kiyoshi Posted September 10, 2017 Author Posted September 10, 2017 2 godziny temu, Sowa napisał: Pierwsze cztery miesiące życia szczenięcia praktycznie decydują o jego dalszym rozwoju emocjonalnym. Silne złe doświadczenia z tego okresu są nie do wymazania z pamięci zwierzątka. Podobnie jest przecież z odrzuconymi uczuciowo dziećmi ludzkimi - tyle że człowiek już dorosły może świadomie dopasować się do wymogów środowiska. Psu jest nieporównanie trudniej. to prawda:( nic nie wiemy o przeszłości Reksia...niby jak do nas trafił miał max 3 miesiące... Dostałam jeszcze numer do jednej poleconej behawiorystki z Żywca. Także jeszcze z nią możemy skonsultować. Ja rozmawiałam z tą Panią ze szkoły Dema Dog i opisałam Reksia (same wady! czyli przedstawiłam trochę gorzej niż jest naprawde) to powiedziała, że jej zdaniem piesek jest do wyprowadzenia ale zajmie to kilka do kilkunastu tygodni. Ona dopiero po 20tym mogłaby zacząć z Reksiem pracować, ale doradziła by poszukać kogo kto mógłby zacząć JUZ bo kazdy dzień ma znaczenie... Trzymajcie kciuki za jutro! ten Pan do którego pojedzie Kasia jest znany w okolicy z tego, ze sam ułożył i wyszkolił swojego psa. Nie wiem czy dokładnie pamiętam, ale jego pies pracuje w poszukiwaniach ludzi (?). Quote
kiyoshi Posted September 10, 2017 Author Posted September 10, 2017 11 godzin temu, Radek napisał: Może przez swoje przeżycia jest po prostu inny? Nigdy się nie dowiemy, co go spotkało. Jeśli potrzebuje ciepła i delikatny dotyk sprawia mu przyjemność to już jest dobrze. Dobry, cierpliwy dom na pewno da Reksiowi szczęście. Piszę te słowa z pełnym przekonaniem, bo nasza kochana mała mordka też jest inna. Nawet na narkozę reaguje inaczej niż inne psy. Przy czyszczeniu ząbków nasza pani doktor stosowała niestandardową narkozę. Reaguje histerycznie na inne psy (chociaż niektóre akceptuje), boi się wielu rzeczy, czasem potrafi zachowywać się nerwowo, ale w domu i w bezpiecznym otoczeniu jest najkochańszym psem na świecie. Ta inność nie przeszkadza naszej suni brać udział w zawodach Rally-O, zajęciach z tropienia i nose works. Jest szczęśliwym psiakiem pomimo swojej "inności" własnie tego się trzymajmy:) po spotkaniu z behawiorystą i wetem zaczniemy te poszukiwania:) Quote
kasiainat Posted September 10, 2017 Posted September 10, 2017 6 godzin temu, kiyoshi napisał: Trzymajcie kciuki za jutro! ten Pan do którego pojedzie Kasia jest znany w okolicy z tego, ze sam ułożył i wyszkolił swojego psa. Nie wiem czy dokładnie pamiętam, ale jego pies pracuje w poszukiwaniach ludzi (?). Ten pan jest podobno bardzo dobrym szkoleniowcem i behawiorystą.Jego własny psiak pracuje przy poszukiwaniu ludzi np. W gruzach,po zejściu lawin itp. Pan Jurek też powiedział,że z Reksiem trzeba pracować od razu bo te leki mogą przerodzić się w agresję lękową;-( Ja coraz bardziej się martwię. , że po prostu nie dam sobie z nim rady :-( niestety musiałam zablokować psiakowi kanapę bo sikał na niej i Reksio wrócił do legowiska. Wczoraj nie pozwalał podejść do siebie ani nie chciał zjeść nic z ręki. Jak wyszłam z sypialni w długiej spódnicy najeżyl się na mnie, skakał po całym salonie warcząc i szczekając. Zignorowałam go ale sytuacja się powtórzyła kilka razy w ciągu dnia :-( Quote
Aska7 Posted September 10, 2017 Posted September 10, 2017 Powinien mu lekarz przepisać psychotropy. To nic złego ani dla ludzi ani dla zwierząt, stosowane pod kontrolą. Wyciszy się i uspokoi. Quote
agat21 Posted September 10, 2017 Posted September 10, 2017 9 godzin temu, Sowa napisał: Pierwsze cztery miesiące życia szczenięcia praktycznie decydują o jego dalszym rozwoju emocjonalnym. Silne złe doświadczenia z tego okresu są nie do wymazania z pamięci zwierzątka. Podobnie jest przecież z odrzuconymi uczuciowo dziećmi ludzkimi - tyle że człowiek już dorosły może świadomie dopasować się do wymogów środowiska. Psu jest nieporównanie trudniej. Niestety :( Biedne są te maleństwa, które nie miały szczęścia do dobrego człowieka jak przyszły na świat :( Quote
Sowa Posted September 10, 2017 Posted September 10, 2017 Sądzę, że bardziej niż psychotropy potrzebna jest bliskość człowieka. Taka stała bliskość plus także stale obecny domowy pies, którego relacje z człowiekiem szczeniak mógłby naśladować. Zaczęłabym jednak od lekarza - zbyt wiele zaburzeń, uznawanych za zaburzenia zachowań, okazywało się zmianami chorobowymi. Kiedyś łapanie urojonych much/owadów kwalifikowano do szukania pomocy u behawiorysty - spotkałam się z informacją, że to może być związane z chorobą przewodu pokarmowego. 2 Quote
Aska7 Posted September 10, 2017 Posted September 10, 2017 1 godzinę temu, Sowa napisał: Sądzę, że bardziej niż psychotropy potrzebna jest bliskość człowieka. Taka stała bliskość plus także stale obecny domowy pies, którego relacje z człowiekiem szczeniak mógłby naśladować. On już od trzech tygodni ma człowieka i domowe psy i nic .. Dobry wet z zacięciem behawiorystycznym jest potrzebny. Quote
kiyoshi Posted September 10, 2017 Author Posted September 10, 2017 2 godziny temu, kasiainat napisał: Ten pan jest podobno bardzo dobrym szkoleniowcem i behawiorystą.Jego własny psiak pracuje przy poszukiwaniu ludzi np. W gruzach,po zejściu lawin itp. Pan Jurek też powiedział,że z Reksiem trzeba pracować od razu bo te leki mogą przerodzić się w agresję lękową;-( Ja coraz bardziej się martwię. , że po prostu nie dam sobie z nim rady :-( niestety musiałam zablokować psiakowi kanapę bo sikał na niej i Reksio wrócił do legowiska. Wczoraj nie pozwalał podejść do siebie ani nie chciał zjeść nic z ręki. Jak wyszłam z sypialni w długiej spódnicy najeżyl się na mnie, skakał po całym salonie warcząc i szczekając. Zignorowałam go ale sytuacja się powtórzyła kilka razy w ciągu dnia :-( ajaj:( martwie się coraz bardziej. Już od naszej ostatniej rozmowy nie mogę spać po nocach. To idzie w złym kierunku... Kasiu- proszę odezwij się po rozmowie z tym Panem jutro. 2 godziny temu, Aska7 napisał: Powinien mu lekarz przepisać psychotropy. To nic złego ani dla ludzi ani dla zwierząt, stosowane pod kontrolą. Wyciszy się i uspokoi. leki sa dobrym pomysłem na pewno, ale chyba jeszcze nie teraz- póki nie ustalimy przyczyny zachowań. Ja coraz bardziej przychylam sie jednak w stronę jakiejś choroby. Trudno mi sobie wyobrazić niedobory/ niedożywienie tak wielkie, żeby aż tak drastycznie uszkodziło pracę mózgu.. prędzej obstawiałabym uraz lub jakąś wrodzoną wadę, ale koniecznie musiałby zobaczyć go mądry wet i zrobić jakieś sensowne badania. Zgadzam się z Sowa, że wiele zaburzeń w zachowaniu, mylnie interpretowanych jako zaburzenia behawioralne, to w rzeczywistości objawy chorobowe...szkoda, że pies nie potrafi nam powiedzieć co mu dolega:( Nie wiem czy ta Pani weterynarz u Kasi ma zacięcie behawiorystyczne? ale trzeba jej dokładnie opowiedzieć o tym zachowaniu Reksia... My mamy często mocno zalęknione psy w przytulisku, często psy wykazujące objawy agresji...zwykle te problemy pokonujemy jedynie po konsultacjach telefonicznych z behawiorystą, a czasem i bez tego. Przyznaje jednak, że nie miałam do czynienia z dzikimi psami, ani z zaburzonymi szczeniakami....dlatego zwyczajnie nie wiem- czy Reksio jest chory, czy jest dziki, czy zaburzony z jakiegoś powodu ... ale gdzieś gdy o tym wszystkim myśle, serce mi podpowiada, że jest jakaś droga, żeby mu pomóc... tylko jeszcze jej nie znamy, ale poznamy przecież. Kasiu, strasznie mi przykro, że tak wyszlo:( wiem jak wiele Cie kosztuje ten przypadek Reksia...chyba najcięzszy z jakim sie spotkałaś, ale obiecuje, że zadziałamy tak by było dla wszystkich najlepiej.... Quote
kiyoshi Posted September 10, 2017 Author Posted September 10, 2017 1 godzinę temu, Sowa napisał: Sądzę, że bardziej niż psychotropy potrzebna jest bliskość człowieka. Taka stała bliskość plus także stale obecny domowy pies, którego relacje z człowiekiem szczeniak mógłby naśladować. Zaczęłabym jednak od lekarza - zbyt wiele zaburzeń, uznawanych za zaburzenia zachowań, okazywało się zmianami chorobowymi. Kiedyś łapanie urojonych much/owadów kwalifikowano do szukania pomocy u behawiorysty - spotkałam się z informacją, że to może być związane z chorobą przewodu pokarmowego. zgadzam sie w pełni..... Quote
Perełka1 Posted September 10, 2017 Posted September 10, 2017 1 godzinę temu, Aska7 napisał: On już od trzech tygodni ma człowieka i domowe psy i nic .. Dobry wet z zacięciem behawiorystycznym jest potrzebny. to bardzo krótko. U mnie psy normalniały po około pół roku Quote
kiyoshi Posted September 10, 2017 Author Posted September 10, 2017 2 minuty temu, Perełka1 napisał: to bardzo krótko. U mnie psy normalniały po około pół roku to prawda! mamy nawet na dogo sporo wątków psów z problemami...czas działa cuda, przy odpowiednim 'prowadzeniu', ale często jest to wiele miesięcy pracy:( Quote
Perełka1 Posted September 10, 2017 Posted September 10, 2017 Przed chwilą, kiyoshi napisał: to prawda! mamy nawet na dogo sporo wątków psów z problemami...czas działa cuda, przy odpowiednim 'prowadzeniu', ale często jest to wiele miesięcy pracy:( część wychodzi na prostą. Ale Reksio to szczeniak, myślę, że się uda go wyprowadzić Quote
rozi Posted September 10, 2017 Posted September 10, 2017 Ale on niczego złego nie robi. Jest, jaki jest. Przykro, że odbierany jest, jako anormalny. Quote
helli Posted September 10, 2017 Posted September 10, 2017 Z oczami chyba nie ma pb- widzi dobrze? Pytam po tej historii że spódnicą i przypomina mi się niewidomy zaniedbany psiak Promyczek, stracił wzrok z głodu, chyba Edit: myślę, że jednak widzi skoro wspina się na kanapę, choć moze niewyraźnie? Quote
IlonaS Posted September 10, 2017 Posted September 10, 2017 Spódnica - jeśli długa i zamaszysta, to może potraktował ją jako zagrożenie, coś nieznane, podejrzane, ruszające się, przecież on nie wie, że to część garderoby człowieka. On jest wylękniony, a to dodatkowo napędziło mu stracha, dlatego taka reakcja. Tak myślę. 3 Quote
Anula Posted September 10, 2017 Posted September 10, 2017 Mój pies zawsze szczeka na księdza i się jeży a przecież jest zdrowym psem.Musiał się wystraszyć długiej spódnicy jak nic.On jest malutki i widział pierwszy chyba raz ogromną płachtę,przeszkodę i uznał to coś za wroga. Nie panikujmy,przecież to jest szczenię a nie dorosły pies,dopiero poznaje świat.Spotyka się wciąż z nowościami co wcześniej nie widział.U Kasi jest krótko i dopiero tam styka się z różnościami i tak reaguje.Trzeba było mu dać zwiniętą spódnicę do powąchania i sądzę,że by reakcja się jego zmieniła.Czy nie oczekujemy od tego szczeniaczka za wiele? Na już,natychmiast zmian w zachowaniu? 1 Quote
kasiainat Posted September 11, 2017 Posted September 11, 2017 6 godzin temu, Anula napisał: Mój pies zawsze szczeka na księdza i się jeży a przecież jest zdrowym psem.Musiał się wystraszyć długiej spódnicy jak nic.On jest malutki i widział pierwszy chyba raz ogromną płachtę,przeszkodę i uznał to coś za wroga. Nie panikujmy,przecież to jest szczenię a nie dorosły pies,dopiero poznaje świat.Spotyka się wciąż z nowościami co wcześniej nie widział.U Kasi jest krótko i dopiero tam styka się z różnościami i tak reaguje.Trzeba było mu dać zwiniętą spódnicę do powąchania i sądzę,że by reakcja się jego zmieniła.Czy nie oczekujemy od tego szczeniaczka za wiele? Na już,natychmiast zmian w zachowaniu? Ja przyznaje szczerze że panikuje i to bardzo:'( mam wrażenie że Reksio cofa się coraz bardziej i bardziej. To oszczekiwanie zdarzało się wcześniej jak wychodziłam z sypialni w nocy do kuchni. Dzisiaj w nocy była masakra- Reksio szczeka na wszystko i wszystkich. Nawet na mojego syna,który zszedł w nocy do łazienki. Na kichnięcie drugiego syna w pokoju obok. Jeży się ,zatacza kółka wokół nas i bardzo szczeka. Oczywiście na nic nie reaguje i nie da się do niego podejść bo jeszcze bardziej się nakręca. Od soboty nie pozwolił podejść do siebie ani razu. To nie jest normalne zachowanie:-((( Quote
kiyoshi Posted September 11, 2017 Author Posted September 11, 2017 9 godzin temu, helli napisał: Z oczami chyba nie ma pb- widzi dobrze? Pytam po tej historii że spódnicą i przypomina mi się niewidomy zaniedbany psiak Promyczek, stracił wzrok z głodu, chyba Edit: myślę, że jednak widzi skoro wspina się na kanapę, choć moze niewyraźnie? Dzisiaj w nocybtez o tym myslalam- czy to nie sa jakie zaburzenia widzenia? On mial bardzo dziwne oczy jak do nas przyjechal. Moze widzi cos moze z bliska? A z daleka juz tylko ksztalty czy ruch i odbuera to jako zagrozenie? Czy wet moze sprawdzic psu wzrok? 1 Quote
kiyoshi Posted September 11, 2017 Author Posted September 11, 2017 1 godzinę temu, kasiainat napisał: Ja przyznaje szczerze że panikuje i to bardzo:'( mam wrażenie że Reksio cofa się coraz bardziej i bardziej. To oszczekiwanie zdarzało się wcześniej jak wychodziłam z sypialni w nocy do kuchni. Dzisiaj w nocy była masakra- Reksio szczeka na wszystko i wszystkich. Nawet na mojego syna,który zszedł w nocy do łazienki. Na kichnięcie drugiego syna w pokoju obok. Jeży się ,zatacza kółka wokół nas i bardzo szczeka. Oczywiście na nic nie reaguje i nie da się do niego podejść bo jeszcze bardziej się nakręca. Od soboty nie pozwolił podejść do siebie ani razu. To nie jest normalne zachowanie:-((( Niedobrze:( nie wiem co to moze znaczyc:( Beza tez miala problem ze szczekaniem ale ona tylko szczekala ... Quote
Sowa Posted September 11, 2017 Posted September 11, 2017 Szczeniak boi się i szczeka ze strachu - jak do tej pory nauczył się, że jeśli szczeka, to zagrożenie mija. Słyszy, skoro szczeka na odgłos kogoś chodzącego w mieszkaniu, widzi, skoro wystraszył się spódnicy i okrąża człowieka. Nie zrozumiał, że człowiek daje jeść; co robi przy innym psie? 1 Quote
IlonaS Posted September 11, 2017 Posted September 11, 2017 Trudno odgadnąć jakie myśli kołaczą się w jego małej główce. Nie wiadomo jak odbierać taką sytuację, co chce wyrazić takim zachowaniem. Czy lęk przed czymś nieznanym, czy może lęk przed opuszczeniem go - Kasia pisze o przemieszczania się domowników, których może on już w jakiś sposób zaakceptował. Jak wspomnę wiek szczenięcy mojego psa, to też pamiętam ile złości było w nim, jak zmieniałam miejsce, np szłam na górę, a on zostawał sam. Też szczekał, zataczał kółka i podgryzał nawet. I coś tam mruczał pod nosem, choć trudno nazwać to warczeniem. Bał się, nie czuł się jeszcze pewnym moich zachowań. Reksio rośnie, poznaje świat wokół siebie, analizuje po swojemu psiemu, i nowe, czasami dziwaczne reakcje mogą być. Jednak szczeniaki, nawet te bez złej przeszłości mogą sprawiać kłopoty, mają głupawki, kradną jedzenie, robią rzeczy, których nie akceptujemy. A Reksio? - piesek o chyba tragicznej przeszłości nie może odnaleźć się w tym świecie. Dobry psi psycholog powinien określić co jest normą dla takiego szczeniaczka, a co nie. Wydaje mi się, że szczekanie i warczenie nawet nie jest objawem agresji, a tylko wielkiego strachu. Quote
Aska7 Posted September 11, 2017 Posted September 11, 2017 36 minut temu, IlonaS napisał: Wydaje mi się, że szczekanie i warczenie nawet nie jest objawem agresji, a tylko wielkiego strachu. W schronie tego nie miał, a warunki były dużo mniej komfortowe. Zapytajcie weta o odpowiednik ludzkiego prozacu. Trzeba go wyciszyć i dać mu poczucie szczęścia (choć farmakologicznie). Quote
kiyoshi Posted September 11, 2017 Author Posted September 11, 2017 2 godziny temu, Sowa napisał: Szczeniak boi się i szczeka ze strachu - jak do tej pory nauczył się, że jeśli szczeka, to zagrożenie mija. Słyszy, skoro szczeka na odgłos kogoś chodzącego w mieszkaniu, widzi, skoro wystraszył się spódnicy i okrąża człowieka. Nie zrozumiał, że człowiek daje jeść; co robi przy innym psie? Sowa a jak uwazasz- czy jakis ursz glowy wchodzi w gre? Przypomnialam sobie ze kiedys czytalam o depresji u ludzi ze czesto jest wynikiem niedoboru (jak dobrze pamietam) litu. Czy mozliwe zeby jakis niedobor mogl powidowac takie objawy u psa? Z innymi psami musi napisac Kasia jak jest. Z tego co wiem chodzi tylko za jedna staruszka i szuka z nia kontaktu ale ona go ignoruje lub w miare toleruje. U nas w schronisku uwielbial Czarka! Taki pies- zrownowazony i bardzo towarzyski moglby mu pomoc ale u Kasi tetaz nie ma zadnego psa ktory moglby wcielic sie w role terapeuty dla Reksia :( Quote
kiyoshi Posted September 11, 2017 Author Posted September 11, 2017 O 12 zaczelo sie spotkanie Reksia z tym Panem behawiorysta Dziekuje Wam kochane ze tu jestescie i piszecie swoje sugestie. To wszystko bardzo pomaga- nawet jesli nie odpowiadam na wszystkie komentarze to wszystkie czytam uwaznie i analizuje 47 minut temu, Aska7 napisał: W schronie tego nie miał, a warunki były dużo mniej komfortowe. Zapytajcie weta o odpowiednik ludzkiego prozacu. Trzeba go wyciszyć i dać mu poczucie szczęścia (choć farmakologicznie). Asiu on w schronisku tez szczekal tylko tam wszystkie psy szczekaja Szczegolnie intensywnie szczekal na nasza prawie 40 kg Roksane gdy podprowadzalam ja pod jego kojec Szczekal tez na nas gdy przychodzilysmy a on byl poza swoja buda, ale nie byl do nas nigdy agresywny Quote
Nesiowata Posted September 11, 2017 Posted September 11, 2017 12 godzin temu, Anula napisał: Mój pies zawsze szczeka na księdza i się jeży a przecież jest zdrowym psem.Musiał się wystraszyć długiej spódnicy jak nic.On jest malutki i widział pierwszy chyba raz ogromną płachtę,przeszkodę i uznał to coś za wroga. Nie panikujmy,przecież to jest szczenię a nie dorosły pies,dopiero poznaje świat.Spotyka się wciąż z nowościami co wcześniej nie widział.U Kasi jest krótko i dopiero tam styka się z różnościami i tak reaguje.Trzeba było mu dać zwiniętą spódnicę do powąchania i sądzę,że by reakcja się jego zmieniła.Czy nie oczekujemy od tego szczeniaczka za wiele? Na już,natychmiast zmian w zachowaniu? Wszystkie psy szczekają na księży i listonoszów. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.