andzia69 Posted November 5, 2009 Posted November 5, 2009 KaLO lina...ale Pajunia wyadoptowuje psy na terenie Niemiec - a tam nie oddaje się psów za darmo - każda jedna organizacja/fundacja czy jak to zwał poza granicami wyadoptowuje psy za opłaty, darowizny, datki (jak zwał tak zwał) - tak jest i tego nikt w Polsce nie zmieni... gdyby u nas były takie standarty to by było swietnie...ale tak nie jest:-( cieszymy się jak głupi, ze ktoś w ogóle zadzwoni w sprawie adopcji...a jak już jest ten domek to dokładamy "do tego interesu" byleby pies nie gnił w schronie czy na ulicy
kaLOlina Posted November 5, 2009 Posted November 5, 2009 czyli psa do Polski nie wyadpotuje??chocby znalazl sie dla niego super domek??czyli lepiej zeby siedzial w kojcu i czekal az ktos z Niemiec zechce za niego zaplacic?? niestetrylizowanie szczennych suk, traktowanie zwierzat jak towar dzieki ktoremu mozna za cos placic-to sa standardy? ok to rozmowa na wymiane pw...bo i tak do niczego nie prwadzi, a zabiera niepotrzbnie czas i emocje...
kaLOlina Posted November 5, 2009 Posted November 5, 2009 to niech kazdy czlowiek oddajacy pajuni psy wie dokladnie na jakich zasadach odbedzie sie adopcja... i ze pies nie trafi do nowego domu dopoki ten za niego nie zaplaci 300-400zl...
andzia69 Posted November 5, 2009 Posted November 5, 2009 KaLolina...akurat Sprinter siedzi w kojcu, bo nie toleruje innych psów:shake:
kaLOlina Posted November 5, 2009 Posted November 5, 2009 kojcu/przytulisku/piwnicy/kanapie/cokolwiek-ale nadal bez stalego domu, nadal stanowiac obciazenie-fianansowe,czasowe,peno tez emojonalne dla przytuliska...?? aaa moze Ambra nie wzbudzila zaufania?? ja nie rozumiem tej syt...nie widze by dzialano tu w imie dobra psa...
Ambra Posted November 5, 2009 Posted November 5, 2009 wątek Sprintera został zamknięty wiec piszę tu: do Sprintera pojechała włascicielka i miłośniczka chartów ponieważ na jego watku nikt mi nie odpowiadał a jak wiecie zajmuje sie adopcjami chartow i mam duzo telefonow od osob zainteresowanych ktorym staram sie dobrac charta. Trafił sie taki dom - na watku cisza wiec znjaoma pojechala go zobaczyc ocenic charakter - bo zostal tu przedstawiony jako niezły agresor a mnie ogromnie szkoda bylo psa myslac ze siedzi w kojcu juz tak dlugo czas bez socjalizacji. Wg niej pies nie wykazywal zadnej agresji do psow na niego warczacych za kratą, reagowal checia zabawy i biegania. Pracownik powiedział ze nie jest on agresywny ale obawia sie puszczac go z innymi psami gdyz jest duzy i male psy zle reagują. Jest na niego chetna rodzina - ale szuka psa do adopcji a nie do kupna - na allegro w tej cenie non stop pojawiaja sie szczeniaki i dorosłe od kłusownikow i od pseudo. Problem w adopcji charta polega na dobraniu odpowiedniego domu który bedzie znac psychikę charta ktory zapewni mu odpowiednia ilosc ruchu i kontaktu z czlowiekiem oraz wyrobi pozwolenie na charta (bedzie spelaniał warunki ktore jesli wejdzie nowa ustawa beda bardzo trudne do spełnienia).itp. Psy ktore ida do Niemiec przechodza goscinnie czasami przez fundacje - oplaty sa dobrowolne za psa - i pokrywają koszty transportu i leczenia innych chartow - głownie odratowanych z Hiszpani. Koszty ponosze i ja (wraz z ogromnym wsparciem charciarzy zaangazowanych w ratowanie naszych chartów) i str niemiecka - ktora zbiera np na benzyne miedzy niem.charciarzami aby dojechac do granicy i móc sie ze mną spotkac - Robimy to charytatywnie na ile czas i pieniadze pozwolą. Jesli chodzi o Sprintera to uderzyło mnie to że pies jest ogloszony na dogomani jako pies szukajacy domu, pies do adopcji i od stycznia od zalozenia watku nie pojawila sie wzmianka ani o tym że za psa bedzie 3ba zaplacic tyle i tyle ani rozliczenie ile pies kosztuje - co sie rowna z prosbą o wsparcie. Dla mnie oczywiste jest ze pies jest do adopcji choc wlasciciel przyszły moze byc zobowiazany do wplacenia dobrowolnej sumy lub oplaty standartowej jak za kazdego innego psa ale nie rzędu 350 zł!!! Takie rzeczy sie MOWI!! Że pies nie jest do oddania za darmo tylko za tyle i tyle! bo.... (Fundacje maja u nas taką cechę że są organizacja non-profit, czyli nie dzialajaca dla zysku (ale dla realizacji celow statutowych), utrzymują sie z dobrowolnych datków) Niejednokrotnie wyciągalam psa ze schroniska - charta - i zdarzało sie że ponosilam oplate w wys. 50 zł ale przewanie jesli mowilam ze dzialam w fundacji a szczegolnie zajmuje sie ratowaniem chartow - to schronisko bylo wdzieczne za pomoc w szukaniu domu i zapewnieniu psu nalezytej opieki. Kazda adopcja charta odbywa sie na zasadach umow adopcyjnych oraz kontroli przed i po + warunek sterylizacji. Ciekawa jestem czy jesli znajdzie sie dom dla Sprintera lub innego psiaka np w Krakowie to czy osobiscie tam pojedziecie na kontrole ? czy w transporcie pomozecie? Nie kazdy musi na wstepie przeznaczyc 500 zl na psa zeby świadczyło o tym ze bedzie go stac na dalsze koszty - ktore sa rozlozone w czasie jak wiemy. Mozna miec duzo kasy a nie miec serca! wracajac do tematu: Stad pośredniczka jak to Pajuniu określiłaś która odwiedzila Sprintera i ktora kierowało tylko i wylącznie dobro psa a nie psioczenie na fundację czy na ranczo. Nie to bylo jej celem. Chcemy aby Sprinter znalazł sie w nowym domu gdyż niedopuszczalne jest aby chart żył na dworze w budzie i do tego wieku nie był przyuczony do życia w rodzinie. To jest ostatni dla niego dzwonek żeby mogl zostac dobrze zsocjalizowany oraz zeby nie robił w przyszłosci problemu adoptujacej go rodzinie. I od nas nikt nie wydzwania z obraźliwymi tekstami. The end.
kaLOlina Posted November 6, 2009 Posted November 6, 2009 tez nie wydzwanialam z zadnymi tekstami... :-o nie wiem kto dzwonil i czy dzwonil...?? oczywiscie watek sprintera zostal zamkniety, bo stal sie niewygodny... super:roll:
pajunia Posted November 6, 2009 Author Posted November 6, 2009 Ambra. Nie wiem, kto dzwonil, nie bylo mnie przy tym. W kazdym razie po glosie, byla to inna osoba, niza ta, ktora u nas byla. Osoba ta wczoraj dwa razy dzwonila. Swiadkiem byl min. nasz lekarz powiatowy, ktory wlasnie u nas na kontroli byl. Osoba ta rowniez bardzo niepochlebnie wyrazala sie o naszym weterynarzu, ktory w jej mniemaniu, jest konowalem i nie powinien w ogole kastrowac Sprintera. oraz zapowiedziala, ze gdyby Sprinterowi sie cos w czasie kastracji stalo, odda nas do sadu.:diabloti: A Sprinter zostal wykastrowany. [QUOTE]oczywiscie watek sprintera zostal zamkniety, bo stal sie niewygodny... super [/QUOTE] Watek Sprintera zostal zamkniety, gdyz nie chodzilo w nim dluzej o Sprintera, a jedynie o nastepna zadyme. Ja na tym watku nasze stanowisko przestawilam, ale wlasnie ty i tobie podobni, zaczeli swoje "madrosci" wyglaszac. W zwiazku z tym nie widze potrzeby istnienia takiego watku. [QUOTE][ tyle ani rozliczenie ile pies kosztuje - [B]co sie rowna z prosbą o wsparcie[/B]. /QUOTE] Nie bardzo rozumiem, co masz na mysli. My nie jestesmy zobowiazani nigdzie rozliczenia psa wstawiac, gdyz nigdy nie zbieralismy na niego zadnych pieniedzy.. Wszystkie koszta jego utrzymania, szczepien, czipowania, a teraz kastracji pokrywala Fundacja. I z pewnoscia sa to wieksze sumy, niz oplata adopcyjna w wysokosci 350,-zl. I jeszcze raz powtarzam, nie jestesmy swietym Mikolajem, aby komus robic prezenty z naszych psow.. Nasze psy nie sa prezentami dla nikogo. I kazde schronisko, lub przytulisko pobiera oplaty adopcyjne. I( czesto psy nawet na wscieklizne nie sa szczepione) Im wolno, i wtedy psy sa wyadoptowywane, my mamy psa za darmo oddac ( zaszczepionego, odrobaczonego, zaczipowanego, wykastrowanego), a jesli nie zrobimy tego,, to znaczy, ze psa sprzedajemy i jestesmy handlarzami. Logika Kaliego. Dziekuje.
pajunia Posted November 6, 2009 Author Posted November 6, 2009 [QUOTE][B]Psy ktore ida do Niemiec przechodza goscinnie czasami przez fundacje - oplaty sa dobrowolne za psa - i pokrywają koszty transportu i leczenia innych chartow [/B]- głownie odratowanych z Hiszpani. Koszty ponosze i ja (wraz z ogromnym wsparciem charciarzy zaangazowanych w ratowanie naszych chartów) i str niemiecka - ktora zbiera np na benzyne miedzy niem.charciarzami aby dojechac do granicy i móc sie ze mną spotkac - Robimy to charytatywnie na ile czas i pieniadze pozwolą. [/QUOTE] Ambra, w Niemczech nie ma czegos takiego, jak dobrowolna oplata asdpcyjna za psa. Schutzgebühren , czyli oplata adopcyjna ustalona w danej kwocie ( od 280,-€) nie ma nic wspolnego z dobrowolnoscia. [QUOTE]Kazda adopcja charta odbywa sie na zasadach umow adopcyjnych oraz kontroli przed i po + warunek sterylizacji. [/QUOTE] Kontrole przed i poadopcyjne sa wszedzie standartem.
Pies Wolny Posted November 6, 2009 Posted November 6, 2009 No właśnie zamknięty wątek Sprintera więc i ja tu zapytam, bo tam odpowiedź już nie padnie. Pajunia , a poinformuj nas wszystkich co Ty masz w Niemczech, schronisko, przytulisko, Pflegestelle, może masz uprawnienia z par. 11, może masz stację badawczą z ustawy o TSG. Jak widzę masz na koncie relatywnie dużą liczbę wywiezionych psów. Pytam bo interesuje mnie logistyka tego przedsięwzięcia. A może masz tylko siatkę pomagierów sprzedających psy i to te, które nie zamarzły w transporcie na autostradzie i udało się im przeżyć. Czegoś tu nie rozumiem. Założyłaś w Polsce fundację - sama tak mówisz. Prezesuje jej osoba zagraniczna - pani Petra Tanzler, a ma ona prawo do podejmowania czynności prawnych w Polsce, ma prawo pobytu, a może to Polka ?, jak by nie patrzeć osoba nie pochodząca z wyboru , a powołana, czyli zatrudniona - a zgoda na pracę ? Napiszę jeszcze raz są takie rzeczy, które warto wiedzieć od początku przed szukaniem domu dla psa. Na Dogo szukają wszyscy DS za darmo i dlatego to publiczne forum - czy to jest prezent ten wyadaptowany pies ? - ja uważam , że nie. I mam jeszcze jedną prośbę, pomimo, że dość dokładnie przeglądam wszystko co się da to nigdzie nie mogę znaleźć statutu Twojej fundacji. Pomożesz czy trzeba do KRS jechać ? Tak na marginesie bardzo ładna nazwa fundacji. Tego to na pewno nikt jeszcze nie napisał.
psia.mama007 Posted November 7, 2009 Posted November 7, 2009 [quote name='pajunia'] Nie bardzo rozumiem, co masz na mysli. My nie jestesmy zobowiazani nigdzie rozliczenia psa wstawiac, gdyz nigdy nie zbieralismy na niego zadnych pieniedzy.. Wszystkie koszta jego utrzymania, szczepien, czipowania, a teraz kastracji pokrywala Fundacja. I z pewnoscia sa to wieksze sumy, niz oplata adopcyjna w wysokosci 350,-zl. I jeszcze raz powtarzam, nie jestesmy swietym Mikolajem, aby komus robic prezenty z naszych psow...[/QUOTE] Ooolala, duzo i nie na temat, a pytanie jest proste; KTO jest PRAWNYM WLASCICIELEM SPRINTERA??!! Z tego co pisala Emilia, Sprinter byl adoptowany ze schroniska w Starogardzie Gdanskim. Ten co adoptowal SPRINTERA byl prawdopodobnie zobowiazany do OPIEKI nad psem a nie bycia posrednikiem w kolejnej adopcji, ZA KASE!, myle sie?? Jaka byla oplata adopcyjna za Sprintera w starogardzkim schronisku, 350zl? Wątpie!! Czy masz pozwolenie, w umowie, ze mozesz dysponowac Sprinterem dowolnie?? Czy starogardzkie schronisko przekazalo na Ciebie prawa wlasnosci psa ? WATPIE!! I nie plec bzdur. Jak ktos chce sobie liczyc koszty i miec zysk, rejestruje dzialanosc gospodarcza a ten co chce pomagac zwierzetom; zdobywa srodki na to aby zwierzetom pomoc i wyadoptowuje je ROZSADNIE, co "łaska". Po co ta fundacja, "do prania pieniedzy", HANDLU PSAMI?? Z ilu schronisk zgarniasz psy, na jakiej podstawie i ile tym schroniskom zwracasz kosztow za psy, czy tez osobom prywatnym ,jakie koszty zwracasz?? I nie zaslaniaj sie lekarzem powiatowym, to 'trik' psychologiczny.ZENADA!
brazowa1 Posted November 7, 2009 Posted November 7, 2009 a kiedy Sprinter został zaadoptowany ze schroniska? Pajunia,cos tu jest nie tak.Schronisko pobralo opłate adopcyjna najwięcej 100 zł,zaszczepiło na wirusówki i wściekliznę ,a Ty wymagasz 350 zeta ,bo....dużo jadł.
emilia2280 Posted November 7, 2009 Posted November 7, 2009 no przeciez karma jest- od darczynców z niemiec, ciágle zbierana jest.
pajunia Posted November 8, 2009 Author Posted November 8, 2009 [B]Witaj Arko!!!!!!!!!!!!!!!!!![/B] I ty tutaj.? Troche mnie zmylil pw ierwszym momencie twoj nick. Rzeczywiscie myslalam, ze to ktos, do kogo taki nick pasuje. Dopiero potem sie zorientowalam, ze to znowu ty. teraz pytanie do Modow. Ilez Nickow moze miec jedna osoba, i to jeszcze taka, ktora jest na wieki zbanowana, wciaz melduje sie pod innymi nickami ( jakies Kajtki itd) prowokuje we wszystkich wypowiedziach i na wszelkich watkach - nowe awantury. Czy to jest zgodne z Regulaminem Forum?
wellington Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='malagos']Lubię tu zagladać.[/QUOTE] Kopalnia informacji, prawda :eviltong: ?
kaLOlina Posted November 8, 2009 Posted November 8, 2009 [quote name='pajunia'][B]Witaj Arko!!!!!!!!!!!!!!!!!![/B] teraz pytanie do Modow. Ilez Nickow moze miec jedna osoba, i to jeszcze taka, ktora jest na wieki zbanowana, wciaz melduje sie pod innymi nickami ( jakies Kajtki itd) prowokuje we wszystkich wypowiedziach i na wszelkich watkach - nowe awantury. Czy to jest zgodne z Regulaminem Forum?[/QUOTE] teraz pytanie: ile razy mozna unikac odpowiedzi na jasno zadane ptania, mydlic oczy, zmieniac temat rozmowy, unikac szczerej rozmowy na tematy ktora to wydawaloby sie moglaby wiele wyjsnic?? odpowiem: milion a nawet i wiecej:diabloti:
Janusz61 Posted November 13, 2009 Posted November 13, 2009 [quote name='admirabilis6']:angryy: to juz jest bezczelnosc. Masz takie pojecie o tym co tam sie dzieje jak ja o zyciu stonogi. Twoim psim obowiazkiem jest tam siedziec i psy leczyc i gowna po nich sprzatac nie klepac w klawiature,ze masz swiadomosci co tam sie dzieje, jabys byla tam na miejscu:angryy: Moze monitoring tam zaloz abys chociaz widziala a nie wiedziala. Co kasy z psow zal aby wydac dla ich bezpieczenstwa, na ochronę przed degeneratami, pijakami? Apeluje do wszystkich. Zamiast klepac w klawiature uruchomcie wszystkie mozliwe instytucje i organizacje na pomorzu, chyba jest was tam troche:OTOZY I TOZ-Y, policja, prokuratura, inspekcja weterynaryjna i do dzialan, po obu stronach granicy. Za tylek tez te schrony i osoby co jej psy dostarczaja np. schronisko w Mielcu czy Orzechowcach, swiadomie chyba to teraz juz robia, sa współwinni. [B]Kto jej jeszcze daje psy? Trzeba info zebrac i zacząc dzialac! [/B][/QUOTE] Hallo jestem polakiem mieszkajoncym w niemczech mnie by interesowalo zu Pani Zosia na ten Temat do powiedzenia ma .Niestety nie ma tutaj Nr. telefonicznego do niej.Zanim sie zdezyduje wiekszom sume pieniedzy przekazac chcial bym obydwie strony uslyszec.Moze ktos z panstwa Pania Zosie zna prosil bym aby podano jej moj telefon 0049 2104 5081841 dziekuje serdecznie Janusz 61
akucha Posted November 14, 2009 Posted November 14, 2009 [quote name='pajunia']W tym miejscu chcialabym zwrocic honor Iwop i przeprosic za to, ze jej nie wierzylam. W bardzo bolesny sposob przekonalam sie, ze Iwop miala racje. [B]Zofia jest osoba rzeczywiscie niegodna zaufania[/B]. Bardzo dlugo jej wierzylam i ufalam i bylam pewna, ze zostaje wciaz oczerniana. Nie chce siebie tlumaczyc i usprawiedliwiac, gdyz powinnam juz bardzo dawno to zauwazyc, ale coz, ja jej naprawde ufalam i wierzylam. Wierzylam nawet w tlumaczenia, dlaczego nie zostaly zaszczepione szczeniaki, choc dostala na nie pieniadze. Uwazalam, ze kazdy czlowiek, jesli postapi zle, zasluzyl na druga szanse. Niestety, srodze sie zawiodlam. Nie chcialabym sie dluzej nad tym rozwodzic, zbyt bolace dla mnie jest to zawiedzenie sie na kims, komu sie dlugo ufalo. I to moja oczywista wina i latwowiernosc, ze nie widzialam, lub nie chcialam widziec tego, co kazdy inny najprawdopodobniej juz dawno by zauwazyl. [/QUOTE] O tą panią Zosię Pan zapytuje?
wellington Posted January 3, 2010 Posted January 3, 2010 [quote name='brazowa1']a kiedy Sprinter został zaadoptowany ze schroniska?[/QUOTE] No wlasnie, kiedy ?
wellington Posted January 15, 2010 Posted January 15, 2010 Niezwykle ciekawe relacje dot. psow sprzedawanych przez Canis Donum Dei w Niemczech :angryy: :angryy: :angryy: [URL]http://www.aj-in-love.de/[/URL]
wellington Posted January 16, 2010 Posted January 16, 2010 Tu b. krotkie streszczenie historii szczeniaczka Aj , [URL]http://www.aj-in-love.de/[/URL] [FONT=Arial][SIZE=2]Witam, jesteśmy małą rodziną z Niemiec. Chcieliśmy sprawić sobie psa, więc zwróciliśmy się z prośbą o poradę do zaufanej rodziny. Polecono nam panią z Polski, zajmującą się sprowadzeniem polskich psów do Niemiec i ich sprzedażą na terenie Niemiec. Zdecydowaliśmy się więc skorzystać z usługi organizacji Canis-Donum-Dei. Cała rodzina nie mogła się doczekać na szczeniaka AJ. Kiedy piesek został przywieziony do Niemiec, wszyscy domownicy zajęli się nim niezwykle troskliwie. Okazało się jednak, że ma biegunkę. Sytuacja, zamiast poprawić się, pogorszyła się tylko z czasem, ponieważ zaczął kaszleć. Pierwszy weterynarz stwierdził, że ma niedowagę (ważył zaledwie 2,6 kg). [B]Otrzymawszy mailem skan książeczki szczepień (nie original , bo zaplacilismy przeciez dopiero polowe sumy !!!) od organizacji Canis-Donum-Dei, udałam się do innej lecznicy zwierząt. Pani weterynarz stwierdziła na podstawie dokumentów, że piesek zaszczepiony został w wieku sześciu tygodni, a więc stanowczo za wcześnie. Wróciwszy do domu, zadzwoniłam do Dory z Polski, aby wyjaśnić sytuację. Jej odpowiedź była śmieszna: „O nie, to był błąd polskiego weterynarza. 14.07.2009 r. zabrałam wszystkie dorosłe psy do szczepienia, a szczeniaki szczepione były 28.07.2009 r. Weterynarz pomylił daty!”[/B] Słysząc takie bzdury, tracę całkowicie zaufanie do ludzi. Szczeniakowi zrobiono dokładne badania krwi i kału. Wykluczono problemy z płucami i sercem. Okazało się natomiast, że ma anemię i pasożyty. Dwa dni po odstawieniu antybiotyku dostał pierwszego ataku: przewrócił się i zaczął wymachiwać łapami. [B]Dora z organizacji Canis-Donum-Dei nie chciała przyznać się do błędu, twierdząc, że pies czuje się tak źle po antybiotyku. To właśnie mnie obarczyła winą za jego fatalny stan. [/B]Ataki powtarzały się i stawały się coraz silniejsze. Lekarz proponował nam uśpienie AJ, na co początkowo nie chciałam w żaden sposób przystać. W końcu zrozumieliśmy jednak, że to jedyny wyjście, bo pies się bardzo męczył. [B]W dniu w którym uśpiliśmy AJ podjęłam decyzję, że zdemaskuję prawdziwe oblicze organizacji Canis-Donum-Dei. Jej członkowie przedstawiają ją jako poważną organizację, zajmującą się działalnością na rzecz zwierząt. Jednak szczeniaki, które organizacja oferuje, są zazwyczaj chore. Sprzedając nam szczeniaka, organizacja nie zrobiła rozeznania, czy będziemy odpowiednimi potencjalnymi właścicielami. [/B]Słyszałam także, że pani K. nie poddaje psów kastracji i nie wiem, czy w ogóle wie o takiej konieczności. [B]Oprócz tego zostaliśmy wprowadzeni w błąd, jeśli chodzi o wiek AJ. Powiedziano nam, że ma on 12 tygodni. Uiściwszy drugą ratę opłaty za szczeniaka (łączna kwota wynosiła 285 Euro), otrzymaliśmy jego kopię „paszportu”. Okazało się, że w momencie, gdy go kupiliśmy, miał jedynie 9 tygodni: tak więc nabrano nas.[/B] Z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy weszli na naszą stronę, wpisali się do księgi gości i wsparli nas.[/SIZE][/FONT]
Recommended Posts