Jump to content
Dogomania

Z rowu, lękliwa lisia Mimisia: skradła serce Jaguski i Jej Połówka i zakotwiczyła u nich na stałe <3 DZIĘKUJĘ!!!


Recommended Posts

Posted

Na razie poczekajmy do wizyty - zarówno wizyty adopcyjnej, jak i weterynaryjnej...
Boję się cieszyć, ale... To ostatnia noc Mini w kojcu...
 

Kciuki bardzo wskazane.
Za wszystko.

  • Upvote 2
Posted
10 godzin temu, elficzkowa napisał:

Nadeszły wpłaty dla Mini:

b-b : 20 zł

memory i Wiktor : 350 zł

uxmal : 20 zł

MALWA : 30 zł

Jutro naniosę wpłaty na pierwszą stronę do swojego pierwszego postu.

A ja proszę się ustosunkować czy w razie potrzeby pieniążki będą mogły zostać wykorzystane na opłacenie weta.

Posted
11 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Na razie poczekajmy do wizyty - zarówno wizyty adopcyjnej, jak i weterynaryjnej...
Boję się cieszyć, ale... To ostatnia noc Mini w kojcu...
 

Kciuki bardzo wskazane.
Za wszystko.

...Za wszystko!...i za Ciebie Tyś(ka)0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif0059.gif

  • Upvote 1
Posted

Sunia już u shoto.

Była u wetki, morfologia nie jest tragiczna, ale i nie najlepsza, więc dostała leki na babeszjozę i na wzmocnienie. Szyję ma totalnie pocharatana, cudem przeżyła. Wygląda na to, że psy ja chciały zagryźć. Najprawdopodobniej nigdy nie wyda z siebie glosiku. 

Mini waży 3,2kg, oceniona na rok.

Łażą na niej pchły intensywnie.

Niestety, psychicznie jest z nią tragicznie. Chowa się po kątach, robi pod siebie, przed człowiekiem ucieka. Jak się już wezmie na ręce, to się wtula, ale ogólnie wpada w histerię. Shoto mówi, że psa w takim stanie to się nie da opisać aż... Wygląda na to, jakby sunia nie miała kontaktów z człowiekiem. Na razie jest totalnie spanikowana. 

Domek już poinformowany o jej stanie psychicznym i fakcie, że sunia robi pod siebie wszystko. Pani powiedziała, że rozumie.

Ogromne brawa dla shoto, która obecnie jest na zwolnieniu, ma małe dziecko, a zajęła się sunią. 

Shoto Mini kupiła szelki i smyczke.

Posted
7 minut temu, Olena84 napisał:

Biedna sunia, co ona musiała przejść:(

Już sama relacja shoto spowodowała że aż coś mi się zrobiło... A co dopiero widzieć ją na żywo... To jeszcze dziecko, a tak skrzywdzone...

Jak wspaniale, że shoto ją wyciągnęła z kojca... Zwłaszcza, że ze zdrowiem też nie najlepiej i potrzebowała tej wizyty wet... Pewnie później shoto wejdzie i napisze więcej, bo nie chcę poprzekrecac.

Posted
8 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

A ja proszę się ustosunkować czy w razie potrzeby pieniążki będą mogły zostać wykorzystane na opłacenie weta.

Z mojej strony OK

 

Biedulka...mam nadzieję że miłość człowieka pozwoli jej się z nim oswoić.

  • Upvote 1
Posted
13 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

A ja proszę się ustosunkować czy w razie potrzeby pieniążki będą mogły zostać wykorzystane na opłacenie weta.

Tak-na co będzie trzeba, leki itp.

  • Upvote 1
Posted
5 godzin temu, b-b napisał:

Z mojej strony OK

 

20 minut temu, uxmal napisał:

Tak-na co będzie trzeba, leki itp.

Dziękuję.
Prosze jeszcze MALWA  oraz memory i Wiktor o odpowiedź.

Sunia zaczęła jeść, jednak wciąż chce zniknąć z tego świata. Z transporterka wyjdzie tylko tyle, co by zjeść.
Bardzo smakuje jej Animonda.

Posted
1 minutę temu, Tyś(ka) napisał:

Sunia zaczęła jeść, jednak wciąż chce zniknąć z tego świata. Z transporterka nie wychodzi. Tylko tyle, co by zjeść. Bardzo smakuje jej Animonda.

Dużo cierpliwości i miłości sprawią cuda!

Posted

Tysia, idziesz jak burza - w piątek pokazałaś sunię światu, a w poniedziałek sunia ma już dom. Gratuluję i oby sunia jak najszybciej otwarła się na człowieka i już zawsze była szczęśliwa biedactwo.

Dopiero dzisiaj i dopiero po północy znalazłam chwilkę, żeby zaglądnąć do suni.

  • Upvote 1
Posted

Elik, to akurat nie ja. To shoto :) działamy na innych polach, tzn.gdzie indziej szukamy pomocy... I oto jest nadzieja dla suni. Jednak bez shoto to świat nawet by nie wiedział o małej, nie mówiąc o tym, że nadal siedziałaby w kojcu... To shoto odważyła się wziąć mała do siebie na te parę dni. To shoto odwala główna robote

Jutro decydujący dzień. 

Dziękuję wszystkim za obecność na wątku.

  • Upvote 1
Posted
31 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Elik, to akurat nie ja. To shoto :) działamy na innych polach, tzn.gdzie indziej szukamy pomocy... I oto jest nadzieja dla suni. Jednak bez shoto to świat nawet by nie wiedział o małej, nie mówiąc o tym, że nadal siedziałaby w kojcu... To shoto odważyła się wziąć mała do siebie na te parę dni. To shoto odwala główna robote

Jutro decydujący dzień. 

Dziękuję wszystkim za obecność na wątku.

Brawa więc dla Was obu :)

Posted

Jestem i pisze. Sunia boi się strasznie. U Weta była tragedia bo ze strachu przestawala oddychać. Dostała 3 zastrzyki w tym na odkleszczówke. Na spacerach a raczej noszeniu na rękach zero siku. Już pal go licho niech wali w domu. Jest u mnie w garderobie. Wyszła z transporterka i leży na moich ubraniach. A niech leży. Leki zniosła super na noc dostała krople na pchły i robale. Daje się głaskać ale chowa się okrotnie i chyba puls ma 300. Nowa pani wie o wszystkim. Mimi jest niedożywiona ale nadrabia. Na szczęście przestała klapac ząbkami głosu nadal brak. Jak zobaczyłam ranę na krtani to mi się słabo zrobiło chyba psy albo i lisy chciały ją zabić. Teraz myślę będzie ok. Koszty wizyty narazie nie są znane. Kupiłam jej animonde wcina aż jeździ miską po całym pokoju. Dzisiaj kolejny dzień socjalizacji a jutro druga wizyta u weta 

  • Upvote 6
Posted

A Ty mi rano shoto zaserwowalas szybka pobudke, jak zaczęłaś od: "szukam rano suni w transporterku, nie ma jej..." :D

Bardzo się cieszę, że mała zaczyna wychodzić i zwiedzać. Za sikupe trzymam kciuki!

Posted

Pieniądze były przeznaczone dla Mini, pisałam, że na hotelik, bo wg podawanych informacji była to najpilniejsza potrzeba jako zapewnienie jej bezpieczeństwa a Wam czasu na zebranie deklaracji i ustalenia form pomocy.

Zmiana planów nie zmienia przeznaczenia wpłaty, najważniejsze jest bezpieczeństwo malutkiej, aktualnie stan zdrowia i inne potrzeby Mini.

 

Czy z ta raną da się coś zrobić, np. operacyjnie, czy uszkodzenie krtani jest już nieodwracalne? Co wetka mówiła na ten temat?

  • Upvote 2
Posted

Na razie robi się bkiznowiec i mięso rzekome jest w takim stanie nerwowym że nie chcemy jej narażać na stres z usg. Nowa pani myślę już to poprowadzi. Po konsultacji z vetem sunia dostała hydrixyzyne żeby jej nerki nie stanęły i po godzinie było siku na dworze trwające prawie minute. Teraz dalej się schowała. Niech sobie odpoczywa jutro znowu wet i stres ale myślę będzie już tylko lepiej 

Posted

Wspaniale, ze mała trafiła na takie fajne Dziewczyny, które ją uratowały.

Chwała Wam za to!:D

Mini potrzebuje czasu. Najważniejsze, ze je i siusiu już robi :)

  • Upvote 3

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...