christo_fair Posted January 17, 2019 Posted January 17, 2019 14 godzin temu, Radek napisał: Gdyby ktoś się zastanawiał, to krówki są przepyszne. Niezwykle Uprzejme Ktosie tkwią w tym zastanowieniu, nie będę przeszkadzać... Nadziejko, poproszę krówki! Bardzo poproszę! :) Za 10 zł. A do krówek budyń czekoladowy, za 5 zł :) 1 Quote
agat21 Posted January 17, 2019 Posted January 17, 2019 1 godzinę temu, christo_fair napisał: Niezwykle Uprzejme Ktosie tkwią w tym zastanowieniu, nie będę przeszkadzać... Nadziejko, poproszę krówki! Bardzo poproszę! :) Za 10 zł. A do krówek budyń czekoladowy, za 5 zł :) No i to są zakupy :)) Quote
Figunia Posted January 17, 2019 Posted January 17, 2019 To ja podrzuce pozostalosci, by szybko sie sprzedaly (i dobrze!!!). 1 Quote
Nadziejka Posted January 18, 2019 Author Posted January 18, 2019 20 godzin temu, christo_fair napisał: Niezwykle Uprzejme Ktosie tkwią w tym zastanowieniu, nie będę przeszkadzać... Nadziejko, poproszę krówki! Bardzo poproszę! :) Za 10 zł. A do krówek budyń czekoladowy, za 5 zł :) Aniu Cudne Serce Ogromne Bardzo Bardzo Dziekuje Za Wszytko Klaniam dziekuje dziekuje kochana najmocniej widzisz Dobreduszenko tak to jest ze jak czlek troszku slabszy a moze czleka za duzo tu i tam i owdzie... to zaraz jacys ludzie niespoelnieni zadna miara ... wynajduje straszne niusy ... kretactwa okropne po to aby probowac pograzyc jak najdotkliwiej szkoda zycia szkoda nawet tchnienia jednego na takich Anuniu dziekuje serce za wszystko dziekuujemy razem z Nadziejkowa Quote
Nadziejka Posted January 18, 2019 Author Posted January 18, 2019 21 godzin temu, christo_fair napisał: Niezwykle Uprzejme Ktosie tkwią w tym zastanowieniu, nie będę przeszkadzać... Nadziejko, poproszę krówki! Bardzo poproszę! :) Za 10 zł. A do krówek budyń czekoladowy, za 5 zł :) Anusiu cudna za 10 zl toc ciotka Nadziejka uszykujje pol kiloskow kroweczek juhuuuuuuuu Quote
Radek Posted January 18, 2019 Posted January 18, 2019 8 minut temu, Nadziejka napisał: za 10 zl toc ciotka Nadziejka uszykujje pol kiloskow kroweczek juhuuuuuuuu Krówek nigdy dość. Quote
Nadziejka Posted January 18, 2019 Author Posted January 18, 2019 ..ja przez to obzarstwo toc juz pr 80 kiloskow waze lo matkooo jedynoooo czas sie wziac za siebie ... Quote
Nadziejka Posted January 18, 2019 Author Posted January 18, 2019 bierzemy kramik na plecki i pedzimy z zaproszonkiem Quote
Radek Posted January 18, 2019 Posted January 18, 2019 5 godzin temu, Nadziejka napisał: bierzemy kramik na plecki i pedzimy z zaproszonkiem Pomogę z dźwiganiem bazarku. Quote
christo_fair Posted January 19, 2019 Posted January 19, 2019 8 godzin temu, Radek napisał: Krówek nigdy dość. Tym bardziej, że znikają w kosmicznym tempie! Quote
Nadziejka Posted January 19, 2019 Author Posted January 19, 2019 Mrozisko dzisiaj wszedzie nuiechaj dzien spokojnym bedzie witam serca z samiuckiego ranka dodalam mydelka cudny zapach Quote
Nadziejka Posted January 19, 2019 Author Posted January 19, 2019 Mili Goscie zapraszam calunim serduchem kramik Nadziejkowy dla Rokunia i malenkiej bieduni znalezionej w sniegu od Cioci aury Colunia Nadziejkowy kramik dla Rokunia na lepsze zycie i dla Coluni od aury Quote
Nadziejka Posted January 19, 2019 Author Posted January 19, 2019 Dnia 17.01.2019 o 22:20, agat21 napisał: No i to są zakupy :)) Serca Dzieki agat21 Agatce i Jej Corci Fejsik juz opuscil schronisko pozwolcie ze skopiuje wstawie z wateczku : Jestem, jestem! :) Piesio bezpieczny, zaopiekowany, cudny i kochany :) Ale - po kolei. Patrycja przyjechała z psiakami do Warszawy po 17.00. Piesio był bardzo bardzo przestraszony, przerażony właściwie :( Trzeba go było wyjąć z klatki, nie chciał sam wyjść. Stanął potem w miejscu sparaliżowany ze strachu, przytulony do nogi Gosi. Od razu założyłyśmy mu szeleczki (dobrane "na oko" idealnie! :)) i obróżkę, i zapięłyśmy na smycz. Nie chciał się ruszyć, biedny. Gosia wzięła go na ręce i zaniosła do naszego samochodu. Położyła z tyłu na siedzeniach i usiadła obok niego. Niestety schronisko nie dało żadnego papieru dotyczącego szczepień :( Inne psy miały jakieś karty wypisowe czy coś takiego, z zaświadczeniami o szczepieniach, nasz - nic. Trochę mnie to zmartwiło, bo hotelik prosił o jakąś książeczkę zdrowia czy coś świadczącego, że pies szczepiony. No ale co było robić. Zapłaciłam Patrycji, wsiadłam do samochodu i ruszyłyśmy z piesiem do lepszego życia. Przez pierwsze pół godziny pies leżał z tyłu nieruchomo jak kłoda cały czas sparaliżowany strachem, pyszczek miał odwrócony od Gosi i schowany pod łapkami. Jednym słowem - pozycja "nie ma mnie" :( Żal było patrzeć na to maleństwo tak przerażone. Piszę "maleństwo", bo w sumie psiak dużo mniejszy, niż się spodziewałam. Ledwo sięga kolana, waży może z 15-17 kilo. Po pół godzinie usłyszałam z tyłu szept Gosi: "uniósł łepek, rozejrzał się, spojrzał na mnie!". Po następnym paru minutach: "poruszył się, myje sobie łapkę!" Po kolejnych pięciu minutach psina leżała z głową na kolanach Gosi i lizała ją po ręce. :))) Niestety po dojechaniu na miejsce strach powrócił, bo drzwi od bezpiecznego i ciepłego miejsca z dobrym człowiekiem się otworzyły i ktoś zaczął namawiać biednego psiaka do wyjścia. Psinka nie ruszyła się nawet. Zostawiłam więc go jeszcze z Gosią w samochodzie, żeby na spokojnie sobie obejrzał nowe miejsce, a sama poszłam obejrzeć hotelik i dopełnic formalności. Hotelik jest nieduży i w pełni zasługuje na określenie "rodzinny", bo są tam trzy koty i dwa domowe psy - staruszki po ciężkich przejściach. Pani oprowadziła mnie po całym domu, poznałam wszystkie zwierzaki i domowników :) Trochę to wszystko trwało, ale kiedy wróciłyśmy do samochodu, okazało się, że nasz psinek nadal w nim siedzi i nie chce wyjść mimo namawiania i próśb Gosi. Nie było rady, trzeba było znowu go wynieść na rękach. I znowu stanął przestraszony.. Próbowałyśmy go przeprowadzić trochę po ogrodzie wokół domu, żeby się oswoił z nowym miejscem. Powoli krok po kroczku - ruszył. Całkiem ładnie chodzi na smyczy, chyba nie jest to nowośc dla niego. A kiedy poczuł zapach parówek w kieszeni pani Agnieszki, ośmielił już całkiem, zaczął jej jeść z ręki. Po krótkim spacerze, kiedy nawet ogonek zawachlował kilka razy ( :)) !! ) nastąpił kolejny trudny moment: kojec! Na jego widok znowu psina zmieniła się w słup soli. Musi mu się bardzo źle kojarzyć taki kojec :( Nawet miska pełna jedzenia nie zwabiła go do środka. Nie było rady - etatowa już "nosicielka" Gosia wzięła psiątko na ręce i zaniosła do kojca. A potem posiedziała z nim chwilę, aż zobaczył, że tam też jest ok. Jest spokojnie, stoi miska z wodą, miska z jedzeniem, ciepła wygodna buda. Miska z jedzeniem została opróżniona ;) Buda sprawdzona :) Chyba będzie dobrze.. :) A po pozbyciu się robali przyjdzie czas na poznanie się z domownikami :) Zrobiłam kilka zdjęć z tego spaceru po ogrodzie, ale z racji ciemności są bardzo kiepskie. Jeśli chcecie, to może prześlę komuś i poproszę o wstawienie, bo ja niestety nie wiem jak. No i przyszedł czas się pożegnać. Trudno było. I jemu i nam. Po drodze dostałam smsa z hotelu, że w kojcu cisza.. Niunio (tak właśnie napisała p. Agnieszka :D) zawył cicho cztery - pięć razy, ale nie usłyszał odpowiedzi "ze wsi" i nastała cisza. :) Mam nadzieję, że noc minie mu spokojnie. Mnie tak, bo wiem, że jest już daleko od R. ,, Quote
Radek Posted January 19, 2019 Posted January 19, 2019 Opowiadanie wyciskające łzy. Co on musiał wcześniej przejść. Quote
Nadziejka Posted January 19, 2019 Author Posted January 19, 2019 schroniskowe biedy ... ach to serce peka to gorzej jak w psychiatryku boc przeciez czlowiek mimo ze czasem bardzo chory ...powie czasem zawola o paomoc jakas a te wszytkie lapenki ...ech .. najwazniejsze najpiekniejsze ze Fejsik zaczal juz Nowe Zycie pamietajmy tez kochani o transportach smierci ..... nie jest tak ze tysiace lapeczek znajduje domki ze schronisk ... wszelkie zakladay zagladay wszelkie labolatoria akademie nauk ...przyjezdzaja z pieknymi darami .... przyjezdzaja po zycie ...w zamian za dary ogromne czasem dla schronow wybieraja nieadopcyjne maluszki szczeniuski ... i starsze b chore .... nie bede pisac juz boc bym teraz odrazu ducha wyzionela wiecei przeciez wiecie jak mamy swiat ...................... w kazdem razie jade te wszytkie lapenki w droge bez powrotu ... hanba ! hanba .... i stokroc hanba dla ludzkosci Quote
anica Posted January 19, 2019 Posted January 19, 2019 10 minut temu, Radek napisał: Opowiadanie wyciskające łzy. Co on musiał wcześniej przejść. .... ja się poryczałam! dosłownie! .... nawet nie myślę! takie przerażenie... to musi być trauma w kontaktach z człowiekiem :( a jednak ... próbuje zaufać! są po prostu ,niesamowite z miłością do człowieka .... Quote
anica Posted January 19, 2019 Posted January 19, 2019 5 minut temu, Nadziejka napisał: schroniskowe biedy ... ach to serce peka to gorzej jak w psychiatryku boc przeciez czlowiek mimo ze czasem bardzo chory ...powie czasem zawola o paomoc jakas a te wszytkie lapenki ...ech .. najwazniejsze najpiekniejsze ze Fejsik zaczal juz Nowe Zycie pamietajmy tez kochani o transportach smierci ..... nie jest tak ze tysiace lapeczek znajduje domki ze schronisk ... wszelkie zakladay zagladay wszelkie labolatoria akademie nauk ...przyjezdzaja z pieknymi darami .... przyjezdzaja po zycie ...w zamian za dary ogromne czasem dla schronow wybieraja nieadopcyjne maluszki szczeniuski ... i starsze b chore .... nie bede pisac juz boc bym teraz odrazu ducha wyzionela wiecei przeciez wiecie jak mamy swiat ...................... w kazdem razie jade te wszytkie lapenki w droge bez powrotu ... hanba ! hanba .... i stokroc hanba dla ludzkosci Ewciu, nie może to być???? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.