Martens Posted August 20, 2011 Posted August 20, 2011 [quote name='kalyna']To moja sąsiadka, która przyjeżdża na działkę dość rzadko. Jak idę z Ciapkiem to pyta się gdzie mam tego dużego psa, a jak idę z Sonią to gdzie mam tego małego. Ahh jacy ludzie są czujni i to za każdym razem.[/QUOTE] Też tak mam i szczerze mówiąc do szału mnie to doprowadza, bo czasami 2-3 razy dziennie muszę tłumaczyć sąsiadowi czy znajomemu, że nie, drugi piesek nie umarł, ani go nie oddałam... :roll: Mam wrażenie, że ludzie czasem po prostu nie mają już pojęcia co powiedzieć, ale nie mogą sie powstrzymac od jakiegokolwiek najgłupszego komentarza czy pytania... Quote
Kasi i Lena Posted August 20, 2011 Posted August 20, 2011 [quote name='*Monia*']Wy przynajmniej wychodziłyście w piżamach o 6 czy 7 rano, a ja w tamtym roku w wakacje miałam czas w życiu codziennym tak poprzestawiany że ostatni spacer był o 3-4 nad ranem a pierwszy w południe i wyobraźcie sobie miny ludzi kiedy to zaspana, rozczochrana i niezbyt elegancko ubrana wyczłapywałam się z klatki na pierwszy spacer z psem - krzywe spojrzenia i miny ludzi były bezcennym przeżyciem :evil_lol:. Najciekawiej było jak zdarzyło mi się w 30-sto stopniowym upale wylecieć w bluzie zapiętej po szyję (pod spodem prześwitująca piżama) i obowiązkowo w długich portkach bo krótkie nigdy pod rękę nie wpadały nad ranem :cool3:. Zdarzały się pytania czy przypadkiem pory roku mi się nie pomyliły, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami :evil_lol:. Ostatnio non stop od dzieci słyszę "ale ten czarny piesek słodki/śliczny" a na Shinę nie zwracają uwagi, więc jednej dziewczynce przyznałam rację i powiedziałam że niestety drugiego takiego czarnego nie było i brałam co dawali :lol:. Dziewczynkę znam i nie raz o moich psach rozmawiałyśmy ;)[/QUOTE] Mi też się tak zdarzało. Może nie w południe ale koło 10. W letnie upały ludzie dziwnie patrzą na moją bluzę czy sweter no i super rozczochraną fryzurę i ogólnie na pół przytomny wygląd:) Quote
evel Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 Zmieniając ciut temat... Jeśli do tej pory myśleliście, że AST i APBT się różnią... To fejsbukowicze wyprowadzą Was z błędu: [URL="https://www.facebook.com/photo.php?fbid=201504893243684&set=o.213850371998961&type=1&ref=notif¬if_t=photo_reply&theater"]KLIK [/URL]:evil_lol: Quote
gops Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 [quote name='evel']Zmieniając ciut temat... Jeśli do tej pory myśleliście, że AST i APBT się różnią... To fejsbukowicze wyprowadzą Was z błędu: [URL="https://www.facebook.com/photo.php?fbid=201504893243684&set=o.213850371998961&type=1&ref=notif¬if_t=photo_reply&theater"]KLIK [/URL]:evil_lol:[/QUOTE] to TY nie wiedziałaś że pitt, ast, staffik i bull to to samo! różnią się tylko wyglądem i charterem :evil_lol:;) swoją drogą śliczna suczka na tym zdjęciu . Quote
bonsai_88 Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 Gops chyba źle czytałaś - pit to zmodyfikowany genetycznie ast :D. Quote
anorektyczna.nerka Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 Za dużo literek, zapewne komentatorzy podzieli się na dwa, obozy, Ci którzy szerzą oświatę i Koperniki, czyli Ci którzy wykładają coraz to nowe teorie XD Też chadzam w piżamach na spacer, mam jedną taką jakby śpioszki niemowlęce, tylko rozmiar jak dla dorosłego (a raczej nastolatki), jak kiedyś o piątej rano wybyłam w wściekle różowych śpioszkach i trampkach, to myślałam, że mnie sąsiedzi pożrą wzrokiem (nie przewidziałam, że szczekanie psów pobudzi ludzi i cała ulica siedziała w oknie) Quote
bonsai_88 Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 HelloKally muszę ci pogratulować... wbrew pozorom rzadko śmieję się do monitora :D. Quote
barberry Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 [quote name='HelloKally']Za dużo literek, zapewne komentatorzy podzieli się na dwa, obozy, Ci którzy szerzą oświatę i Koperniki, czyli Ci którzy wykładają coraz to nowe teorie XD Też chadzam w piżamach na spacer, mam jedną taką jakby śpioszki niemowlęce, tylko rozmiar jak dla dorosłego (a raczej nastolatki), jak kiedyś o piątej rano wybyłam w wściekle różowych śpioszkach i trampkach, to myślałam, że mnie sąsiedzi pożrą wzrokiem (nie przewidziałam, że szczekanie psów pobudzi ludzi i cała ulica siedziała w oknie)[/QUOTE] Może mało związane z tematem ale: gdzie kupiłaś te śpioszki? Kiedyś szukałam czegoś podobnego... ;) Quote
Balbina. Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 Nieźle:lol:Ja kiedyś biegłam w piżamie dość skąpej jak mi pies nawiał za dalmatyńczykiem.Miny sąsiadów-bezcenne:razz:Sytuacja z wczoraj.Idę z psem chodnikiem,zza roku wylatuje ok. 10 kg kundelek który zaczyna szczerzyć na F. kły.Franek nie był łużny więdz zaczęła się "jatka".Biorę więc Franka za szelki do góry i próbuję odgodnić psa.Nagle ze sklepu wyłania się starszy pan z laską który walnął ją psa w nos-efekt murowany:diabloti: Quote
anorektyczna.nerka Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 Ach, miło mi. Te śpiochy dostałam od koleżanki ze Szwecji na urodziny, ale w PL powinny być na allegro, a jak nie znajdę to zamówię stąd: [url]http://www.patilati.pl/13-rozowy-spioszek.html[/url]. W ogóle wiodę prym jeżeli chodzi o ubiór spacerowy, w tamtym roku zakładałam po 22 kalosze w grochy i wiatrówkę w kratę, dobrze chociaż, że ten sam [COLOR=magenta]kolor[/COLOR]. Quote
barberry Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 O jaa, ale super! Jest nawet wersja zapinana na tyłku - padłam: [url]http://www.patilati.pl/13-225-thickbox/rozowy-spioszek.jpg[/url] :D Quote
bobroska. Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 Śpioszki świetne - już widzę w wyobraźni: biały pompon nad dupką, długie pluszowe różowe uszy na głowę i z powodzeniem można udawać króliczka. Co do astów - wiecie, że 'AST' to skrót od AmStaff bullTerier? Quote
barberry Posted August 21, 2011 Posted August 21, 2011 [IMG]http://mainhg.demotywatory.pl/uploads/201008/1282338005_by_git1997_500.jpg[/IMG] :evil_lol::evil_lol: Quote
Martens Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 Wczoraj 5 min czekałam na znajomych pod sklepem i ile wrażeń... Najpierw opadło mnie trzech małych chłopców, którzy zapytali czy można psa pogłaskać (miłe zaskoczenie) po czym rzucili się wszyscy trzej do głaskania tylko i wyłącznie głowy Buca :evil_lol: i zapytali czy to amstaff. Nie, staffik. Aa, pitbull? Nie, staffik. Yh. Gdy stracili zainteresowanie, obok chodnika na którym stałam zatrzymał się samochód i chciała z niego wysiąść młoda kobieta, jednak kiedy zobaczyła mnie z Bucem przy nodze, dobre 2 metry od auta, praktycznie wpadła z powrotem do środka i zasłoniła się drzwiami :-o po czym grzebiąc na tylnym siedzeniu wyciągnęła stamtąd na oko roczne dziecko (jadące tam jak torba z zakupami, bez fotelika :roll:), wysiadła płaszcząc się po karoserii i skomentowała do gruchającego dziecka "nie, nie można, bo taki duży to Cię pogryzie..." :roll: Miałam dwa pytania, z której strony Buc jest duży, bo on akurat jest niższy od przeciętnego beagla i na staffika dość drobny, oraz co to za dziwna teoria, według której im większy pies, tym bardziej prawdopodobne, że ugryzie. Zrezygnowałam jednak z komentarza, z tego typu osobami szkoda czasu na dyskusje :roll: Btw powoli do szału mnie doprowadzają pytania o rasę Buca. Pytania same ok, u mnie w mieście nie ma staffików to i pies budzi zainteresowanie, ale 95% ludzi, którzy o to pytają zwyczajnie nie rozumie co się do nich mówi :razz: - Co to za rasa? - Staffik. - Amstaff? - Nie, staffik. - No, amstaff. -:chainsaw: :evil_lol: Albo: - Jaka to rasa? - Staffik. - Co? - Staffordshire bullterrier. - Co?! - :chainsaw: Hipopotam... :evil_lol: Ewentualnie podobna do pierwszej wymiana zdań z pitbullem zamiast amstaffa; wmawianie mi, że ktoś wie lepiej, bo miał takiego samego i to ast/pit, a nie żaden stefik; że to jakiś mieszaniec/skundlony chyba (i wielkie wybałuszenie gdy mówię wówczas o rodowodzie)... Koleżanka wczoraj mi uświadomiła, że dopiero (po 2 latach) załapała, że mój pies to nie amstaff - myślała, że ja po prostu tak zdrabniam nazwę amstaffa do staffika, i teraz się zastanawiam, czy ludzie nie biorą mnie za jakąś infantylną kretynkę, kiedy z uporem maniaka poprawiam ich z amstaffa na staffika, zupełnie jakby mając yorka tłumaczyła, że to nie york, tylko jorasek albo coś w tym stylu... :oops: Quote
Szura Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 [QUOTE]i teraz się zastanawiam, czy ludzie nie biorą mnie za jakąś infantylną kretynkę, kiedy z uporem maniaka poprawiam ich z amstaffa na staffika, zupełnie jakby mając yorka tłumaczyła, że to nie york, tylko jorasek albo coś w tym stylu... [/QUOTE] Hahahaha, świetne! :evil_lol: Quote
kiniaaa Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 [quote name='Martens'] kiedy z uporem maniaka poprawiam ich z amstaffa na staffika, zupełnie jakby mając yorka tłumaczyła, że to nie york, tylko jorasek albo coś w tym stylu... :oops:[/QUOTE] Z yorkiem to tak by było: - Jaka to rasa? - Yorkshire terrier - Jaki terrier, przecież widać, że to york :diabloti: :D Quote
Trop2011 Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 Tropowi się trochę wyliniało, bo wypadł mu cały szczenięcy podszerstek. wygląda w sumie śmiesznie, bo głowa jeszcze puchata, a tułów już nie bardzo. Wygląda dosyć zabawnie. Ostatnio byłam z nim na spacerze, kiedy dotarłam do 'pola' (miejsca gdzie u mnie w mieście najczęściej ludzie wyprowadzają psy) rozejrzałam się i widząc, że nie ma żadnego psa puściłam go wolno. Bardzo się pilnuje, wiec nie mam z tym problemu. Z naprzeciwka szła jakaś pani chcąca sobie widocznie skrócić drogę. Obserwowała chwilę mojego psa i podeszła do mnie z uśmiechem. - Jaki ładny piesek, ile ma? - Prawie 4 miesiące. - No, labradory to super rasa. - Ale to nie jest labrador tylko Golden retriever. - Nie możliwe. Żartujesz? - Nie. - Ja ci mówię, że to Labrador. Wiem, bo znam jednego i wygląda podobnie. - Nie, to na pewno Golden. - E tam gadasz. Bubel ci wcisnęli i teraz się upiera przy swoim. Zabrała się i poszła. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu, kiedy nazwała Tropa 'bublem'. Quote
bobroska. Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 Byłam przed chwilą z Melą na spacerze, mijałyśmy 3 chłopców w wieku 6-7 lat. Zachwycali się, jaka śliczna, ojejku jejku, cudna piękna, a jeden chłopczyk "o, to jest taki jak berneński, tylko że czarno biały" :lol: Mela jest dalmatyńczykiem. Quote
Klauzunka Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 Nie zapomnę jednego - jak Tequila miała jakieś 3 miesiące podeszła do mnie jakaś pani. - piękny piesek, co to za rasa, ile ma? - ja: to sunia rasy labrador, ma 3 m-ce - ale jaka ona brązowa zanim zdołałam się odezwać to usłyszałam: - no tak przecież ona taka malutka jeszcze. Pewnie jak dorośnie to się wybarwi. Porozmawiałyśmy chwilę. Pani myślała, że mój czekoladowy lab docelowo zmieni się w biszkoptowego. Inny dialog - z wakacji. - Co to za rasa? - ja : labrador - Żartuje pani? - ja: nie dlaczego? - Proszę panią u mnie już od 3 pokoleń w rodzinie są labradory i wiem jak powinien wyglądać labrador. A jakie pani dostała papiery przy zakupie psa (to miało być chyba pytanie podchwytliwe) - ja: książeczkę, metrykę i umowę. - Ku czemu ten świat zmierza, przekręt za przekrętem. Może i z labradora ten pies ma coś w sobie ale jest jakąś mieszanką. Labradory w takich kolorach nie występują. A hitem jest to: - Ładny pies. Rasy rottweiler? - ja: nie, to labrador. - Proszę panią kulturalne pytanie wymaga kulturalnej odpowiedzi. Wymyśliła sobie labradora. Quote
Amber Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 Z tym umaszczeniem i labradorami też mi się coś przypomniało. Spotkałam na łączce parę z biszkoptową labradorką. Suka bez smyczy podbiega do Jariego, chcą się bawić (plus dla państwa, że nie zabrali jej z krzykiem ;) ), więc puszczam mojego no i nawiązuje się rozmowa: - A co to za rasa? - Doberman - Oooo... ale jakiś dziwny... - ??? - No brązowy, nasz sąsiad miał czarnego - No tak, ale są też brązowe, jak widać - A to nie wiedzieliśmy, a on duży jakiś, sąsiada to był mały... - (nie chcąc wyjść na snoba, no ale... ;) ) Wiedzą państwo, pewnie sąsiada był nierasowy, one są z reguły drobniejsze, Jari ma rodowód i mierzy tyle ile powinien doberman... - Acha, no tak, bo przecież czekoladowe labradory też są większe innych... - :evil_lol: W tym momencie uznałam, że nie będzie fachowej dyskusji... Powiedziałam tylko, że średnio się orientuje w labradorach... Z drugiej strony ich suka była tak niska i tak gruba, że idealnie nadawała się jako stolik na gazety ;) , więc może faktycznie, kiedyś spotkali jakąś czekoladę i była większa ;) Quote
Sheltii Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 [quote name='Klauzunka'] A hitem jest to: - Ładny pies. Rasy rottweiler? - ja: nie, to labrador. - Proszę panią kulturalne pytanie wymaga kulturalnej odpowiedzi. Wymyśliła sobie labradora.[/QUOTE] O kurczę, faktycznie hicior :D Quote
paniMysza Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 [quote name='blackraven'] W lutym lub marcu wyszedłem z Alfą 2 na łąkę, szczeniak (3 miesiące) na smyczy 2 metrowej. Podbiega do niej jakiś przerośnięty ratlerek, a właścicielka na moją prośbę aby odwołała psa stwierdza "niech się pobawią, przecież mój piesek nic nie zrobi"..... To nic, że moja wystraszona w pozycji maksymalnie uległej jest już cała ubłocona po wiosennych roztopach... ,że próbując się "ratować" wspina się po mnie i mnie również brudzi....Pańcia była bardzo niezadowolona jak wziąłem Alfę 2 na ręce.:angryy::[/QUOTE] ja miałam ostatnio podobną przygodę na plazy na wakacjach. idziemy z naszymi psiakami (4,5 i 10 kg) zapietymi na smycz i nagle podbiega do nas wielgachny berneńczyk. moje psiaki sie przestraszył (szczególnie jedna boi sie duzych psów). jedna wziełam na ręce, druga miotała sie na smyczy i probowała uciec przed natretem, po kilku chwilach idzie spokojnym krokiem pan własciciel i mowi, ze to przeciez dziecko, ma 9 miesięcy (to dziecko było z 10 razy wiesze od moich psów) i zebym pozwoliła sie pobawic. ja mu mowie, zeby go zabrał, ze moje sie boją, a on na to znow, ze to dziecko przeciez i chce sie bawić i zeby sie psy nie bały. na to ja, ze jak mam niby im powiedziec, zeby sie nie bały, a on - no zeby je puścic do niego i niech sie pobawią:| no wariat normalnie i to z takim wielkim psem. przerazajace:| Quote
Yorkomanka Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 pieski nie bójcie się przecież to tylko dziecko:evil_lol: Quote
KarinaK83 Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 U nas podobna sytuacja była, ja szłam z yorkiem Miką i z rodziną, usłyszałam że jakiś pan coś krzyczy za nami, jak się obejrzałam to w naszą stronę galopował szczeniak, taki wielkości zbliżonej do doga niemieckiego, ale po ruchu ciała jednak widać było, że pies niespełna roczny. Domyślałam się, że biegnie w celu zabawy, aczkolwiek jak wyobraziłam sobie ten moment kiedy dobiegnie do Miki, a może nawet przebiegnie po Mice, to wzięłam ją na ręce na wszelki wypadek. Za szczeniakiem pędził pan, wrzeszczał jego imię i krzyczał, że mu uciekł i że bardzo przeprasza i żeby się nie bać. Szczeniak faktycznie był zainteresowany Miką i zaczął na mnie skakać, odwracałam się do niego plecami bo bałam się, że mnie przewróci i zrobi mi krzywdę(nie dlatego, że był agresywany, ale był wielki i ciężki). Moja siostra zawołała go i zaczęła głaskać, tak że stracił zainteresowanie Miką. Jak zobaczył dobiegającego pana, który próbował go złapać za obrożę to sprytnie uskakiwał na boki, potem pobiegł dalej, pan jeszcze kilkakrotnie nas przeprosił i pognał za psem. W momencie gdy pies podszedł do jakiś dziewczyn, pan poprosił aby przytrzymały go za obroże i w ten sposób udało się szczeniaka złapać. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.