Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Nie mogę się dodzwonić.

Absolutnie nie chcę wydawać Sisi na siłę. Jest przekochaną sunią.

Martwię się jedynie,że Nikuś ma jechać do mnie , a mąż zgadza się tylko na 3 psy w domu.

Zobaczymy co się wydarzy do jutra,

Posted

Przeczytałam relację z wizyty p/a i ja osobiście nie widzę tego,aby Sisi miała zamieszkać w domu,gdzie posesja nie jest dobrze zabezpieczona.Nie wierzę w to,że Państwo będą  w taką zimnicę, ledwo świt chodzić z Sisi na smyczy.Takie są wygody domku z ogródkiem,że nawet nie trzeba się ubierać,tylko uchylić drzwi i psiak niech sobie swoje potrzeby załatwia na ogrodzie.Alis też miała taką propozycję domku,gdzie pod bramą była dość duża szczelina,przez którą mogła by się teoretycznie wydostać po za ogrodzenie.Ponieważ Pani nie była w stanie zrobić tego przed wizytą p/a to domek odpadł.Bezpieczeństwo psiaka jest bardzo ważne i lepiej już na zimne dmuchać,niż później zamartwiać się jego ucieczką.

Posted

Niby racja z ogrodzeniem. Ja mam mały ogródek ,ale właściwie nie wypuszczamy psów na sioo. W tym celu zawsze z nimi wychodzimy.

Pani mówiła i mi i wizytującym ,że absolutnie nie puści Sisi. Ale coś czuję ,że z tego domku nic nie wyjdzie, bo pani chyba ma dość moich obaw o bezpieczeństwo Sisi i traktuje je jako brak zaufania do niej.

Posted
7 godzin temu, Poker napisał:

Niby racja z ogrodzeniem. Ja mam mały ogródek ,ale właściwie nie wypuszczamy psów na sioo. W tym celu zawsze z nimi wychodzimy.

Pani mówiła i mi i wizytującym ,że absolutnie nie puści Sisi. Ale coś czuję ,że z tego domku nic nie wyjdzie, bo pani chyba ma dość moich obaw o bezpieczeństwo Sisi i traktuje je jako brak zaufania do niej.

właśnie miałam napisać- ja też wychodze z psem poza ogród 3 razy dziennie mimo że mam ogród i mógłby teoretycznie sam się załatwić...

Bogusik, nie można wszystkich do jednego worka;) dla niektórych ludzi spacer z psem to przyjemność! nawet o świcie, nawet w śniegu i deszczu (no tu może ciut mniejsza;))

Ciekawa jestem czy Pani się odezwie...jakieś takie mieszane uczucia po opisie wizyty PA....

Cóż, Pokerku, czasem tak jest....Sądze, że w razie czego Nikuś pojedzie do Lilutosi, tak jak było wstępnie planowane...

Bo cóż innego zrobimy? prawda?

Posted
9 godzin temu, Poker napisał:

Niby racja z ogrodzeniem. Ja mam mały ogródek ,ale właściwie nie wypuszczamy psów na sioo. W tym celu zawsze z nimi wychodzimy.

Pani mówiła i mi i wizytującym ,że absolutnie nie puści Sisi. Ale coś czuję ,że z tego domku nic nie wyjdzie, bo pani chyba ma dość moich obaw o bezpieczeństwo Sisi i traktuje je jako brak zaufania do niej.

Poker to jest starsze małżeństwo i jestem przekonana,że szczególnie rano nie będzie się chciało nikomu wychodzić z Sisi na spacer.Mają dom i spory ogród a więc będą ją wypuszczać.Może na spacer będą chodzić ale w późniejszych godzinach.Ja rano psy wypuszczam na ogród,później zaliczają już łąkę.Nie chce mi się o godz.6 czy 7 ubierać i pędzić na łąkę.Często o 23 też wychodzą ale na ogród.Dlatego wiem jakie są realia z posiadania domku.

Byłam przekonana,że w pierwszej rozmowie wypytałaś o warunki w jakie ma trafić pies.Podstawowe pytanie jest czy posiadłość jest ogrodzona.

Myśmy nie wydali Alis ze względu na przestrzeń pod bramą i bramką,poprosiłyśmy do momentu przeprowadzenia wizyty aby brama była u dołu zabezpieczona ale Państwo nie wykonali tego. Zapewne się spytasz skąd wiedziałyśmy bez wizyty o bramie,mając adres wyszukałyśmy położenie tego domu i wszystko było jasne.

I jeszcze coś,gdyby Alis uciekła nikt by nie był w stanie tam jechać i szukać Alis.

Nie wyróżniałam Sisi OLX w tym tygodniu,ponieważ sądziłam,że pojedzie do tego domu.Teraz wyróżniłam na 7 dni za 6,00zł.

Posted

Anula, ja też wyszukałam na googlach ich dom. I widziałam z przodu ogrodzenie, a z tyłu nie było widać. Pani w rozmowie przyznała się ,że z tyłu działka nie jest ogrodzona.

Dla mnie brak ogrodzenia może być ,ale nie musi być przeszkodą w adopcji psa.

Tak jak pisałam , my nigdy psów rezydentów nie wypuszczamy na ogródek i psy  czekają na spacer , bo to my decydujemy kiedy idziemy ,a nie one. Oczywiście jak jest biegunka, to wtedy kiedy one potrzebują. My chodzimy ok. 8, 16 i ok 24/ 1

Myślę ,że rozważania są bezprzedmiotowe, bo pani się nie odzywa, wie ,że dzwoniłam , bo odczytała moją wiadomość.

Posted

Anula...ale skoro Pani nie ma ogrodzonego ogródka to jak miałaby Sisi wypuszczać samą?

Przecież to chyba oczywiste, że jak nie ma ogrodzenia to pies ucieknie....A Pani chyba nie chce adoptować psa, żeby uciekł,,,,

I jeszcze raz pisze- ja też mam ogródek a codziennie przed pracą o 5:50 ide na pół godzinny spacer z psem

Posted

Zadzwonił pan. Prosił o odpowiedź do g .19 , bo potem wychodzą  z domu.

Ogólnie biorąc brak płotu nie może być najważniejszym kryterium oceny domu  szczególnie w przypadku małego, spokojnego psa.

Ponieważ Sisi jest pod opieką Anuli i Bogusik , muszę się liczyć z ich zdaniem.

Podsumowując : dom jest dobry ,ale nie ma płotu.

Axel jedzie do domu , gdzie płot z przodu jest bardzo niski i  wiadomo,że on jest w stanie przeskoczyć go jednym susem. Tola z Sarą 2011 postanowiły zaufać ludziom.

Posted
Godzinę temu, kiyoshi napisał:

Pokerek a czy Pan coś więcej mówił? jak nastawienie?

Nic nie mówił.Ja nie mogłam rozmawiać , bo pracowałam. Obiecałam ,że dziś do 19 odpowiem.

Posted

Rozmawiałam z panią. Wczoraj po wizycie PA wzięła tabletkę i poszła spać, bo czuła ,że nie dostaną Sisi. Rozmawiając ze mną płakała. Mówiła,że 12 lat mieli psa i jakoś nie uciekł.

Spytała co jest ważniejsze płot czy miłość.

Było mi bardzo przykro ,że muszę jej przekazać negatywną odpowiedź.

Posted
9 minut temu, Poker napisał:

Rozmawiałam z panią. Wczoraj po wizycie PA wzięła tabletkę i poszła spać, bo czuła ,że nie dostaną Sisi. Rozmawiając ze mną płakała. Mówiła,że 12 lat mieli psa i jakoś nie uciekł.

Spytała co jest ważniejsze płot czy miłość.

Było mi bardzo przykro ,że muszę jej przekazać negatywną odpowiedź.

wyobrażam sobie:( to na pewno nie było miłe dla Pani:( ani dla Ciebie...

Pewnie ja też bym nie przeszła castingu na DS, gdyby ktoś przyjechał oglądać mój stary, w sumie rozwalający sie płot...

 

Posted

Każdy ma prawo mieć swoje zdanie do jakiego domu ma trafić psiak.Ja mam też swoje zdanie.Ludzie,którzy nie mają ogrodzonej posesji nie powinni mieć psa,ponieważ nagminne jest działanie - pies ucieka to trzeba go uwiązać do budy na łańcuch.Przypadek Cypisa/Laki jest wątek na Dogo.Wystarczy przejść się po domkach jednorodzinnych i popatrzeć na uwiązane psiaki nawet małe.Zapytanie skierowane do właścicieli dlaczego..... był w domu ale uciekał - bo dostałam mandat,z łańcucha nie ucieknie.

Nie mam zamiaru się spierać z nikim o jego przekonania,ponieważ każdy ma inne spojrzenie.

 

Posted

Napiszę, choć moje zdanie i tak pewnie nie będzie mieć znaczenia. Byłam na wizycie - pani nie do końca przypadła mi do gustu, ale  tego, że dbałaby o suczkę najlepiej jakby tylko mogła, jestem pewna. Bardzo ciepło wypowiadała się o swoim poprzednim piesku, miała łzy w oczach gdy wspominała jak syn znalazł go w kontenerze i przyniósł malutkiego do domu. I jak strasznie cierpiała po jego odejściu, i chyba nadal cierpi.

Pani owszem, do najmłodszych nie należy, ale nie jest w żadnym razie niedołężną staruszką. Jest kobietą w sile wieku, niepracującą, i nie wydaje mi się, żeby puszczała malutką samą na ogród! (zapewniała, że tak nie zrobi i było to szczere).

Zrobicie jak będziecie uważać, ale moim zdaniem mała miałaby tak bardzo dobrze.

 

Posted
O 1.12.2016 o 21:14, Anula napisał:

Tak byli zachwyceni Sisi a teraz ostudziły się ich emocje. Tył domu nie jest ogrodzony,ciekawe jak szpic tam sobie hasał po ogrodzie,a może za ogrodem nie wykastrowany.

Nie chodzi o to, że ostudziły się emocje - pani nie mogła się doczekać zobaczenia Sisi. Po prostu była ciekawa, czy od razu poczuje to "coś" (nie oszukujmy się, jedne psy od razu są "nasze", a drugie niestety nie)

Nie wiem czy poprzedni pies hasał sam po ogrodzie, bo pani wspominała że tylko jak ona pracowała w ogródku to on się koło niej kręcił. I nie wiem był/czy nie był wykastrowany. Ale kot niestety choć wychodzący kastratem nie jest i ta kwestia właśnie mi się w pani podejściu nie spodobała.

Posted

Ja bym dała im Sisi. Ale nie ja jestem decyzyjna. Pani jest 60 i trochę + .Ma serce  i czas i na pewno rozpuszczałaby Sisi,a ja bym bardzo tego chciała. Sisi to nasza królewna.

Wyadoptowałam ok .30 psów i nie miałam ani jednego zwrotu.

To ,że państwo nie są zwolennikami kastracji w przypadku Sisi nie ma znaczenia, bo ona jest wysterylizowana.

Ja miałam wcześnie kilka psów, które nie były wykastrowane,ale były tak pilnowane ,że nigdy nie zostały tatusiami. Oczywiście w przypadku wychodzących kotów nie ma jak upilnować.

Posted

Dziewczyny,jeszcze raz podkreślam,że nie chodzi tu o zwrot z adopcji,ale o nie do końca ogrodzoną posesję.Nie wydamy do takiego domu żadnego psa,bo byśmy nie mogły spokojnie żyć ze świadomością braku rozsądku z naszej strony i strachu,czy coś się niedobrego nie wydarzy.To jest troska o Sisi i nie mają tu nic do rzeczy sprawy uczuciowe.Wierzę,że Pani bardzo kochała swojego pieska,a tak jak brzośka napisała : - pani nie mogła się doczekać zobaczenia Sisi. Po prostu była ciekawa, czy od razu poczuje to "coś" (nie oszukujmy się, jedne psy od razu są "nasze", a drugie niestety nie)

Jeżeli uważacie,że ten domek jest bardzo dobry i sprawa braku ogrodzenia nie istotna,to może podeślijcie Państwu jakieś inne pieski,bo zapewne będą nadal szukać.Ja ze swojej strony niestety,ale do tego ręki nie przyłożę.

Posted

Pani będzie szukać psa tylko w typie Sisi. A takich jest niestety niewiele.

Posesja może być ogrodzona i też się może coś złego wydarzyć.

Nie ma sensu drążyć tematu ,. bo tylko emocje wywołuje

  • Upvote 1
Posted

Był telefon w sprawie Sisi. Pani 40+ z mężem i dziećmi 17 i 15 lat. Mieszka w bloku we Wrocławiu. 2 lata temu straciła podobną sunię do Sisi. Ma sie odezwać w poniedziałek jak odbierze samochód z naprawy i chciałaby podjechać zobaczyć królewnę.

  • Upvote 1
Posted
Godzinę temu, Poker napisał:

Był telefon w sprawie Sisi. Pani 40+ z mężem i dziećmi 17 i 15 lat. Mieszka w bloku we Wrocławiu. 2 lata temu straciła podobną sunię do Sisi. Ma sie odezwać w poniedziałek jak odbierze samochód z naprawy i chciałaby podjechać zobaczyć królewnę.

Będziemy czekać na wieści

Posted
O 3.12.2016 o 13:51, Poker napisał:

Był telefon w sprawie Sisi. Pani 40+ z mężem i dziećmi 17 i 15 lat. Mieszka w bloku we Wrocławiu. 2 lata temu straciła podobną sunię do Sisi. Ma sie odezwać w poniedziałek jak odbierze samochód z naprawy i chciałaby podjechać zobaczyć królewnę.

Poker,czy Pani  kontaktowała się w sprawie dzisiejszych odwiedzin ?

Posted

Coś mi się wydaje, chociaż to tylko moje subiektywne zdanie, że TEN domek dla Sisi był w Międzyborzu. Żal mi, że Siska nie trafiła tam... Zastanawiam się, jak ogrodzić półhektarową działkę- to niewykonalne... Czyli tacy ludzie nie powinni mieć psów? Tak głośno myślę. Międzybórz to nie jest wieś, to małe miasteczko, pani mieszka na obrzeżach, jest świadoma tego, że pies nie może biegać luzem- zapewniała, że będzie z Sisi wychodzić na szeleczkach... Może warto jeszcze raz przemyśleć sprawę... Na wiosnę odgrodzą kawałek przy domu, bo teraz, przy tych temperaturach, to niemożliwe, żeby nawet słupki wkopać.

Z Siusinką miałam dużo szczęścia, że mi ją ciotki z dogo oddały. W domu pies agresor, blok, II piętro, a Siu trzeba nosić- całe 6,5 kg szczęścia, co przy moim chorym kręgosłupie jest samobójstwem i jeszcze mieć oczy dookoła głowy, bo na smyczy się nie załatwi, nawet sioo nie zrobi...

A jednak- Uru, Bros i Abilab zaryzykowały i... chyba nie żałują, bo rozpieszczam Królewnę do granic możliwości ;)

 

 

  • Upvote 2

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...