Jump to content
Dogomania

Dziękuję kochani, dzięki Waszej pomocy Lacky już w swoim domku!Pozbyli się mnie, oddali! chociaż...służyłem wiernie, kochałem całym sobą i znowu mnie oddali a mówili że Lacky to znaczy szczęściarz? Pomożesz mi??


Recommended Posts

Posted
Dnia 8.06.2019 o 13:50, NikaEla napisał:

Anica podeślij mi adres na priv. Mam w pracy koleżankę, która chyba mieszka w tamtej stronie miasta (osiedle malownicze chyba). Gdyby to było gdzieś  w jej  okolicach to ją poproszę żeby popytała o psa

Suuper!  Eluniu to już coś , oby byli ,gdzieś blisko , sytuacja jest tak trudna, że ...naprawdę nie wiem co mam ,zrobić? 

Posted
Dnia 8.06.2019 o 15:22, Sowa napisał:

Bardzo wielu ludzi czuje ogromny dyskomfort, gdy przypuszczają, że są kontrolowani... Odbierają to tak, jakby nie chodziło o dobro psa, ale o kwestionowanie ich uczciwości, odpowiedzialności itp.

Przyznaję z ręką na sercu, że też nie lubię być kontrolowana i warczę na samą myśl o tym. Dlatego gdybym miała jeszcze możliwość wzięcia psa. to wzięłabym bezpośrednio z azylu.

Może - to taka uwaga na przyszłość - bezpieczniej od razu, przy pierwszej wizycie, lub w chwili przekazania psa, ustalić konkretną datę i godzinę drugiej wizyty? I powiedzieć, że celem tej wizyty jest upewnienie się, że pies spełnia oczekiwania DS? Że chce się podziękować za opiekę?  Więcej much przyleci na miodowy lep niż do szklanki z octem:-)

Dziękuję i na pewno ,czegoś się nauczyłam! bardzo prawdopodobne jest to ,że ... poczuli się kontrolowani!  i może ja za dużo chcę wiedzieć, ale gdyby tyle nie było kłamstw... pierwszym razem jak pani odebrała telefon i przedstawiłam się ,pytając czy mogła by poświęcić chwilkę ,żeby porozmawiać o Miłce , odpowiedziała ,że ... jest w pracy i gdy spytałam czy mogę zadzwonić w dogodniejszej chwili ? może wieczorem, wyraziła zgodę a później nie odbierała telefonu, nie odpisywała na smsy za którymś razem odebrał mąż i powiedział ,że żona się bardzo źle czuje i nie może rozmawiać!  dałam im spokój... chyba z miesiąc! ale w ciągu tego miesiąca ,nie było dnia ,żebym nie rozmawiała z jedną i drugą koleżanką, z jednej strony byłam uspokajana ,że wszystko jest dobrze / koleżanka która była na wizycie/ oraz prośby drugiej ,która wobec powyższego ,chciałaby na to dowody /ja też bym chciała/  ponieważ sytuację komplikuje, trudna sytuacja, / pies po poważnej operacji i cały ciąg ,aż niewiarygodnych innych wydarzeń/  trwa to tak długo!  ponieważ zapewniłam ,że jest dobrze! chciałam  nawet samą siebie przekonać ,że tak właśnie jest! i... dostałam po łapach!!   i naprawdę trudno, nie będę płakać!   ale chciałabym wiedzieć ,że suni jest dobrze!  dlaczego ,już drugi raz ,pan obiecał ,że przyśle zdjęcie! i nie przysyła?    chciałam napisać do niego prośbę o informację, kiedy... mógłby przysłać zdjęcie suni?   ale może lepiej poczekać ,może koleżanka Eli mieszka gdzieś w pobliżu? 

 

Posted
Dnia 8.06.2019 o 16:49, Poker napisał:

A kto jej ten adres dał? Kto ma umowę? Przecież w umowie musi być adres.

Adres mamy , umowa jest u osoby ,przeprowadzającej wizytę, zresztą ona zawoziła sunię do pani, ponieważ wolała pojechać do nich do domu, pomimo że pani chciała przyjechać sama.

9 godzin temu, b-d napisał:

Niestety konkretnie nie pomogę, bo mieszkam w zupełnie innej części Polski. :-(

Z drugiej strony taka inwigilacja to też głupia sprawa. :-(

Że też tak muszą ludzie komplikować proste sprawy. Raz na jakiś czas odebraliby telefon, wyslali zdjecie, odbębniliby wizytę PA i spokój, ale nie - wolą się opędzać. 

Moźe Mileczka sprawiła im trochę kłopotu i była między nimi jakąś  kością niezgody i stąd tak reagują? 

Ale czy ci ludzie nie pozwalają sobie spokojnie wytłumaczyć, że musicie wywiązać się z obowiązku jako fundacja czy jakaś organizacja z tego sprawdzenia po adopcji co się dzieje z psem i tak się robi w przypadku każdej adopcji i każdy dom to przechodzi? Po prostu takie są procedury i oni podpisali to w umowie? Bo organizacja nie wie, czy np psu nie zrobili krzywdy albo czy w ogóle się go nie pozbyli? 

Nie wiem, może napisać do nich list (koniecznie polecony) i tam im o tym przypomnieć i to wytłumaczyć, że nikogo nie chcecie nekac , nagrodzić, ale przypomnieć warunki umowy i procedurę-  skoro nie chcą rozmawiać przez telefon piszecie list, potrzebujecie DOWODÓW, że psu nie dzieje się krzywda, chcecie przeprowadzić wizytę, wobec dotychczasowego  braku współpracy oczekujecie bezzwłocznie odpowiedzi na piśmie i kontaktu - najpóźniej w terminie (trzeba jakiś wyznaczyć konkretnie -zazwyczaj 2 tygodnie). 

 Moźe pierwszy list jeszcze dobrze byloby  jakby był jedynie informacyjny i polubowny, niezbyt dlugi, źeby przeczytali przynajmniej, ale z konkretami j.w.? Jeśli nie zareagują, kolejny polecony z informacja, że organizacja uruchamia procedury, bo zachodzi podejrzenie, źe ... itd. Wtedy nawet z policją można pewnie byłoby. 

Tylko jeszcze podstawowe pytanie - czy na umowie adopcyjnej wyadoptowującym jest jakaś organizacja? Bo żeby znów nie naruszyć przepisów o jakiejś tam ochronie danych osobowych jakby trzeba było sprawę jakiejś organizacji przekazać... :-(

Sorka za chaotyczny tekst, ale ... nocą pisany... :-(

Wszystko to grzecznie wyjaśniałam panu, zdawało się , że rozumie? nawet obiecuje zdjęcie!  nawet mnie sprostował, kiedy napisałam że proszę o zdjęcia, odpisał ,że jedno zdjęcie!  dobrze  to poproszę jedno zdjęcie! i nic! następnego dnia ja piszę, czy może dzisiaj uda się zrobić zdjęcie suni?  odpisuje ,że ... jak nie zrobił to znaczy nie mógł!  i koniec z tego typu smsami i telefonami, wkrótce czeka na termin wizyty adopcyjnej, pytam kiedy możemy się spotkać? nie wie?  na razie tyle że po 20? 21?   zobaczymy? / czy to jest normalne /

... szczerze mówiąc ,dbyby nie zapewnienia naszej koleżanki, że to dobry domek, to napewno już bym prosiła o pomoc TOZ !    zwyczajnie nie chcę czegoś zepsuć!  jeśli chodzi o ludzi w ogóle to raczej mnie już nie zaskoczą , z drugiej strony im dłużej to trwa ,tym jestem bardziej rozchwiana :(

Posted
16 godzin temu, Nadziejka napisał:
Znalezione obrazy dla zapytania gify misie szare tedi
 
         Figuniu  Lakuniu
 jak sie macie
 pozdrawiam serdecznie
 moze bedzie ciutenke chlodziku choc w noc
 
 

Nadziejko, dziękujemy za pozdrowienia i slemy wzajemnie! 

Tak, chlodek by się przydał i to bardzo. U nas wlasnie zachmurzylo się, może popada, no i ochlodzi nieco. Jednak lato dopiero się zaczyna...A teraz mamy temperatury niemal afrykanskie, wiec cóż...trzeba jakoś je przetrwać. 

Posted
1 godzinę temu, anica napisał:

Adres mamy , umowa jest u osoby ,przeprowadzającej wizytę, zresztą ona zawoziła sunię do pani, ponieważ wolała pojechać do nich do domu, pomimo że pani chciała przyjechać sama.

Wszystko to grzecznie wyjaśniałam panu, zdawało się , że rozumie? nawet obiecuje zdjęcie!  nawet mnie sprostował, kiedy napisałam że proszę o zdjęcia, odpisał ,że jedno zdjęcie!  dobrze  to poproszę jedno zdjęcie! i nic! następnego dnia ja piszę, czy może dzisiaj uda się zrobić zdjęcie suni?  odpisuje ,że ... jak nie zrobił to znaczy nie mógł!  i koniec z tego typu smsami i telefonami, wkrótce czeka na termin wizyty adopcyjnej, pytam kiedy możemy się spotkać? nie wie?  na razie tyle że po 20? 21?   zobaczymy? / czy to jest normalne /

... szczerze mówiąc ,dbyby nie zapewnienia naszej koleżanki, że to dobry domek, to napewno już bym prosiła o pomoc TOZ !    zwyczajnie nie chcę czegoś zepsuć!  jeśli chodzi o ludzi w ogóle to raczej mnie już nie zaskoczą , z drugiej strony im dłużej to trwa ,tym jestem bardziej rozchwiana :(

Nie no, ja Cię rozumiem. 

Ale i tak nawet jak koleżanka czegoś się dowie to będzie sukces. Oby Jej się udalo. A jeśli nie, to może jednak dobrze byłoby przejść na formę pisemną jak obiecują i nic z tego nie wynika? 

Posted

Podczytuje watek. Nie do konca jestem w temacie ale: jesli rodzina adopcyjna psa unika kontaktu, nie podsyla zdjec, jest dziwna w rozmowie to jest to podejrzane, szczesliwy posiadacz psa uwielbia o nim opowiadac! 

Nie wiem kto znalazl ten dom? Kto prowadzil pierwsze rozmowy? I wlasnie na kogo jest umowa? Ta osoba powina prosic o zdjecia. Jesli w umowie jest zapis o wuzycie poadopcyjnej to moze ja zrobic kazdy i tez niezapowiedzianie

 

Posted
Dnia 8.06.2019 o 12:04, Poker napisał:

anica, rozumiem Twój niepokój w całej rozciągłości.

Masz adres DS? Można podjechać i poobserwować , podpytać sąsiadów, a nawet zapukać znienacka. Trudno , najwyżej zrobią drakę.

Ja na prośbę osób z dogo tez tak zrobiłam , bo DS nie reagował na pytania o pewną sunię. Udało mi się wleźć podstępem na zamknięte  osiedle , stukałam do drzwi , nikt nie reagował i najgorsze ,że psa też nie słyszałam. Ale spytałam sąsiadów i powiedzieli ,że sunia jest , widzą ja na spacerach.

Ludzie są różni , często dziwni. Traktują pytania o psa jako bark zaufania do nich i ingerencję w ich życie.

My Poker zrobilysmy identycznie w Poznaniu. Ludzie nie odbierali telefonow, kontakt byl tragiczny. Wizytatorka poszla z zaskoczenia popytala sasiadow potem zapukala do drzwi, okazalo sie ze psiak zyje wspaniale- zadbany, zaopiekwanyb znany w okolicy. Ludzie dziwni i tyle.

My jestesmy spokojne za to

Posted
48 minut temu, kiyoshi napisał:

Podczytuje watek. Nie do konca jestem w temacie ale: jesli rodzina adopcyjna psa unika kontaktu, nie podsyla zdjec, jest dziwna w rozmowie to jest to podejrzane, szczesliwy posiadacz psa uwielbia o nim opowiadac! 

Nie wiem kto znalazl ten dom? Kto prowadzil pierwsze rozmowy? I wlasnie na kogo jest umowa? Ta osoba powina prosic o zdjecia. Jesli w umowie jest zapis o wuzycie poadopcyjnej to moze ja zrobic kazdy i tez niezapowiedzianie

 

Kiyoshi, zgadza się i to w Twoim następnym wpisie też - wszystko ok, tylko chodzi o to, żeby psu nie zaszkodzić przede wszystkim - stąd te wątpliwości. 

  • Like 1
Posted
53 minuty temu, b-d napisał:

Kiyoshi, zgadza się i to w Twoim następnym wpisie też - wszystko ok, tylko chodzi o to, żeby psu nie zaszkodzić przede wszystkim - stąd te wątpliwości. 

od lat zajmuje się adopcjami....mam jakieś doświadczenie. Czekanie nie pomoże, jesli ludzie unikają kontaktu to ALBO są dziwni, pies ma się dobrze a im się po prostu nie chce się kontaktować ALBO dzieje sie coś bardzo złego (np. psa nie ma, wisi na łańcuchu). Im szybciej się to wyjaśni tym lepiej i na pewno zapowiedziana wizyta PoA nie naświetli odpowiednio sprawy.

Dziwi mnie tylko, że wizytatorka, która niby jest zaufaną osobą, twierdzi, że pies ma super żyie. A skąd ona ma ta pewność? rozmawia z tymi ludźmi? widuje się???

Tak czy inaczej....trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie sytuacji

  • Like 1
Posted
27 minut temu, kiyoshi napisał:

od lat zajmuje się adopcjami....mam jakieś doświadczenie. Czekanie nie pomoże, jesli ludzie unikają kontaktu to ALBO są dziwni, pies ma się dobrze a im się po prostu nie chce się kontaktować ALBO dzieje sie coś bardzo złego (np. psa nie ma, wisi na łańcuchu). Im szybciej się to wyjaśni tym lepiej i na pewno zapowiedziana wizyta PoA nie naświetli odpowiednio sprawy.

Dziwi mnie tylko, że wizytatorka, która niby jest zaufaną osobą, twierdzi, że pies ma super żyie. A skąd ona ma ta pewność? rozmawia z tymi ludźmi? widuje się???

Tak czy inaczej....trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie sytuacji

Pełna zgoda.

No, ale jednak anica pisała, że MA zaufanie do tej koleźanki. Natomiast ja tylko rozwazalem warianty - nie znam do końca sytuacji - znamy się tylko z forum, mieszkam kilkaset km od Wroclawia.

No i dobrze, że tutaj zajrzałaś - moim zdaniem rozwiałas wątpliwości. Najlepiej wyjaśnić sytuację niezapowiedzianą wizyta, skoro nie można inaczej.

 

  • Like 1
Posted
6 godzin temu, Poker napisał:

 na kogo jest umowa adopcyjna?

Na Magdę chyba, na pewno jest spisana rzetelnie, jeszcze nie wróciła do mnie stąd ta niepewność

4 godziny temu, b-d napisał:

Tak, to jest istotne.

... może nawet bardzo!  jak wspominałam panu o podpisanej umowie, powiedział że ... wkrótce się umówimy?!

4 godziny temu, kiyoshi napisał:

od lat zajmuje się adopcjami....mam jakieś doświadczenie. Czekanie nie pomoże, jesli ludzie unikają kontaktu to ALBO są dziwni, pies ma się dobrze a im się po prostu nie chce się kontaktować ALBO dzieje sie coś bardzo złego (np. psa nie ma, wisi na łańcuchu). Im szybciej się to wyjaśni tym lepiej i na pewno zapowiedziana wizyta PoA nie naświetli odpowiednio sprawy.

Dziwi mnie tylko, że wizytatorka, która niby jest zaufaną osobą, twierdzi, że pies ma super żyie. A skąd ona ma ta pewność? rozmawia z tymi ludźmi? widuje się???

Tak czy inaczej....trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie sytuacji

Ta wizytatorka, miała później po odebraniu z DT   sunię u siebie i państwo spotkali się parę razy na spacerach, chcieli najpierw się poznać, jestem pewna że na początku ,byli nią zachwyceni!   takie miałam odczucia po rozmowach, nagle w którymś momencie po okresie ciszy, rozdzwoniły się telefony i sunia miała wielu chętnych do adopcji, było kilka spotkań i ... taka była decyzja po tych spotkaniach ,wizytach / jeśli nawet ja byłam na wizycie i rozmawiała to później i tak koleżanka ,rozmawiała z potencjalnym domkiem/  myślałam że to ,będzie super sprawdzona rodzina i żadnych niespodzianek :(

2 godziny temu, kiyoshi napisał:

jeśli ma zaufanie to dlaczego się martwi ;))))))  ;) ???

Bo teraz sytuacja się skomplkowała na tyle , że koleżanka która miała zrobić wizytę po adopcyjną ,naprawdę nie może!   natomiast ja próbując ,chociaż dowiedzieć się co u suni, zostałam posądzona o niepokojenie, naruszanie spokoju itp

3 godziny temu, b-d napisał:

Pełna zgoda.

No, ale jednak anica pisała, że MA zaufanie do tej koleźanki. Natomiast ja tylko rozwazalem warianty - nie znam do końca sytuacji - znamy się tylko z forum, mieszkam kilkaset km od Wroclawia.

No i dobrze, że tutaj zajrzałaś - moim zdaniem rozwiałas wątpliwości. Najlepiej wyjaśnić sytuację niezapowiedzianą wizyta, skoro nie można inaczej.

 

Ja myślę ,że w tej niekomfortowej sytuacji, najlepiej będzie zrobić, jak sugeruje Poker, pokręcić się koło miejsca zamieszkania, państwa ,może uda się porozmawiać z kimś z sąsiadów?  dyskretnie sprawdzić jak to jest naprawdę?,

Posted
1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

jeśli ma zaufanie to dlaczego się martwi ;))))))  ;) ???

Kiyoshi, ja nie mam zaufania - nawet do siebie w 100%, bo moje zmysły mogą być zawodne . 

Poważnie mówiąc: domniemuję: niezapowiedziana wizyta może spowoduje np. utratę domu przez psa (? Nie wiem ?), z drugiej strony : kontrola najwyższa formą zaufania. 

Ja uważam, że naleźy przeciąć wątpliwości . A jak mnie ktoś "opitala", a nie podaje uzasadnienia , to jeszcze bardziej wzbudza wątpliwości i należałoby się tym bardziej upewnić. 

 

Posted
35 minut temu, b-d napisał:

Kiyoshi, ja nie mam zaufania - nawet do siebie w 100%, bo moje zmysły mogą być zawodne . 

Poważnie mówiąc: domniemuję: niezapowiedziana wizyta może spowoduje np. utratę domu przez psa (? Nie wiem ?), z drugiej strony : kontrola najwyższa formą zaufania. 

Ja uważam, że naleźy przeciąć wątpliwości . A jak mnie ktoś "opitala", a nie podaje uzasadnienia , to jeszcze bardziej wzbudza wątpliwości i należałoby się tym bardziej upewnić. 

 

 doceniam spokój tłumaczącego :) aczkolwiek mam inne zdanie ;) nie znam sytuacji, każdy z nas z pewnością trochę inaczej wyobraża sobie chociażby "ufanie komuś" (ja w psich sprawach jak mówie że komuś ufam, to ufam) czy całą tą sytuacje...anica musi zgodne z własnym sumieniem zadecydować co robić. Skoro niezapowiedziana wizyta poadopcyjna może pozbawić psa domu, to już znikam stąd i po prostu wole sobie nie wyobrażać tego "domu" (niezapowiedziana wizyta nie musi miec formy najazdu, może to być np. zapukanie do drzwi z uśmiechem i przyjazną rozmową pt: byłam akurat w okolicy i pomyślałam że odwiedze Państwa, czy nie przeszkadzam, czy mogę wygłaskać adoptowaną ode mnie sunie...bla bla...każdy ma inna strategie- ja bym tak zrobiła)

będe podczytywać dalej jak się sytuacja potoczyła.

 

Posted
54 minuty temu, b-d napisał:

Kiyoshi, ja nie mam zaufania - nawet do siebie w 100%, bo moje zmysły mogą być zawodne . 

Poważnie mówiąc: domniemuję: niezapowiedziana wizyta może spowoduje np. utratę domu przez psa (? Nie wiem ?), z drugiej strony : kontrola najwyższa formą zaufania. 

Ja uważam, że naleźy przeciąć wątpliwości . A jak mnie ktoś "opitala", a nie podaje uzasadnienia , to jeszcze bardziej wzbudza wątpliwości i należałoby się tym bardziej upewnić. 

 

13 minut temu, kiyoshi napisał:

 doceniam spokój tłumaczącego :) aczkolwiek mam inne zdanie ;) nie znam sytuacji, każdy z nas z pewnością trochę inaczej wyobraża sobie chociażby "ufanie komuś" (ja w psich sprawach jak mówie że komuś ufam, to ufam) czy całą tą sytuacje...anica musi zgodne z własnym sumieniem zadecydować co robić. Skoro niezapowiedziana wizyta poadopcyjna może pozbawić psa domu, to już znikam stąd i po prostu wole sobie nie wyobrażać tego "domu" (niezapowiedziana wizyta nie musi miec formy najazdu, może to być np. zapukanie do drzwi z uśmiechem i przyjazną rozmową pt: byłam akurat w okolicy i pomyślałam że odwiedze Państwa, czy nie przeszkadzam, czy mogę wygłaskać adoptowaną ode mnie sunie...bla bla...każdy ma inna strategie- ja bym tak zrobiła)

będe podczytywać dalej jak się sytuacja potoczyła.

 

Największy problem raczej w tej chwili to, to że nie ma kogoś kto mógłby pojechać do Leśnicy dzisiaj? czy jutro? nawet sugerując się tym ,że państwo są w domu po 20? czy 21?

Posted
8 minut temu, kiyoshi napisał:

(...) anica musi zgodne z własnym sumieniem zadecydować co robić. Skoro niezapowiedziana wizyta poadopcyjna może pozbawić psa domu, to już znikam stąd i po prostu wole sobie nie wyobrażać tego "domu" (niezapowiedziana wizyta nie musi miec formy najazdu, może to być np. zapukanie do drzwi z uśmiechem i przyjazną rozmową pt: byłam akurat w okolicy i pomyślałam że odwiedze Państwa, czy nie przeszkadzam, czy mogę wygłaskać adoptowaną ode mnie sunie...bla bla...każdy ma inna strategie- ja bym tak zrobiła)

Z tą  utratą  domu  to moje domysły- co najgorszego mogłoby się stać w wyniku takiej sytuacji - chyba to byłby hipotetycznie jeden z najgorszych scenariuszy. 

Masz bardzo fajny pomysł na przeprowadzanie wizyt PA. 

Jeśli Ty się wycofujesz to tym bardziej ja powinienem to zrobić. 

anica, przepraszam za moje domysły. :-(

Posted

anica, jeżeli umowa jest na ULV, to ona powinna ją mieć. W umowie jest adres. ULV miała sunię  u siebie i chyba też jest żywo zainteresowana jej losami. Jakie jest jej stanowisko  w tej sytuacji?

  • Upvote 1
Posted
9 godzin temu, Figunia napisał:

Mam na koncie 29 złotych od Nadziejki z bazarku.

Ewuniu, pięknie wraz z Lakim dziękujemy!

 

Rozliczony ! Dziekuje Pieknie!  Tobie Lakuniu Niezwykly Przecudny-sercem calem do 30 maja g 24.00

                      Aniu Droga Sercem Wielkim

  potowerdz prosze kokana jeszcze na tym kramciku

                                   dziekuje

                                                         Stokrotnie pozdrawiam Lakunia

Podobny obraz
 

 

Posted

Nadchodza jeszcze b gorace dni ...

matko jedyno

 toz to wszytko nie do zycia pogoda

 nie do wytrzymania

                 serduszka Anunie i misiunie

 prztrwajcie w spokojnosci

               w domku najlepiej

                             Sciskam poozdrawiam ogromnie

           laepnki brzusienki misiuniowe Lakuniowe

Podobny obraz
 

 

  • Like 1
Posted
13 godzin temu, b-d napisał:

Z tą  utratą  domu  to moje domysły- co najgorszego mogłoby się stać w wyniku takiej sytuacji - chyba to byłby hipotetycznie jeden z najgorszych scenariuszy. 

Masz bardzo fajny pomysł na przeprowadzanie wizyt PA. 

Jeśli Ty się wycofujesz to tym bardziej ja powinienem to zrobić. 

anica, przepraszam za moje domysły. :-(

Moje domysły ,też są podobne!  nie przepraszaj, sama poprosiłam o pomoc , jeszcze w takiej sytuacji nie byłam!  a to ,tutaj to,tylko niewielka część tego co przechodzę, z różnych względów nie wszystko można napisać :(  

... zresztą jakieś fatum!   nie tylko z tą sunią, zniknął inny mój podopieczny, do tego zadzwoniła pani Karacika, że są problemy ,po chyba rocznej adopcji a to wszystko w czasie , kiedy podjęłam drugą pracę, bo dam radę!... chyba jednak - Nie daję :(

13 godzin temu, Poker napisał:

anica, jeżeli umowa jest na ULV, to ona powinna ją mieć. W umowie jest adres. ULV miała sunię  u siebie i chyba też jest żywo zainteresowana jej losami. Jakie jest jej stanowisko  w tej sytuacji?

Ulv zawsze walczy o każdego psa, problemem jest że teraz nie może odejść od Kraksy :(

Posted
4 godziny temu, Nadziejka napisał:

Nadchodza jeszcze b gorace dni ...

matko jedyno

 toz to wszytko nie do zycia pogoda

 nie do wytrzymania

                 serduszka Anunie i misiunie

 prztrwajcie w spokojnosci

               w domku najlepiej

                             Sciskam poozdrawiam ogromnie

           laepnki brzusienki misiuniowe Lakuniowe

Podobny obraz
 

 

Nadziejko i Ty również trzymaj się w tym trudnym czasie! I Twoja Burzunia także!

Pozdrawiamy!

 

  • Like 1

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...