Ania Gie Posted April 27, 2020 Posted April 27, 2020 Dobry wieczór, od 3 tygodni mam u siebie schroniskową bidę - 10letniego Józka, mieszaniec średniej wielkości, ok 18 kg. Choć całe życie spędził na łańcuchu, finalnie został na nim porzucony przez właścicieli, pies jest bardzo spokojny, łagodny. Nie reaguje na inne psy, ludzi, ptaki. Mieszka z kotem. Ładnie chodzi na smyczy, chętnie biega za piłką. Problemy jak to u głodzonych psów: zjada wszystko co może i trzeba pilnować na spacerach, a puchę mokrej karmy pochłania w mniej niż dwie minuty. Od początku jest też problem z kupą - już biorąc go ze schroniska miał rozwolnienie (schronisko myślało, że od stresu ale jednak nie - odrobaczanie, antybiotyk i dalej z niego leci). Biegunkę leczę dalej, podejrzewana jest nadwrażliwość jelit. Do wypracowania są też komendy bo nie wszystkie kuma, ale to z czasem. Józek od pierwszej nocy zalogował się z moim łóżku. Poddałam się bo i psa mi szkoda, całe życie przy budzie. Przez tydzień - półtora spaliśmy w symbiozie - pies w nogach/z boku, kot na poduszce i ja w środku. Ale później zaczął budzić się w nocy, staje nade mną i sapie, chodzi po mnie (a to po prostu boli) siada na mojej głowie, na poduszce. Gdy urządził mi pobudkę o 3:30 wyprosiłam psa z sypialni i zamknęłam drzwi. Drapał ale finalnie spał pod drzwiami. Konsekwentnie wyganiałam z łóżka i z sypialni, jeśli się nie słuchał. Załapał o co chodzi z łóżkiem i zaczął kłaść się w kojcu koło łóżka ale w nocy i tak lądował na mnie. Sytuacja się powtarza a ja nie wiem o co mu chodzi. Siku jest zaraz przed spaniem, za ciepło wydaje mi się, że nie jest, wodę ma już też w pokoju. Ktoś ma jakiś pomysł o co chodzi i jak można mu pomóc? Wiadomo, że 3 tygodnie razem to żaden czas ale i ja jestem zmęczona i Józek. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.