Agnes Posted August 15, 2004 Posted August 15, 2004 nie za bardzo wiem czy pisac to tu czy w dziale zywienie...daje suni witaminy can-vit dla szczeniat (ma 8-9 m-cy) i jak sie okazalo aza zaczela jesc gruz - brak wapnia? nie wiem czy tak to odbierac, bo one ja wszystko;) gruz cement piach piane mydlo...czy moge jej kupic w aptece wapno i na wszelki wypadek podawac plus do tego witaminy? czy mozna przedawkowac wapno? czy ew zostanie on po prostu wydalony bez szkod dla organizmu? Quote
AG Posted August 15, 2004 Posted August 15, 2004 Wiesz, najlepiej w tej sprawie skonsultować się z wetem. Oczywiście, że wapno można przedawkować, zdaje się, że w takim przypadku zaczyna ono odkładać się w mięśniach, powodując duże problemy. Jeśli podajesz suni Can - vit ( ten dla dużych szczeniąt ?) to juz nie powinnaś dodawać nic innego, no chyba, że pies jest chory i wet zaleci. Mój pies jako szczeniak również zjadał tynk, lizał ściany, próbował jeść żwir, ziemię, piasek itp. :roll: Był zaniedbanym szczeniakiem, gdy go wziąłam-chudy, sierść sucha, bez połysku. Urodził się, bo właściciel suki uważał, że powinna mieć raz szczeniaki :evil: Wet stwierdził, że te zjadanie rzeczy niejadalnych to objaw niedoborów. Urozmaicone żywienie oraz witaminy sprawiły, że pies szybko doszedł do siebie i wyrósł zdrowo, ale zjadanie tynku trwało dosyć długo, chyba nabrał takiego przyzwyczajenia. Twoja Aza zdaje się tez była zaniedbaną bezdomną psiną, więc i ona nie była dobrze żywiona. Bardzo podoba mi się Twoja Aza. Oglądałam zdjęcia w galerii - śliczna sunia :fadein: Pozdrawiam :) Aga Quote
sota36 Posted August 15, 2004 Posted August 15, 2004 Jutro - o ile zapamietam - zapytam naszego weta! to Ci potem napisze czy faktycznie wapno mozna przedawkowac... Quote
Agnes Posted August 15, 2004 Author Posted August 15, 2004 AG dzieki:) sunia sliczna, ale diabelek;) ja myslalam, ze skoro je wszystko co napotka to raczej dlatego, ze to szczeniak...ona byla bardzo zadbana jak zostala znaleziona - wg mnie dopiero co zostala wyrzucona, porzucona i tajdzi ja znalazla - dlatego nawet nie byla za chuda. Teraz jej gotuje (ryz lub kurczak, mielone mieso, lapki kurze, surowa marchew i troszke pietruszki + witaminy) i rano suche + ser bialy, wiec mysle, ze ma urozmaicone:) czasem dostanie pomidora, ogorka, kosc surowa. Can-vit dla duzych?? a jaki to? bo ja kupuje zielony po prostu. sota36 czekam w takim razie na wiesci Quote
Nata Posted August 15, 2004 Posted August 15, 2004 Wapno mozna przedawkowac Ja mam mopsa i akurat u tej rasy gospodarka wapienna to duzy problem Zbyt duza dawka wapna moze spowodowac zahamowanie wzrostu glowy mopsa (to sie chyba nazywa zwapnienie koscca) Najlepiej konsultowac sie w tej sprawie z wetem i postepowac dosc ostroznie Quote
Flaire Posted August 15, 2004 Posted August 15, 2004 Również widziałam gdzieś wyniki badań, które korelowały przedawkowanie wapnia u szczeniaków z występowaniem dysplazji stawów biodrowych. Quote
AG Posted August 15, 2004 Posted August 15, 2004 Jest fioletowy Can- vit, na opakowaniu zalecany dla dużych psów. Nie ma wszystkich składników, tylko najważniejsze- wapń, fosfor, coś jeszcze i witaminy B, D. Ja go stosowałam później, jak pies już podrósł i było wiadomo, że rozwija sie prawidłowo, bo na samym początku to dostawał jeszcze coś innego. Zielony Can-vit jest bogatszy w składniki, więc pewnie równie dobry :) Quote
sota36 Posted August 16, 2004 Posted August 16, 2004 wapno mozna przedawkowac - wtedy m.in. wystepuja problemy z sierscia - robi sie taka przerzedzona i pojawia sie swedzenie i taki niby lupiez, poza tym moga wystapic takie jakies strupki. A wiec ostroznie. A wet mowil , ze pies nie musi, nawet to nie jest konieczne by mial urozmaicony posilek - to znaczy zeby mu menu zmieniac. Bo w jelitach u psow wlasnie dlugo flora bakteryjna sie wytwarza do prawidlowej przemiany (nawet mowil jak dlugo, ale juz nie pamietam - kilka tygodni przeszlo??) i pies przy zmianie jedzenia nie jest w stanie sie z tym uporac - w przeciwienstwie do czlowieka przykladowa, kiedy idzie to szybciutko . Nie wiem czy wiecie z mojego "wyjasnienia" o co biega??? Quote
AG Posted August 16, 2004 Posted August 16, 2004 Sota36, pewnie, że układ pokarmowy psa przyzwyczaja się do określonego składu posiłków i jak pies dostanie do jedzenia coś nowego, jego żołądek musi "nauczyć" się to trawić. Mnie z tym urozmaiceniem chodziło o to, że pies-jeśli jest karmiony jedzeniem przygotowywnym w domu-otrzymuje zarówno mięso i jego pochodne, nabiał, jajka, jak i produkty zbożowe oraz jarzyny. Tym samym dostaje w pożywieniu różnorodne witaminy i minerały :) Quote
Agnes Posted August 16, 2004 Author Posted August 16, 2004 to w takim razie podawac jej ten can-vit zielony i tyle? bo nie za bardzo dojde do tego czy ma niedobor wapnia chyba...a skoro jej podaje te witaminy powinno byc ok, nie? Quote
Flaire Posted August 16, 2004 Posted August 16, 2004 to w takim razie podawac jej ten can-vit zielony i tyle? bo nie za bardzo dojde do tego czy ma niedobor wapnia chyba...a skoro jej podaje te witaminy powinno byc ok, nie? Agnes, chyba sama sobie odpowiedziałaś na to pytanie w pierwszym poscie, gdy napisałaś one ja wszystko;) gruz cement piach piane mydlo... Gdyby wybierała i na przykład jadła głównie gipsowe ściany, to byłabym gotowa uwierzyć, że ma niedobór wapnia. Natomiast jeśli je wszystko, to raczej wygląda to na behawior niż brak wapnia. Quote
jare1 Posted August 16, 2004 Posted August 16, 2004 Z informacji jakie posiadam (od mojego hodowcy), to wapń można przedawkować, co grozi dysplazją stawów (jest nieodwracalne), a w przypadku niedoboru wapnia może wystąpić krzywica (da się to skorygować - jest odwracalne). Więc ja proponuję nie podawać dodatkowego wapnia (ufam mojemu hodowcy). Najlepiej iść do weta i się zapytać. Ale z wetami trzeba uważać. Znajomi (ten sam miot), byli u weta i powiedzieli, że ich psiak liże ściany i lustro. On na to, że brak mu wapnia i pyta jaką karmą karmią. Oni - Acaną. On - To proszę zmienić na Eukanubę lub Royala. Przyszli do domu, przeczytali od niego ulotki z E i R. Stwierdzili (nie mam dostępu do ulotek z E i R, więc nie mogę potwierdzić), że: - Eukanuba - ma mniej wapnia - więc zmiana nic nie daje, a tylko pogarsza - Royal - ma tyle samo wapnia - więc po co zmieniać, skoro Royal droższy. Przyszli do niego jeszcze raz i dowiedzieli się od niego, że n/t Acany nic nie wie, ale jest dystrybutorem E i R. Dlatego proponuję żebyś poszła do co najmniej dwóch, dużo pytała i pytała - Dlaczego? My chodzimy do różnych wetów i dużo pytamy, lekarze tego bardzo nie lubią, ale to nas nie obchodzi, my chcemy mieć zdrowego psa, a nie kupować lekarstwa, za wypisanie których oni mają pieniądze. Pozdrawiam Jarek Quote
Flaire Posted August 16, 2004 Posted August 16, 2004 Zgadzam się z prawie wszystkim, co napisał jare1, z wyjątkiem tego: My chodzimy do różnych wetów i dużo pytamy, lekarze tego bardzo nie lubią, ale to nas nie obchodzi, Dobremu wetowi nie powinno przeszkadzać, jeśli w przypadku poważnej choroby lub trudnej diagnozy zasięgniesz opinii innego weta. Natomiast latanie od weta do weta w trakcie rutynowej opieki nad psem naprawdę nie służy zdrowiu psa i właśnie dlatego weci tego nie lubią. Zamiast chodzić do różnych wetów, ja proponuję szukać weta, aż znajdzie się takiego, z którym potrafimy się dogadać i któremu potrafimy zaufać, a potem, jak już go znajdziemy, trzymać się go w rutynowych sprawach, a w sprawach skomplikowanych czy niebezpicznych, zasięgać opinii specjalistów (do których nasz zaufany wet powinien umieć nas skierować). Dlaczego uważam, że lepiej trzymać się jednego, zaufanego weta? Bo tak naprawdę, wet (jak i lekarz), który pacjenta zna, będzie potrafił go leczyć dużo lepiej, niż wet, który widział go raz czy dwa, a może jeszcze nigdy. Chodząc zawsze do tego samego weta znaczy, że zna on całą historię zdrowia psa i jest ona trzymana w jednym miejscu. Co więcej, leczenie u kilku wetów może być niebezpieczne jeżeli wiąże się z podawaniem leków przez jednego weta, który nie wie, że drugi wet podaje inne, być może niekompatybilne, leki. Moja ś.p. Ciocia tak się leczyła i doprowadzała mnie do szewskiej pasji - wołała do siebie jednego z kilku lekarzy, każdy jej przepisywał co innego, nie wiedząc, że ona również zażywa inne leki, a ona potem sobie wybierała i brała to, co jej danego dnia odpowiadało. Tym sposobem Ciocia raz nawet trafiła do szpitala z diagnozą zatrucia lekami. Podsumowując, jak już wielokrotnie pisałam, jest niesłychanie ważne, żeby znaleźć weta, z którym dobrze nam się współpracuje (bo leczenie zwierzęcia jest oparte właśnie na takiej współpracy), i któremu ufamy. Natomiast jak już takiego weta znajdziemy, to ja radzę trzymać się tego jednego, chyba że trafi się poważna choroba, która wymaga dodatkowej konsultacji. Dobry, zaufany wet albo sam skonsultuje się w takim przypadku z kolegą, albo powinien potrafić nam powiedzieć, że taka konsultacja byłaby przydatna. No i, jak jare1, polecam dużo pytać. Mój wet mówi, że jestem dla niego wyzwaniem, bo musi czasami sięgnąć po książkę, żeby móc odpowiedzieć na jakieś pytanie. Ale śmieje się, jak to mówi, więc chyba jest ok :wink: . I o to chodzi. Quote
jare1 Posted August 16, 2004 Posted August 16, 2004 Zgadzam się z prawie wszystkim, co napisał jare1, z wyjątkiem tego:My chodzimy do różnych wetów i dużo pytamy, lekarze tego bardzo nie lubią, ale to nas nie obchodzi, Chodzimy do różnych, ja proponuję szukać weta, aż znajdzie się takiego, z którym potrafimy się dogadać i któremu potrafimy zaufać, bo właśnie szukamy i mam nadzieję, że znajdziemy.Chodząc zawsze do tego samego weta znaczy, że zna on całą historię zdrowia psa i jest ona trzymana w jednym miejscu. Co więcej, leczenie u kilku wetów może być niebezpieczne jeżeli wiąże się z podawaniem leków przez jednego weta, który nie wie, że drugi wet podaje inne, być może niekompatybilne, leki.Jak na razie chodzimy ze szczepieniami i odrobaczaniem (4 miesięczna goldenka) i u każdego ŻĄDAMY (bo nie wszyscy chcą), aby wpisywali każdy środek który jej aplikują (łącznie ze środkami na odrobaczanie).Dobremu wetowi nie powinno przeszkadzać, jeśli w przypadku poważnej choroby lub trudnej diagnozy zasięgniesz opinii innego weta.i właśnie to jest problem polskich lekarzy, że są zbyt dumni i im to przeszkadza.P.S. Mój wet mówi, że jestem dla niego wyzwaniem, bo musi czasami sięgnąć po książkę, żeby móc odpowiedzieć na jakieś pytanie. Ale śmieje się, jak to mówi, więc chyba jest ok .Z moją księgową mam to samo. :D Quote
Flaire Posted August 16, 2004 Posted August 16, 2004 bo właśnie szukamy i mam nadzieję, że znajdziemy.No to życzę powodzenia w poszukiwaniach. :D i u każdego ŻĄDAMY (bo nie wszyscy chcą), aby wpisywali każdy środek który jej aplikują (łącznie ze środkami na odrobaczanie).Mnie też wpisują, ale przeczytanie takiego wpisu przez kolejnego weta to naprawdę nie to samo, co mamy, gdy wet zna pacjenta. Dobremu wetowi nie powinno przeszkadzać, jeśli w przypadku poważnej choroby lub trudnej diagnozy zasięgniesz opinii innego weta.i właśnie to jest problem polskich lekarzy, że są zbyt dumni i im to przeszkadza.Ja wybieram wyłącznie takich, którym to nie przeszkadza. Mój pierwszy wet w Polsce właśnie tym mi zaimponował: że nie bał się powiedzieć - Nie wiem, ale poczytam (lub skonsultuję się z kolegą) i jutro zadzwonię z odpowiedzią. Mam nadzieję, że Tobie też uda się takiego znaleźć. :D Quote
adda Posted August 16, 2004 Posted August 16, 2004 Jak moja sunia była mała to też lizała ściany. Każdy mówił, że to brak wapna. A ja głupia posłuchałam się i dawałam jej Vita-Vet w tajemnicy przed wetem, który stanowczo zakazał dodawania witamin skoro pies jadł suchy pokarm. No i wysypałam się przy jakiejs wizycie u weta. I co zrobił? Zrobił jej badania krwi na poziom wapnia i fosforu i udowodnił nam czarno na białym, że przedawkowałam. Zmiany przy przedawkowaniu są groźne, nawet groźniejsze niż przy niedoborze. Generalnie to chodzi właśnie o stosunek wapnia do fosforu, bo jak jest zły to wytrącają się jakieś szczawiany (albo jakoś inaczej) i prowadzi to do osłabienia kośćca. Z kości robi się rzeszoto. Od tej pory słucham tylko weta. I jest ok. Po roku zrobiłam jej profilaktyczne badania krwi - książkowe. Quote
Flaire Posted August 17, 2004 Posted August 17, 2004 No i wysypałam się przy jakiejs wizycie u weta. I co zrobił? Zrobił jej badania krwi na poziom wapnia i fosforu i udowodnił nam czarno na białym, że przedawkowałam. Tylko że aby podwyższony poziom wapnia ukazał się we krwi, musisz je naprawdę w diecie bardzo przedawkować. Natomiast nawet mniejsze przedawkowanie nie jest wskazane, a nie będzie widoczne w badaniu krwi. Co więcej, podwyższony poziom wapnia niekoniecznie świadczy o przedawkowaniu go w diecie - może znaczyć np., że przedawkowujesz witaminę D (albo że pies ma problemy zdrowotne). Dlatego nie sugerowałam w tym topiku od razu, żeby ten poziom wapnia we krwi zmierzyć.Ja wiem, że "na rozum" wygląda, że mierzymy poziom wapnia we krwi i widać, czy pies dostaje dobrą dawkę, czy nie. Ale przemiana materii to skomplikowana sprawa i wapń w diecie nie koniecznie musi mieć cokolwiek wspólnego z poziomem wapnia we krwi, choć "na rozum" tak mogłoby to wyglądać. Może pokaże to na innym przykładzie. Kiedy po raz pierwszy odkryto, że wysoki poziom cholesterolu we krwi jest niebezpieczny, lekarze natychmiast - "na rozum", czyli bez żadnych badań - zaczeli zalecać obniżenie cholesterolu w diecie (niektórzy ciągle jeszcze tak zalecają). Ale potem zrobione zostały badania i co się okazało? Że ile tego cholesterolu zjemy ma bardzo mało wspólnego z jego poziomem we krwi! Natomiast inne czynniki dietetyczne, takie jak nasycone tłuszcze, mają wpływ na poziom cholesterolu we krwi, choć też nie u wszystkich osobników. Podsumowując, nie próbuje w żadnym wypadku sugerować, że badając krew, Twój wet zrobił coś nieodpowiedniego - przeciwnie, w Twoim wypadku, to badanie przyniosło pożądany skutek :D . Ale badanie poziomu wapnia we krwi, jeśli wyjdzie normalne, nie zapewni, że pies dostaje odpowiednią dawkę wapnia w diecie, a jeżeli wyjdzie nienormalne, nie zapewni samo w sobie, że dawka jest nieodpowiednia, choć może to znaczyć. Quote
adda Posted August 17, 2004 Posted August 17, 2004 Flair, w moim przypadku wet otrzymał ode mnie informację, jakie dodatkowe witaminy podawałam suni, podając jednocześnie gotową karmę. Miał ułatwione zadanie. I zapewne zrobił te badania po to, żeby mi (tej co się go nie słuchała) wbić do łba, że on się lepiej zna, niż ja i ci którzy na podstawie lizania ściany stawiają diagnozę. No i oczywiście dlatego, żeby moja sunia była zdrowa. Quote
Flaire Posted August 17, 2004 Posted August 17, 2004 Flair, w moim przypadku wet otrzymał ode mnie informację, jakie dodatkowe witaminy podawałam suni, podając jednocześnie gotową karmę.Tak, dlatego napisałam, żenie próbuje w żadnym wypadku sugerować, że badając krew, Twój wet zrobił coś nieodpowiedniego - przeciwnie, w Twoim wypadku, to badanie przyniosło pożądany skutek . Ale ważne jest, żeby wiedzieć, że u innego psa, taka jak Twoja lub podobna kombinacja niekoniecznie spowodowałaby podniesiony poziom wapnia we krwi. A piszę o tym po to, żeby wszystkie te osoby, które karmią gotową karmą i dodają do tego preparaty witaminowo-mineralne (a z mojej lektury wynika, że na dogomanii jest ich sporo) nie poleciały teraz zrobić badań i na ich podstawie nie uspokoiły się, że wszystko jest w porządku. Poziom wapnia we krwi nie jest miarodajnym wskaźnikiem poziomu wapnia w diecie. Quote
adda Posted August 17, 2004 Posted August 17, 2004 Masz rację, ja tylko opisałam swój konkretny przypadek. Jak w takim razie ocenić, czy karma, którą dostaje pies jest kompletnie zbilansowana? Myślę, że badanie krwi jest dobrym początkiem. Quote
Flaire Posted August 17, 2004 Posted August 17, 2004 Jak w takim razie ocenić, czy karma, którą dostaje pies jest kompletnie zbilansowana? Myślę, że badanie krwi jest dobrym początkiem.Więc ja właśnie twierdzę, że niekoniecznie. O to mi chodziło w poprzednich postach. Robisz badania, wychodzą w normie i co? Nic! Skutki tego, że nieodpowiedniego karmienia mogą się ukazać w badaniach krwi dopiero po kilku latach, albo i nigdy!Karmy renomowanych producentów są zbilansowane i wciąż ulepszane na podstawie najnowszych badań - dlatego ich producenci są renomowani. Karmienie normalnego psa taką karmą na pewno nie pokaże żadnych niepokojących wyników w badaniach krwi. Natomiast karmy domowe mogą być zbilansowane, albo nie - ale nawet jeśli nie są, to szansa na to, że badanie krwi Ci to pokaże są niewielkie, chyba że karma jest skrajnie niezbilansowana. W USA jakieś 20 lat temu była wielka draka, bo pewna organizacja konsumencka przeprowadziła badania karm dla kotów. Badania polegały na podawaniu kotom diet złożonych tylko i wyłącznie z karm danych producentó (tzn. każdy kot dostawał karmę tylko jednego producenta). Draka była dlatego, że sporo z tych kotów zdechło, udowodniając, że karmy nie były odpowiednio zbilansowane. Miłośnicy zwierząt protestowali, że aby to udowodnić nie było konieczne dopuszczenie do śmierci zwierząt. Organizacja konsumencka twierdziła, że był to jedyny sposób udowodnienia, że karmy były niewystarczające, i że poprzez swoją śmierć, te doświadczalne koty oszczędziły życie i zdrowie wielu innym. Rzeczywiście, na skutek tych badań wielu producentów zmieniło formuły karm i zdaje mi się, że nawet jakieś prawa na ten temat weszły w życie. Nie wypowiadam się na temat właściwości tych badań, czy jej braku, ale opowiadam o tym po to, żeby pokazać, że badania nad tym, czy karma jest zbilansowana, czy nie, to nie prosta sprawa... Renomowani producenci wydają na badania rozmaitych przepisów na karmy mnóstwo kasy; w Stanach są też niezależne laboratoria, które kontrolują ich pracę w sposoby mniej drastyczne niż ten opisany powyżej. Tak że ja radzę wybrać karmę renomowanego producenta i dalej się nad jej bilansem specjalnie nie zastanawiać - wszystkie karmy renomowanych producentów sa zbilansowane i to, że jedna bardziej lub mniej odpowiada konkretnemu zwierzęciu to już raczej kwestia indywidualnych różnic i upodobań. Quote
adda Posted August 17, 2004 Posted August 17, 2004 Jakby skutki nieodpowiedniego karmienia nie ujawniały się nigdy, to dobrze, znaczy pies żyje dłuuuuuuugo i w zdrowiu :lol: Ja karmię renomowaną karmą i rzeczywiście już nie zaprzątam sobie głowy bilansowaniem. Quote
Flaire Posted August 17, 2004 Posted August 17, 2004 Jakby skutki nieodpowiedniego karmienia nie ujawniały się nigdy, to dobrze, znaczy pies żyje dłuuuuuuugo i w zdrowiu :lol: Ujawniają się jak najbardziej, tylko1. nie zawsze poprzez złe wyniki badań krwi 2. nie zawsze bezpośrednio poprzez wyniki badań krwi - tzn. (podkreślam raz jeszcze) nieprawidłowe wyniki jakiejś substancji we krwi nie znaczą, że trzeba zmienić zawartość akurat tej substancji w diecie (nie mówiąc już o koniecznych substancjach w diecie, np. witaminach, których we krwi nie mierzy się w ogóle). Podałam już przykład braku tej bezpośredniej zależności cholesterolu u ludzi. Teraz podam jeszcze dwa przykłady z wapniem. Po pierwsze, nadmiar wapnia we krwi może świadczyć nie o przedawkowaniu wapnia, tylko o przedawkowaniu witaminy D. Nie będę tu bardziej szczegółowo tłumaczyć dlaczego, ale tak jest. Po drugie, podawanie dodatkowego wapnia sukom w okresie ciąży zostało skorelowane z OBNIŻENIEM POZIOMU WAPNIA we krwi (tężyczką) pod koniec ciąży lub na początku karmienia szczeniąt!!! Czyli na odwrót, niż można by się było na rozum spodziewać - podawanie dodatkowego wapnia w diecie w tym okresie może spowodować niższy, nie wyższy, poziom wapnia we krwi! Przez wiele lat, weci zalecali podawanie dodatkowego wapnia w okresie ciąży (niektórzy ciągle jeszcze tak robią) właśnie żeby zapobiec tężyczce i co? I okazuje się, że podawanie dodatkowego wapnia sprzyja tężyczce! Badania krwi są niesłychanie ważnym narzędziem w rękach dobrego weta - ale są nim częściowo właśnie dlatego, że większość wyników zmienia się bardziej na skutek procesów chorobowych niż problemów z dietą. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.