Jump to content
Dogomania

21 maja 2024 r. Fadulek pobiegł za TM. Biegaj kochany psiaku bez lęku po tęczowych łąkach Niewidomy psiak w schronie. Co go tam czeka? Wszystko co najgorsze - śmierć głodowa, zamarznięcie, rozszarpanie, bo jest bezbronny, a koledzy z boksu bywają okrutni.


Recommended Posts

Posted
1 godzinę temu, Jaaga napisał:

Absolutnie nie moge pozwolic sobie na świerzbowca. Roznosi się szybko, jak zresztą każde zaraźliwe paskudztwo. Poprzednie zamojszczaki tez przyjeżdżały już zabezpieczone. Elu, a nie wiesz czy po odrobaczeniu cos wyszło, czy jest czysty?

Uważam dokładnie tak samo. Po co mają mieć dolegliwości inne psiaczki.

Kurtka, nie pomyślałam o tym :(

Posted

U siebie na FB wstawiłam post z prosbą o wsparcie dla Fado i reszty psiaków na jutrzejszy transport, podając konto ZEA (po uzgodnieniu z Tola). Może ktoś ze znajomych zlituje sie i coś dorzuci.

  • Like 4
Posted
35 minut temu, b-d napisał:

Wszyscy pewnie liczyliśmy na to, że Fado szybko się otrząśnie, ale co się psu dziwić, że boi sie wyjsc z klatki czy nawet podniesc głowę, skoro od tylu lat nie wychodził z kojca w schronisku, nie miał kontaktu z człowiekiem, a do tego doszły takie przypadłości jak ślepota, a jeszcze na to wszystko nałożyło  się poturbowanie przez towarzyszy z kojca. On pewnie czuje, że otarł się o śmierć i dalej pewnie odczuwa zagrożenie.

Bardzo się obawiam jak zniesie jutrzejszy dzień, który przyniesie mu tak wiele stresu - wyciąganie z klatki i przede wszystkim długotrwałą jazdę samochodem. :-(  Będzie biedak umierał ze strachu :-(

Proszę powiedzcie, jak wiele km jutro musi pokonać?

Jego wygląd nie wskazuje na to, że szybko się otrząśnie i nie brałam pod uwagę takiej możliwości. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie  będzie to ani łatwy, ani szybki proces, ale jego widok był porażający. Myślę, że tak samo odczuwały to agat21 i mdk8, dlatego zdecydowałyśmy się pomóc właśnie jemu.

Odległość z lecznicy do hotelu to około 400 km. Stres na pewno będzie, ale jeśli ma otrzymać szansę na lepsze życie, nie ma innej możliwości. W schronie stres towarzyszył mu cały czas i nie było szans na zmianę sytuacji. Teraz dostał taką możliwość.

Posted
15 minut temu, Jaaga napisał:

U siebie na FB wstawiłam post z prosbą o wsparcie dla Fado i reszty psiaków na jutrzejszy transport, podając konto ZEA (po uzgodnieniu z Tola). Może ktoś ze znajomych zlituje sie i coś dorzuci.

Wielkie dzięki Jaguniu   154162992_buziaczki2.jpg.18041e1812b6848cddfaf9a043b2f2d2.jpg

Posted
5 minut temu, elik napisał:

ale jeśli ma otrzymać szansę na lepsze życie, nie ma innej możliwości.

elik, ja wiem, tylko obawiam się jutrzejszego dnia :-(

  • Like 1
Posted
18 minut temu, Jaaga napisał:

U siebie na FB wstawiłam post z prosbą o wsparcie dla Fado i reszty psiaków na jutrzejszy transport, podając konto ZEA (po uzgodnieniu z Tola). Może ktoś ze znajomych zlituje sie i coś dorzuci.

Jak tylko będzie jakaś wpłata - dam tutaj znać

Posted
Przed chwilą, b-d napisał:

elik, ja wiem, tylko obawiam się jutrzejszego dnia :-(

Ja też o tym myślę, ale jestem dobrej myśli. 

Posted
44 minuty temu, b-d napisał:

Wszyscy pewnie liczyliśmy na to, że Fado szybko się otrząśnie, ale co się psu dziwić, że boi sie wyjsc z klatki czy nawet podniesc głowę, skoro od tylu lat nie wychodził z kojca w schronisku, nie miał kontaktu z człowiekiem, a do tego doszły takie przypadłości jak ślepota, a jeszcze na to wszystko nałożyło  się poturbowanie przez towarzyszy z kojca. On pewnie czuje, że otarł się o śmierć i dalej pewnie odczuwa zagrożenie.

Bardzo się obawiam jak zniesie jutrzejszy dzień, który przyniesie mu tak wiele stresu - wyciąganie z klatki i przede wszystkim długotrwałą jazdę samochodem. :-(  Będzie biedak umierał ze strachu :-(

Proszę powiedzcie, jak wiele km jutro musi pokonać?

 

9 minut temu, elik napisał:

Jego wygląd nie wskazuje na to, że szybko się otrząśnie i nie brałam pod uwagę takiej możliwości. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie  będzie to ani łatwy, ani szybki proces, ale jego widok był porażający. Myślę, że tak samo odczuwały to agat21 i mdk8, dlatego zdecydowałyśmy się pomóc właśnie jemu.

Odległość z lecznicy do hotelu to około 400 km. Stres na pewno będzie, ale jeśli ma otrzymać szansę na lepsze życie, nie ma innej możliwości. W schronie stres towarzyszył mu cały czas i nie było szans na zmianę sytuacji. Teraz dostał taką możliwość.

Tz rozmawiał z Arkiem - planuje być w Zamościu ok. 11.00;  najpierw podjedziemy po dziewczyny do schroniska,  a potem do lecznicy po Fado - żeby biedak miał jak najmniej stresu:(.

Dla wszystkich psów jutrzejszy dzień będzie ciężki, bo one nie rozumieją, ze zaczynają nowe życie...

Trzymajcie kciuki, zwłaszcza za Fado...

  • Like 1
Posted
3 minuty temu, Tola napisał:

Tz rozmawiał z Arkiem - planuje być w Zamościu ok. 11.00;  najpierw podjedziemy po dziewczyny do schroniska,  a potem do lecznicy po Fado - żeby biedak miał jak najmniej stresu:(.

Dla wszystkich psów jutrzejszy dzień będzie ciężki, bo one nie rozumieją, ze zaczynają nowe życie...

Trzymajcie kciuki, zwłaszcza za Fado...

Dzięki za informację jak będzie przebiegał jutrzejszy dzień. Łatwiej będzie gdy wiemy, jak będzie przebiegał.

Posted

Przygotowałam obrożę, bo z szelkami może się nie udać...

Fado źle znosi  dłuższe zabiegi przy sobie, nie chcemy go stresować, tyle ostatnio zmian zaliczył:(

Posted
5 minut temu, Tola napisał:

Przygotowałam obrożę, bo z szelkami może się nie udać...

Fado źle znosi  dłuższe zabiegi przy sobie, nie chcemy go stresować, tyle ostatnio zmian zaliczył:(

Bardzo się boję obroży :(   Może szybciutko zmierzyć obwód karku i klatki piersiowej, to długo nie potrwa i przygotować szelki. Nie będzie niepotrzebnych kilku przymiarek.  Pomiaru może nawet nie zauważyć.

Posted
11 minut temu, elik napisał:

Bardzo się boję obroży :(   Może szybciutko zmierzyć obwód karku i klatki piersiowej, to długo nie potrwa i przygotować szelki. Nie będzie niepotrzebnych kilku przymiarek.  Pomiaru może nawet nie zauważyć.

Elu - ja szelki mam, tylko w lecznicy prosili, aby na wszelki wypadek zabrać obrożę, bo może być problem z założeniem szelek....

 

Posted
7 minut temu, Tola napisał:

Elu - ja szelki mam, tylko w lecznicy prosili, aby na wszelki wypadek zabrać obrożę, bo może być problem z założeniem szelek....

 

To dobrze :) Myślę, że jak się go zmierzy, dopasuje szelki i ubierze już dopasowane, tak, że nie będzie trzeba zdejmować i poprawiać kilka razy, to stres będzie taki, jak przy zakładaniu obroży, albo niewiele większy.

Ja jutro chyba jajo zniosę :)

Idę spać, bo dwa poprzednie dni szłam spać po pierwszej i już padam. Powieki same spadają.

Posted
1 godzinę temu, b-d napisał:

Wszyscy pewnie liczyliśmy na to, że Fado szybko się otrząśnie, ale co się psu dziwić, że boi sie wyjsc z klatki czy nawet podniesc głowę, skoro od tylu lat nie wychodził z kojca w schronisku, nie miał kontaktu z człowiekiem, a do tego doszły takie przypadłości jak ślepota, a jeszcze na to wszystko nałożyło  się poturbowanie przez towarzyszy z kojca. On pewnie czuje, że otarł się o śmierć i dalej pewnie odczuwa zagrożenie.

Bardzo się obawiam jak zniesie jutrzejszy dzień, który przyniesie mu tak wiele stresu - wyciąganie z klatki i przede wszystkim długotrwałą jazdę samochodem. :-(  Będzie biedak umierał ze strachu :-(

Proszę powiedzcie, jak wiele km jutro musi pokonać?

Na pewno ma to związek z tak długim pobytem w schronieJego psychika została rozbita na tysiące kawałków,które nie łatwo będzie choć w części poskładać.Może do tego jeszcze jednak dochodzą problemy neurologiczne ale tego nie wiemy....

To jest ewidentny dramat psiaka niewidomego i pozostawionego w schronie, bez praktycznie tak jak piszesz, żadnego kontaktu z człowiekiem.Każdy niewidomy bez względu na to czy jest człowiekiem, czy zwierzęciem potrzebuje swojego przewodnika,który wskaże mu bezpieczna drogę w jego życiu.Pokaże,że można zaufać i otworzy to zamknięte serce na wiele pozytywnych uczuć.

Trzymam kciuki  za jutro! Wiem,że przed bidulkiem sporo będzie stresu ale tylko w taki sposób można mu będzie pomóc.Pozostawiony w schronie, to brak chęci życia,nieuchronna samotność,ból i męczarnia i beznadziejne życie z dnia na dzień a raczej z godziny na godzinę... :(

  • Like 1
Posted
48 minut temu, Tola napisał:

 

Tz rozmawiał z Arkiem - planuje być w Zamościu ok. 11.00;  najpierw podjedziemy po dziewczyny do schroniska,  a potem do lecznicy po Fado - żeby biedak miał jak najmniej stresu:(.

Dla wszystkich psów jutrzejszy dzień będzie ciężki, bo one nie rozumieją, ze zaczynają nowe życie...

Trzymajcie kciuki, zwłaszcza za Fado...

Trzymam bardzo mocno!

  • Like 1
Posted
2 minuty temu, Anula napisał:

Dzisiaj psiaki wkraczają w nowy rozdział swojego życia.Jestem myślami,trzymam kciuki.Spokojnej drogi.

Przyłączam się . Powodzenia psiaczki!

Posted

Oby dzisiejszy dzień był dobrym dniem dla Fado. Chcę wierzyć, że on jednak czuje, że coś się zmienia na lepsze. Trzymaj się psiulku, będzie dobrze.

Posted

Ja dzisiaj mam cały dzień wykłady na uczelni i chyba jajo tam zniose. 

Trzymajcie się serduszka kochane, dziś jest Ten dzień.

Fado chłopaku,od dzisiaj już tylko z górki...ale Ty tego jeszcze nie wiesz...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...