kiyoshi Posted November 20, 2019 Author Posted November 20, 2019 Dziękuje bardzo alaskan za wpłate 30 zł dla szczeniaczków :) Patmol- bardzo lubie z Tobą dyskutować, mimo tego, że nasze poglądy są tak rózne.... Quote
kiyoshi Posted November 21, 2019 Author Posted November 21, 2019 7 godzin temu, Patmol napisał: Bardzo mi miło. i chyba jesteśmy juz znajomymi na facebooku :D 1 Quote
kiyoshi Posted November 23, 2019 Author Posted November 23, 2019 Dzisiaj dwa pieski pojechały do adopcji. Tofik, brązowy piesek ze skarpetkami, do Wrocławia i Imbirek biały piesek ten gładkowłosy pod Poznań. Państwo którzy zabrali Imbirka rozmyślali nad adopcją mamy, ale zostali skutecznie zniechęceni przez pewne osoby...(nie przez mnie). Rodziny zostawiły 100 zł, więc rozliczam te pieniązki tutaj... Ja w podzięce miałam awanture i histerie... nie wiem jak to będzie dalej... Pieski nadal piją mleko krowie i jedzą Pedigree ... nie wiem gdzie jest karma od nas, już nic nie pytałam.... Quote
Jo37 Posted November 23, 2019 Posted November 23, 2019 Tym się udało. Szkoda, że sunia nadal bez domu. Quote
Poker Posted November 23, 2019 Posted November 23, 2019 kiyoshi , współczuję .Szkoda , że mama nie pojechała , ale domyślam się powodów. Czyli jest jeszcze 5. szczeniorków + mama? Quote
Sara2011 Posted November 23, 2019 Posted November 23, 2019 Czy ta Pani u ktorej są pieski nie chce mamy oddać ? Quote
jankamałpa Posted November 23, 2019 Posted November 23, 2019 6 minut temu, Sara2011 napisał: Czy ta Pani u ktorej są pieski nie chce mamy oddać ? skoro była awantura i histeria to wygląda na to, że szczeniaków też nie chce oddawać. trzeba się pospieszyć z zabraniem reszty, bo mogą jeszcze trafić do "zaprzyjaźnionych" gosodarzy. Trzymaj się.. Quote
agat21 Posted November 23, 2019 Posted November 23, 2019 48 minut temu, kiyoshi napisał: Dzisiaj dwa pieski pojechały do adopcji. Tofik, brązowy piesek ze skarpetkami, do Wrocławia i Imbirek biały piesek ten gładkowłosy pod Poznań. Państwo którzy zabrali Imbirka rozmyślali nad adopcją mamy, ale zostali skutecznie zniechęceni przez pewne osoby...(nie przez mnie). Rodziny zostawiły 100 zł, więc rozliczam te pieniązki tutaj... Ja w podzięce miałam awanture i histerie... nie wiem jak to będzie dalej... Pieski nadal piją mleko krowie i jedzą Pedigree ... nie wiem gdzie jest karma od nas, już nic nie pytałam.... O rany :( Quote
Sara2011 Posted November 23, 2019 Posted November 23, 2019 Może tę mamę trzeba zabrać gdzies do hoteliku ale nic tej Pani nie mówić ze to hotelik, tylko podstawić kogoś, kto pojedzie niby zaadoptować mamę. Ale dobrze byłoby najpierw szczeniakom znaleźć domki. Quote
kiyoshi Posted November 23, 2019 Author Posted November 23, 2019 Maluszki juz na swoim, brązowy zmienił imie na Igi. Imbirek jest radosny, dużo je i nie kłopoty, brązowy w ogóle nie je ani nie pije...bardzo się martwie :( oby to tylko stres Przepraszam że nie cytuje ale juz odpowiadam po kolei...Rozmawiałam na spokojnie z rodzina od Imbirką i SĄ nadal zainteresowani adopcją suni..nie zniechęcili się, uff... problem NIE leży po stronie Pani Ani....problem jest gdzie indziej... Pani zachowała się bardzo kulturalnie, rozmawiała z obydwoma rodzinami, potem powiedziała, że super ludzie, że będą miały pieski dobrze... Jej córka, a moja koleżanka z pracy, miała inne zdanie... reszty się domyślcie. Usłyszałam tyle gorzkich słów...Pani próbowała załagodzić, nie ważne zresztą. W każdym razie wiem juz o co chodzi z Lulą...Pani Ania chciałaby ją zostawić, ale jest świadoma, że w przypadku gdyby zaniemogła nikt jej z psami nie pomoże.....prosze domyślcie się bo nie moge za dużo pisać wprost.... Pani Ania CHCE wydać wszystkie szczeniaczki, nie martwcie się, jestem z nią umówiona 30tego na wydanie kolejnej trójki- dwóch brązowych suczek i jednego białego pieska... ZOstaja dwie sunie które niby miały rezerwacje, ale coś poszło nie tak. Będe szukać 1 Quote
kiyoshi Posted November 23, 2019 Author Posted November 23, 2019 1 godzinę temu, Patmol napisał: byli z brązowym szczeniakiem u veta? tak od razu po drodze pojechali, wzięli paste na drugie odrobaczenie, wet odpchlił malucha, odejrzał, powiedział że wszystko ok, kupili też jakąs karme Puppy, chyba Royala. Juz Pani napisała, że zjadł własnie tą karme namoczoną, więc jest lepiej, całe szczęście. Aha- odrobaczyłam dziś reszte szczeniaków i mame. 2 Quote
Patmol Posted November 23, 2019 Posted November 23, 2019 12 minut temu, kiyoshi napisał: więc jest lepiej, całe szczęście. to super Quote
Poker Posted November 23, 2019 Posted November 23, 2019 Dobrze ,że jest lepiej. kiyoshi , chyba straciłaś koleżankę. Czy ona musi się wtrącać? nie możesz załatwiać sprawy z p.Anią? Quote
jankamałpa Posted November 24, 2019 Posted November 24, 2019 1 godzinę temu, Poker napisał: Dobrze ,że jest lepiej. kiyoshi , chyba straciłaś koleżankę. Czy ona musi się wtrącać? nie możesz załatwiać sprawy z p.Anią? Ja się bałam, że to p. Ania robi problemy. Dobrze, że tak nie jest. Quote
kiyoshi Posted November 24, 2019 Author Posted November 24, 2019 7 godzin temu, Poker napisał: Dobrze ,że jest lepiej. kiyoshi , chyba straciłaś koleżankę. Czy ona musi się wtrącać? nie możesz załatwiać sprawy z p.Anią? tzn. ona tam przyjeźdża na wekendy, więc będzie przy wszystkich adopcjach.... a ja się tak łatwo nie obrażam ;) wiem, że to wszystko głównie stres.... o mnie mówią, że chyba wszyscy wolontariusze nie mają serca, bo...nie przeżywam, nie płacze....mysle bardziej głową i tez zdaje sobie sprawe z realiów- te psiaki muszą znaleść dobre domy, a ich psia mama będzie tęsknić i ich szukać...moje histerie nic nie zmieni Quote
kiyoshi Posted November 27, 2019 Author Posted November 27, 2019 Dostała śliczne zdjęcia Imbirka i Igiego :) trafiły naprawde super.... chociaż te dwie adopcje sa jak jasne słońce na bardzo czarnym niebie.... wstawie nowe fotki w weend ze zdjęciami kolejnych adopciaków...mam nadzieje, że kolejne maluszki wyjadą, dopiero jutro bede potwierdzać odbiory..te 3 domy nadal mam jakos pod lekką "troską" że tak powiem..jak tamtych bylam pewna na 100%, tak tych kolejnych jestem pewna na 80%.... coraz mniej ufam ludziom..a jeśli noga mi się powinie w przypadku tych maluchów to nie będzie mi darowane, mysle nigdy.... trzymajcie za mnie kciuki... Myśle, że Luli nie zabiore do Kasi..będzie Pani Ania musiała wybrać...albo Lula idzie do adopcji do Imbirka, gdzie jest naprawde suuper dom...albo zostaje u niej...no chyba że ten dom sie wycofa ...także na razie jeszcze trzymam pieniązki przez 2 tygodnie. 2 1 Quote
kiyoshi Posted November 29, 2019 Author Posted November 29, 2019 Zdjęcia Igusia Zdjęcia Imbirka Na jutro wszystkie 3 domy potwierdziły przyjazd :) mała sunia do Swarzędza ma juz imie: Hana, druga sunia pod Wrocław będzie: Maja. Piesek do Opola jeszcze nie wiem. Mam juz tez domy dla pozostałych dwóch szczeniaków...Trzymajcie za mnie jutro kciuki...nie wiem co przyniesie ten dzień pod kątem emocji ludzkich...trzymajcie zwłaszcza za moje stalowe nerwy...chyba nie warto pomagać (ludziom) wiecie.... Do jutra 5 2 Quote
Poker Posted November 29, 2019 Posted November 29, 2019 Mocno trzymam kciuki za Twoje nerwy , dobre domki dla maluszków i odpędzam złe emocje . A co z mamunią? Quote
kiyoshi Posted November 30, 2019 Author Posted November 30, 2019 7 godzin temu, Poker napisał: Mocno trzymam kciuki za Twoje nerwy , dobre domki dla maluszków i odpędzam złe emocje . A co mamunią? dziękuje..dziś mam naprawde cięzki baaardzo dzień...ale o tym poczytacie wkrótce na innych moich watkach Dzięki Poker za dobre mysli. Niestety nie wiem co Pani Ania postanowiła w sprawie Luli...mam nadzieje, że dzisiaj uda nam się spokojnie porozmawiać. Quote
kiyoshi Posted November 30, 2019 Author Posted November 30, 2019 Dzisiejszy dzień był straszny..... juz wczoraj po krótkiej rozmowie z Panią Anią tak czułam że cos się święci....w nocy nie mogłam spać, bolał mnie cały żołądek z nerwów bo po pierwszy myślałam, co to za ludzie przyjadą...a po drugie- co się w ogóle tam zadzieje... No i zadzaiło...dojechałam na miejsce, brama znow zamknieta....postałam 10 minut...pierwsza rodzina dojechała i tak stoimy...Pani Ania wyszła w końcu z domu, podeszła do bramy i gada przez płot...: a po co Pani psa? a jak znaleźliście te psy? a wiecie jak sie zajmować? i (HIT!) a bliżej psów nie było? Stałam z ludźmi pod tą bramą...z ludźmi którzy ponad 2 h spędzili za kółkiem...Pani chętna na adopcje stara się zachować spokój, ale już czułam jak zerka na mnie spod oka....a Pani Ania stoi i nie zamierza ani psa wydać ani nikogo wpuścić....bo co ona teraz ma zrobić? co ona zrobi?? łzy mi naszły do oczu, żołądek się roztelepał...ta Pani zapaliła papierosa...jej mąż uratował sytuacje: poprosił o opisanie, gdzie te małe sie urodziły, jak to było od początku...no udało się- wpuściła go na posesje!! (my z Pania dalej pod bramą!). Wkońcu po chyba pół godziny wpuściła i nas, bo nie mogła wytargać szczeniaków- pochowały się do budy i warczały. Ja się w ogóle nie mieszałam... NO uff..dostali ała, ale nie tą którą myślałam że rezerwowali...dostali inną która miała iść do innych ludzi :( :( odjechali ... Dojechał drugi dom w między czasie i zaczęło się od nowa....po co? dlaczego? innych nie było? i tylko ciagłe w moja strone spojrzenia : Bo- dzieci 9 i 13 lat, BO- Pani powiedziała: "długo się zastanawiałam czy mieć psa, bo to jednak obowiązek"...tak powiedziała, ale nie wiem czy to faktycznie źle..no chyba lepiej że to przemyślała, ale oberwało mi się... no- wydała im psa którego zarezerwowali...Ja zostałam pod bramą, bo miałam jeszcze sunie jedną ze brać ze soba, bo z rodziną umówiłam się "na trasie"... no i się znowu zaczęło....powiedziałam, że nie spodziewałam się takiego kastingu....no a Pani swoje mądrości, że ona mnie nie zna przecież....Powiedziałam jej, że czuje się jak INTRUZ i nie będe jej dłużej niepokoić..oddałam jej ksiązeczki pozostałych szczeniaków.... nie pojade tam już nigdy...zabrałam wszystkie dary od ludzi (wino, słodycze, karme)...bo czywiście leżało pod bramą....zabrałam białą sunie i odjechałam.. Na pożegnanie usłyszałam: "kiedy mi Pani dostarczy umowy adopcyjne? mówiła Pani, że podpisuje?" a juz całkiem na odchodne "jak to - zostawi mnie Pani teraz z resztą ?? nie pomoże Pani??" Dojechałam do domu roztrzęsiona, nie moge się uspokoić, nikt mnie tak nigdy nie potraktował...nie chce znac ani jej ani jej córki....nie chce najbardziej chce mi sie wyć, bo zostały tam dwa maluszki.....najgorsze że zostawiłam moja ulubiona buraske...ta która miała dziś jechać, ale Pani dostała inną sunie :( :( (tą która miała jechać do Swarzędza) ...boje się o nią :( :( nie wiem co robić...ja już tam na pewno nigdy nie pojade...nie dam rady, za dużo mnie to kosztuje nerwów...ja bym wszystko zniosla pewnie, ale tak mi było głupio przed tymi ludźmi...tak potwornie głupio!! Dodam tylko, że wszystkie 3 domy sa po prostu SUPER! nawet się nie spodziewałam, że naprawde trafie na tak kochanych ludzi <3 1 Quote
Nesiowata Posted November 30, 2019 Posted November 30, 2019 Trzymaj się kobieto! To makabra, ale nic na to nie poradzisz - ludzie są nieprzewidywalni. Quote
Tianku Posted November 30, 2019 Posted November 30, 2019 Ale jazda .... Wspolczuje :( trzymaj sie ale ta pani Ania to chyba jednak jest jakas chora psychicznie stad takie zachowanie... Quote
kiyoshi Posted November 30, 2019 Author Posted November 30, 2019 Hana Mleczuś od 3ciej suni Maji na razie nie mam zdjęć 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.