Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

O Pikusia dzwonią ludzie!... różne telefony, ale dwa zapisałam i będziemy w kontakcie. Jedna pani ma jutro przyjechać z dziećmi, zobaczyć jak Pikuś reaguje na dzieci. Ale to tylko tak, zapoznawczo, bo na razie "zbieram oferty" i wybiorę najlepszy domek

  • Like 1
Posted
3 godziny temu, malagos napisał:

O Pikusia dzwonią ludzie!... różne telefony, ale dwa zapisałam i będziemy w kontakcie. Jedna pani ma jutro przyjechać z dziećmi, zobaczyć jak Pikuś reaguje na dzieci. Ale to tylko tak, zapoznawczo, bo na razie "zbieram oferty" i wybiorę najlepszy domek

A Ty poobserwuj jak dzieci reagują na psa :)

Czy są stawiane granice? Czy pies ma być zabawką i spełniać oczekiwania? Czy pies ma dawany wybór w kontaktach? Czy jest ciągłe: zobacz jaki piesio, pogłaszcz piesia, piesio nie gryzie, piesio jest grzeczny. 

Posted
13 godzin temu, Dusia-Duszka napisał:

A Ty poobserwuj jak dzieci reagują na psa :)

Czy są stawiane granice? Czy pies ma być zabawką i spełniać oczekiwania? Czy pies ma dawany wybór w kontaktach? Czy jest ciągłe: zobacz jaki piesio, pogłaszcz piesia, piesio nie gryzie, piesio jest grzeczny. 

Od wczoraj przejmuję się tą wizytą, bo już tak mam... wczoraj pani z dziewczynkami po Oriona, ja w pełnej gotowości, porządki, ciasto, nerwy. Dziś się zapowiedział syn z Izunią na obiad, przyjadą na chwilkę na motorze. W sam obiad ma ta pani przyjechać, i te dzieci - to by znów coś upiec, znów sprzątnąć (4 psy w domu, ciągle kłaki, zadeptana podłoga), a jutro o 5 rano jadę na dwa dni na poważne szkolenie z egzaminem do Radomia, i muszę Tomkowi zostawić coś na obiad, dla psów ugotować, dla kotów rozmrozić mięsko, odlać roślinki domowe..i ciągle "muszę, muszę"... do tego ciągły ból głowy ze stresu, bo ta moja sytuacja w pracy nadal nade mną wisi.

Cholerka, zadzwoniłam do pani i odwołałam wizytę - że jesteśmy chorzy. Muszę pomyśleć o sobie, i o Pikusiu, niekoniecznie o pani i jej dzieciach. 

Posted

Trzymaj się kochana, dzielna i dobra Kobieto- Matko - Polko. Jak najbardziej trzeba pomyśleć i o sobie, bo nikt tego za nas nie zrobi..

Ciesz się niedzielą, odwiedzinami dzieci, ładną i ciepłą wiosenną pogodą. Pani, jeśli jej zależy, przyjedzie poznać Pikusia kiedy indziej.

I naprawdę nie musisz jej częstować ciastem ;)

  • Like 1
Posted
16 minut temu, malagos napisał:

Od wczoraj przejmuję się tą wizytą, bo już tak mam... wczoraj pani z dziewczynkami po Oriona, ja w pełnej gotowości, porządki, ciasto, nerwy. Dziś się zapowiedział syn z Izunią na obiad, przyjadą na chwilkę na motorze. W sam obiad ma ta pani przyjechać, i te dzieci - to by znów coś upiec, znów sprzątnąć (4 psy w domu, ciągle kłaki, zadeptana podłoga), a jutro o 5 rano jadę na dwa dni na poważne szkolenie z egzaminem do Radomia, i muszę Tomkowi zostawić coś na obiad, dla psów ugotować, dla kotów rozmrozić mięsko, odlać roślinki domowe..i ciągle "muszę, muszę"... do tego ciągły ból głowy ze stresu, bo ta moja sytuacja w pracy nadal nade mną wisi.

Cholerka, zadzwoniłam do pani i odwołałam wizytę - że jesteśmy chorzy. Muszę pomyśleć o sobie, i o Pikusiu, niekoniecznie o pani i jej dzieciach. 

No właśnie. Za dużo tego! Napięciowy ból głowy Cię nie opuści, dopóki nie odrzucisz w głowie "muszę" na rzecz "chcę" :))) A tak naprawdę, to musisz jedynie słuchać swego organizmu: oddychać, ruszać się, spać, realizować potrzeby fizjologiczne. 

Jeśli nikogo wokół siebie nie krzywdzisz swoim postępowaniem, to naprawdę jesteś WYSTARCZAJĄCO DOBRA, nie musisz być NAJLEPSZA, bo to droga bez wyznaczonego pułapu i celu. I nie musisz być idealna, bo to nudne i nieludzkie :))) 

Jeśli im zależy właśnie na Pikusiu, to przyjdą w innym terminie. 

Pozdrówki i powodzenia na szkoleniu. Chyba CHCESZ mieć korzyści z jego odbycia i pchnięcia tego egzaminu? :)))))

  • Like 3
Posted

Jak najbardziej zajmę się teraz tylko sobą, na dwa dni zostawiam dom i zwierzyną na głowie Tomka, da sobie radę :)

A u nas w rodzinie BOMBA! Dzieci przyjechały powiedzieć, że się pobierają  w sierpniu!  Będę TEŚCIOWĄ! Ale obiecałam Izuni, ze postaram się być dobra teściową :)

Posted

Serdeczne ogromne Gratulacje

 mysl ciociu mysl i o sobie o maluczkim wypoczyneczku czasem

 pozdrawiamy i kciuki trzymamy

 spokojnej nocy lapucinkom wszytkim

Posted
Dnia 18.02.2019 o 00:40, Poker napisał:

Gratulacje. Małżeństwo dzieci to duże przeżycie.

A przyszłych teściów  dzieci już znacie?

Nie, jeszcze nie, dzieci planują poznanie w niedługim czasie w Warszawie. Ślub i "obiad zasiadany" w Nieborowie :)

O Pikusia są telefony, ale... Jak mnie nie było, Tomek miał kłopot z nim. Aż do mnie dzwonił, co ma zrobić, bo musi wieczorem wyjechać, otworzyć bramę, a Pikuś czegoś się przestraszył i nie chce wejść do domu. Ani dać się wziąć na dworze na ręce, odskakuje od Tomka i piskiem! ....Jakoś jednak wszedł, ale Tomek musiał przejść się z Dianką i za nią jakoś wskoczył do domu.

Czyli ma swoje jakieś lęki i takie nieprzewidziane reakcje. Wg mnie dom, to raczej kobieta, i bez małych dzieci.

Posted

Wczoraj Pikuś był jakiś nie swój, nie zjadł kolacji, w ogóle nie przyszedł do kuchni. Obejrzeliśmy go dokładnie, obmacaliśmy, i nic niepokojącego nie widać. Rano jakby lepiej, bo i do miseczki podszedł, dałam odrobinkę mokrej karmy, zjadł.

Zawsze jakiś problemik, małe zmartwienie...dopiero co Nutka kasłała, miała gorączkę, dostawała leki, rano Zulka wymiotowała pianą i żółcią (co kilka dni jej się to zdarza, wszak 17 lat na karku...), a to jakaś rzadsza kupa...

  • Upvote 1
Posted

Już lepiej z brzuszkiem i humor powrócił całkowicie, ale w nocy była sraczusia w kuchni. Z pewnością Pikunia, bo nasze "używają" podłogi w salonie :)

Ogłoszenia na OLX wznowione. Były kolejne dwa zapytania, plus ponownie pan spod Białegostoku- ale odmówiłam panu po akcji z Tomkiem.

Pani szuka psiaka dla samotnego pana na wózku, bo poprzednie pieski "stracił"- już nie pytałam skąd ten pan i jak stracił te pieski :(, ale pani mi zajęła mi dobre pół godziny rozmową o swoim piesku, życiu itp. Pieska odmówiłam.

Godz. 20.00 -  SMS, czy aktualne. Odpisałam, że tak. Dwa kolejne SMS, czy dowiozę pieska, pani mieszka na Woli, ma kota i odszedł jej piesek, amstaff. Nie odpisałam. Więc telefon, dlaczego nie odpisuję na SMSy? Głos sympatyczny, miła pani, ale myślała, ze Pikuś jest na Żoliborzu i NAWET na Żoliborz pani nie ma jak dojechać z Woli, to co tu mówić o Makowie!!

Ja to powinnam powieść napisać o tych adopcjach, ludziach, telefonach, SMSach..........

 

  • Like 1
Posted

I kolejny telefon, ale raczej tez z tego domu nie będzie.

A Pikuś jest cudny, kochany, przytulaśny, grzeczny - na dobry dom poczeka, spokojnie :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...