Jump to content
Dogomania

Barf


cyryl

Recommended Posts

My też testujemy BARF-a firmy Primex. Psy kończą trzeci tydzień i wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni :)
Za to dziś zabrałam swoją sukę na zajęcia praktyczne w gabinecie weterynaryjnym (kończę studium weterynaryjne). Wszystko było ok do momentu jak powiedziałam, że karmię psy BARF-em... A ponieważ moja Saga od jakiegoś czasu zaczęła wymiotować stosunkowo często, chciałam zrobić jej badanie krwi. Oczywiście wet stwierdził, że pewnie przyczyną wszelkich problemów są kości. Najgorsze jest to, że w ogóle nie chciał słuchać moich argumentów... Zrobiliśmy badanie krwi - wszystkie parametry w normie. No to postanowił zrobić USG, bo to na pewno kość gdzieś jej utkwiła... No i dopatrzył się "czegoś" w jelitach. USG do powtórzenia za ok. 2 tygodnie i oczywiście kategorycznie odstawić wszystkie kości...

Link to comment
Share on other sites

Rety...weci sa naprawde anty barfowi.. ja swojej juz nie mowilam ze Tosca jest na tej diecie.. choc zawsze wyniki krwi byly ok. Tylko teraz po babeszji podwyższone ATP miala, no i to zapalenie wątroby.

A mam pytanie jeszcze-czy obserwujecie u swoich psow po zjedzeniu barfa jakies pobudzenie, jęczenie? Tosca dzis zjadla skrzydelka(nie pierwszy raz), i taka byla wlasnie podekscytowana jakas, jeczala i sie krecila,w koncu przestala. Myslicie ze moglo jej cos uwierac w żołądku? moze nie pogryzla dokladnie?

Link to comment
Share on other sites

Betty, Tosce po prostu podniecilo, ze dostała coś jadalnego, a nie papki jak ostatnio. ;) i pewnie jeczala, ze chce wiecej. :)

Arcana81, wetow nie ma co słuchać odnośnie żywienia psów. Na studiach maja 1,5h do
Max. 4h wykładów na temat żywienia psów! I to wykładów, które polegają na tym, ze przychodzi przedstawiciel jakiejś karmy. Nie wspominając o tym, ze często dostają procent od sprzedanych karm. Z polskimi wetami nie manco gadać o żywieniu psa!

Link to comment
Share on other sites

chyba nie warto wykłócać się z wetami. ani z nikim innym. ja np miałam taką sytuację, rocznica ślubu rodziców, pies musiał zostać sam, to daliśmy mu dla zajęcia surowe mięcho. potem mówiłam o tym przy stole mojej ciotce, która zawsze wydawała mi się inteligentną osobą, zresztą niejednego psa miała. no i co mi powiedziała? że jak się psom daje surowe mięso, to robi się agresywny, dziczeje i nie słucha się właściciela... i żebym weta spytała. a że to było niedługo po tym, jak moi rodzice kupili norwega leśnego, karmionego właśnie BARFem, to mówię, że jakoś jej hodowca karmi tak swoje koty i żaden się na mnie nie rzucił, tylko wszystkie przymilaski, no to że 'kot to co innego, bo kot to drapieżca'... eh. szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać takiego dnia, kiedy BARFująca Etna pokaże swoje wzorowe posłuszeństwo. tylko najpierw musimy je osiągnąć :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

moze sie podnieciła , nie wiem.. ale troche sie wystarszylam. Lecz juz jest ok. :)

Zreszta na wykladach o zywieniu zwierzat mowi sie tylko o gotowych paszach i jakie to sa one wspaniale zbilansowane...:/ ale ze w royalu jest kukurydza na pierwszym miejscu u psów, a zboża u kotów-to juz weci tego nie widza.

Link to comment
Share on other sites

Z karmami to różne niezłe przekręty robią - "bez konserwantów i sztucznych barwników": znaczy tyle, że producent mieszający składniki faktycznie nie doda konserwantów i barwników, ale zakupione składniki już mogą i najczęściej to już mają. "100% kurczaka" - dadzą pierze, zamiast mięsa. "Aż 80% kurczaka, zaledwie 20% zbóż" - proporcje przed zmieszaniem, przed namoczeniem - a po namoczeniu objętość i waga tych drugich się zwiększa i proporcje ulegają zmianie. Wszystko to oczywiście zgodnie z prawem.

Jasne, że nie ma się co wykłócać z wetami. Ich w ogóle nie ma co pytać o żywienie psów. Bo oni nic o tym nie wiedzą. Podobnie jak zazwyczaj nic nie wiedzą o np. leczeniu mniej codziennych zwierząt, jak żółwie na przykład. Chcesz wyleczyć żółwia? Jedź do zoo, tam może spotkasz weta, który coś wie o leczeniu tych zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

A nasz stały wet jakoś nie krytykuje tego, jak karmię psy. Fakt, że to ode mnie dowiedział się tak bardziej szczegółowo na czym ta dieta polega, ale przynajmniej jest otwarty na argumenty, chociaż ja go akurat nie starałam się przekonać do swoich racji. A ten wet wczoraj - porażka. Mówi mi, że karmienie kośćmi nie ma nic wspólnego z naturą, bo dzikie psowate tylko ogryzają mięso, chrząstki, tłuszcz, ścięgna i narządy wewnętrzne, a kości zostawiają. No, już widzę jak wilk złapie np. gryzonia i wypluwa jego kości :P Jak upoluje sarnę czy jelenia to owszem, zgadzam się - większość kości zostaje, ale takie większe zwierzęta to raczej niewielki odsetek ich diety. Większość to raczej drobne ssaki i ptaki, z tego co wiem... I wtedy raczej zjadane są w całości. Drugi zarzut z jego strony - "bo z czego ten pies czerpie energię, skoro 60% pokarmu stanowią kości czyli nic"? Moje tłumaczenie, że pod pojęciem kości w diecie BARF kryje się coś innego niż same trzony kości długich, nie zostało wcale wysłuchane.
Fakt, najbardziej zgodne z naturą jest zapychanie psa kukurydzą czy innymi zbożami, bo one dają psu tyyyle energii...

Link to comment
Share on other sites

A dajcie spokój z wetami i barfem, porażka... Co młodszy i lepiej wykształcony w pieskach i kotkach miastowy wet, tym gorsze palpitacje na słowo "barf" :evil_lol: No ale to pokolenie weterynarzy wychowanych na prelekcjach z Pedigree i RC, więc co się dziwić... Mój wiejski doktor aż się od ucha do ucha uśmiechnął jak usłyszał czym karmię psy, tylko na młode wetki w jego lecznicy padł blady strach i bardzo chciały mnie Royalem uraczyć :lol: Na Gagarina wytrzeszczali na mnie oczy, na SGGW marudzili i wciskali witaminy i dopiero po obejrzeniu wyników badań krwi seniora z bólem zębów stwierdzili, żeby dalej tak karmić i nic nie zmieniać :evil_lol:
Aczkolwiek to nie reguła; jeździmy z alergiami do Dr Milewskiej-Ignacak na Starzyńskiego i jest bardzo pro-barfowa, ale to pewnie ze względu na jej dermatologiczną specjalność, trochę alergii od suchych karm i tego czym są konserwowane już się naoglądała ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']
Mnie się za kości oberwało w kontekście zapchanych zatok okołoodbytowych - to przez kości oczywiście.[/QUOTE]

O popatrz, mojej się kiedyś wiecznie zatykały; dopiero na barfie przeszło i zapomniałam, że ma te gruczoły... Pewnie przypadek albo pies odporny na szalone eksperymenty właścicielki :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arcana81']My też testujemy BARF-a firmy Primex. Psy kończą trzeci tydzień i wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni :)
Za to dziś zabrałam swoją sukę na zajęcia praktyczne w gabinecie weterynaryjnym (kończę studium weterynaryjne). Wszystko było ok do momentu jak powiedziałam, że karmię psy BARF-em... A ponieważ moja Saga od jakiegoś czasu zaczęła wymiotować stosunkowo często, chciałam zrobić jej badanie krwi. Oczywiście wet stwierdził, że pewnie przyczyną wszelkich problemów są kości. Najgorsze jest to, że w ogóle nie chciał słuchać moich argumentów... Zrobiliśmy badanie krwi - wszystkie parametry w normie. No to postanowił zrobić USG, bo to na pewno kość gdzieś jej utkwiła... No i dopatrzył się "czegoś" w jelitach. USG do powtórzenia za ok. 2 tygodnie i oczywiście kategorycznie odstawić wszystkie kości...[/QUOTE]
my dopiero kilka dni na barfie Primexu. Jakos tam wilekich kości nie znalazłam (no poza golonkami) co by psu mogły coś zatkać. Tam są ładnie zmielone.
[quote name='filodendron']Po wetach to naprawdę widać, kto przyjechał na prelekcję, gdy byli na studiach :) Czyj przedstawiciel :)
Mnie się za kości oberwało w kontekście zapchanych zatok okołoodbytowych - to przez kości oczywiście.[/QUOTE]
ech.... a w gabinetach widac kto ich sponsoruje....
no a jak bedziesz karmic czymś co potem z psa wyłazi na kształt brei w kolorze ugru złotego to tylko wet ma radośc bo co jakiś czas przecież idziesz z futrem na wyciskanie gruczołów, no chyba ze lubisz sama to robić i wąchac ten zapaszek.
Moje sąsiadki mnie ostatnio spytały ile wydaję na weta, bo mam 3 psy a pzrecież oczyszczanie gruczołów to tak często się robi.... Z początku mocno się zdziwiłam, potem do mnie doszło o jakich gruczołach mówią a potem powiedziałm im o surowiźnie. Nie wiem na ile mi zaufały, powiedzialm, ze mogą same ugryźć "porcję"rosolową i stwierdzą że to nie jest twardości kamienia.

Link to comment
Share on other sites

lepiej było te pieniądze na bezdomniaki dać....
na wsi weci są mniej pazerni i za "konsultacje" nic nie biorą (przynajmniej u mnie). Co prawda nie mowiłam nigdy temu wetowi c jakda mój pies, podejrzewam, ze by mnie uznał za wariatke co farbami karmi psy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']super, w takim razie dziś posprzątam moją miniaturą zamrażalkę, a jutro po pracy zajadę na Mirowską. a pozostałą karmę oddam jakimś bezdomniakom :)[/QUOTE]

nie wiem czy dużo będzie mięcha do wyboru? Ja w soboty robię nalot około 7 a w tygodniu to raniutko czasem 6. Ale daj znać jak poszło może fajniejsze miejsca "wyhaczysz" :)

Link to comment
Share on other sites

a ja mam klopot. Moj Yarpen byl na BARFie od lutego, przy czym pomimo, ze stopniowow zmniejszalam ilosc kosci a zwiekszalam miesa i podorbow, zaczal miec coraz gorsze zaparcia. W koncu podczas kiedy mnie nie bylo w domu prze 4 dni nie zrobil kupy i mial robiona lewatywe. Byl na gotowanym najpierw, pozniej na surowym ale mielonym (mieso + kosc, jadal to wczesniej) no i wiadomo jak to po zmianie byly rozne sensacje, ale po paru dniach sie okazalo, ze pomimo ze kosci samych nie dostaje to i tak ma zatwardzenie. Poszlismy do weta, stwierdzil zapalenie gruczolow okoloodbytowych. Troche mnie to wkurzylo, bo nawet jesli nie oni to spowodowali lewatywa , to jak to jest mozliwe ze nie zauwazyli ze gruczoly sa powiekszone? No ale juz odpuscilam to. Byl przez tydzien na antybiotykach i puszkach od weta (:angryy:) i poprawilo sie nieznacznie, ale nadal sie zachowuje jakby go bolalo, pomimo ze przeszlismy na [url]http://www.naturediet.co.uk/products2.html[/url]
Po zakonczeniu antybiotykow bylismy na kontroli i wet stwierdzil, ze gruczoly sa wyleczone, i nie ma nic co by powodowalo bol. Ewentualnie troche powiekszona prostata, ale ze moj Yarpen caly czas jajcaty jest, to raczej sie mozna tego spodziewac. Dodam, ze zaczelismy karmienie surowym Yarpen mial non stop sraki, generalnie nie tolerowal suchego. Ale teraz nie wiem czym go karmic, suche -sraka, mokre - zatwardzenie ??:-(

Link to comment
Share on other sites

nykea. Pies, który jadł suche ma nieuregulowaną florę bakteryjną i nie jest w stanie dobrze przetrawić barfu, mogą powstać m.in. zatwardzenia. Musisz wyregulować florę bakteryjną, podając żołądki wołowe (nieczyszczone) nawet przez 2-3 tygodnie codziennie zanim przejdziesz na prawdziwy barf.

Link to comment
Share on other sites

Powiększona prostata może być powodem zaparć. Czy pies miał robione USG? A na początek faktycznie można spróbować z tymi żołądkami, jak pisała Bonsai. Ewentualnie dodatkowo tuż przed podaniem kości podaj psu łyżkę dobrego oleju. Swoim psom podaję zawsze przed kośćmi kefir lub jogurt naturalny i nie mają żadnych problemów z zatwardzeniami.

Link to comment
Share on other sites

wiem o tym wszystkim co pisalyscie. Dostawal piekne zoladki niebielone, smierdzace jak nie wiem przez dlugi czas. Przez pierwszy miesiac barfowania bylo pieknie, kupy byly dokladnie takie jak trzeba. Dopiero po miesiacu sie zaczelo psuc. Oliwe dostawal codziennie do kazdego posilku, kefir tyle ile mi sie udalo wcisnac (z nabialu lubi tylko mleko i smietane, jogurt i kefir odpada). Podawalam tez kleik z siemienia lnianego. suszone sliwki jak sie zaczely te zatwardzenia.
Co do tej prostaty to sie chyba wybiore do innego weta, bo wydaje mi sie, ze ten palnal tak w odpowiedzi na moje pytanie jak to jest mozliwe ze nie zauwazyli powiekszonych gruczolow. I tak planowalam kastracje, ale chwilowo (na ta cala sprawe z zatwardzeniami wydalam u weta prawie £800 :angryy: ) nie mam kasy na sterylke, no chyba ze bedzie z powodow leczniczych, wtedy ubezpieczenie pokryje. Dlatego zapytalam, czy wpisze mi w papiery ze powodem kastracji jest powiekszona prostata, na co on stwierdzil, ze w sumie to jest tylko troche wieksza niz by sie spodziewal u 2,5 letniego psa, ale to nie jest objaw chorobowy.... :mad: Yarpen nie mial USG, mial rentgen robiony przed lewatywa. Nie bylo problemu z trawieniem kosci, on nie sra kawalkami kosci (za przeproszeniem), wszystko jest ladnie strawione, wlasciwie za ladnie, bo na proszek i wlasnie ten proszek nie chce wyjsc :(

PS. Co do zoladkow, to on je dostawal co jakis czas od wlasciwie szczeniaka, jako dosmaczacz do karm. I to co napisalam, ze jest na Barfie od lutego, przed Barfem byl na gotowanym i puszkach z dodatkiem wlasnie zoladkow. Suchego nie dostawal od sierpnia :/

Link to comment
Share on other sites

£419 za lewatywe, rentgen in poboczne leki (wlaczajac znieczulenie), pozniej £160 za czyszczenie gruczolow, antybiotyk, do tego dwie kontrole kazda powyzej £60 no i "dietetyczna" karma.... Najbardziej mnie rozbawil koles na kontroli po antybiotyku, ktory stwierdzil, ze teraz go pewnie boli bo ma sraczke. A dlaczego ma sraczke? No.... hm. ciezko bylo wpasc na to, ze skoro antybiotyk byl na tydzien, a probiotyk na kilka dni to sraczka jest murowana. ale juz nawet o to nie chodzi. Jak pisalam, Yarpen w swoim zyciu mial wiele sraczek i oczywiscie widzialam, ze nie byl specjalnie szczesliwy, ale teraz mi sie wydaje ze on jakby hemoroidy mial. Tak jakby samo przechodzenie kupy przez pupe go bolalo (sorry za obrazowy opis). strasznie mnie ci weci wkurzaja, ale szczerze mowiac mam wyrzuty sumienia i caly czas mi sie wydaje ze to ja mu jakos krzywde zrobilam dlatego slucham ich co do joty. Ze moze przez to, ze dopuscilam do tego masakrycznego zatwradzenia 3 tygodnie temu, teraz ma caly czas tam podraznione.... Niestety widze, ze weci tak jak wczesniej nie mogli mi pomoc ze sraczkami, tak teraz nie wiedza co zrobic z zatwardzeniami.
Moze byc tez tak, ze on wtedy sie tak wycierpial, ze sie teraz po prostu boi kupac. Nie wiem, moze wlasnie tak zrobie teraz, ze potrzymam go troche na samym miesie z jajkami ze skorupka (plus podroby i tyle nabialu ile mi sie uda w niego wcisnac) zeby mial miekko przez jakis tydzien, dwa i zobacze czy wtedy jego zachowanie sie zmieni.
W czwartek mamy isc na kontrole. Moze ich przekonam na USG. Problem z kastracja polega na tym, ze nie chce go pod narkoze brac drugi raz kiedy jego trawienie jest tak rozregulowane :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nykea'] Nie wiem, moze wlasnie tak zrobie teraz, ze potrzymam go troche na samym miesie z jajkami ze skorupka (plus podroby i tyle nabialu ile mi sie uda w niego wcisnac) [/QUOTE]
Ja bym tak próbowała. Uraz "psychiczny" jest całkiem prawdopodobny. Nic mu nie będzie przez jakiś czas bez kości, zwłaszcza jeśli je trochę nabiału. Gdyby z tym wapniem sprawa była taka gardłowa, to psy naszych rodziców i dziadków nie miałby szans - dostawały kaszę z mięchem i kto tam myślał o suplementowaniu wapnia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...