Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted
7 godzin temu, elik napisał:

Deklaracje pomocy finansowej dla suni.

. . . . 100,00 zł  -  Agnieszka (moja znajoma)

. .  .. . 50,00 zł  -  Anula

moje 20 złotych aktualne

 

Posted
5 godzin temu, teresaa118 napisał:

u mnie stoi kobylka u plotu, jak juz bedzie cos wiadomo, nie bede skapcem

Kochana teresaa118, bardzo, bardzo dziękuję :)    kwiatki 8.jpg

 

3 godziny temu, arim napisał:

moje 20 złotych aktualne

Arim ogromna dzięki  :)    kwiatki 7.gif

 

Posted

Na poczatku wateczku

pisalalm ze 15 zl ...

 ale teraz nie dam ja rady... Ciociu Moja eliczkowa

 ale calun czas bede pamietac

 jak tylko jakas praca sie moze trafi

 to oczywiscie

 sercem calem

Posted
1 minutę temu, Nadziejka napisał:

Na poczatku wateczku

pisalalm ze 15 zl ...

 ale teraz nie dam ja rady... Ciociu Moja eliczkowa

 ale calun czas bede pamietac

 jak tylko jakas praca sie moze trafi

 to oczywiscie

 sercem calem

Nadziejko nie przejmuj sie kochana :) Bądź na wątku, zapraszaj, tym bardzo dużo zrobisz dla suni  :)

Posted
Dnia 19.01.2017 o 22:58, elik napisał:

Zwróciłam się do zamojskiej Fundacji ZEA z prośbą o wystąpienie do dr Gierka, aby za zdiagnozowanie suni, w razie gdy do niej dojdzie, wystawił fakturę przelewową. Ja jeszcze dzisiaj przeleję na konto Fundacji 200,00 zł, które dostałam od wspaniałej znajomej Agnieszki.

Agnieszko po raz kolejny pomagasz mi pomagać :) Bardzo serdecznie dziękuję   serce 1.gif

Myślę, że jest to kwota wystarczająca za postawienie diagnozy. 

Berni proszę, postaraj się jak najszybciej doprowadzić panią z sunią do dr Gierka.

Witam wszystkich cieplutko; dzisiaj Tz rozmawiał z wetką z gabinetu dr. Gierka - wszystko uzgodnione, czekają na sunię, na razie potrzebna diagnostyka.

Pani dr zasugerowala, żeby  nawiązać kontakt z fundacją NADZIEJA NA DOM,  chyba z Katowic - sunia po zabiegu na pewno będzie wymagała specjalnej opieki, a nie wiadomo czy jej właścicielka da sobie sama radę. Podobno ta fundacja może pomóc.

Na prośbę dr wysłałam zdjęcie suni.

 

Posted
3 godziny temu, Tola napisał:

Witam wszystkich cieplutko; dzisiaj Tz rozmawiał z wetką z gabinetu dr. Gierka - wszystko uzgodnione, czekają na sunię, na razie potrzebna diagnostyka.

Pani dr zasugerowala, żeby  nawiązać kontakt z fundacją NADZIEJA NA DOM,  chyba z Katowic - sunia po zabiegu na pewno będzie wymagała specjalnej opieki, a nie wiadomo czy jej właścicielka da sobie sama radę. Podobno ta fundacja może pomóc.

Na prośbę dr wysłałam zdjęcie suni.

Tolu ogromne dzięki  gif dziekuje slicznie pies.gif 

To dla nas bardzo istotne, że pieniądze będą "szły" przez Fundację, bo w takich przypadkach weterynarze zgadzają się na płatność przelewem z opóźnionym terminem płatności.

Posted

Berni, teraz wszystko w Twoich rękach :) 

Dobrze byłoby, gdybyś skontaktowała się z tą fundacją o której mówił dr Gierek i może wspólnymi siłami udałoby się nakłonić tę kobietę, żeby zgodziła się pójść z Tobą i sunią do dr Gierka.

Posted

Deklaracje pomocy finansowej dla suni.

. . . . 100,00 zł  -  Agnieszka (moja znajoma) wpłacone 20.01.2017 r.

. .  .. . 50,00 zł  -  Anula

. .  .. . coś :) zł  -  teresaa118

. .  .. . 20,00 zł  -  arim

Posted

wielkie dzięki za wszystko!! Szczególnie Elik za załatwienie spraw od strony pomocy z fundacji

Pani nie widuję :(
 

skontaktuje się z tą fundacją Nadzieja na Dom. 

Posted

Berni udało się umówić z panią i Lusią do weta. Pani przyszła wprawdzie bez suni, ale ostatecznie ją przyprowadziła i pojechały do dr Gierka. I niestety tu dr Gierek się wet nie popisał.  Jest na urlopie, a obecna pani doktor o niczym nie została przez niego poinformowana. Inna sprawa, że gdyby nawet poinformował, to i tak nikt oprócz niego nie potrafi obsłużyć  RTG, a bez tego urządzenia nie można postawić prawidłowej diagnozy. Ostatecznie pani doktor stwierdziła, że to nie jest tłuszczak, że to jest raczej poważna sprawa. Gdy dotykała guza, sunia pomrukiwała. Czyli odczuwa ból :(  Dr Gierek ma być obecny od przyszłego tygodnia więc berni "zaklepała" wizytę do niego na środę na godz. 10:30. Sunia ma być na czczo, bo będzie pobrana krew do badania.

Czekamy więc do środy. Oby pani pojawiła się z sunią, tak, jak się umówiła z berni.

Posted
1 minutę temu, azalia napisał:

Berni,aTy nie wiesz lub nie możesz się dowiedzieć gdzie ta kobieta mieszka?

Już od dzisiaj wie :)

Posted
20 godzin temu, elik napisał:

Berni udało się umówić z panią i Lusią do weta. Pani przyszła wprawdzie bez suni, ale ostatecznie ją przyprowadziła i pojechały do dr Gierka. I niestety tu dr Gierek się wet nie popisał.  Jest na urlopie, a obecna pani doktor o niczym nie została przez niego poinformowana. Inna sprawa, że gdyby nawet poinformował, to i tak nikt oprócz niego nie potrafi obsłużyć  RTG, a bez tego urządzenia nie można postawić prawidłowej diagnozy. Ostatecznie pani doktor stwierdziła, że to nie jest tłuszczak, że to jest raczej poważna sprawa. Gdy dotykała guza, sunia pomrukiwała. Czyli odczuwa ból :(  Dr Gierek ma być obecny od przyszłego tygodnia więc berni "zaklepała" wizytę do niego na środę na godz. 10:30. Sunia ma być na czczo, bo będzie pobrana krew do badania.

Czekamy więc do środy. Oby pani pojawiła się z sunią, tak, jak się umówiła z berni.

Ale Tz rozmawiał z panią dr, a nie z dr Gierkiem...

Posted
20 godzin temu, elik napisał:

Berni udało się umówić z panią i Lusią do weta. Pani przyszła wprawdzie bez suni, ale ostatecznie ją przyprowadziła i pojechały do dr Gierka. I niestety tu dr Gierek się wet nie popisał.  Jest na urlopie, a obecna pani doktor o niczym nie została przez niego poinformowana. Inna sprawa, że gdyby nawet poinformował, to i tak nikt oprócz niego nie potrafi obsłużyć  RTG, a bez tego urządzenia nie można postawić prawidłowej diagnozy. Ostatecznie pani doktor stwierdziła, że to nie jest tłuszczak, że to jest raczej poważna sprawa. Gdy dotykała guza, sunia pomrukiwała. Czyli odczuwa ból :(  Dr Gierek ma być obecny od przyszłego tygodnia więc berni "zaklepała" wizytę do niego na środę na godz. 10:30. Sunia ma być na czczo, bo będzie pobrana krew do badania.

Czekamy więc do środy. Oby pani pojawiła się z sunią, tak, jak się umówiła z berni.

elik, u nas są teraz ferie. poza tym dr zmarła mama

Posted
1 godzinę temu, Tola napisał:

Ale Tz rozmawiał z panią dr, a nie z dr Gierkiem...

No to zupełnie nie rozumiem postawy pani doktor. Szkoda, że sama berni nie opisała wizyty. Myślałam, że to zrobi. Wg berni, pani doktor powiedziała, że ona o niczym nie wie. A przecież Tola, na prośbę dr, przesłała zdjęcie suni.Tolu, czy TZ mógłby ponownie zadzwonić i przypomnieć sprawę suni ?

Posted
2 godziny temu, Perełka1 napisał:

elik, u nas są teraz ferie. poza tym dr zmarła mama

Feriami trudno wytłumaczyć zachowanie wetki.

Nie wiem czy w tym gabinecie jest aparat do USG, bo chyba lepiej byłoby zrobić USG.

Posted
1 minutę temu, elik napisał:

No to zupełnie nie rozumiem postawy pani doktor. Szkoda, że sama berni nie opisała wizyty. Myślałam, że to zrobi. Wg berni, pani doktor powiedziała, że ona o niczym nie wie. A przecież Tola, na prośbę dr, przesłała zdjęcie suni.Tolu, czy TZ mógłby ponownie zadzwonić i przypomnieć sprawę suni ?

Oczywiście, ale tez jestem zaskoczona...

Posted
Przed chwilą, elik napisał:

Feriami trudno wytłumaczyć zachowanie wetki.

Nie wiem czy w tym gabinecie jest aparat do USG, bo chyba lepiej byłoby zrobić USG.

Nie leczę teraz swoich psów u dr Gierka. Może tam są dwie wetki?

Posted
1 godzinę temu, malagos napisał:

Ja też sądzę, że usg lepiej pokaze tkanki miękkie, czyli tego guza.

Kurtka, dowiem się czy maja aparat do USG.

Posted

W gabinecie  była pani i pan doktor. Oboje mówili że o niczym nie wiedzą, o żadnej suni, że musimy przyjść jak będzie dr Gierek. Lekarze nie wykazali jakiejś chęci do zrobienia rtg (że własnie tylko dr Gierek robi), usg też nie bardzo - sugerowałam to badania skoro rtg nie, ale jakoś też wyszło że w sumie będzie na rtg wszystko widać....

, badania krwi to potem jak wrócimy bo mogą zrobić na miejscu. Trochę to wszystko było dziwne. Oni nic w sumie nie chcieli zrobić, bo dr Gierek musi zobaczyć, musi zdecydować, musi zbadać bo tylko on wie na co się umawiał z fundacją (na jakie koszty chyba chodziło).

Także niestety wtedy się nic nie udało załatwić. Ja nie znam w ogóle tych lekarzy w tej lecznicy, więc trudno mi powiedzieć kto nas przyjmował.Teraz w środę mam nadzieję że się uda, nie ukrywam że zła jestem bo muszę brać urlop żeby to załatwić, no ale suni żal.

Guz tylko pomacali, widać że sunia zareagowała bólem...

W ogóle to Pani oczywiscie, tak jak pisała elik, przyszła bez suni. Tak mi wytłumaczyła gdzie mieszka że w życiu bym nie trafiła, ale na szczęście czekała na przystanku. Znów stwierdziła że sunia nie chciała wyjść, ale teraz już nie odpuściłam i mówiłam że w takim razie jedziemy po nią bo z mieszkania do auta pod blokiem - tyle przejdzie. Pani po nią poszła, przyszła z Lusią, nie zabrała obroży ani smyczy. musiała się wracać. W trakcie wizyty strasznie mieszała w odpowiedziach: raz że sunia ma apetyt, potem że nic nie je. Że ten guz urósł w MIESIĄC!!! nie była w stanie odpowiedź na pytanie czy tamten guz sunia miała usuwany rok temu, 5 czy w ogóle kiedy. Nie umiała powiedzieć gdzie była ta operacja ani jaka fundacją ją finansowała (bo mówiła że jakaś fundacja jej pokryła koszty tej operacji). Jednym słowem niezła jazda, do tego ta historia z wetami - ja już nic nie rozumiem...

a Lusi w czasie drogi była mega grzeczna, jest naprawdę kochana.

Lusia na początku wycieczki do lekarza (niestety nie mam lepszych zdjęć, bo trochę się wierciła a i moja komórka robi kiepskie zdjęcia).

DSC_0140_JPG_300x300_q85.jpg

DSC_0141_JPG_300x300_q85.jpg

DSC_0142_JPG_300x300_q85.jpg

 

 

 

Posted

Weci po "obmacaniu" guza stwierdzili że szanse że to tłuszczak są w sumie żadne, raczej jakieś inne cholerstwo...i chyba perspektywy Lusi kiepskie. Z fundacją sie skontaktuje jak już będzie wiadomo co dalej, bo nie wiem czy przy tak wielkim guzie zdecydują się w ogóle operować. No i czy nie wyjdą jakieś już przerzuty na płuca np. Wtedy też operacja chyba byłaby tylko niepotrzebnym cierpieniem dla suni. Mnie najbardziej martwi to co mowili weci, że ten guz może się rozsypać - albo pęknąć na zewnątrz albo do wewnątrz. A babka nie ma nawet telefonu żeby wtedy gdzieś zadzwonić...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...