Gazuś Posted May 26, 2011 Posted May 26, 2011 [quote name='ann1gorszapolowa']Dziwi mnie tylko jedno, a mianowicie nikt nie zwrócił uwagi na to, że aby odebrać pierwszy miot i go sprzedać trzeba najpierw zainwestować w hodowlę i to często niemałe pieniądze, bez jakiejkolwiek gwarancji na sukces hodowlany. [/QUOTE] Widzisz, ja kosztów mojej suki, jej kupna za granicą, ściągnięcia do Polski i całego odchowania nie liczę - bo psa mam dla siebie przede wszystkim, nie do hodowli. Wspomniałam o wystawach - też są przedewszystkim dla mnie i NAWET nie licząc kosztów suczydła i jej dotychczasowego odchowania ORAZ badań ORAZ wystaw - nie liczę, że wyjdę na plusie ;)) i generalnie w zamierzeniu tak to miało wyglądać ;)) ja mam zarabiać na moje psy, psy na mnie - nie ;) Quote
ann1gorszapolowa Posted May 26, 2011 Posted May 26, 2011 [quote name='Gazuś']Widzisz, ja kosztów mojej suki, jej kupna za granicą, ściągnięcia do Polski i całego odchowania nie liczę - bo psa mam dla siebie przede wszystkim, nie do hodowli. Wspomniałam o wystawach - też są przedewszystkim dla mnie i NAWET nie licząc kosztów suczydła i jej dotychczasowego odchowania ORAZ badań ORAZ wystaw - nie liczę, że wyjdę na plusie ;))[/QUOTE] Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "nie liczę", czy chodzi Ci o sferę mentalną, czy o czystą matematykę, którą ja się posługiwałem? W sferze mentalnej to ja nie liczę niczego, ani weta bo z kundelkiem tez bym do niego biegał, ani namiotu bo i mnie słońce w łeb nie świeci, ani podróży bo je lubię, ani innych rzeczy też. O wyjściu na plus nawet przy więcej niż jednym suczydle to można mysleć po paru latach...może...nie wiem, za parę lat pewnie będę mógł dać odpowiedź ;) Quote
pa-ttti Posted May 26, 2011 Posted May 26, 2011 Zerknijcie na wątek, pomożecie jakoś? kilka dni temu znaleźliśmy psiaka, nie może u nas długo zostać bo mamy hodowlę, swoje psiaki, w tym suczki z cieczką...... [url]http://www.dogomania.pl/threads/208405-Rudy-Jamnikowaty-Znajda-OTAR%C5%81-SI%C4%98-O-%C5%9AMIER%C4%86-Teraz-szuka-dobrego-DOMU!!-PILNE[/url]!!!!! Quote
Omerta Posted May 27, 2011 Posted May 27, 2011 Tak da się na tym zarobić, ale według mnie to pasja, hobby a nie praca aby zarobić Quote
RobCC Posted May 27, 2011 Posted May 27, 2011 To taki nasz narodowy sport, zaglądanie do cudzego portfela. Drugim narodowym sportem jest bycie ekspertem w każdej dziedzinie z zachowaniem zasady im mniejsza wiedza tym większy ekspert. Quote
Heximus Posted May 27, 2011 Posted May 27, 2011 Pozwolę sobie zadać jedno pytanie... Przypuścmy że mamy rodowodową suke i reproduktora. Suka rodzi iles tam szczeniaków wszystkie nadaja sie do rodowodu no a jeden jakis tam ma krótszy ogon i juz to dyskwalifikuje bo i takie przypadki maja miejsce.... Skoro nie spełnia kryteriów jest wykluczony ale czy jego charakter tez bedzie spaczony ???? Gdzieś wyczytalam ze psy bez rodowodu najczesciej choruja i maja problemy z charakterem. Moje pytanie.. Czy to geny kształtują psi charakter rodowód czy człowiek ???? Nie pisze tego by sie klucic tylko pytam i prosze o odpowiedz a nie zaczepki :D Quote
Sylsiaczek Posted May 27, 2011 Posted May 27, 2011 Heximus, taki pet też będzie miał rodowód i po dobrych rodzicach, będzie miał prawdopodobnie dobry charakter. Biorąc psa bez rodowodu (nawet po rodowodowych rodzicach) nie masz pewności, co bierzesz. Bo nikt Ci nie powie, ze dane psy nie nadawały sie do hodowli, wygodniej powiedzieć, że "nie miało się czasu na wystawy". Ale jak się nie ma czasu na jednodniową wystawę, to gdzie tu czas na prawidłowy odchów szczeniąt? Według mnie charakter kształtuja geny i człowiek. Rodowód masz, aby mieć potwierdzenie (czy też wiekszą gwarancję niż w przypadku kundelka), że w psie znajdziesz, to czego szukasz. Quote
Martens Posted May 27, 2011 Posted May 27, 2011 [quote name='Heximus']Pozwolę sobie zadać jedno pytanie... Przypuścmy że mamy rodowodową suke i reproduktora. Suka rodzi iles tam szczeniaków wszystkie nadaja sie do rodowodu no a jeden jakis tam ma krótszy ogon i juz to dyskwalifikuje bo i takie przypadki maja miejsce.... Skoro nie spełnia kryteriów jest wykluczony ale czy jego charakter tez bedzie spaczony ???? Gdzieś wyczytalam ze psy bez rodowodu najczesciej choruja i maja problemy z charakterem. Moje pytanie.. Czy to geny kształtują psi charakter rodowód czy człowiek ???? Nie pisze tego by sie klucic tylko pytam i prosze o odpowiedz a nie zaczepki :D[/QUOTE] Rodowód dostają wszystkie szczeniaki albo żaden. Rodowód jest świadectwem pochodzenia. Szczeniak z wadą wykluczającą go z wystaw i przyszłego rozmnażania też dostaje rodowód - tylko z wpisem "niehodowlany". Nie ma sytuacji, że mamy zarejestrowany miot po hodowlanych rodzicach i jedne szczeniaki mają rodowód a inne nie. Psi charakter kształtują geny (a więc pośrednio rodowód, bo rodowód oznacza, że nasz pies jest po rodzicach, którzy zostali dopuszczeni do hodowli, nie wykazywali nadmiernej agresji bądź lękliwości, które są cechami dyskwalifikującymi z rozrodu, a mocno dziedziczącymi się na potomstwo) ORAZ człowiek. Charakter każdego psa jest wypadkową genów i naszego wychowania. O wiele łatwiej pracować z psem o dobrym zrównoważonym charakterze. Psy które mają w genach nadmierną lękliwość i agresję nigdy nie staną się psami identycznymi jak te zrównoważone. Będą wymagały mnóstwa pracy, żeby zachowywać się w miarę normalnie, a ich bojaźliwość czy agresja i tak będzie czasem dochodziła do głosu. Psy zrównoważone, o dobrym charakterze odziedziczonym po rodzicach będą znacznie łatwiejsze w układaniu i co tu kryć, będą miały przyjemniejsze życie, bo pies lękliwy, agresywny też się męczy - dzięki osobom, które bezmyślnie rozmnażają zwierzaki, które nigdy nie powinny być rodzicami. Quote
Heximus Posted May 27, 2011 Posted May 27, 2011 o wlasnie o to mi chodzilo o dobra odpowiedz czyli pies z defektem rowniez ma rodowod i nie zalicza sie jako typu....Ale nie jest dopuszczony do wystaw. Dzieki za odpowiedz. A czy taki pies moze spasc z ceny np kosztowac mniej ze wzgledu na niemoznosc uczestnictwa w wystawach???? Quote
LadyS Posted May 27, 2011 Posted May 27, 2011 [quote name='Heximus']o wlasnie o to mi chodzilo o dobra odpowiedz czyli pies z defektem rowniez ma rodowod i nie zalicza sie jako typu....Ale nie jest dopuszczony do wystaw. Dzieki za odpowiedz. A czy taki pies moze spasc z ceny np kosztowac mniej ze wzgledu na niemoznosc uczestnictwa w wystawach????[/QUOTE] Zwykle na tym to polega. Pety są przeznaczone na kolanka, nie do rozrodu i nie do wystawiania, zwykle są tańsze - oczywiście adekwatnie do ceny rasy. Quote
pa-ttti Posted May 27, 2011 Posted May 27, 2011 powinny być tańsze. jak komuś marzy się dana rasa, to powinien mieć możliwośc zakupu psa tej właśnie rasy, i to z hodowli, a nie z pseudo. często hodowcy sprzedają pety i psy wystawowe w bardzo podobnych cenach, wiadomo jakaś róznica jest, ale nie jest jakaś kolosalna. ale niektórzy wystawowe psy sprzedają w cenach zaporowych, niewielu na nie stać- i często tylko inny hodowca jest w stanie tyle na psa wydać, dzięki czemu trafia on w ręce wystawcy. pety natomiast hodowcy tacy sprzedają taniutko. weźmy modną ostatnio rasę chihuahua- wystawowe psy są w cenie nawet 5-6tys, a moja mama ostatnio peta(bardzo ładnego pieska, malutkiego-dorosły będzie ważył z 1,7kg, o orginalnym umaszczeniu, ale peta z powodu zgryzu) sprzedała za 400zł. byli chętni co daliby więcej, ale ta pani która go wzięła wydala się nam idealną kandydatką na właścicielkę maluszka:) i wiem, że nawet psy bez rodowodu tej rasy są droższe, w granicach 1000zł, ale naszym celem nie jest porównywanie się do "cennika" pseudohodowców, sprzedajemy psa za tyle, za ile uważamy za słuszne. Quote
ACTINA Posted May 28, 2011 Posted May 28, 2011 Pojawiło się tu wiele mądrych wypowiedzi. Jednak jeszcze nie wszyscy rozumieją, może troszkę rozjaśnię sprawę. [quote name='smerfeta']3000 czy 2000 za szczeniaka razy 5 to min.10.000 (ktore niby idzie na karme dla rodzicow i na przejechanie sie pare razy samochodem na wystawe?).[/QUOTE] To jest typowe podejście. Gdy ludzie zobaczą, że hodowca sprzedaje szczeniaki po 3tyś i ma 7szczeniąt w miocie to ma 21tysięcy... Nie ma bata normalnego człowieka nie przekonasz, że z tych 21tysięcy zostaje tylko niewielka część a i to mało na potrzeby hodowli. Większość myśli, że pseudo hodowca (niezarejestrowany w ZKwP) zarabia mniej bo szczeniaki są tańsze więc kupuje u niego -a może się mylić przykładowo: -Hodowca niezarejestrowany, oszczędzający i minimalizujący wydatki na potrzeby swoich psów może ze szczeniaka wartego 600zł mieć 50% zysku-300zł (jeśli sprzedaje w cenie rodowodowych to ma znacznie więcej) -Hodowca zarejestrowany optymalizując warunki dla swoich psów może ze szczeniaka wartego 1500zł mieć 33% zysku - 500zł. (Ale to tylko czysta teoria, w praktyce są też zdarzenia losowe które często wiążą się ze sporymi wydatkami.) Nie dość, że ten nie zarejestrowany hodowca może mieć miotów tyle ile chce to jeszcze mniej inwestuje i więcej zyskuje. Poza tym jeśli robi to dla kasy to wydaje pieniądze w pierwszej kolejności na swoje potrzeby. Hodowca zarejestrowany -hobbysta w pierwszej kolejności wyda kasę na hodowlę a wierzcie mi jest na co! Jak każde hobby to studnia bez dna. [U]Podsumowując – Kupując szczeniaki z niezarejestrowanej hodowli utrzymujemy pseudohodowcę. Kupując z dobrej zarejestrowanej hodowli przyczyniamy się do rozwoju rasy.[/U] Jeśli ktoś naprawdę kocha rasę to wybierze tą drugą opcję. Ale też powinien się rozejrzeć – hodowla hodowli nie równa! Większość hodowców po prostu nie liczy kosztów i sprzedaje szczenięta za średnią cenę. Hobbystę te koszty po prostu nie interesują. Czasami gdyby tak policzyć wszystkie wydatki to rzeczywiście do szczeniaka się dopłaca. Raz zarabia a raz traci. Wiele jest hodowców bo jakby nie było to hobby częściowo się rekompensuje. Praca hodowlana to praca ludzka-także ma swoją wartość! Jeśli hodowca poświęca większość swojego czasu to należy mu się wynagrodzenie. Ale jeśli robi to z zamiłowaniem to i tak przeznaczy fundusze na swoje psy. Bo największym wynagrodzeniem jest wyhodowanie pięknych i zdrowych psów. [quote name='smerfeta'] kazdy ma prawo wybrac sobie psa takiego, jakiego jemu sie podoba i za ile mu sie podoba. [/QUOTE] Dawniej tylko arystokracji mieli psy rodowodowe - było to adekwatne do statusu społecznego i finansowego. Dawniejszy chłop mógł tylko o takim psie pomarzyć. Było to oczywiście trochę krzywdzące dla ludzi. Teraz mamy równouprawnienia i każdy może sobie kupić wymarzonego psa bez rodowodu. Każdy też może założyć hodowlę bez względu na cel jaki temu przyświeca. Nie dziw się smerfeta, że użytkownicy są oburzeni tym co piszesz. Jest tu wielu hodowców którzy odbierają twoje zarzuty osobiście. Pisząc „hodowcy” wypowiadasz się o całej społeczności w której są ci lepsi jak i gorsi. A jest tu wielu ludzi dla których hodowla jest pasją a nie tylko zarobkiem. Masz psa bez rodowodu, i akurat dobrze trafiłaś bo jest podobno zdrowy i ładny. Jesteś szczęśliwa i nie masz pretensji do hodowcy mimo, że sporo przepłaciłaś. Twój pies też trafił w dobre ręce. Ale jesteś w mniejszości… Ja jako hodowca z doświadczeniem w jednej konkretnej rasie jestem w stanie określić na jakieś 60-70% czy 8tygodniowy szczeniak będzie rasowy (nie widząc rodziców). Nawet sędziowie kynologiczni w przypadku tak młodego psa mogą się pomylić. Ty jako laik i inni którzy są tylko amatorami i nie mają doświadczenia są zdani na ślepy los i uczciwość hodowcy. Dlatego wielu na naiwności korzysta. Kupujemy jamnika wyrasta pinczerek. Ale to można jeszcze przeboleć gorzej jeśli jest chory… Człowiek który ma odrobinę zapału i głowę do przedsiębiorczości na pewno nie będzie hodował psów dla kasy. Z tąd też uważam, że ci którzy to robią chyba nie mogą robić nic innego. Naprawdę więcej może zarobić nawet konsultantka AVON :-D Słabo są rozgarnięci ci co myślą, że zrobią biznes na psach. Jeszcze nie słyszałam o milionerze który zaczynał na hodowli psów.… Za to słyszałam o wielu bogatych ludziach którzy kupili sobie rodowodowego psa i nawet go nie rozmnażają bo jest tylko do towarzystwa. Pewnie wstyd byłoby im kupić psa w typie bez papierka. Quote
Aysel Posted May 28, 2011 Posted May 28, 2011 [quote name='Balbina12']a robisz psom badania na wady genetyczne?Serca chociażby?Jeśli tak-będę cię uważała za dobrego hodowcę.Jeśli nie,przykro mi ale osby które nie badają psów UWAŻAM za pseudohodowców. ;)[/QUOTE] W Polsce nie ma badań genetycznych psów potwierdzonych certyfikatami. Jedyne chyba badanie z wpisem do rodowodu to dysplazja. Na zadne inne badanie nie ma obowiązku! Hodowcy o to walczą, sama wyszłam z taką inicjatywą! Sama musiałam robić swojej suce badania na Litwie, bo w Polsce weci potrafią badać rzepki za pomocą roentgenu (wtf?) więc tak na dobrą sprawę to pierwszy hodowca z brzegu może lepiej określić czy pies ma tą wadę czy nie. Dlatego psy nie mają potwierdzonych badań. Bo nie ma wetów a nie każdy może jechać specjalnie za granicę do weta, zeby zrobić badania - często robi sie te badania u zwykłego weta, po prostu się sprawdza mniej-więcej. Ale certyfikatów na to nie ma. Jedynie badanie na oczy robiłam w Polsce. MVD, ECHO, EKG i rzepki robiłam w Wilnie. Tchawicę sprawdzała moja wet, na to certyfikatu nie mam. I co mi po tych badaniach, skoro straciłam cały miot na niewyjaśnioną wadę serca? Badania są ważne, ale zawsze powtarzam, że nie należy ich traktować jako gwarantu zdrowia szczeniaka - mam to wpisane nawet w umowie. Natura lubi płatać figle, ale odpowiedzialny hodowca w takim przypadku rekompensuje koszty leczenia - kolejny wydatek, kolejny obowiązek. Ludzie lubią liczyć czyjeś pieniądze. Bywają różne typy hodowców, bo mamy tzw. wolność - każdy moze sobie kupić psa i go rozmnażać, kiedyś prawo rozmnażania psów rasowych miała tylko arystokracja. Napewno nie było to lepsze, ale jednak jakaś naturalna selekcja tak zwana była. Pies rasowy nie był tak powszechny jak dzis. Dziś każdy oszołom może zacząć rozmnażać psy pod przydomkiem zkwp i robić to nieodpowiedzialnie. Każdy kto ma kasę. Ale tak naprawdę to my wybieramy hodowle i nie musimy kupowac psa z hodowli qw której coś się nam nie podoba. Zdanie, że hodowcy są nieuczciwi i tylko zbijają kasę jest krzywdzące dla hodowców dla których hodowla to pasja. Nie uważam, że zarabianie na hodowli jest złe, ja traktuję to bardziej jako hobby niż zarobek. Może dlatego że na zarobek po prostu nie mam co liczyć mają doga niemieckiego zjadającego 30 kg Acany miesięcznie w dodatku niekryjącego. Ale faktem jest, że ambitni hodowcy wkładają sporo kasy w psy. Nawet nie chodzi o ich utrzymanie, ale zakup i później pokrycie suki jakimś dobrym materiałem. To wszystko kosztuje. Badania o których mówisz kosztują często 100 euro każde jeśli robisz je z certyfikatem za granicą. Pies kosztuje parę tysięcy (!) euro. Nie widzę nic złego z utrzymywania się z hodowli, ale trzeba to lubić po prostu i dbać o psy. Można mieć dużą hodowlę, ale poświęcać się jej w całości. I żeby rzeczywiście przekładało się to na zwierzęta które są hodowane. Do wszystkiego trzeba pasji. Ktoś kto robi to bezmyślnie najwyraźniej pasji nie ma. Bo ja mam przykładowo zdrowego konia na punkcie psów i staram się wiedzieć wszystko. Nie każdy hodowca nie szkoli swoich psów. Pies musi znać podstawowe komendy, zeby jako tako zachowywać się na wystawie, którą bądź co bądź przejść musi. A do tego pewien stopień posłuszeństwa jest potrzebny, bo normalny szary kundelek niezbyt by chyba lubił jakby mu sędzia w jajkach czy zębach gmerał. A yorki to w tym momencie jest w ogóle patologia. Popis dla pseudohodowców. Już jest nawet podzial na jorki miniaturki, małe i te większe. Ba, są jorki szare, łaciate, czarne i wilczaste. A psy rasowe niestety muszą być rozmnażane, bo by wymarły. Nie mów, że tak wiele jest psów w schronach bo ile Ty tam widziałaś psów rasowych=rodowodowych? Niestety ale prawda jest taka, że im Polak więcej zapłaci tym bardziej będzie o to dbał. Okrutne, ale prawdziwe. Jeśli komuś nie pasuje cena 1000 zł za szczeniaka na kolanka i szuka w pseudo to niech się liczy z tym, że za leczenie tego psa zapłaci parokrotnie wiecej. I w końcu jeśli komuś nie pasuje ogólnie 'taka' cena psa to niech pójdzie do schroniska - on tak samo potrafi kochać. Prawda jest niestety taka, że wielu chcąc poszpanować idzie do pseudo i kupuje taką podróbkę. Bo to jest podróbka - no jak tego psa inaczej nazwać?... Quote
ACTINA Posted May 28, 2011 Posted May 28, 2011 [quote name='Aysel'] Jedyne chyba badanie z wpisem do rodowodu to dysplazja. Na zadne inne badanie nie ma obowiązku! Hodowcy o to walczą, sama wyszłam z taką inicjatywą! [/QUOTE] No właśnie okazuje się nawet,że w rodowodzie nie ma miejsca na dodatkowe badania. W moim oddziale po dokładnym wyjaśnieniu wpisano badania. Ale już rodowody do eksportu wysyłałam 3razy!!! Za pierwszym razem nic nie dopisali, za drugim dopisali tylko reproduktorowi, za trzecim część badań znikła u reproduktora ale za to inne dopisali suce... Dałam sobie spokój bo nie wiem co by wróciło za czwartym razem :-D I co ja mam zrobić jak ktoś pół roku czeka na rodowód eksportowy?! [quote name='Aysel'] I co mi po tych badaniach, skoro straciłam cały miot na niewyjaśnioną wadę serca? [/QUOTE] Takie jest życie hodowcy. To bardzo przykre -człowiek się stara a tu i tak niedobrze... :shake: [quote name='Aysel']Niestety ale prawda jest taka, że im Polak więcej zapłaci tym bardziej będzie o to dbał.[/QUOTE] Ja już się przekonałam,że są od tej reguły wyjątki. Wysoka cena nie daje gwarancji na to,że właściciel będzie szanował psa. Ale w większości przypadków to wystarcza. [quote name='Aysel'] Jeśli komuś nie pasuje cena 1000 zł za szczeniaka na kolanka i szuka w pseudo to niech się liczy z tym, że za leczenie tego psa zapłaci parokrotnie wiecej. [/QUOTE] Zapłaci, jak będzie go stać. Bo gdy ktoś kupił Yorka za 300zł a wet mu powie za leczenie 600zł to nie wiem czy będzie go stać na leczenie... i czy w ogóle będzie dało się go wyleczyć. Quote
panbazyl Posted May 29, 2011 Posted May 29, 2011 dodajcie do tej wyliczanki jeszcze jedzenie.... bo jak kupi szczylka na bazarze to i żarcie też takie marketowe, byle ładne opakowanie bylo jak sąsiad będzie patrzył.... i nie pisze tu o ludziach których nie stać na lepsze jedzenie, Quote
pa-ttti Posted May 30, 2011 Posted May 30, 2011 dokładnie....wielu moich "znajomych"karmi psy pedigree z marketu, albo chappi, albo jeszcze niewiadomo czym....a kasę mają. jak w zeszłym roku oddałam rodzinie yoreczka z mojej hodowli, byli zdziwieni że karma taka droga, poprzedniego psa karmili darlingiem, ale uprzedziłam ich, że "mojego" psa muszą karmić tym co ja wybiorę:) nie robili tego z chęci zaoszczedzenia, po prostu z niewiedzy... Quote
panbazyl Posted May 30, 2011 Posted May 30, 2011 z niewiedzy i mega reklamy w TV.... ale kropla drąży skałę - jak u mnie są goście (a mam ich często) to zawsze MUSZĄ asystowac przy karmieniu moich psów. Najpierw się masakrycznie dziwią, ze psy jedzą surowe mięcho, robią jakieś kosmiczne miny itp, potem im szybko mija jak patrzą z jakim apetytem psy zajadają wszystko (jak ktoś ma swojego psa to ten pies też dostaje do spróbowania takiego jedzenia). I nie wiem na ile uda mi się w ludziach zaszczepić to, że można zdrowo psy karmić. Mam nadzieję, że może komuś się to spodoba. Aktualnie karmię swoje BARFEM Primexu (3 labradory) Moje szczeniaki jak szły do nowych domów w wyprawce dostawały mrożonego surowego mięcha na kilka dni do jedzenia. A koszty? Podliczając mięcho, gnaty, koszty mrożenia wychodzi jednak taniej niż powiedzmy Josera Festival. a duuuużo zdrowiej. Quote
Emkacf Posted August 25, 2015 Posted August 25, 2015 Wybaczcie za odkopywanie tematu, ale dlaczego wszyscy uważają, że hodowca nie powinien zarabiać? Odchowanie maluchów to ciężka sprawa w przypadku porządnej hodowli, bo maluchami trzeba się zająć, popracować z nimi, pobawić się, zsocjalizować, dobrze nakarmić... Jeżeli kupuję psa, dostaję go świetnie zsocjalizowanego, bez lęków, przyjaznego, zdrowego to czemu hodowca nie miałby jeszcze na tym zarobić? Jeżeli kogoś nie stać na psa rasy x, który kosztuje 5 tysięcy to niech zmieni rasę albo po prostu dłużej uzbiera pieniądze. Mi też nie było łatwo wydać dużej sumy pieniędzy na psa, ale to była moja wymarzona rasa i pieniądze po prostu odłożyłam. Dlaczego każde inne hobby może być dochodowe, a hodowla nie? To, że ktoś na tym zarobi nie znaczy od razu, że będzie się źle troszczył o psy. Dla przykładu ja robię hobbystycznie zdjęcia, a z wykształcenia jestem informatykiem i w tej branży pracuję też etatowo, co nie przeszkadza mi dorabiać sobie czasami na zdjęciach - wydałam dużo pieniędzy na sprzęt, długo się uczyłam różnych tricków fotograficznych, ale bardzo fajnie, że chociaż mała część może mi się zwrócić, aczkolwiek fajnie by było, gdyby zwróciła się całość, albo dochód pozwolił mi na zakup np. nowego obiektywu. 1 Quote
gryf80 Posted August 25, 2015 Posted August 25, 2015 a chociazby dlatego,że możesz stracic wszystkie szczenieta,albo suka wogóle w ciąże nie zachodzi Quote
Emkacf Posted August 25, 2015 Posted August 25, 2015 a chociazby dlatego,że możesz stracic wszystkie szczenieta,albo suka wogóle w ciąże nie zachodzi Nie widzę tu związku z moim pytaniem Dlaczego każde inne hobby może być dochodowe, a hodowla nie? Tak, suka może być pusta - tu jest strata hodowcy, ale zazwyczaj wtedy może powtórzyć krycie za darmo. Strata szczeniąt niestety jest stratą bolesną nie tylko dla portfela, ale wciąż nie widzę tu powiązania z pytaniem. Takie rzeczy są po prostu wpisane w ryzyko i każdy hodowca powinien zdawać sobie z tego sprawę, ale nie wyklucza to przecież dodatkowego dorobku z hodowli w sensie ogólnym. Może rozumiesz to na zasadzie, że jak suka będzie pusta, albo szczenięta umrą to nie będzie tego dochodu? Ano nie będzie, ale nie będzie nie dlatego, że szczeniaki zostaną sprzedane po kosztach tylko dlatego, że tych szczeniąt nie będzie wcale. Dlaczego zarobki hodowców są u nas takim tematem tabu i uważa się, że hodowca, który zarobi na miocie jest gorszym człowiekiem? Quote
czi_czi Posted August 30, 2015 Posted August 30, 2015 oczywiscie ze da sie zarobic na hodowli psow, nawet jesli jest to dobra hodowla zarejestrowana w ZK. i bawia mnie hodowcy ktorych tak boli ten fakt. ile sposrod nich tak naprawde doklada do interesu? co zlego jest w tym ze ze sprzedazy szczeniat uzyskuje sie jakies pieniadze? dlaczego hodowcy innych zwierzat nie maja takiego bolu dupy jak hodowcy psow (ci zarejestrowani w ZK, co to podobno swietnie "udoskonalaja rasy")? zarobic sie da, natomiast nie na tyle zeby sie z tej kasy utrzymac ;) Quote
gojka Posted August 30, 2015 Posted August 30, 2015 No cóż czi_czi zawsze taki mędzący hodowca co to dokłada może przecież zrezygnować z hodowli i pójść do pracy w korpo,tudzież w pobliskim mięsnym. Nie ma obowiaku do końca życia być hodowcą. Quote
Beatrx Posted August 30, 2015 Posted August 30, 2015 Juz kiedyś liczyłam jak to niby na hodowli mię da się zarobić. Gdyby się nie dało to myślę, że tak z 3/4 hodowców by z tego zrezygnowało, a zostaliby sami pasjonaci, którym na kasie nie zależy. 1 Quote
czi_czi Posted August 30, 2015 Posted August 30, 2015 No cóż czi_czi zawsze taki mędzący hodowca co to dokłada może przecież zrezygnować z hodowli i pójść do pracy w korpo,tudzież w pobliskim mięsnym. Nie ma obowiaku do końca życia być hodowcą. zgadzam sie szkoda ze duza czesc hodowcow lapie taka spine jak uslyszy pytanie "czy na sprzedazy psow mozna zarobic?" moja siostra hoduje pewne zwierzaczki do towarzystwa (nie sa to psy) i otwarcie przyznaje ze jak sie jej zdarzy dolozyc do jakiegos krycia i miotu to przy kolejnym szybciej zaczyna oglaszanie, szukanie chetnych itd caly czas sobie kalkuluje czy oplaci sie wypuscic jakis miot najsmieszniejsze jest to ze najbardziej burza sie ci co kryja czesto wlasnym repami wlasne suki, no ewentualnie sie kopsna 200 km do reproduktora Quote
Ryss Posted November 16, 2015 Posted November 16, 2015 Krótka odpowiedź na pytanie - czy da się zarobić na hodowli psów rasowych: da się. Da się tak, jak na prowadzeniu PDT, hotelików dla psów, prywatnych schronów i innych okołopsich biznesów - tylko trza umić. Porady - jak? - płyną także z czytania ze zrozumieniem niektórych wątków na Dogo. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.