Jump to content
Dogomania

Loluś w pieluszkach szuka wyjątkowego domu !!


Recommended Posts

Jak tam [B]Loluś[/B] na wczasach???;);)
Odkochał się troszeczkę:evil_lol:
[B]Loluś [/B]ma tak mądre oczka, że inteligencja aż przez nie przemawia:lol::lol:
Mówią,że psy upodabniają się do właścicieli - kto się przyznaje:evil_lol::evil_lol:

[B]Togaa[/B]- bardzo tęsknisz:placz:

Link to comment
Share on other sites

Dziwnie sie czuję.....
Jestem w komfortowej sytuacji bo wiem że w rekach bubu Lolus jest kochany i bezpieczny...
Ale gdyby to był kto inny??? ?:shake:

Mąż skomentował że w domu jest jak w tej anegdocie o rabinie, żydzie i kozie...!:evil_lol:
Kto nie zna..., prosze pisać.

Wiem że gdyby nie cieczka Kudłatej nie byłoby zamieszania, ale aktualnie jest nieco za stara na sterylke , a wcześniej mieliśmy wobec niej plany wystawowe.Z powodów towarzyskich zresztą , a nie ambicji hodowlanych...
Energy, wiesz o czym myśle..;)..?

Jutro jadę z Lolkiem na 18-sta do Katowic, tak że nie dam mu o sobie zapomniec...;).

A co do pojetności Lolka to może mu z bubu zafundujemy szkolenie PT..?
Takie na placyku, z instruktorem... Stado rotwailerów, onków i zapieluchowany Lolus jako prymus..
Ale by było...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='togaa']Wiem że gdyby nie cieczka Kudłatej nie byłoby zamieszania, ale aktualnie jest nieco za stara na sterylke , a wcześniej mieliśmy wobec niej plany wystawowe.Z powodów towarzyskich zresztą , a nie ambicji hodowlanych...
Energy, wiesz o czym myśle..;)..?

Jutro jadę z Lolkiem na 18-sta do Katowic, tak że nie dam mu o sobie zapomniec...;).

A co do pojetności Lolka to może mu z bubu zafundujemy szkolenie PT..?
Takie na placyku, z instruktorem... Stado rotwailerów, onków i zapieluchowany Lolus jako prymus..
Ale by było...[/QUOTE]

Oj wiem, wiem Togaa:cool3:

Loluś w pieluszce i tak byłby prymusem, uprzejmie proszę nie powątpiewać w jego talenty:evil_lol:

Togaa ja mam jakieś dziwne przeczucie, że wam w ogóle będzie trudno o sobie zapomnieć;)

Link to comment
Share on other sites

Na początku to przepraszam Dużą Kudłatą, że nie rozpoznałam:oops: w niej "kolezanki" z ringu obok- mam piesia z V:evil_lol:

[B]Lolusiem[/B] - bardzo chętnie bym sie troszkę zajęłą- mam czas, cierpliwość, podejście chyba też tylko ta odległość:placz:

No i nie wiadomo czy OPIEKUNKI Lolusia zaufałyby mi.......

[B]Togaa[/B] - może zrezygnuj dziś z makijażu;) przeciez Loluś i tak go zje:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Do Katowic i z powrotem Lolus jechal na przednim siedzeniu.
Jestem przeciwna takiemu wożeniu psa, ale nie mogłam sobie odmówić....
Jedna ręka na kierownicy,druga na Lolkowej łepetynie..
Jednym okiem na droge, drugim na Lolka...

On jest c u d o w n y !!!!!

Za to u p.Halinki był nieznośny. Powtórka z czwartku albo jeszcze gorzej...!
Obie musiałysmy go trzymać przy zabiegach. Czy te moje cieczkowe zapachy tak go irytują?
I taniec radości przy drzwiach jak juz było po wszystkim....

Ffrubka!!! Twój kong zaczarowany jakis...!!
Weekend spedził u Piotra...:razz:... A dzisiaj jak juz dojeżdżałam do Bielska p.Halinka mi dzwoni że kong nie zabrany...!!!

Link to comment
Share on other sites

Ale tu cicho!
bubu obiecała porobic zdjecia Lolkowi....Ma teraz okazje.;).

Ona3 toż Ty Lolkowa, najkochańsza Cioteczka jesteś. Wielka szkoda że tak daleko mieszkasz...:-(

Szmponik jeszcze nie ruszony bo wykańczamy aktualny.Zreszta Lolo uzywa go maleńko....
A swoich psów ja nie kapię.:evil_lol:Szczotkuje,wyczesuję i tyle...

Link to comment
Share on other sites

skoro tak ciuchutko to napiszę,że uwielbiam takie charakterki Lolusiowe, choć wiem, że czasem się z nimi nie łatwo żyje :evil_lol:
cieszę się Lolusiu że masz tyle cioteczek wokół siebie !

[SIZE=1]Togaaa-ja też swych psów nie kąpię, nie mam takiej potrzeby, dobre wyczesanie, pewne kosmetyki i pies bez kąpieli a wygląda jak po kąpieli ;)
Poznałam kiedyś Panią która swego psa kąpała co 3 tygodnie ( nie wnikałam dlaczego) i dziwiła się że łapie kleszcze mimo stosowania preparatów. Odkąd poradziłam mniej kąpieli, problem się rozwiązał[/SIZE]...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='togaa'][B]rytka !!![/B]
druga partia podkładów dzisiaj doszła !!!!

No to mamy na teraz i na zapas! Ogromnie Ci dziekuję?.:loveu:
Jak ty taki gigantyczny karton zataskałaś na poczte?;)[/QUOTE]

Tam zaraz gigantyczny,niecałe 10 kg ale objetościowo duży ,bo do bagażnika nie wszedł :shake:.Spokojnie dałabym rade sama ale zazwyczaj w takich przypadkach biore z sobą tragarza:evil_lol:

Jak sie skończą a bedą jeszcze potrzebne Lolusiowi to prosze do mnie pisać bedą następne:razz: Nie ma za co dziekować ,ja je tylko zapakowałam ,podkłady funduje pewna 'zamożna' firma blisko związana z służbą zdrowia a nawet koszt przesyłki mi dobrzy ludzie zwrócili:diabloti:
Pozdrawiam Zaneta.
ps.Ja swoją Frytke/ta z awatara/ kąpałam raz na pól roku lub raz w roku a jaki połysk miała!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='togaa']No to mi Lilo pięknie życzysz...:mad:

W dodatku w moim przypadku to " na zawsze" może sie okazać dość krótkie...i co dalej? :razz:[/QUOTE]

Togaa nie pisz takich głupot:mad:Jakie krótkie:crazyeye:bardzo długo będziecie sobie z Lolusiem:evil_lol::loveu::loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='togaa']No to mi Lilo pięknie życzysz...:mad:

W dodatku w moim przypadku to " na zawsze" może sie okazać dość krótkie...i co dalej? :razz:[/quote]

Pogoda ma na naszą kochaną Togee bardzo zły wpływ, głupoty gada i tylko mnie denerwuje:mad::mad::mad::mad::mad::mad::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy:

jakie krótkie?:mad::mad::mad::mad::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy:

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny Kochane!

Kocham Lolusia bardziej niż własne psy, tak jak zawsze wiecej kocha sie kalekie dzieci.
Ale Lolus dla mnie jest w pewnym sensie utrapieniem.
Jego temperament, gwałtowność reakcji, żywiołowość. Robi u mnie zamieszanie za 10 psów.
Jeden jego szczek,piśnięcie i włącza sie zaraz cała moja pozostała czwórka...
To jest pięć psów pod jednym dachem !!!! Kotów nie licze!

Lolo wraca do mnie w piątek.
I ciesze się że znowu bedzie u mnie i czekam na niego.Zreszta pospacerowałam z nich chwilę dzisiaj....
Ale w domu spokoju juz nie bedzie....Ani wyjść na dłużej.....
Znowu stanę sie więżniem Lolusia Kochanego....!

Narazie dalej walczymy o jego powrót do sprawności.....

Ale nie łamcie mi serca pisząc że" zostanie na zawsze", bo z wielu wzgledow nie może.
Wystarczy, że sama sie tym gryzę....,:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='togaa']Dziewczyny Kochane!


Ale nie łamcie mi serca pisząc że" zostanie na zawsze", bo z wielu wzgledow nie może.[/quote]

Togaa, nie dopuszczaj nawet takiej mysli do siebie !!!

Mysle ze byloby nie fair wobec reszty Twoich zwierzakow i Twojej rodziny zeby Lolus u Ciebie zostal .
On Ciebie absorbuje dzien i noc po kilkanascie godzin dzien w dzien - czy w ogole ktos sobie z tego zdaje sprawe ???

Czy ktos potrafi sie wczuc w toge ???
Togaa ma meza, dom, ogrod, zakupy, pranie , sprzatanie, gotowanie, cztery psy i trzy koty na swojej jednej glowie !

A poza tym wszystkim to jest jeszcze czlowiekiem, ktory by chcial odpoczac, sie wyspac raz, wziac ksiazke do reki, przeczytac gazete albo isc na spacer w gory. Chyba skromne wymagania.
Niestety opieka nad Lolusiem powoduje ze togaa zaniedbuje rodzine, dom, wlasne zwierzaki i przede wszystkim SIEBIE.
I pewnie ma straszne wyrzuty sumienia.
I wobec Lolusia.
I wobec reszty.
Nie da sie pogodzic tylu obowiazkow w stu % zadawalajaco. Nie da sie.

Uwazam ze powinno sie na gwalt szukac domku dla Lolusia, domku, ktory bedzie mogl Lolusiowi poswiecic cala swoja uwage i caly swoj czas .

Chcialabym jeszcze dodac ze togaa nie ma juz 30 ani 40 lat, tylko ciut wiecej - mam nadzieje ze mi nie bedzie miala za zle ze o tym wspominam - ale z wlasnego doswiadczenia wiem, a mam grubo po 50, ze sil i energii mam coraz mniej. I coraz slabsze nerwy.
Nie potrafie juz tak intensywnie odwalic robote jak jeszcze 10 lat albo nawet 5 lat temu. Majac lat 30 w ogole nie potrafilam sobie wyobrazic zebym czegokolwiek nie dala rady zrobic. A jednak zycie mnie przekonalo. Sil ubywa z kazdym rokiem.
Nie jestem chora, jestem raczej zdrowa jak rydz - niemniejjednak lata swoje robia i nawet jesli nam sie wydaje ze jestesmy wciaz mlode to one nam sie daja we znaki :cry:

Link to comment
Share on other sites

Ja potrafię się częściowo wczuć w Togę.

Sama mam psiaka podobnego do Lolusia - mały, z urazem kręgosłupa powodującym zanik mięśni w tylnych łapkach, nadwrażliwość nerwową oraz "kurze chodzenie", problemy z wstawaniem. Ostatnio doszedł drugi uraz kręgosłupa - teraz moja psina chodzi kiedy musi, tzn. kiedy jej się chce. Do tego dodam, że po wypadku zaczął tracić wzrok z przyczyn neurologicznych, pod koniec roku widział kontury, teraz widzi tylko jednym oczkiem. Dla mojej mamy jest on "starym zniszczonym meblem, którego trzeba się pozbyć" (wszyscy chyba wiedzą o co chodzi), a dla mnie oczkiem w głowie, całym światem i życiem. Może nie mam takiej sytuacji jak Toga, ze zwierzątkami innymi w domu czy coś, ale samo użeranie się z mamą, gdy psinie zdarzy się ze sikać ze szczęścia kiedy wraca ona z pracy jest najgorszą tyranią.

Pies, ale i każde inne zwierze, które coś okropnego przyżyły dażą cholernym uczuciem człowieka, który pomógł im w cierpieniu, przygarnął - po prostu pomógł. Będzie się do niego garnąć, łasić, próbować się odwdzięczyć, a przede wszystkim być obok bo będzie się bał opuszczenia.

Mam nadzieję, że Lolusiowi poprawi się tak, że nie będzie potrzebował aż takiego nakładu pracy, a przede wszystkim czasu. Że tak jego żywiołowość i ruchliwość się skończy jak u każdego młodego psa. I przede wszystkim, że Lolo nauczy się (a może przyzwyczai - nie wiem jak to określić), że gdy jego ukochana pańcia wychodzi to wróci, za jakiś czas, ale zawsze wróci. Tak jak mój futrzak robi arię, gdy wychodząc wieczorem na pole mój facet wsiada w auto i wraca do domu, a po chwili jest spokój, bo wie, że wróci i słyszy też ode mnie, że nie musi płakać bo wróci do niego tylko się prześpi by mieć siłę się z nim bawić.

Czytając opisy jego zachowania wydaje mi się, że potrzebuje on poprostu zainteresowania, bo nikt wcześniej poza maltertowaniem go innego zainteresowania, ciepła i miłości mu nie dał.

Podziwiam Togę i bubu za trud jaki wkładaja by pomóc Lolkowi, mam nadzieję, że dzięki nim wróci on do pełnej sprawności. Bo z moją psinką niestety coraz gorzej, a nakłady finansowe rosną, gdy mój budżet stopniał praktycznie do zera przez choroby, które się po drodze przyplątały :(

Link to comment
Share on other sites

[B]Togaa-[/B] nie gryź się tym co będzie. Czasami nie mamy wpływu na to co się dzieje w naszym życiu.
Nie jest tak, że chcieć to móc:placz:

Prawie od początku jestem z Lolusiem kocham go bardzo- mimo, że nigdy go nie widziałam, nie dotknęłam jego futerka, nigdy mnie nie capnął:evil_lol:

Bardzo chciałabym go mieć- On w pewnym stopniu zmienił wartości w moim życiu.
Alę mój mąż niestety- po 20- paru latach wyrzuciłby mnie z domu z następnym futrzakiem.
I gdzie bym poszła "stara baba" bez pracy z Lolusiem pieluchowcem:evil_lol::evil_lol:

Togaa- nie bierz wszystkiego co piszemy do siebie, czasami żartujemy....
Ja osobiście wolę żartować.... tak jest łatwiej:lol:

Trzymaj tak jak jest- a co będzie dalej życie pokaże.
Nie można gdybać i zamartwiać się na zapas.
Nie można każdej decyzji rozkładac na czynniki......

Ciesz się Lolusiem i resztą futrzakow:lol::lol::lol:

Link to comment
Share on other sites

Oj Loluś Loluś....
Każdy zdaje sobie sprawę, że oprócz odpowiedzialności to musi być pewien, że finansowo do radę.

Każdy z nas ma rodzinę, znajomych, przyjaciół.
Ja wsród swoich nie znalazłam nikogo, kogo mogłabym z czystym sumieniem polecić jako opiekuna dla Lolcia.:shake:

I gdzie takiego szukać.....

Link to comment
Share on other sites

Dzieki Xeniu !!!!

Na szczęście moje bielskie dziewczyny maja tego świadomość i wspólnie pchamy ten Lolusiowy wózek....!

Z Zuczkiem i bubu byl dzisiaj na rehabilitacji.Pewnie grał role aniołka..
Tylko mnie i Michałowi włazi na głowe...;)

Nie wiem czy o tym pisałam,nie chce mi sie czytac własnych postów.
W zeszłym tyg. Lolo zaczął robic kupy..."raz, a dobrze"..
Nie wiedziałam czy to aby nie ten jego ustawiczny szczek to powodował..
Przy szczekaniu kupale pieknie same opuszczaja Lolka...:evil_lol:

Ale wczoraj bubu potwierdziła że kupy są dalej dwie, a nie jak kiedys...Co zmiana pieluchy,to bobek...
Czyli wciąż są jakieś postepy....

Żeby mu jeszcze ten kranik chciał sie zakręcić...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...