Aldrumka Posted March 26, 2020 Posted March 26, 2020 9 godzin temu, sylwija napisał: gdyby ktoś zechciał wesprzeć moich podopiecznych, a ma zbędne ubrania - można w ten prosty sposób: Fundacja Runa bierze udział w akcji #pomaganieprzezubranie ! #zostańwdomu i #posprzatajwszafie! Pomóż tym samym zwierzakom z Runy. Jak to działa? To proste! Wejdź na stronę: https://www.pomaganieprzezubranie.pl Zarejestruj się, zamów (za darmo) kuriera, przekaż mu ciuchy, których nie używasz i wybierz, że to właśnie fundacji Runa chcesz pomóc. 2 godziny temu, Selenga napisał: Może i działa, ale Fundacji Runa czyli Sylwii na liście fundacji nie ma, więc nie ma jak przeznaczyć pieniędzy z ciuchów dla niej... Może to początek współpracy ? Sylwia daj znać Quote
Selenga Posted March 26, 2020 Posted March 26, 2020 2 godziny temu, Aldrumka napisał: Może to początek współpracy ? Sylwia daj znać Pytałam Sylwię, wie o tym i zgłaszała im ten problem. Na razie nie odpowiedzieli Quote
Aldrumka Posted March 26, 2020 Posted March 26, 2020 1 godzinę temu, Selenga napisał: Pytałam Sylwię, wie o tym i zgłaszała im ten problem. Na razie nie odpowiedzieli To czekamy aż się wyjaśni Quote
Marysia R. Posted March 27, 2020 Posted March 27, 2020 Wczoraj mała Lilu pojechała do Torunia, do swojego domu :) Była mocno zestresowana, więc trzymamy mocno kciuki za aklimatyzację, ale mam nadzieję, że będzie dobrze. 2 Quote
Marysia R. Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 Zgodnie z planem pojechał dzisiaj czarno-biały piesek, trzymamy kciuki za aklimatyzację :) Będzie miał na imię Elek, jest zestresowany nową sytuacją, ale jego Pańcia mówi, że dadzą radę :) Niestety udana adopcja Lilu stoi pod znakiem zapytania :( Sunia jest przestraszona i zestresowana, w domu siedzi w jednym kątku i nie chce nawiązać kontaktu, obawia się na spacerach a niestety Państwa, pomimo deklaracji, że są gotowi na pracę z psem i wiedzy, że szczeniaka trzeba będzie nauczyć wielu rzeczy sytuacja zdecydowanie przerosła. Są gotowi się poddać, czego innego oczekiwali... Na razie sunia jest u nich, prosiłyśmy, żeby dali małej czas (kiedy zadzwonili, że jest problem minęło niewiele ponad 24 godziny od adopcji...), zastanawiają się nad decyzją co dalej. Pozostaje nam czekać. Quote
Poker Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 Ludzie są okropni. Pierwszy błąd to wzięcie suni na ręce. Nie wolno tego robić. Sowa dałaby tu tęgi wykład. Licho wie co robią w domu . Może na siłę chcieli ją brać . Muszą dać jej czas. Quote
kiyoshi Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 1 godzinę temu, Poker napisał: Ludzie są okropni. Pierwszy błąd to wzięcie suni na ręce. Nie wolno tego robić. Sowa dałaby tu tęgi wykład. Licho wie co robią w domu . Może na siłę chcieli ją brać . Muszą dać jej czas. hmmm...u nas w schronisku wszystkie psy są brane na ręce...inaczej cięzko byłoby je wsadzić do samochodu... a czemu tego nie można robić? nie miałam pojęcia... Quote
elik Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 11 minut temu, kiyoshi napisał: a czemu tego nie można robić? Psy tracąc kontakt ze stabilnym podłożem tracą poczucie bezpieczeństwa. Ze strachu może nawet któryś ugryźć. Lepiej byłoby tylko pomóc wejść, niż brać na ręce. Quote
kiyoshi Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 2 minuty temu, elik napisał: Psy tracąc kontakt ze stabilnym podłożem tracą poczucie bezpieczeństwa. Ze strachu może nawet któryś ugryźć. Lepiej byłoby tylko pomóc wejść, niż brać na ręce. h,mmm...przez 3 lata nigdy nam się nie zdazyło, ani pogryzienie, ani zwrot z adopcji psów wziętych na ręce.....odpukać, chyba miałyśmy szczęscie zresztą...psy adoptowane prosto ze schroniska baaardzo żadko wracają, nawet mimo trudności, ludzie bardziej walczą, bo wiedzą...gdzie te psy mają wrócić w razie czego :( Quote
elik Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 29 minut temu, kiyoshi napisał: h,mmm...przez 3 lata nigdy nam się nie zdazyło, ani pogryzienie, ani zwrot z adopcji psów wziętych na ręce.....odpukać, chyba miałyśmy szczęscie zresztą...psy adoptowane prosto ze schroniska baaardzo żadko wracają, nawet mimo trudności, ludzie bardziej walczą, bo wiedzą...gdzie te psy mają wrócić w razie czego :( Może dlatego nie było pogryzień, że psy w schroniskach są zagubione, wystraszone... Generalnie psy nie lubią być podnoszone. Są to dla nich nienaturalne warunki. Quote
Poker Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 2 godziny temu, kiyoshi napisał: hmmm...u nas w schronisku wszystkie psy są brane na ręce...inaczej cięzko byłoby je wsadzić do samochodu... a czemu tego nie można robić? nie miałam pojęcia... To , że były brane na ręce na moment, nie znaczy że to nie jest dla nich potwornym stresem. Tak jak elik pisze, wzięcie na ręce powoduje oderwanie od podłoża , utratę poczucia bezpieczeństwa. Gdy pies jest w domu od szczeniaka, jest inaczej. Dolar jest z nami ponad 13 lat, Loczka ponad 5 i mała Sunia od kilku lat często bywa u nas nawet po parę miesięcy. Wszystkie po wzięciu na ręce robią się sztywne , często wyrywają się. Kiedyś mała tymczasia po wzięciu na ręce strzeliła taką koo ,że mieliśmy sprzątania dwóch pomieszczeń na 2 godziny. Zresztą można poczytać w mądrych książkach. Quote
Anula Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 Podstawa brania psa na ręce jest bardzo prosta trzeba to robić bardzo delikatnie obejmując psa w tułowiu i podnosząc powoli do góry,nie zrywem,nie szybko bo pies nie wie co się dzieje nagle wyrwany od podłoża.Same opasanie psa rękami już go uspokaja i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Quote
Poker Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 Anula , czy Ty myślisz ,że ja swoje psy podnoszę gwałtownie i inne też? Jest zasada - psów nie należy podnosić. Niektórym to nie przeszkadza , ale to trzeba delikatnie sprawdzić. Quote
Anula Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 12 minut temu, Poker napisał: Anula , czy Ty myślisz ,że ja swoje psy podnoszę gwałtownie i inne też? Jest zasada - psów nie należy podnosić. Niektórym to nie przeszkadza , ale to trzeba delikatnie sprawdzić. Ja nic nie myślę,po prostu nigdy nie miałam problemu z podnoszeniem psiaka i pies absolutnie nie był zestresowany a były bardzo częste sytuacje,że musiałam psa podnieść,nieść po schodach itp.Napisałam to tylko z mojego doświadczenia. Quote
Marysia R. Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 Myślę, że tutaj samo wzięcie małej na ręce nie nie jest aż tak znaczące, choć na pewno było dla niej stresujące (aczkolwiek uważam, że w sytuacji adopcji, kiedy mamy zabrać psa z dotychczasowego miejsca, nie mamy możliwości przepracowania czegoś tu i teraz, czasem lepsze może być wzięcie go na ręce i przeniesieni niż np. ciągnięcie na smyczy i wciąganie czy wpychanie siłą do samochodu, ale to tak na marginesie). Przede wszystkim Lilu to sunia, która wychowywała się najpierw na śmietniku a potem w Runie - nie zna miasta, nie zna smyczy, nie jeździła nigdy samochodem, do tej pory była zawsze z mamą, rodzeństwem i innymi zwierzakami a do tego jest suczką wrażliwą, najdelikatniejszą z rodzeństwa. Teraz znalazła się w zupełnie nowej, stresującej sytuacji, z obcymi ludźmi, w obcym miejscu, bez innych psów. Naturalnym jest, że jest zestresowana i przestraszona, szczególnie po tak krótkim czasie. Natomiast Państwo mówiąc o swojej gotowości do nauczenia psa wszystkiego chyba nie zdawali sobie do końca sprawy co to znaczy - oczekiwali, że adoptują szczeniak i będą mieli od razu wesołego, rozmerdanego towarzysza do spacerów i zabawy a nie malucha przytłoczonego nową sytuacją, któremu naprawdę trzeba poświęcić czas i cierpliwość, żeby się otworzył. Boją się, że suczka ma taki charakter, że już zawsze będzie lękliwa i że w związku z tym nie jest psem dla nich. To ja oceniałam ten dom, uznałam że Państwo są gotowi na przyjęcie pod swój dach psa i świadomi z czym to się wiąże, niestety na razie wiele wskazuje na to, że mogłam się pomylić... Jest też szansa, że Państwo spanikowali, przestraszyli się takiego niespodziewanego dla nich, choć naturalnego w tej sytuacji zachowania suni, ale uspokoją się, ochłoną i staną na wysokości zadania. Jeśli nie, mała na szczęście ma gdzie wrócić. Na razie musimy poczekać na rozwój sytuacji. Quote
rozi Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 Zwróciłam kiedyś (no ale do hodowli) suczkę, która się u mnie zatkała pod ławeczką w przedpokoju, przez prawie dobę nie wyszła na siusiu, nie jadła, nie piła, kupka nieszczęścia. Uznałam, że mój dom nie jest dobry dla niej i - w razie niewielkich, powolnych postępów - i ona będzie się męczyć, i ja. Tak więc w pewnym sensie rozumiem reakcję tych państwa, choć oczywiście z psa bezdomnego bym nie rezygnowała z takich powodów. Quote
Poker Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 rozi , byłaś za szybka. I ci ludzie też. Po jednej dobie się zniechęcić? Przesada. Od ludzi tez nie wymagamy , by od razu nas polubili czy pokochali ? Nasze tymczaski nieraz po 2 dobach siusiały , nie mówiąc o koo. Siedziały przez 3 tygodnie w kącie pod donicami z kwiatami, jadły tyko w nocy. A potem stawały się pieszczochami. 2 1 Quote
rozi Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 Nie byłam za szybka. Patrzyłam potem na losy tej suni, były z nią problemy. Ale - jak mówię - jest różnica między bezdomniakiem, a psem z hodowli. Quote
elik Posted March 28, 2020 Posted March 28, 2020 Sory rozi, ale nie widzę różnicy, przynajmniej w tym kontekście, pomiędzy psem bezdomnym, a psem z hodowli. Czy według Ciebie pies bezdomny zasługuje na cierpliwość, a pies z hodowli nie? Quote
kiyoshi Posted March 29, 2020 Posted March 29, 2020 Marysiu a może w tej sytuacji zaproponować Państwu że zostaną dt a Ty będziesz szukać domu np z ogrodem już tam na miejscu.? Wtedy oni będą mieli jakiś komfort a jest szansa że na spokojnie już zmierza się z sytuacją i sunia u nich i tak zostanie :) wg mojej wiedzy w ciągu 2 tygodni zrobi duże postępy jeśli otworzą na nią serce A może i będzie tam ze znajdzie lepszy dom i też wszystko dobrze się skończy? PS bardzo mądrze napisałaś o braniu psa na rece 2 Quote
sylwija Posted March 29, 2020 Author Posted March 29, 2020 Dnia 26.03.2020 o 19:10, Aldrumka napisał: Może to początek współpracy ? Sylwia daj znać napisałam do nich, ja widzę profil fundacji, ale na liście nie ma. Od dwóch dni czekam na odpowiedź.. Quote
Poker Posted March 29, 2020 Posted March 29, 2020 A propos brania psa na ręce. Jak jest taka konieczność, to dotychczasowy opiekun powinien wnieść psa do samochodu . A na zdjęciu widać pana , który po prostu wziął sunię , żeby wziąć. I zobaczcie miny i mowę ciała psów branych w schroniskach na ręce do zdjęcia. Są sztywne i przerażone. Pisała o tym zresztą Sowa , która jest dla mnie autorytetem. Branie psa na ręce przez obcych ludzi jest poważnym błędem. Pomysł ,żeby zostali dT dla suni jest bardzo dobry. Oby zechcieli. Quote
Marysia R. Posted March 30, 2020 Posted March 30, 2020 15 godzin temu, Livka napisał: Marysiu, a co z Tusią i Aviolą ? Nikt o nie nie pyta... Miałam od początku tylko jeden telefon, ale taki, o którym nawet nie warto wspominać. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.