Jump to content
Dogomania

Kraków-Aria juz zdrowa i szczesliwa w swoim wspanialym domu:):)


Recommended Posts

Posted

Najnowsze wiadomości o Arii.
JUŻ JEST LEPIEJ !

Wczoraj (w czwartek) po południu sunia zaczęła się gryźć w łapkę. Wyjątkowo skutecznie - rozwaliła sobie palec tak, że przez ponad godzinę opatrywałem jej stopę, żeby zatamować krwawienie.
Owiniętą w 2 rolki ręczników papierowych i kilogram gazy dowiozłem ją w końcu do kliniki.
Przedstawiłem sprawę lekarzowi - trzeba łapkę opatrzyć i zatamować krwawienie, jutro będzie operowana w innej klinice (u państwa nie mogę, bo obiecałem Neigh). Nie miał za złe tylko patrzył umęczonym wzrokiem po szesnastej godzinie dyżuru - w tej klinice nie cierpią na brak klientów. Pokłuł łapkę igłą, poszczypał peanem i stwierdził odnerwienie całej kończyny. Przemywając ranę pogadaliśmy chwilę. Powiedział, że decyzję podejmuje chirurg, ale najprawdopodobniej łapkę będzie trzeba uciąć a najlepiej przy barku, bo kikut też będzie odnerwiony. Odniosłem wrażenie, że nie miał serca powiedzieć prawdy i chciał zostawić jeszcze cień nadziei.
Swoją drogą, jak zajmowałem się w domu krwawiącą łapką nie mogłem znaleźć wody utlenionej, był tylko spirytus. Nie chciałem lać bezpośredio na palce i poduszki, bo bałem się, że wypali kawałek ciała i spowoduje martwicę. Poza tym bez względu na fakty (wiedziałem, że nie ma czucia), nie chciałem jej urazić - głupie ludzkie odruchy - nie grzeb w ranie bo ją będzie bolało itp. Tymczasem doktor wziął ją na kolano, rozpostarł palce i wyczyścił wszystko dokładnie, szorując gazikami zagłębienia w skórze. Wyciągną syf, bród, gnój i ropę. Makabra - cała nóżka pocięta, spuchnięta, jeden wielki stan zapalny. Aria dostała antybiotyk. Pomyślałem, że nici z jutrzejszej operacji...

Dzisiaj (piątek) 13.30 stawiliśmy się na wizytę do doktora Janickiego. Oczywiście kiedy się z nim umawiałem, jak kretyn, nie zostawiłem numeru telefonu. Więc dopiero na miejscu okazało się, że doktor będzie za godzinę. Dyżurujący lekarz obejrzał łapkę, pokłuł igłą, poszczypał peanem i powtórzył to co usłyszałem wczoraj i dodał parę szczegółów.
Łapka NIE JEST ZŁAMANA. Nie działa splot nerwowy porażone są nerwy promieniowy i łokciowy, najprawdopodobniej na skutek uderzenia w okolice barku (mógł być samochód lub rower). Nie działają mięśnie prostujące łapkę. Mięśnie zginacze na skutek długotrwałego skurczu zwłókniły się i już nie da się ich rozciągnąć (stąd ta dziwna pozycja łapki). Zanik nerwów doprowadził też do degeneracji tkanek w palcach i częściowej martwicy (stąd wczorajsze zakażenie i gryzienie łapki). Można oczyścić zakażoną tkankę, usunąć martwiejące palce i sprawić psu coś w rodzaju buta-protezy. Pogadaliśmy jeszcze o "dupie Maryni" i przyszedł doktor Janicki.

Obejrzał, pokłuł, poszczypał i powtórzył "porażenie nerwu ... itd" (nie konsultowali się w międzyczasie - słowo. Diagnoza taka sama jednak zalecenia inne. Najlepiej amputować przy barku, inaczej pies będzie próbował chodzić na kikucie i zdzierał skórę, co może prowadzić do zakarzeń, zwłaszcza, że brak czucia będzie sprzyjał urazom. Stan zapalny jest miejscowy i węzły chłonne nie sa powiększone. Jeżeli się zdecydujemy to możemy się umówić na operację.
Porażające nie? Chwilę naradzaliśmy się z żoną i kazaliśmy ciąć. Aria ma 3 łapki.

Czas na wnioski i prośby.
1. Pies nie potrzebował operacji tylko rehabilitacji. Jednak w momencie znalezienia było już za późno.
2. W momencie zalezienia łapka była już tylko kawałkiem mięsa - pies nie miał w niej czucia i traktował ją jak coś zwisającego z futra, w dodatku śmierdzącego - stąd gryzienie a nie przez ból. Lek przeciwbólowy skutkował, bo miał działanie przeciwzapalne i ropa przestawała płynąć.
3. Aria biegała sprawnie na trzech z dydnającym przykurczem - teraz będzie jej łatwiej.
4 [B]Łapa to nie ręka a pies to nie człowiek.[/B] Aria nie będzie się czuła kaleką, nie będzie wspominała czasów kiedy jej się wygodniej chodziło itp. Jestem też przekonany, że ma głęboko w chudej dupie współczucie i litość. Myślę, że gorzej czują się nieszczęsne jamniki w kubraczkach albo yorki w kokardach. Amputacja jest nieszczęściem tylko z naszego, ludzkiego punktu widzenia a jej jest po prostu wygodniej i nie grozi jej sepsa.

Dlatego mam prośbę - nie życzę sobie biadolenia i współczucia poniżej, bo trochę czasu zajęło mi przyswojenie sobie tego co napisałem powyżej. Dysponuję niestety tylko ludzkim punktem widzenia. Jeżeli ktoś uważa, że można było zrobić coś innego proszę niech pisze - może ktoś uniknie błędu w przyszłości, ale jeśli ktoś uważa, że zrtobiłem dobrze i chce sie użalić nad Aria to lepiej niech sobie daruje, bo chciałbym jeszcze zajrzeć do tego wątku.

Teraz Aria powoli się budzi po anastetykach. Mój siostrzeniec pożyczył jej T-shirta, którego używamy zamiast opatrunku, żeby nie wydrapała szwów. Jeszcze jest trochę naćpana ale jak się do niej mówi to drobi ogonkiem i próbuje szczekac na psy za oknem. Za dwa tygodnie szczepienie i w świat.

A tutaj zdjęcie "księżniczki na garści prochów"
[URL]http://img137.imagevenue.com/img.php?image=89514_DSCN2466_122_640lo.JPG[/URL]

  • Replies 246
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Shuy nie jestesmy idiotkami tkliwie placzacymi i "uzalajacymi" sie nad biednymi pieskami.Jestesmy wrazliwymi ludzmi na krzywde zwierzat,ale ....Sory chyba cos pomyliles bo niezbyt milo zabrzmialy slowa w stylu "nie zycze sobie uzalania nad Aria".
Znamy ja,niektorzy osobiscie i kochamy te psy jak wlasne.To,ze wiemy i rozumiemy,ze decyzja byla sluszna i pelno psow zyje bez lap,tymm bardziej mlodziutka Aria sie raz dwa przyzwyczai a raczej juz jest tego nauczona bo zyla na 3 lapach-to nie znaczy ze ktos w ludzkim odruchu nie moze napisac "bidusia".(co nie znaczy "o matko pies bez lapy).
To normalne i dziwi mnie,ze straszysz nie wchodzeniem na watek......

Posted

Ja ufam dr Janickiemu i jeśli taką postawił diagnozę jestem pewna że była słuszna. Jeśli nie było szans na uratowanie łapy, a amputacja była konieczna - dobrze zrobiliście.
Tak czy inaczej trochę mnie zdziwiła Twoja wypowiedź, Shuy. Zareagowałam podobnie jak karusiap. Ja kocham psy, walczę o ich życie, zdrowie, godność ale nie jestem typem osoby uczłowieczającej je. Pies jest cudownym zwierzęciem żyjącym wśród nas i jesteśmy przez to za psa odpowiedzialni. Dlatego podejmując jakiekolwiek decyzje powinny one sprawiać, że dobrze będzie psu, a nie nam. Ale i tak jeśli chodzi o Arię nie odmówię sobie zwykłego ludzkiego (hmm... może kobiecego) odruchu i powiedzenia "szkoda łapki" no bo szkoda i tyle. Teraz będzie radosnym trzyłapkiem, ważne że przy swoich ludziach.
Będę czekać na relacje jak Aria odnajduje się ze swoją nową budową :)

Posted

Jako ciotka od "adopcji niemożliwych" powiem tak:
Wiedziałam.........co zresztą mówiłam Ci podczas naszego spotkania, ze tak to się skończyć moze ........i pewnie skończy. Wyadoptowałam w sumie 3 psy kalekie.
Kalekie w rozumieniu naszym ludzkim. Opowiadałam Ci jak Tuhajbej bez przedniej łapy......gania koty.
Z nim przewędrowałam długa drogę. Łapa nie złamana, zanik mięśni........brak czucia. Gdyby rehabilitacja nastąpłia tuż po wypadku łapa była do uratowania. Ale "pan" Beja odwiózł do schronu.........bo po latwiej było kupić nowego niezepsutego. Tiaaa.
Ja długo walczyłam ( stąd niechęć do tamtego miejsca;-) ). W końcu ktoś mi uczciwie powiedział ze nie ma szans.......i ze lepiej byłoby amputowac.Pies znalazł super dom - jego nowa pani nie chciała sie pogodzić..........pływanie, zastrzyki........kupę kasy z dziewczyny wyciągneli. I w końcu amputacja.
Bej jest owczarkiem niemieckim. Ma 3 łapy i życzę wielu psom takiej żywotności, szybkości poruszania itp.........ADHD na 3 łapach.

Nie użalam się nad moimi podopiecznymi - ani tymi bez łap, ani tymi ślepymi, ani głuchymi. Ważne by znaleźć im dom - taki który pokocha je takimi jakie są.
Ja mam autystycznego psa.......mój "wieczny tymczas"- została u mnie, bo.......bo nie wierzyłam, ze znajdę miejsce, gdzie zaakceptują jej sposób bycia................efekt katowania szczeniaka.

Psy są zawsze spoko - to my ludzie mamy wady:-). A my nie jestśmy bandą histeryczek.........tylko pospolitą bandą świrów.........ale i tych przyjmie Matka Natura:-).
Aria da sobie radę......bez cienia wątpliwości. Wy też......czego wszystkim z całego serca zyczę:-)

Posted

No tak. Słowa napisane brzmią inaczej niż powiedziane. Powyższy post jest w dużej mierze cytatem rozmowy jaką odbyłem wczoraj z AMIGĄ. Ona tego tak nie odebrała - tembr głosu, przecinki etc.
Wszyscy moi znajomi jak się dowiedzieli, że pies straci/stracił łapkę zaczynali współczuć (btw mężczyźni też). Nie było mi łatwo tego słuchać, bo i ja rozczulałem się nad Arią chociaż wiedziałem, że jej to zwisa - rozum czasem nie nadąża... Nie chciałem żebyście sprawiały mi przykrość.
Dlatego nie chciałem czytać "o jaka biedna" żeby się nie rozczulać.
Ponadto i tak Wam nie wierzę ;) Na pewno każda z Was pomyślała w pierwszej chwili "ojej" :eviltong:

Dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna. Aria odwiedziła teściów i Miśkę
[URL]http://img176.imagevenue.com/img.php?image=72178_20081101_001_122_173lo.jpg[/URL]
(Szczupła Misia mieszkała u nas dokąd sąsiedzi i policja nie kazali jej przestać wyć, więc teraz mieszka u teściów i już nie jest szczupła)
Chwila obwąchiwania, prezentacja uśmiechów a następnie wyścig do michy (zdjęcia z komórki nie wyszły bo za ciemno i za szybko). Szwagierka mieszka z rodzicami i jak zobaczyła Arię to prosiła, żeby ją przez chwilę przytrzymać, bo chce sprawdzić czy naprawdę nie ma nogi.
Na spacerze Aria była bez smyczy. Pies się słucha, nie rzuca się, załatwia się na dworze, nie ma żadnego ADHD. Słowem jest zupełnie normalna. Myślę też że jest starsza niż pół roku ale to mało ważne. W końcu to samica więc wieku zgłębiać nie należy.
Kiedy w domu ktoś wziął Arię na ręce ta pisnęła. Musiała zaboleć ją świeża rana. Nieufna Miśka rzuciła się na ratunek i można było zobaczyć na własne oczy co to znaczy "pies ci mordę lizał". Potem znalazła sobie miejsce pod stołem.
[URL]http://img173.imagevenue.com/img.php?image=72179_20081101_049_122_148lo.jpg[/URL]
Na koniec znalazła za szafą żółwia, który właśnie chciał zacząć sen zimowy. Po dokładnym obwąchaniu sprawdziła jak smakuje. Wylizała go dokładnie i stwierdziła, że jadalny ale niezbyt smaczny, więc postanowiła zakopać konserwę na później...

PIES JEST ZDROWY!!! Możecie się więc śmiało rozczulać. :multi:

PS. Jeśli jeszcze kiedyś będziecie się zastanawiwiać czy mój post był "offensive" to bądźcie pewne, że to raczej zły dobór słów a nie złe zamiary.

Posted

nie widze Miski,pierwsze zdjecie mi sie nie otwiera:placz:albo to moje zdolnosci techniczne:cool1:

Ariusia stwierdzila,ze musi sie zachowac w wielkim miescie,zeby nam wstydu nie przyniesc:evil_lol:

Bardzo sie ciesze,ze dziewczynki sie dogadaly;)a byly zakusy na zabawe??:cool3:

Posted

Kliknij 2 razy. Imagevenue za pierwszym razem otwiera reklamę, ale tylko raz, potem już można klikać bez reklam jak długo się chce.
Do zabawy jeszcze trochę czasu musi upłynąć. Ale to nie wina Arii. Misia była psem bardzo ruchliwym i wesołym, ale w lutym odeszła jej przyjacółka. Żeby pies nie był samotny ciężką pracą i wytrwałością udało się zmienić jej zainteresowania. Po kilku miesiącach Misia nie ma czasu na zabawę - musi otwierać pyszczek, żeby przyjąć pokarm, musi podnosić sztywną nogę - żeby się dać podrapać po brzuszku no i musi leżeć nieruchomo - żeby łatwo było ją głaskać po plecach. :mad:
Teraz ma szansę na druga młodość.

Posted

Powróciłam z wojaży i wszystko dokładnie przeczytałam.
To prawda, że inaczej się rozmawia, a inaczej czyta "sztywne" słowa.
Musze przyznać, że i ja zamarłam jak usłyszałam przez tel. pierwsze słowa [B]Shuy[/B], że Aria jest bez łapki.
Ale przecież to wcale nie znaczy, że potępiamy Waszą decyzję. Tak trzeba było zrobić a Aria faktycznie i tak tego za bardzo nie odczuje, bo i tak przecież tej łapki prawie nie uzywała.
Co do wieku, to jak Aria u mnie nastala miała jeszcze dwa rzędy ząbków. U mnie gubiła kły i potem trzonowe. Wg tego weterynarz oceniał jej wiek.

Strasznie się cieszę ze zdjęć. Bosssko mała wygląda w tym zielonym kolorku :loveu:

Wielkie dzięki dla Was i wielkie mizianka dla dwóch dziewczyn - tej chudej już nie chudej i tej chudej bez ADHD;)

Posted

Zdjęcia biegające:
[URL]http://img252.imagevenue.com/img.php?image=29792_20081102_001_122_69lo.jpg[/URL]
Wykonane techniką fotograficzną "widziałem osła cień"
[URL]http://img250.imagevenue.com/img.php?image=29794_20081102_122_143lo.jpg[/URL]

W planach mamy trening agility ;) Trochę to oportunistyczne, ale podejrzewam, że wzbudzi sensację.

Posted

Shuy - ja odebrałam twoje słowa - chyba tak jak należy: słowa wrażliwego faceta, który musiał podjąć trudną decyzję. :lol:
Decyzja była trudna ale na pewno właściwa.

Życzymy zdrówka

Posted

Czy ta pozycja to dla wygody czy rozpusty?
[URL]http://img25.imagevenue.com/img.php?image=46035_20081102_006_122_1003lo.jpg[/URL]
[URL]http://img46.imagevenue.com/img.php?image=46041_20081102_007_122_488lo.jpg[/URL]

Zdjęcia z komórki więc spore ziarno.

Posted

[quote name='Shuy']Czy ta pozycja to dla wygody czy rozpusty?
.[/quote]


:lol:No jakież to pytanie? Przecież ona z dobrego domu pochodzi:evil_lol:

Widzę, że ona dalej robi za niszczarkę papierków i woreczków foliowych :evil_lol:

Posted

Ciągle jeszcze dużo jej wolno, ale w domu coraz mniej. Siatki niech gryzie, gazety może sobie czytać ale za kradzież jedzenia jest już strofowana. Podobnie na spacerze - "stój" to święta komenda i MUSI się jej nauczyć, bez względu na metody jakich trzeba użyć. Na razie wygląda na to że się słucha, ale jeszcze jej nie wołałem kiedy np. goniła kota.
Druga święta sprawa to warczenie na ludzi. Aria na razie nie wykazuje takich skłonności więc chyba mamy ta naukę z głowy.
Reszta to sztuczki i pies się będzie ich uczył tylko jak będzie chciał - prosić umie chociaż nikt jej nie uczył :)

Posted

[quote name='Shuy'] - prosić umie chociaż nikt jej nie uczył :)[/quote]

Hmmmmmmmmm jakby to powiedzieć?? Bo przecież się nie przyznam, że Aria miała dwóch doskonałych nauczycieli żebractwa, no i absolutnie "miętką" opiekunkę tymczasową:oops:

Posted

[B]SHUY- [/B]to [COLOR=black][B]jak[/B][/COLOR] piszesz o Miśce- jest cudne:evil_lol:dodales mi otuchy ...ze moze i do ŁATKA ( z podpisu)uśmiechnie sie ktos taki jak TY..na razie ... to .jak od zadżumionego ... a przeciez prawdą jest ,ze kanony piękna na szczęscie w świecie piesów nie działaja...ile juz widziałam zakochanych psich lasek w ...podwórkowych burkach -sama mam taka pare:cool1:

Posted

Przepraszzam za przerwę. Grypa mnie zmogła.
Sunia ma się dobrze. Zdjęcia podeślę jak posprzątam, bo w domu mam pobojowisko. Wszystko podatre i pogryzione, a jutro żona z delegacji wraca. Aż boję się myśleć. Oczywiście to ja będę winien a nie pies.
Gustowna koszulka już zjedzona i zwrócona, następna też. Teraz ma trzecią z mięciutkiej bawełny frotte. Może tym razem strawi.

Dobra strona braku łapki to wyrozumiałość straży miejskiej. "Taka biedna...", "ojej!" a wszystkich innych pilnują, żeby pies był na smyczy :P

Posted

[quote name='Shuy']Przepraszzam za przerwę. Grypa mnie zmogła.
Sunia ma się dobrze. Zdjęcia podeślę jak posprzątam, bo w domu mam pobojowisko. Wszystko podatre i pogryzione, a jutro żona z delegacji wraca. Aż boję się myśleć. Oczywiście to ja będę winien a nie pies.
Gustowna koszulka już zjedzona i zwrócona, następna też. Teraz ma trzecią z mięciutkiej bawełny frotte. Może tym razem strawi.

Dobra strona braku łapki to wyrozumiałość straży miejskiej. "Taka biedna...", "ojej!" a wszystkich innych pilnują, żeby pies był na smyczy :P[/quote]

A wiadomo już, czy ma szwy. które trzeba wyciągac, czy rozpuszczalne?
A szwy się trawią równie dobrze jak bawełna frotte? :evil_lol:

Posted

Wygląda to jak nylonowa żyłka. Jestem umówiony na kontrolę i wtedy wyciągną szwy. Mięśnie są powiązane szwami rozpuszczalnymi.
"Gustowne kubraczki" służą właśnie ochronie rany, bandaż lub plaster są dla psów niebezpieczne. Jak tylko będzie można to Arię rozbierzemy. Pewnie w przyszłym tygodniu.

Obserwując ją na spacerze nie potrafię zgadnąć co się jej stało. Nie boi się ludzi, nie pilnuje się zbytnio, ale też nie odbiega za daleko, wygląda na bystrego psa. Samochodów się nie boi. Kilka osób twierdzi, że to rasowy terier (nie znam się na rasach i nie wiem czemu służą). Możliwe, że ktoś sprawił sobie rasowego psa i jak się rozchorował wywalił z samochodu z dnia na dzień, żeby żona/dzieci nie wiedziały.
Na razie jak ktoś się za bardzo rozczula nad sunią to mówie, że kupiliśmy ją jako rasowego teriera ale okazało się że rasowa musi mieć 4 białe skarpety, a Aria miała tylko 3, więc ucieliśmy nierasową łapę. Efekt piorunujący, polecam na ckliwych natrętów.

Posted

[quote name='Shuy']
Na razie jak ktoś się za bardzo rozczula nad sunią to mówie, że kupiliśmy ją jako rasowego teriera ale okazało się że rasowa musi mieć 4 białe skarpety, a Aria miała tylko 3, więc ucieliśmy nierasową łapę. Efekt piorunujący, polecam na ckliwych natrętów.[/quote]


hihihih :-) dla mnie bomba hihihi. Pozwolisz, ze zapamiętam?:-) i powielę?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...