5_klepka Posted January 1, 2017 Posted January 1, 2017 Jesteście super dziewczyny, dacie radę zawołać do watku miejscowe ciotki? Ja nie wim jak, na tym malenkim starym telefonie ledwo co mi forum działa Quote
Nadziejka Posted January 2, 2017 Posted January 2, 2017 Sciskamy za suniateczko caluni czas oby sie udalo aby zdazyc z pomoca Quote
rozi Posted January 2, 2017 Posted January 2, 2017 5 godzin temu, malagos napisał: I co, nadal cisza?............ No jeżeli założycielki wątku nie było na Dogo od 14-go grudnia, to cisza Quote
elik Posted January 3, 2017 Posted January 3, 2017 6 godzin temu, rozi napisał: No jeżeli założycielki wątku nie było na Dogo od 14-go grudnia, to cisza Co robić ????? Jak do Niej dotrzeć ? Może ktoś inny podjąłby się mediacji z kobietą, ale musiałby wiedzieć gdzie jej szukać. Quote
berni Posted January 9, 2017 Author Posted January 9, 2017 Panią z Lusią widziałam przez ten czas tylko jeden raz - jak jechałam z kotami do domu rodziców na Święta, więc nie miałam jak zabrać Lusi do weta. Jedno przynajmniej wiadomo że sunia nadal jest. Teraz Pani w ogóle nie widuję - może z powodu mrozów. Wcześniej wracałam z pracy o różnych porach, ale Pani nie widać kręcącej się pod sklepem. Jak tylko ją zobaczę to zapytam czy w końcu chce jechać z psinką do weta czy nie, najlepiej jakby była od razu z sunią bo wtedy nie mogłaby się wykręcić że sunia nie chciała wyjść z mieszkania. Quote
Poker Posted January 9, 2017 Posted January 9, 2017 Może lepiej nie pytać tylko powiedzieć sugestywnie ,że jedziemy proszę pani. Quote
elik Posted January 9, 2017 Posted January 9, 2017 3 godziny temu, berni napisał: Panią z Lusią widziałam przez ten czas tylko jeden raz - jak jechałam z kotami do domu rodziców na Święta, więc nie miałam jak zabrać Lusi do weta. Jedno przynajmniej wiadomo że sunia nadal jest. Teraz Pani w ogóle nie widuję - może z powodu mrozów. Wcześniej wracałam z pracy o różnych porach, ale Pani nie widać kręcącej się pod sklepem. Jak tylko ją zobaczę to zapytam czy w końcu chce jechać z psinką do weta czy nie, najlepiej jakby była od razu z sunią bo wtedy nie mogłaby się wykręcić że sunia nie chciała wyjść z mieszkania. Berni, bardzo Cię proszę, zrób co w Twojej mocy, żeby kobieta zaprowadziła sunie do weta w celu zdiagnozowania i jeśli to możliwe, leczenia. Piszę, jeśli, bo nie wiemy, czy z tak wielkim guzem coś jeszcze można będzie zrobić, czy tylko podawać środki przeciwbólowe. Jak już pisałam, zobowiązuję się zorganizować potrzebne środki finansowe na diagnostykę. Co dalej, będzie zależało od ewentualnych kosztów, ale na pewno nie zostawimy suni bez pomocy. Najlepsze dla niej byłoby usunięcie tego guza, tylko czy to jest możliwe. Na PW podam Ci mój nr telefonu i proszę skontaktuj się ze mną. Możesz wysłać SMS-a, ja zadzwonię. Quote
azalia Posted January 13, 2017 Posted January 13, 2017 Oj Berni,weź wreszcie sprawy w swoje ręce, bo czas nagli,a sunia może już cierpi. Nie ogladaj się na właścicielkę,to nie jest odpowiedzialna osoba,chora psinka moze liczyć tylko na CIEBIE. Quote
elik Posted January 13, 2017 Posted January 13, 2017 1 godzinę temu, azalia napisał: Oj Berni,weź wreszcie sprawy w swoje ręce, bo czas nagli,a sunia może już cierpi. Nie ogladaj się na właścicielkę,to nie jest odpowiedzialna osoba,chora psinka moze liczyć tylko na CIEBIE. Popieram. Opiekunka ma OBOWIĄZEK leczyć sunię i może trzeba jej to powiedzieć. Postraszyć organizacją. Okropnie męczy mnie myśl, że sunia może cierpi :( Quote
Nadziejka Posted January 14, 2017 Posted January 14, 2017 Sciskamy za suniateczko bidunkie caluni czas Quote
berni Posted January 15, 2017 Author Posted January 15, 2017 Dnia 13.01.2017 o 23:07, azalia napisał: Oj Berni,weź wreszcie sprawy w swoje ręce, bo czas nagli,a sunia może już cierpi. Nie ogladaj się na właścicielkę,to nie jest odpowiedzialna osoba,chora psinka moze liczyć tylko na CIEBIE. no ale co mam zrobić - ukraść sunię? nasłać na panią straż miejską? Policję? schronisko? Kurcze, dziewczyny nie lubię takich konfrontacji, ja tu mieszkam, nie chcę kłopotów, wystarczy że już mnie sąsiedzi kojarzą że non stop z kontenerkami biegam (czy pani jest może weterynarzem??), tak może jestem strachliwa, ale nie chcę podpaść tutejszemu światkowi spod sklepu. Pani była dla mnie zawsze bardzo miła, ale nie wiem jak zareaguje jak ją postraszę - nie bardzo się mi widzi. Chyba że jakaś organizacja sama przyjedzie i załatwi sprawę a ja pozostanę incognito. Jak tylko ją spotkam z sunią to podjadę - powiem że jedziemy...jak odmówi to wtedy trzeba będzie chyba jakieś mocniejsze argumenty wyciągnąć. Quote
azalia Posted January 15, 2017 Posted January 15, 2017 Po prostu porozmawiaj z tą kobietą,wjedź jej trochę na ambicję,ale na spokojnie. Powiedz,że sunia napewno cierpi,ona tego nie widzi,bo psy nie okazują cierpienia, nie płaczą,nie piszczą,cierpią w milczeniu zazwyczaj.Ona musi wiedzieć,że suni trzeba pomóc jak najszybciej,to ona ją przygarnęła,zwierzę ma tylko ją i na nią liczy,niech ona to zrozumie.Umów się z nią na jakiś konkretny dzień i godzinę i powiedz,że po nie przyjdziesz żeby ją wesprzeć(po to,aby nie myślała że wywierasz presję i chcesz ją kontrolować),no i po to,żeby zapłacić za weta.Jeżeli to nie pomoże,to niestety trzeba bez ogródek powiedzieć,że nie możesz pozwolić na cierpienie suni i musisz zawiadomić odpowiednie organy,ale wtedy koszty i karę za nieleczenie psa poniesie ona.A chyba by tego nie chciała,więc niech lepiej dojdzie z Tobą do porozumienia. Nie rozumiem,co ludzi obchodzi,ze Ty chodzisz z kontenerkami,odpowiedz im że tak przekwalifikowałaś się i jesteś weterynarzem i bardzo kochasz to co robisz.Po co przejmujesz się co o Tobie powiedzą ludzie z pod sklepu,to oni mają problem z sobą i swoim życiem,dlaczego masz się przejmować ich opinią,nie musisz być niemiła,powiedz,że ktoś musi pomagać chorym,głodnym zwierzętom,a jeśli mają dużo czasu to mogą Ci pomóc.Mów wszystko z uśmiechem na ustach,nie możesz się ich bać ani wstydzić,nie można obawiać się robić dobrych,wielkich rzeczy.Zobaczysz,ze wtedy przestaną Cię zaczepiać i glupio gadać,a zaczną szanować.Przełam się raz i drugi,a sama poczujesz się dużo lepiej i pewniej. Quote
berni Posted January 17, 2017 Author Posted January 17, 2017 muszę ją tylko spotkać, najlepiej żeby była z Lusią to wtedy wóz albo przewóz..wsiada i jedziemy, nie będzie miała pretekstu że sunia nie chciała wyjść z domu. Tylko pani znikła, nie widuję jej teraz w ogóle. Opinią ani sąsiadów ani ludzi spod sklepu się nie przejmuję, nie chodzi co sobie pomyślą, tylko nie chciałabym żeby się rozeszło że tu mieszka taka co to pomaga kotom, psom etc. Nie żebym się tego wstydziła :) co to to nie, tylko już w poprzednim miejscu zamieszkania mój telefon dziwnym trafem krążył po całym mieście i nie było tygodnia żebym nie miała telefonu typu "pani numer dostałam od pani z kwiaciarni na osiedlu x (której kompletnie nie znam ani nie mam pojęcia o kim mowa ani skąd ma mój nr), bo pani pomaga kotom a tu są takie kociaki bez oczu i trzeba je zabrać, ja oczywiście nie mogę bo to bo tamto, ale pani pomaga to proszę przyjechać i zabrać...", no i potem miałam 18 tymczasów w domu bo po nocy mi się te kociaki śniły, a niestety rozsądku w takich sprawach mi brakuje. Znam też przypadki że ludzi potrafią podrzucić pod blok, na klatkę zwierzaki jak wiedzą że tu mieszka "kociara" czy "psiara" albo zadzwonić albo pani bierze albo mu łeb siekierą rozwalę... Część z Was zapewne doskonale wie o czym mówię. Stąd moje obawy. Quote
Perełka1 Posted January 17, 2017 Posted January 17, 2017 36 minut temu, berni napisał: muszę ją tylko spotkać, najlepiej żeby była z Lusią to wtedy wóz albo przewóz..wsiada i jedziemy, nie będzie miała pretekstu że sunia nie chciała wyjść z domu. Tylko pani znikła, nie widuję jej teraz w ogóle. Opinią ani sąsiadów ani ludzi spod sklepu się nie przejmuję, nie chodzi co sobie pomyślą, tylko nie chciałabym żeby się rozeszło że tu mieszka taka co to pomaga kotom, psom etc. Nie żebym się tego wstydziła :) co to to nie, tylko już w poprzednim miejscu zamieszkania mój telefon dziwnym trafem krążył po całym mieście i nie było tygodnia żebym nie miała telefonu typu "pani numer dostałam od pani z kwiaciarni na osiedlu x (której kompletnie nie znam ani nie mam pojęcia o kim mowa ani skąd ma mój nr), bo pani pomaga kotom a tu są takie kociaki bez oczu i trzeba je zabrać, ja oczywiście nie mogę bo to bo tamto, ale pani pomaga to proszę przyjechać i zabrać...", no i potem miałam 18 tymczasów w domu bo po nocy mi się te kociaki śniły, a niestety rozsądku w takich sprawach mi brakuje. Znam też przypadki że ludzi potrafią podrzucić pod blok, na klatkę zwierzaki jak wiedzą że tu mieszka "kociara" czy "psiara" albo zadzwonić albo pani bierze albo mu łeb siekierą rozwalę... Część z Was zapewne doskonale wie o czym mówię. Stąd moje obawy. oczywiście znamy albo są gotowi przyjść o 24 w nocy i pukać bez przerwy do drzwi z pieskiem pod pachą. A rano można znaleźć karteczkę na drzwiach, proszę o kontakt w sprawie pieska. Quote
elik Posted January 17, 2017 Posted January 17, 2017 Jestem po konkretnej rozmowie z berni . Berni będzie intensywnie szukała pani i spróbuje nakłonić ją do wspólnego pójścia do weta - dr. A. Gierek, a ja podejmę się uzyskanie zgody na wystawienie za usługi weterynaryjne faktury przelewowej i zorganizuję forsę. Ma się rozumieć przy Waszej wydatnej pomocy :). 2 Quote
azalia Posted January 18, 2017 Posted January 18, 2017 Elik,cieszymy się bardzo z takiego obrotu sprawy i trzymamy mocno kciuki za powodzenie akcji. Quote
elik Posted January 18, 2017 Posted January 18, 2017 7 godzin temu, azalia napisał: Elik,cieszymy się bardzo z takiego obrotu sprawy i trzymamy mocno kciuki za powodzenie akcji. A my bardzo liczymy na Waszą pomoc w zdobyciu środków na diagnozę i ewentualną operację suni. Tylko wspólne działanie daje szansę na osiągnięcie celu :) Quote
elik Posted January 19, 2017 Posted January 19, 2017 Zwróciłam się do zamojskiej Fundacji ZEA z prośbą o wystąpienie do dr Gierka, aby za zdiagnozowanie suni, w razie gdy do niej dojdzie, wystawił fakturę przelewową. Ja jeszcze dzisiaj przeleję na konto Fundacji 200,00 zł, które dostałam od wspaniałej znajomej Agnieszki. Agnieszko po raz kolejny pomagasz mi pomagać :) Bardzo serdecznie dziękuję Myślę, że jest to kwota wystarczająca za postawienie diagnozy. Berni proszę, postaraj się jak najszybciej doprowadzić panią z sunią do dr Gierka. 1 Quote
Nadziejka Posted January 20, 2017 Posted January 20, 2017 Ciociu eliczkowa przecudna raduje raduje ogromnie z tych cudow Twoich sunienku biedusna modlimy aby sie udalo wszystko Quote
elik Posted January 20, 2017 Posted January 20, 2017 Nadziejko, nie zawstydzaj mnie. To nie żadne cudy, tylko ludzka, Wasza dobroć :) Quote
Anula Posted January 20, 2017 Posted January 20, 2017 Dnia 18.01.2017 o 09:11, elik napisał: A my bardzo liczymy na Waszą pomoc w zdobyciu środków na diagnozę i ewentualną operację suni. Tylko wspólne działanie daje szansę na osiągnięcie celu :) Masz u mnie jak w banku 50,00zł,które zaoferowałam już wcześniej na pomoc dla sunieczki. Ale się cieszę,może jednak uda się pomóc bidulce. Quote
elik Posted January 20, 2017 Posted January 20, 2017 9 minut temu, Anula napisał: Masz u mnie jak w banku 50,00zł,które zaoferowałam już wcześniej na pomoc dla sunieczki. Ale się cieszę,może jednak uda się pomóc bidulce. Anulko, ogromne dzięki :) Żeby nie "zgubić" deklaracji, zacznę zapisywać. Gorąco proszę o deklaracje wszystkich, którym nie jest obojętne cierpienie suni. Zbierać kasę będziemy dopiero po postawieniu przez dr Gierka diagnozy i ewentualnym ustaleniu zakresu działania w celu udzielenie suni pomocy i określenia przewidywanych kosztów. 1 Quote
elik Posted January 20, 2017 Posted January 20, 2017 Deklaracje pomocy finansowej dla suni. . . . . 100,00 zł - Agnieszka (moja znajoma) - wpłacone 20.01.2017 r. . . .. . 50,00 zł - Anula . . .. . coś :) zł - teresaa118 . . .. . 20,00 zł - arim Quote
teresaa118 Posted January 20, 2017 Posted January 20, 2017 u mnie stoi kobylka u plotu, jak juz bedzie cos wiadomo, nie bede skapcem Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.