Toffi Posted October 25, 2004 Posted October 25, 2004 Moja Toffi rozcięła sobie na spacerze tylną łapkę. Wet założył jej trzy szwy i kazał przyjść do kontroli po trzech dniach. Przyszliśmy po czterech. Przyjął nas inny wet (nasz wyjechał na tydzień) i stwierdził, że czas na zdjęcie szwów. Ucieszyłam się, że problem mam już z głowy, chociaż moim skromnym zdaniem rana nie była do końca zasklepiona. Ale wet mnie nie słuchał. W końcu co ja mogę wiedzieć o takich rzeczach. Wróciłyśmy do domu. Toffi, jak to labrador, jest pełna energii, zwłaszcza, że od kilku dni nie może biegać i chodzi na smyczy. Dobrała się do piłeczki i zaczęła hasać po pokoju. Nagle uderzyła łapą o próg i zapiszczała. Stało się to czego się obawiałam. Rana ponownie się otwarła i zaczęła niemiłosiernie krwawić. Wpakowałam ją do samochodu i popędziłam do weta. Ten stwierdził, że to wina psa, nie potrzebnie biegał. Zszył jej ranę, tym razem na żywca. Myślałam, że tego nie przetrzymam. Musiałam ją trzymać. To było okropne i kosztowało mnie następne 25 zł. Ponoć tylko za nitkę. Zastanawiam się kto miał rację? Ja, twierdząc, że szwy zdjęte były za wcześnie, biorąc pod uwagę wielkość psa (27 kg) i temperament tej rasy. Czy wet, który twierdzi, że wszystko było ok, a psiaka należałoby chyba przywiązać do kaloryfera. Kto mi powie? Biedna Toffi. Teraz będzie musiała chodzić ze szwami przez nastepne 10 dni. Tak bardzo mi jej szkoda. A nóżka znów boli:( A było już tak dobrze. Agnieszka Quote
Bila Posted October 25, 2004 Posted October 25, 2004 4 dni, to wydaje mi się, trochę mało. Bilbo miał przecietą opuszkę i ponad 2 tyg. chodził w opatrunku i ze szwami (które sobie potem sam wyciągnął) i chodził dodatkowe 2 tyg. następne w opatrunku. 4 dni to jakies ekspresowe tempo. fakt, ze po takich przezyciach ja jeszcze przez dwa dni go nie spuszczałam i wszelkie zabawki w domu były pochowane. Quote
ciacho Posted October 25, 2004 Posted October 25, 2004 Soma po zszyciu poduszeczki chodziła z opatrunkiem przez 10 dni a przez pierwsze 3 dni na zastrzyki (chyba antybiotyk) i co drugi dzien na zmiane opatrunku po tych 10 dniach pani doktor dokladnie sie przyjrzala czy wszystko ladnie sie zroslo i dopiero wteeyd podjela decyzje o zdjeciu szwow Quote
JanuszT Posted October 25, 2004 Posted October 25, 2004 Moja Neska właśnie jest po zdjęciu szwów. Miała rozciętą przednią łapę tak mocno że lekarka założyła aż 8 szwów. Na początku chodziliśmy też co drugi dzień na zmianę opatrunku i zastrzyk antybiotyku ( jedną dawkę dostawaliśmy do domu do zrobienia samemu następnego dnia). Tak było przez pierwszy tydzień, potem dostała zastrzyk z antybiotykiem o przedłużonym działaniu i dopiero po 14 dniach zjawiliśmy się na zdjęcie szwów, ale było wyraźnie widać, że rana zasklepiła się, pozostały małe strupki. Wet na samym początku uprzedzała, że może to potrwać dłużej niż 14 dni, w załeżności od tego jak się będzie goiło. Na szczęście wystarczyło te 14. Pilnowaliśmy żeby sunia nie urażała tej łapy. Teraz już biega tak jakby nic się nie zdażyło, chociaż dzisiaj ( 5dni po zdjęciu szwów przez weta) dopatrzyłem się, że jeszcze jeden szew pozostał na łapie. W sumie sam zdjąłem dwa niezauważone. Zyczę szybkiego powrotu Toffi do pełnej sprawności. Quote
zachraniarka Posted October 25, 2004 Posted October 25, 2004 Hugo był szyty mniej lub bardziej w różne części ciała :tard: Szwy miał średnio na 7-10 dni. Od jakiegoś czasu szwy ściągam mu sama, mam już w tym wprawę :lol: Wydaje mi się, że 4 dni to za mało na zasklepienie rany.. Quote
Bila Posted October 26, 2004 Posted October 26, 2004 Hugo był szyty mniej lub bardziej w różne części ciała :tard: Uuuu, temperamencik Huguś ma chyba jak Bilbadło. U nas też zawsze jak nie urik, to... wiadomo co :lol: Quote
Arga Posted October 26, 2004 Posted October 26, 2004 Arga w sobotę rozcieła sobie przednią łapkę. Ma szwy i wet kazał przyjść za 10 dni. Co dziennie mamy zmieniać opatrunek i nasączać gazę rowanolem. Ta cholera mała tak się kręci że jest z tym kłopot 8) Ale luzik- pies juz jest szczęsliwy i za wszelką cenę chce pozbyć się opatrunku...wrrrrrrrrr :evil: Quote
Radek75 Posted October 26, 2004 Posted October 26, 2004 Tak jak czytam o perypetiach Waszych piesków stwierdzam, że chyba zacznę na każy spacer zabierać (na wszelki wypadek) jakiś bandaż, którym mógłbym w razie czego obwiązać ranę (tudzież zatamować krwawienie) do czasu dowiezienia psa do weterynarza. Quote
JanuszT Posted October 26, 2004 Posted October 26, 2004 Wygląda na to że nie ma bezpiecznych miejsc na spacery naszych pupilów. Po przygodzie mojej suni z rozcięciem łapy wszędzie widzę pobite butelki, kawałki szkieł. Szlak mnie trafia na tą bezmyślność i chyba złośliwość ludzi najczęściej młodych :evil: . Wszystko zniszczyć, zdemolować, zeby nikt inny nie mógł skorzystać lub wręcz poniósł straty. Czy Wy też macie takie odczucia? :( :wallbash: Quote
Bila Posted October 26, 2004 Posted October 26, 2004 Tak jak czytam o perypetiach Waszych piesków stwierdzam, że chyba zacznę na każy spacer zabierać (na wszelki wypadek) jakiś bandaż, którym mógłbym w razie czego obwiązać ranę (tudzież zatamować krwawienie) do czasu dowiezienia psa do weterynarza. Święta racja. Quote
Bila Posted October 26, 2004 Posted October 26, 2004 Wygląda na to że nie ma bezpiecznych miejsc na spacery naszych pupilów. Po przygodzie mojej suni z rozcięciem łapy wszędzie widzę pobite butelki, kawałki szkieł. Szlak mnie trafia na tą bezmyślność i chyba złośliwość ludzi najczęściej młodych :evil: . Wszystko zniszczyć, zdemolować, zeby nikt inny nie mógł skorzystać lub wręcz poniósł straty.Czy Wy też macie takie odczucia? :( :wallbash: Dokładnie takie same. Bilbo miał rozciętą łapę po kąpieli w stawie. Dzień wcześniej wędkarze urządzili tam sobie małą libację plus małe mordobicie, a na drugi dzień piecho w wodzie nadział się na szyjke od butelki :evil: Quote
Radek75 Posted October 26, 2004 Posted October 26, 2004 Ostatnio mój piesek bawił się na wielkiej łące, nieopodal rowu z wodą. Nagle odbiegła w kierunku rowu, ja powoli za nią. Widzę, że coś je. Podbiegłem do niej a ona siedzi na stercie szkła i pije wodę z pobitej butelki. Na szczęście tym razem nic sie nie stało. Niestety nawet w najbezpieczniejszych z pozoru miejscach roi się od pobitego szkła. Niestety każdy spacer jest istnym torem przeszkód... Quote
Arga Posted October 26, 2004 Posted October 26, 2004 Ale naprawde człowiekowi moze coś sie stac kiedy widzi szkło, puszki itd na ziemi. U nas a polu jest dosć bezpiecznie bo psiarze o to dbają- ale ja teraz staram sie żeby Arga była w miare możliwosci w innym miejscu :) Oczywiscie wziełam ja do parku- poleciała za piłeczką i jak wróciła to miała łapy we krwi :( Jaka ja byłam wsciekła :evil: ( po tym jak juz przeszło mi przerażenie :wink: ) A jeszcze nigdzie nie mozna było znaleść weta :evil: Jeden na chyba 20 się odezwał :( Ale co tam w sobotę pod wieczór to pies może juz chyba się wykrwawić :( Ale juz jest dobrze- Arga spaceruje z opatrunkiem i wygląda jak koń wyścigowy 8) :wink: Quote
Toffi Posted October 26, 2004 Author Posted October 26, 2004 Toffi wygląda jak antena satelitarna w kołnierzu. :rainbowa: Już nawet go zaakceptowała i jest grzeczna. Czasem tylko przypomina sobie o nóżce i próbuje jej dosięgnąć. Kończy się jednak na lizaniu kołnierza. :facelick: Co ja bym bez niego zrobiła. Toffi przecięła nogę na spacerze w wąwozie. Wzdłuż ścieżki jest czysto, ale w krzaczorach pełno jest zbitych butelek, puszek po piwie. To ulubione miejsce małolatów, którzy wiadomo co wyrabiają w takich miejscach. :chlup: A potem zwierzaki cierpią. :placz: Z Waszych wypowiedzi stwierdzam, że wet za wcześnie zdjął jej szwy. Czyli ja miałam rację. :shock: Ciekawe co powie mój wet jak się o tym dowie. Szkoda, że wyjechał i muszę czekać z tym kilka dni. Pewnie nie mam co liczyć na zwrot kosztów ponownego szycia łapy. :shake: Pozdrawiam Aga :laola: Quote
uziluna Posted October 26, 2004 Posted October 26, 2004 Witam. Normalnie to szwy powinno się ściągnąć po 10 dniach, jeżeli widać że rana się "papra" to czasami warto przedłużyć okres "noszenia" szwów. Quote
Arga Posted October 28, 2004 Posted October 28, 2004 Hehehh... tak poza tematem- jeśli chodzi o cenę. Ja za szycie z narkozą zapłaciłam nie 25 tylko 120 zł:) Quote
ingridr Posted October 28, 2004 Posted October 28, 2004 Pytałam wczoraj moją panią wet o szewki (bo byłysmy je ściągać mojej Pysi) - "wszy" powinno sie nosić minimum 7 dni do max 15 dni - wszystko zależy od gojenia się ranki, czy nic sie nie paproci normalnie poszłabym do tego weta i z liścia bym mu w pysk strzeliła :lol: - tyle niepotrzebnego bólu dla psinki :cry: Quote
Arga Posted October 28, 2004 Posted October 28, 2004 A mojej Ardze rana się brzydka zrobiła :( :( :( Teraz codziennie latamy do weta na obserwacje i oczywiście na zmianę opatrunku :( We wtorek ma mieć zciągane szwy i mam nadzieje że tak bedzie bo ona zgłupiej jak nei będzie mogła się wybiegać :( Quote
julita104 Posted January 22, 2005 Posted January 22, 2005 a na nodze po operacji kosci udowej myslicie ze 11 dni szwow wystarczy? pies malo chodzi, nogi nie obciaza i dzis sobie szew wyciagnal. rana wyglada ladnie i nie wiem teraz czy wpadac w panike i leciec na dyzur wieczorno nocny do veta czy spokojnie przeczkac do poniedzieli ? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.