Jump to content
Dogomania

21 maja 2024 r. Fadulek pobiegł za TM. Biegaj kochany psiaku bez lęku po tęczowych łąkach Niewidomy psiak w schronie. Co go tam czeka? Wszystko co najgorsze - śmierć głodowa, zamarznięcie, rozszarpanie, bo jest bezbronny, a koledzy z boksu bywają okrutni.


Recommended Posts

Posted

Przyleciałam z pracy i od razu tu na wątek.Uffff a jednak  udało się zbadać Fado,choć to pewnie graniczyło z cudem....

Fado zmęczony i chyba bardzo głodny, a dziewczyny na pewno też wykończone psychicznie, bo to było nie lada wyzwanie.

Posted
2 godziny temu, Sowa napisał:

Ale Fado w lecznicy walczy o życie we własnym przekonaniu. To nie to samo, co pies z domu przychodzący do lecznicy z właścicielem.

Sowa, lepiej tego nie można byłoby ując :(  Potwornie skrzywdzony psiak :(  

Za pierwszym podejściem w gabinecie kardiologa nie udało się opanować Fado. Biedak w panice wrył się pod stolik z urządzeniami, zaplątał się w kable i przez dobrą chwilę nie można go było wyłuskać spomiędzy tych kabli. Dobrze, że nic nie uszkodził. Gdybyśmy były bez znajomego, to nie dałybyśmy rady. Znajomy razem z lekarzem spacyfikowali w końcu Fado, ale czas badania się skończył i musieliśmy wyjść z gabinetu. Na badanie przewidziane jest 15 minut i cały ten czas trwała walka, żeby założyć mu kaganiec. Wyszliśmy. Znajomy razem z kaama13 wyprowadzili go na zewnątrz (teren z trawką, ogrodzony) żeby Fado się uspokoił. Trzeba przyznać, że gdy nic się przy nim nie robi, to fado dość szybko się uspokaja.

Przed badaniem serca nie można podawać środków uspakajających, bo wpływają na pracę serca.

Z założeniem kagańca poradził sobie fr Stefanowicz z pielęgniarką. Zrobili to dość szybko za pomocą bandaża. Pani zrobiła pętlę z bandaża, dość luźną i od tyłu założyła na pyszczek Fado, po czym szybko zaciągnęła pętlę. Jeszcze raz obwiązała pyszczek, zawiązała na supeł i na tak unieruchomioną paszczękę założyła kaganiec, a bandaż wysunęła z kagańca.

Samo badanie trwało kilkanaście minut. Niestety wynik dla Fado jest wyrokiem. Nie widzi inie ma szans na odzyskanie wzroku :( Zrobił nam wykład,  zrobił zdjęcie oka Fado i  pokazał na dużym monitorze. Aby stan oczu się nie pogarszał i nie doszło w ostateczności do jaskry, Fado musi mieć podawane krople do oczu 2 x dziennie.  Wynik badania spisany i dostanie go Jaaga, podobnie jak opis badania serca, który z kolei wypadł bardzo pozytywnie. Lepiej niżby się można było tego spodziewać. Serce ładnie pracuje, lekkie niedomykanie zastawek, ale nic niepokojącego. Stan serca dr Rudnicki ocenił na 4 z dużym plusem. Chociaż to pocieszające.

Oba badania kosztowały 370,00 zł. Poprosiłam o fakturę przelewową i co prawda z lekkimi oporami, ale dr Sokołowski się zgodził. Uzgodniłam wcześniej z Martusią, że fakturę pokryje Jej Fundacja.

1402204751_SkanfakturyzRetiny-Fado.thumb.jpg.9353c31f9ab9f4bcac93781c21db76d6.jpg

Kochani wybaczcie, ale od kilku dni zaniedbuję wszystko.  Dzisiaj już nie wejdę na wątek.

  • Like 2
Posted
8 minut temu, Bogusik napisał:

Przyleciałam z pracy i od razu tu na wątek.Uffff a jednak  udało się zbadać Fado,choć to pewnie graniczyło z cudem....

Fado zmęczony i chyba bardzo głodny, a dziewczyny na pewno też wykończone psychicznie, bo to było nie lada wyzwanie.

Z cudem nie, ale było ciężko i straszno :(  Ciężko była patrzyć, jak biedak miota się w panice. Biedny, biedny psiaczek  :(

Stres opuścił mnie dopiero w domu, ale ciągle nie mogę przestać o nim myśleć.

Posted

Bardzo się cieszę z poznania kaama13, która okazała się być bardzo miłą i ciepłą osobą :)  bez której nie byłoby możliwe zbadanie Fado.

Ogromnie dziękuję kaama13 i mojemu Znajomemu, bez którego z kolei nie udałoby się zapanować nad Fado.  Jestem Wam ogromnie wdzięczna.

Posted

Wielkie brawa dla całej EKIPY i dla pani pielęgniarki z lekarzem ,którym udało się założyć kaganiec!

Wielkie .wielkie DZIĘKI dla WAS!!!

  • Like 1
Posted
2 godziny temu, Sowa napisał:

Ale Fado w lecznicy walczy o życie we własnym przekonaniu. To nie to samo, co pies z domu przychodzący do lecznicy z właścicielem.

 

 

Moja Tosia też walczy w lecznicy o życie we własnym przekonaniu...Badanie echa serca w naszym przypadku jest niewykonalne.Wyszlam z gabinetu jak po walce z niedźwiedzie,a badanie i tak nie doszło do skutku.Nawet pazury musiała mieć obcinane przy okazji usuwania nadziaslaka w narkozie:)

Posted

 

Miałam już zająć się swoimi sprawami, ale Znajomy przysłał mi zdjęcia, które dzisiaj zrobił.

Tu jeszcze w transporterku w samochodzie,  chwilę po przyjeździe.

IMG_7511.JPG.6a6a99f36a9088ce011c0521822c8a99.JPG

 A tu mały relaks po walce w gabinecie dr Rudnickiego

IMG_7514.JPG.806e24d5e6b2c9cf305fbf8fde11a27f.JPG

IMG_7516.JPG.b7c2af6e97069f95420e720b3afc3004.JPG

IMG_7528.JPG.e0fca702fe98a89cfcc54ef3c37dfb5a.JPG

IMG_7529.JPG.a99881635271c06f4e0567141f663989.JPG

 

 

  • Like 5
Posted

Biedny psiak....strach go dobija...

 

Eliczku. - w wolnej chwili zajrzyj prosze do Fabi.....u niej masakra. Jest u Anecik, tez wlasnie wrocili od weta.....

Posted

Tu już po badaniu u dr Stefanowicza, któremu udało się założyć kaganiec w oczekiwaniu na ponowne wejście do dr Rudnickiego.

IMG_7522.JPG.4b2dc858bad74ae3ef13fde98318245b.JPG

IMG_7523.JPG.a37b8811461e59c17893328fa9830fc3.JPG

IMG_7519.JPG.590ed4d42868d2f8155ba29d41311386.JPG

IMG_7520.JPG.e82839d96c65b2c2d933a93a3788251a.JPG

  • Like 2
Posted
22 minuty temu, elik napisał:

Z cudem nie, ale było ciężko i straszno :(  Ciężko była patrzyć, jak biedak miota się w panice. Biedny, biedny psiaczek  :(

Stres opuścił mnie dopiero w domu, ale ciągle nie mogę przestać o nim myśleć.

Wierzę,że było bardzo,bardzo ciężko.Inaczej jest to sobie wyobrazić a inaczej przejść na żywo....Bardzo szkoda,że choć jednego oczka nie uda się uratować.Biedny Fado....

Posted
4 minuty temu, MALWA napisał:

Biedny psiak....strach go dobija...

 

Eliczku. - w wolnej chwili zajrzyj prosze do Fabi.....u niej masakra. Jest u Anecik, tez wlasnie wrocili od weta.....

Agnieszko  wybacz, nie mam już siły ani fizycznej, ani psychicznej :(   Zaglądnę jutro.

Posted

Dobrze, że chociaż badania udało się zrobić. Biedny psiak - naprawdę walczył o życie. 

Jesteście wspaniali! Ni zazdroszczę takich doświadczeń. 

Posted

I ja wreszcie dotarłam do domu. 

Podpisuję się pod każdym słowem elik, piecho walczył tam o życie, straszliwie się bał. Czekając w ogródku na ostatnią wizytę Fado przysiadł pod ścianą. Zaczęłam go delikatnie drapać po mostku, całkiem przy tym znieruchomiał. Gdy przesuwalam rękę albo gdy smycz go delikatnie smyrnęła, to aż podskakiwał. Widać, że nie ma pojęcia, iż dotyk człowieka może sprawiać przyjemność. 

Super, że mieliśmy transporter. Czuł się w nim bezpiecznie i szybko się uspokajał. Podróż minęła bardzo spokojnie. 

Szkoda, że oczka nie do uratowania... 

  • Like 4
  • Upvote 1
Posted
30 minut temu, elik napisał:

Bardzo się cieszę z poznania kaama13, która okazała się być bardzo miłą i ciepłą osobą :)  bez której nie byłoby możliwe zbadanie Fado.

Ogromnie dziękuję kaama13 i mojemu Znajomemu, bez którego z kolei nie udałoby się zapanować nad Fado.  Jestem Wam ogromnie wdzięczna.

Wszyscy dziękujemy za pomoc i czas poświęcony Fado. Jesteście WIELKIE!!! Mimo,że oczka niestety nie do odratowania , serduszko ma zdrowe. Musimy nadal być z Fado i wspomagać Jaaga w dalszej opiece nad nim.Dziękujemy bardzo.

  • Like 2
Posted
17 minut temu, kamma13 napisał:

O, tu go drapię... 

On wygląda całkiem jak moja Jaga, tylko jest większy i ma mniejsze uszy. 

Messaging1552592110381.jpg

Strasznie biedny. Co my czulibyśmy na jego miejscu. Nie widzę,czuję zapach,ale nadal nie kojarzy się on z delikatnością i dobrem, ale chcę żyć , leżeć na trawie, ogrzać się na słonku,  czuć sytość a nie głód, nie czuć bólu po pogryzieniach .Potrzebuję spokoju i ogromu czasu i cierpliwości.

  • Like 3
  • Upvote 2
Posted
1 godzinę temu, elik napisał:

 

Miałam już zająć się swoimi sprawami, ale Znajomy przysłał mi zdjęcia, które dzisiaj zrobił.

Tu jeszcze w transporterku w samochodzie,  chwilę po przyjeździe.

IMG_7511.JPG.6a6a99f36a9088ce011c0521822c8a99.JPG

 A tu mały relaks po walce w gabinecie dr Rudnickiego

IMG_7514.JPG.806e24d5e6b2c9cf305fbf8fde11a27f.JPG

IMG_7516.JPG.b7c2af6e97069f95420e720b3afc3004.JPG

IMG_7528.JPG.e0fca702fe98a89cfcc54ef3c37dfb5a.JPG

IMG_7529.JPG.a99881635271c06f4e0567141f663989.JPG

 

 

No wygląda na oazę spokoju. Jakie to złudne...Kochany nasz  Faduś. Człowiek by to futerko przytulił,ale to  niemożliwe...Serce się kroi. Czas,czas......... 

Posted
32 minuty temu, nulka07 napisał:

Strasznie biedny. Co my czulibyśmy na jego miejscu. Nie widzę,czuję zapach,ale nadal nie kojarzy się on z delikatnością i dobrem, ale chcę żyć , leżeć na trawie, ogrzać się na słonku,  czuć sytość a nie głód, nie czuć bólu po pogryzieniach .Potrzebuję spokoju i ogromu czasu i cierpliwości.

Ja jednak dodałabym do tego: " jednak  już zaczynam czuć, że w miejscu, do którego trafiłem nic złego mnie nie spotka"...

Ja w tej postawie widzę odrobinę nadziei, ciekawości, to nie jest już ta skulona, zbolała kupka nieszczęścia, którą zabieraliśmy ze schronu.

IMG_7529.JPG.a99881635271c06f4e0567141f663989.JPG

  • Like 3
  • Upvote 1

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...