uxmal Posted July 29, 2020 Posted July 29, 2020 Pokerku, trzymajcie się :( bardzo Wam współczuję :( Quote
Livka Posted July 30, 2020 Posted July 30, 2020 Tak trudno się żegnać ... Dużo sił życzę . Dolarku (*) Quote
Havanka Posted July 30, 2020 Posted July 30, 2020 I ja przyszłam pożegnać Dolarka.... Jest teraz w innym świecie, sprawny i znów szczęśliwy. Pokerku przytulam... Quote
Tola Posted July 30, 2020 Author Posted July 30, 2020 I ja też żegnam Dolarka, niech gdzieś tam biega szczęśliwy i zdrowy. Znałam go tutaj z forum i z opowiadań Poker, bardzo mi przykro:( Poker - przytulam, dużo siły życzę, smutny to czas, gdy tracimy przyjaciela, członka rodziny. Quote
Bogusik Posted July 31, 2020 Posted July 31, 2020 Bardzo smutna wiadomość...:( Biegaj szczęśliwie Pokerku, po bezkresnych i wiecznie zielonych łąkach za TM [*] Quote
Anula Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 Zawsze kiedyś nadejdzie ten dzień,w którym trzeba pożegnać się z przyjacielem jest to bardzo ciężki czas dla wszystkich. Żegnaj cudny Dolarku. Quote
Sowa Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 Za jakiś czas przyjdą i zostaną te najlepsze wspomnienia. Quote
rozi Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 Poker, siedzimy obok Ciebie, gdybyś chciała się odezwać, czy coś. Quote
Poker Posted August 1, 2020 Posted August 1, 2020 43 minuty temu, Sowa napisał: Za jakiś czas przyjdą i zostaną te najlepsze wspomnienia. Cały czas przychodzą. Widzę go jak biega z piłeczką, patroszy pluszaki, robi rundę honorową po domu po strzyżeniu i kąpaniu z dumy , że jest taki ładny. Jak pokochał Loczkę od pierwszego wejrzenia, przyjmował wszystkie tymczasy z otwartymi łapkami i był dla nich psem terapeutycznym. Za mną wskoczyłby do ognia, byłam jego ukochana pańcią. I taki zostanie w naszej pamięci. 6 1 Quote
Tyśka) Posted August 3, 2020 Posted August 3, 2020 Poker, jak się trzymacie? Jak się czuje Tycinka? I jak Sunia po wypadku? Quote
Poker Posted August 3, 2020 Posted August 3, 2020 Dziękuję wszystkim za pamięć i życzliwość. Musimy się trzymać , bo życie się toczy dalej i 4 futrzaki wymagają opieki. Tycia ma się dobrze oprócz szczekania co dla mnie jest niedobrze. Dziś zrobiłam eksperyment i gdy przyszedł pan z PZU , zaczęła jak zwykle dziamgolić , ale po1. razie wzięłam ją na ręce i była cisza. Potem puszczona nie szczekała. Wygląda na to , że ona szczeka ze strachu. U mnie na rękach poczuła się bezpiecznie i zamknęła paszczunię. Chodzi oczywiście za mną jak cień. Na spacer ze mną idzie chętnie , z mężem niezbyt , ale nie odpuszczamy. Musi się nauczyć . Sunia czuje się lepiej. Byłam z nią na kontroli u dr Szczypki i jestem spokojniejsza. Uznał , że złamanie zarasta dobrze co my też widzimy po jej chodzie. Trochę pozwalamy jej chodzić po ogródku i po płaskim. Po schodach nosimy ją i jest na ogół przypięta smyczą do kaloryfera. Jeszcze ma z 2 tygodnie aresztu. Muszę się zająć Loczką , bo ma włókniaka na głowie i nie podoba mi się . Prześwituje na czarno. No i ząbki znowu trzeba jej uporządkować. Ona też już ma 12,5 roku. A tak śpią Loczka z Kulką, dupka w dupkę. 7 Quote
ona03 Posted August 4, 2020 Posted August 4, 2020 Dnia 3.08.2020 o 15:03, Poker napisał: A tak śpią Loczka z Kulką, dupka w dupkę. Fajne dooopki :)))) Quote
Poker Posted August 5, 2020 Posted August 5, 2020 11 godzin temu, Jo37 napisał: Poker - bardzo współczuję. Dolarek <*> Dziękuję. A tu mizianka od pańcia, które Tyćka bardzo lubi . Nie przeszkadza jej to , by drzeć japkę na pańcia jak wraca z pracy lub chce iść z nią i Loczką na psacer. Nie rozumiemy dlaczego ona wtedy szczeka . Niby chce iść na spacer , a z drugiej strony szczeka. Boi się też zapinania smyczy. Najczęściej przysiada i siurka. Czasem udaje się uniknąć takiej sytuacji , gdy dostaje smaka i w tym czasie przypina się smycz. Tylko nie zawsze mamy refleks by to zrobić. Musimy wyrobić w sobie nawyk. No i rano , gdy idę na krótko do toalety, to 1000% zastanę grubą niespodziankę w holu. Nie wiem jak to zlikwidować. Czasem biorę ją ze sobą to toalety i gdy mam ją na oku , to się nie skoopia. Ale za to jak zabieram ją z posłania na rękach , to się choć trochę posiura. I tak źle ,i tak niedobrze. Jak nie patrzeć , to doopa z tyłu. 1 Quote
helli Posted August 5, 2020 Posted August 5, 2020 Jeden nasz pies oczyszczał sobie przedpole szczekając, ale już po wyjściu za drzwi, ta raczej szczeka jeszcze w środku, więc to nie to, podniecenie? Quote
Sowa Posted August 5, 2020 Posted August 5, 2020 Chyba bym próbowała albo skojarzyć z jakimś słowem mizianie, które lubi, z braniem na ręce z takiej pozycji, albo ustawiłabym kilka poduszek - tak, żeby z łóżka złaziła sama. No i nawet pieseczek o bardzo małym rozumku kojarzy co najmniej do dwustu ludzkich słów z oczekiwaną/wymaganą przez człowieka czynnością. Cholernie trudno uczyć takiego malucha, bo kręgosłup boli od schylania się, i fizjologiczne reakcje są trudniejsze do wyłapania, i utuczyć nagrodami zbyt łatwo, ale nie znam innego sposobu... Quote
Poker Posted August 5, 2020 Posted August 5, 2020 Kiedy ta małpa nie słucha jak się ją woła.Leży sobie na "swojej" kanapie jak przed chwilą. Mąż chce iść na spacer z suniami , więc woła je Tycjana głucha. Podchodzę do niej , wywala się kołami do góry. Jak tylko chcę wziąć ją na ręce, leje. Ja ją borę na ręce dlatego , że ona nie słucha i nie idzie na zawołanie. A na pewno rozumie o co chodzi. Gdy wołam z ogródka do domu to pędzi. gdy wołam na posiłek, pędzi. Albo inna sytuacja. Jesteśmy na dole, mąż szykuje Loczkę do spaceru , Chomik podbiega merdając ogonkiem. Gdy widzi wyciągniętą rękę ze smyczą ucieka kawałek. Podchodzę , leje. Jak mówię do nie słodko i trochę pomiziam przed wzięciem na ręce, też siura. Mam wrażenie , że on siura zarówno ze stresu negatywnego jak i pozytywnego. Ona mimo swojej małości , ma spory rozumek . Quote
Sowa Posted August 6, 2020 Posted August 6, 2020 12 godzin temu, Poker napisał: Ona ma spory rozumek . Na pewno, szkoda, że mieszkasz tak daleko, z czystej ciekawości próbowałabym przechytrzyć Chomiczka. Ze znajomych mi trenerek Aneta Grzegorczyk bardzo wiele pracowała z małymi chomiczkami różnej urody. Ale to też daleko od Ciebie. Quote
Poker Posted August 6, 2020 Posted August 6, 2020 Szkoda, szkoda. Na spacerze ze mną nic nie robi. Natomiast z mężem tak, najczęściej sioo, bo koo zostawia w domu. Sowo, już Cię zapraszałam na urlop do nas. Masz wikt i opierunek oraz zwiedzanie Wrocławia w prezencie od nas.Pokój i łazienka do dyspozycji oraz towarzystwo futrzaków zapewnione. 1 Quote
Sowa Posted August 6, 2020 Posted August 6, 2020 Wikt i opierunek to mój problem. Problemem jest dojazd - nie mam autka, pociąg czy autobus w maseczce tyle godzin to horror dla mnie. Nic to, coś wymyślimy, byle do wiosny:-) Quote
Poker Posted August 6, 2020 Posted August 6, 2020 To prawda, jazda w maseczce to makabra. Chyba ,że jakaś okazja się nadarzy. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.