Tyśka) Posted August 19, 2019 Author Posted August 19, 2019 Dnia 19.08.2019 o 22:39, Poker napisał: Dawno nie czytałam u Was tak dobrych wieści. Bardzo się cieszę. A ekipę naprawdę macie wspaniałą. Ekipa działa, chociaż trochę czasem organizacyjnie jest ciężko się zorientować kto co i jak :) Ostatnio znowu na wariackich papierach, dobre wieści przeplatają się ze złymi... ważne, że powoli coś drgnęło w adopcjach. Ludzie też budzą się i coraz więcej osób proponuje DT - to jest niesamowite, nawet jeżeli jest to jednorazowy DT. Ja wyjątkowo nie wyrabiam, dopiero dorzuciłam aktualne zdjęcia Białaska. A i jak ktoś pyta, ile mamy zwierząt to muszę nieźle się skupić, żeby nie pominąć żadnego.Dwa szczeniaki płotowe. Wet obstawia, że to stres, zmiana miejsca i jedynie obserwować. Za to mają blizny na ciele, jakby ktoś je kopał albo bił po łebkach... Są nierozłączni, ale chyba nikt nie zdecyduje się na dwóch braci, zwłaszcza że zapowiadają się na spore psy: I Rudzielec z auta. Jeden rezydent jest dla niego oparciem i dzięki temu maluch już nie jest taki płochliwy. Uwielbia się z nim, śpi z nim, naśladuje we wszystkim, coraz chętniej wchodzi na kolana człowieka i mruczy... coraz mniej boi się, że ktoś go zbije. Pozostałe dwa koty nadal nie znoszą obcego... potrzebny dom, chociaż maluch jest bezpieczny, a DT będzie solidnie sprawdzać chętnych. Quote
Tyśka) Posted August 21, 2019 Author Posted August 21, 2019 Orlenek dzikunek okazał się bardzo potulnym, proluszkim psem. Podaje łapkę, przychodzi zawołany, przytula się, chodzi na smyczy (chociaż mocno niepewnie). W samochodzie jak jechał to się czuł pewnie i rządził :) Z dzikuska na ulicy zmienił się w psa rodzinnego :) 1 Quote
Tyśka) Posted August 21, 2019 Author Posted August 21, 2019 Staruszek Jamniś z kolei ma problemy z oddychaniem. Na ludzi warczy, nie chce podejść, nie daje się dotknąć. Oddycha ciężko, brzuszne :( Bolą też go zeby i ma problem z przełykaniem: je jedynie mokra karme. Na razie wizyta u weta niemożliwa, bo musi dać sobie założyć obroże i dotknąć, aby zawieźć do weta. :( Quote
Tyśka) Posted August 21, 2019 Author Posted August 21, 2019 Orlenek z wczoraj rano :) po pierwszej nocy jako zaopiekowany psiak: 1 Quote
Tyśka) Posted August 22, 2019 Author Posted August 22, 2019 Dnia 6.08.2019 o 15:50, Tyś(ka) napisał: :) Długo się nie zapowiadało na happy end. A dzisiaj do przytuliska trafiły dwie znajdki z dwóch różnych rejonów miasta. Prawdopodobnie: oba to szczeniaki. Ma już dom - adopcja przytuliskowa. Powodzenia, kochany... A żeby kojce nie były puste, teraz trafiły dwie agresywne suki, są z jednego domu. Pewnie pojadą do schroniska i to na dniach. Quote
beataczl Posted August 22, 2019 Posted August 22, 2019 Dnia 12.08.2019 o 21:15, Tyś(ka) napisał: Aby pomóc trochę w patowej sytuacji Mai, dzisiaj zaczęłam ogłaszać jej towarzystwo. Na pierwszy ogień poszedł Dexter, jeden z trojga szczeniąt po malamutce (1 z 3 szczeniąt ma już dom), tutaj ogłoszenie: klik A także ten czarny użytek, Amon. Kojec jest nam już potrzebny, więc niech Amon wyfruwa do siebie jak najszybciej: klik sa jakies sensowne zapytania? jamniorek jak taki chory to nic dziwnego.ze nie da sie dotknac ,caly obolaly :( czy szczeniaczki /te plotowe/ czuja sie lepiej? Quote
Tyśka) Posted August 22, 2019 Author Posted August 22, 2019 Dnia 20.01.2019 o 16:15, Tyś(ka) napisał: Dzisiaj dziewczyny znalazły psa po wypadku... Nie wiem nic więcej oprócz tego, że łapa jest złamana i jeżeli ktoś podejmie się poskładania jej to tylko w Lublinie :( Nie wiadomo gdzie psiak będzie i co się z nim stanie... Dzisiaj jest bezpieczny - cudowna elficzkowa zgodziła się go przyjąć na noc. Elficzkowa, jesteś wspaniała :) Nic więcej o psie nie wiem, dziewczyny ciągle w drodze... pewnie jak wrócą to opowiedzą. Albo już elficzkowa tu przyjdzie i powie co i jak. Dnia 20.01.2019 o 21:20, Tyś(ka) napisał: Wieści od elficzkowa są pełne ciepła:) Misiowi jest tak ciepło w kocykach, że nie chce wyjść z nich. Ale bardzo ludzi głaskanko, aż z zachwytu mruży oczka i wyciąga szyjkę. Nie chciał jeść sam, więc elficzkowa nakarmiła go z ręki. Oby udało się uratował łapkę... i znaleźć mu DT... Dnia 20.01.2019 o 21:27, Tyś(ka) napisał: Jak zawsze. Na drodze... wracając do domu... miała być spokojna niedziela:( W najlepszym wypadku piesio trafi do zapsionego po brzegi przytuliska... ale powinien obejrzeć go jakiś dobry wet, zrobić prześwietlenie łapki, powiedzieć co dalej. Ciężko :( Jutro się wyjaśni czy w ogóle coś mamy dla psiaka. Za dzisiejszą wizytę dziewczyny zapłaciły 100zł: wet tylko psa obejrzał, dał zastrzyk i mu usztywnił łapkę... Dnia 21.01.2019 o 11:34, Tyś(ka) napisał: Mamy DT... <3 Właśnie Misio jedzie. Przypomnę początki Misia u nas, bo jest nieco zapomniany. Misio awaryjnie trafił do Gospodarstwa Rodziców Ani i był nazywany Kickiem, bo kicał na złamaną łapę. Teraz po Kicku nie ma śladu. Nie ma śladu też po Houdini, który wspinał się po kojcu i zwiewał, aby odwiedzić okolicę... nie ma śladu po psie, który odprowadzał pracowników do domów i dopiero potem wracał. Misiek się w pełni zaaklimatyzował. Za mamą Ani chodzi krok w krok, broni terenu i kocha obecne życie. Nie ucieka, dogaduje się z sunią rezydentką (też przygarniętą "na chwilę" z ulicy, wiekową już), kocha pomagać pracownikom na gospodarce, jak i w ogrodzie swojej Pani. Właśnie - "swojej". On nie wyobraża innego życia. Ma wolność, teren do pilnowania i ludzi, którzy go kochają i doceniają. Misiek na kilometr wyczuje alkohol, nawet jeżeli to niewielka ilość i w ten sposób został nazwany eko-alkomatem. Już dwóch pracowników ugryzł za to, że byli wczorajsi ;). Nie że mocno, delikatnie uszczypnął - i już więcej nie przyszli w tym stanie. Co więcej, bardzo stróżuje. Przez gospodarstwo ludzie mieli zwyczaj iść skrótem... teraz już nie chodzą - bo jest Misiek, który ich odgoni zębami. Swoich nie rusza. Gości też nie. Ale nieproszonych ludzi nie wpuści, nie ma na to szans. Wyczuwa intencje ludzi na kilometr, nie daje się zwieść. Kocha pieszczochy za uszkiem, jednak nie daje się przekupić. Nie spuszcza z oczu swojej Rodziny. Niesamowity ma radar w sercu: wie komu warto ufać, a komu nie. Naprawdę wszyscy go lubią. Nawet pracownicy, którzy jadą traktorem i muszą uważać, bo jak Misiek się położy dumnie na środku to ani drgnie... muszą wychodzić z traktora, prosić pana psa, aby łaskawie się przesunął i dopiero mogą jechać dalej. I to robią ze śmiechem. Wiedzą, że Misiek jest niezastąpiony. Bardzo pomocny, ciepły i kundelkowy. Po prostu fajny pies. Nie ma innej opcji: nikt nie wyobraża sobie tego miejsca bez tego psa. Misio zostaje :) MA JUŻ DOM, sam sobie wybrał. elficzkowa, dziękuję za to, że miałaś swój udział w pomocy Misiowi. Gdyby nie Twoja opieka to by psinek trafił do przytuliska, a stamtąd już tylko zostałoby schronisko. 1 1 Quote
Tyśka) Posted August 22, 2019 Author Posted August 22, 2019 2 minuty temu, beataczl napisał: sa jakies sensowne zapytania? jamniorek jak taki chory to nic dziwnego.ze nie da sie dotknac ,caly obolaly :( czy szczeniaczki /te plotowe/ czuja sie lepiej? Niestety nie :( Ludzie chcą psy do budy... a Maja nie oddaje do takich warunków, ma zasadę taką i już. Jamnik trochę lepiej. Pani Marzenka (DS Czarnulki) jest niebywale ciepłą osobą i roztacza aurę miłości tam, gdzie się zjawi: i psy to wyczuwają. Jamniś na nią ani razu nie zawarczał. Pani jeździ do niego codziennie, mimo że to 12km od jej miejsca zamieszkania, daje jść, gotuje, zagląda. Dzisiaj czekał na nią i nieśmiało merdał ogonkiem jak ją zobaczył. NIestety, ma paskudną ranę na pupie. Pani Marzenka to uchwyciła na dzisiejszym filmiki, wgram później. Ogromna bidula z niego. Szczeniaczki zdecydowanie lepiej. Wariują, ale i tak są dość zrównoważone :) Były kąpane, ale wiadomo że w stolarni raz dwa się brudzą. DT gdyby nie to że ma już własne 3 psy to by je zostawił. Są nimi zachwyceni. 1 Quote
beataczl Posted August 22, 2019 Posted August 22, 2019 24 minuty temu, Tyś(ka) napisał: Ma już dom - adopcja przytuliskowa. Powodzenia, kochany... A żeby kojce nie były puste, teraz trafiły dwie agresywne suki, są z jednego domu. Pewnie pojadą do schroniska i to na dniach. powodzenia:) a te sunie-jak przejawia sie u Nich agresja? z domu pewnie patologicznego?:( Quote
Tyśka) Posted August 22, 2019 Author Posted August 22, 2019 Przed chwilą, beataczl napisał: powodzenia:) a te sunie-jak przejawia sie u Nich agresja? z domu pewnie patologicznego?:( Niestety, adopcje przytuliskowe mają to do siebie, że psy idą bez umowy i wizyt. Nie wiemy tak naprawdę dokąd psiaki trafiają, spisywany jest jedynie protokół. Trzeba być jednak dobrej myśli. Jeżeli to ta rodzina, która myślę... to patologia. Tam jeszcze jest 5 innych agresorów, pewnie czekają w kolejce na zabranie. Quote
beataczl Posted August 22, 2019 Posted August 22, 2019 1 minutę temu, Tyś(ka) napisał: Niestety, adopcje przytuliskowe mają to do siebie, że psy idą bez umowy i wizyt. Nie wiemy tak naprawdę dokąd psiaki trafiają, spisywany jest jedynie protokół. Trzeba być jednak dobrej myśli. Jeżeli to ta rodzina, która myślę... to patologia. Tam jeszcze jest 5 innych agresorów, pewnie czekają w kolejce na zabranie. co kraj to obyczaj mowia... a to sie dzieje w Polsce..w przytulisku Igły sa umowy i kontrole po adopcji ,dlaczego nie wszedzie :( a to spore schronisko , a nie takie pare ,,klatek"... tej Rodzinie mam nadzieje zabronia posiadania zwierzat...to pewnie przez nich te biedne psy takie agresywne:( Quote
Tyśka) Posted August 22, 2019 Author Posted August 22, 2019 Misia ciąg dalszy :) Nie lubi być fotografowany, od razu robi miny mordercy. Ania zawiozła mu Simparicę na pchły i kleszcze. Cieszę się, że miał tyle szczęścia. Gdyby dziewcyzny akurat tamtędy nie jechały i nie wypatrzyły psa na poboczu... A rzadko tamtędy jeżdżą. 1 Quote
Tyśka) Posted August 22, 2019 Author Posted August 22, 2019 3 minuty temu, beataczl napisał: co kraj to obyczaj mowia... a to sie dzieje w Polsce..w przytulisku Igły sa umowy i kontrole po adopcji ,dlaczego nie wszedzie :( a to spore schronisko , a nie takie pare ,,klatek"... tej Rodzinie mam nadzieje zabronia posiadania zwierzat...to pewnie przez nich te biedne psy takie agresywne:( U nas jest to miejski punkt przetrzymań, nie jest to schronisko stricte - nie ma więc i wolontariatu i spacerów. To urząd - ale i tak wyjątkowy, bo pracują w nim ciepli, zwierzolubni ludzie. Jeżeli rozmowa z chętnymi się nie klei to psa nie dostaną. Jednak podpisywać nie mogą. Dlatego też i proszą o promowanie psów. Nie wiem czy to możliwe :( Psy tak naprawdę nadają się pod igłę. Eh, boli świadomość, że nie wszystkim psom można pomóc. Quote
elficzkowa Posted August 22, 2019 Posted August 22, 2019 7 minut temu, Tyś(ka) napisał: Misia ciąg dalszy :) Nie lubi być fotografowany, od razu robi miny mordercy. Ania zawiozła mu Simparicę na pchły i kleszcze. Cieszę się, że miał tyle szczęścia. Gdyby dziewcyzny akurat tamtędy nie jechały i nie wypatrzyły psa na poboczu... A rzadko tamtędy jeżdżą. Misiu, jaki z Ciebie przystojniak :) Wiem, że masz tam dobrze :) 1 Quote
Tyśka) Posted August 22, 2019 Author Posted August 22, 2019 I Bezimienny Jamniś z wczoraj: A dzisiaj już czekał: (miska pomarańczowa jest po to, jakby miał ochotę pomoczyć łapki) Quote
Tyśka) Posted August 22, 2019 Author Posted August 22, 2019 I filmiki z dzisiaj. Tutaj widać rankę przy poopince: Quote
Tyśka) Posted August 22, 2019 Author Posted August 22, 2019 I jedzenie surowizny - a jednak gryzie, nie wygląda żeby ząbki go bolały ;) Nawet nie furka na Panią Marzenkę przy jedzeniu smakola. Kochany psiak. Quote
Tyśka) Posted August 22, 2019 Author Posted August 22, 2019 O Maxa nadal nikt nie pyta. Jakieś fatum wisi nad nim... Filmik na FB Quote
beataczl Posted August 22, 2019 Posted August 22, 2019 25 minut temu, Tyś(ka) napisał: I filmiki z dzisiaj. Tutaj widać rankę przy poopince: oj, to nie ranka,ale normalnie duza rana:( Quote
Tyśka) Posted August 22, 2019 Author Posted August 22, 2019 24 minuty temu, beataczl napisał: oj, to nie ranka,ale normalnie duza rana:( Tak :( Na razie jednak psinek nie da się dotknąć - nie ma jak mu pomóc... Trzeba czekać aż pozwoli koło sobie robić zanim pojedzie do weta. :( Quote
Tyśka) Posted August 24, 2019 Author Posted August 24, 2019 Przynoszę kiepskie wieści, jak zawsze - gdy nic się nie dzieje i chwila spokoju to znaczy, że zaraz wybuchnie... Ale po kolei... W czwartek wieczorem dostaliśmy relację od Oli (BDT Orlenka), że Orluś jest psem idealnym. Kocha ludzi, psy i koty. Dowiedzieliśmy się też, że Ola poznała historię Orlenka... Orlenek jest psem młodym. Do tej pory należał do bezdomnego alkoholika, a w sumie pan go znalazł jako podlotka wyrzuconego pod sklepem i się podzielił z nim tym co miał... razem z nim żebrał pod Biedronką (po drugiej stronie ulicy tej nieszczęsnej stacji paliw). Wiadomo, życie go nie rozpieszczało, ale żył jak pan: pan z nim dzielił się jedzeniem, wspólnie się ogrzewali, wspólnie mokli i spali pod gołym niebem. Do czasu tegorocznych mrozów. Pan zamarzł jak spał - pod samą Biedronką. Orlenek nie miał, gdzie się podziać - po prostu został przy panu. I wciąż do dnia złapania odwiedzał stare kąty, do których zaglądali razem z panem... Wycofał się ze świata ludzi, zmarkotniał... ale ciągle był w tym miejscu, mimo że ludzie próbowali go przeganiać. W końcu ktoś zaczął go dokarmiać po drugiej stronie ulicy, a ktoś inny postawił mu budę (w której nie chciał spać). I tak sobie żył... smutny, niechciany, unikający ludzi. A teraz w hoteliku, w którym jest w ramach BDT na nowo odżył, jakby wstąpiło w niego nowe życie... Chyba na nowo zaczyna wierzyć w ludzi... chyba dopiero teraz zasklepia się w jego sercu dziura po śmierci Pana. Sami zobaczcie: Quote
Tyśka) Posted August 24, 2019 Author Posted August 24, 2019 Wczoraj rano jednak dowiedzieliśmy się, że szczeniaki płotowe tracą DT. Tak zwyczajnie. Mają czas do wtorku, potem wylot. Nie wiem, co się z nimi stanie, żaden z nas nie ma pomysłu, co dalej. Na razie odzewu w sprawie ich adopcji nie ma. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.