach, kiedy zorientował się, że następne są zamknięte, wpadł w panikę i natychmiast wycofał się. I to od razu do pokoju na posłanko. Już widzę te klatki schodowe w bloku z przedsionkami i śluzami, a wśród nich Lilka.

Zwątpiłam:(

Posted

Czyli lepiej, żeby ds to był dom z ogrodem, a nie mieszkanie w bloku. Chociaż z drugiej strony, ja bardzo wierzę w zdolności przystosowawcze psów. W sumie, to dzięki nim jest ich dzisiaj ponad miliard na całym Świecie :) 

Posted
14 minut temu, Mazowszanka13 napisał:

 

14 minut temu, Mazowszanka13 napisał:

 

Teraz dotarło do mnie, dlaczego tak naprawdę Lilek przyjechał do nas przymulony. Normalnie nie dałoby go rady wsadzić do samochodu !!!

Zwątpiłam po raz drugi :(

Posted

Ale przyjechał zupełny dzikus i straszek, a teraz, dzięki Wam to już prawie pies :). Szkoda tylko, że ten czas tak szybko leci i że to koniec lata, a nie początek. Myślę, że Lilek w mądrym domu, dał by sobie radę. Oby tylko, ten dom się pojawił. 

  • Like 1
Posted
Dnia 17.09.2020 o 12:19, Poker napisał:

DT nie jestem, ale biorę sunie do hoteliku i finansuję, wplacam na różne psy,robię bazarki, wysyłam tony różnych maneli do DT. Chociaż tak pomagam.

Ja też chylę czoła przed Twoją i Twego TŻ pracą jako dt - niezastąpiony, solidny! I dzięki za dalszą działalnością  :)

Dnia 18.09.2020 o 20:52, Mazowszanka13 napisał:

I kolejny problem do przerobienia.

Lilek boi się małych zamkniętych pomieszczeń. Gdy było ciepło drzwi na dwór były cały czas otwarte. Wystarczyło otworzyć drzwi kuchenne do sionki ( i nie stać w nich), a Lilek sam wychodził na zewnątrz. Teraz jest zimno, więc je zamykamy. Dzisiaj wieczorem stał już w drzwiach, kiedy zorientował się, że następne są zamknięte, wpadł w panikę i natychmiast wycofał się. I to od razu do pokoju na posłanko. Już widzę te klatki schodowe w bloku z przedsionkami i śluzami, a wśród nich Lilka.

Zwątpiłam:(

Może jednak się przekona, ze małe pomieszczenie nie równa się jakiejś klatce, niewoli czy co tam sobie ubzdurał w tym małym łebku?......

Posted
1 godzinę temu, malagos napisał:

Ja też chylę czoła przed Twoją i Twego TŻ pracą jako dt - niezastąpiony, solidny! I dzięki za dalszą działalnością  :)

Może jednak się przekona, ze małe pomieszczenie nie równa się jakiejś klatce, niewoli czy co tam sobie ubzdurał w tym małym łebku?......

Musi, od tego zależy jego przyszłość.

  • Like 1
Posted

Z postępów:

1) daje się masowć po grzbiecie i boczkach, drapać po brzuszku i pod brodą. Ale tylko jak leży na swoim wielkim łożu. Ma wtedy zadowoloną minę i widać, że jest odprężony.

2) Na spacer wychodzi coraz dalej, ale zawsze idzie za nami i wraca przed nami. Nigdy obok.

3) Dał się pogłaskać dokładnie Kasi, która jest u nas w gościach. Ale tylko raz.

A ze złych wiadomości: wczoraj dostał ataku padaczki. Nie znam szczegółów, bo nas nie było w domu cały dzień. Z psami ( i Mamą) została Kasia. Poprzedni atak był 3 miesiące temu.

Ja się stresuję, bo żal się rozstawać z Lilkiem. Z drugiej strony nie wiem jak on przeżyje miasto. Dzisiaj żniwa kukurydziane w pełni, hałas ze wszystkich stron i Lilek bał się wyjść na łąki.

Wyróżnię ponownie ogłoszenie licząc na cud.

Wyróżniłam. Nie wiem, dlaczego tym razem wyszło 17, 81 zł.

Posted

Trudna sprawa z atakami. Znacznie zmniejszają szanse na adopcję.

Niestety, taki los DT , że nigdy nie wie jakiego "kota" kupuje w worku.

Posted
24 minuty temu, Poker napisał:

Trudna sprawa z atakami. Znacznie zmniejszają szanse na adopcję.

Niestety, taki los DT , że nigdy nie wie jakiego "kota" kupuje w worku.

Za dobrze mi szło do tej pory. Czas na otrzeźwienie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...