Vectra Posted September 22, 2008 Posted September 22, 2008 Ja powiem Wam coś innego. Mój Franio po półtora roku , odwiedził miejsce gdzie się urodził .. puściłam go w ogródku , a mają ogromny ;) pobiegł prosto w miejsce gdzie jak były maleńkie były wypuszczane , BA nawet zrobił koope tam gdzie robił jak był szczeniaczkiem.A on się nie załatwia w obcych miejscach. obejrzał miejsce i tak strasznie zaczął się cieszyć , że byliśmy w szoku !!! po chwili zaczął się rozglądać jeszcze bardziej i jak zobaczył "dziadka" czyli teścia hodowcy , który go najbardziej niańczył jak Franio był maleńki , Franek odstawił taki taniec radości jak nie Franek. Dodam że Franio jest bardzo powściągliwy w kontaktach z obcymi .. zamerda ogonem i koniec radości ;) bo on kocha tylko mnie .... Więc tym bardziej byłam w szoku jak patrzyłam na jego zachowanie w miejscu w którym przyszedł na świat. Franek w domu , cieszy się do obcych .. mniej bardziej , ale cieszy się.Natomiast w obcych mu miejscach , obcych ludzi , psy , koty totalnie ignoruje. DLatego wiem , że psy rozpoznają i pamiętają wiele szczegółów. Franio z hodowli wyjechał jak miał 8 tygodni .... czyli był maleństwem ... ale jak tam jeździmy , to wie wszystko gdzie co i jak .... Podobnie jest jak jedziemy do moich rodziców , już po pierwszym razie psy zapamiętały gdzie mieszkają :dziadkowie: .. drugim razem , zostałąm zawleczona pod drwi rodziców... i takich mam dużo historii ... Bo radość do mnie i wielkie powitania , to jak do toalety wyjdę i wrócę jest :evil_lol: tak się cieszą jakby mnie ze 2 lata nie widziały ;) a i jeszcze moja najmłodsza stafficzka , która ma teraz 14 tygodni ... jest u mnie od ponad 6 tygodni ... na wystawie .. owszem cieszyła się do psów , ale jak zobaczyła psa z hodowli z której pochodzi , czyli psa który ją wychował , w mig mu na głowę weszła i jak za dobrych starych czasów za ucho wytarmosiła .. czego nie robi obcym psom Quote
vena&vivi Posted September 23, 2008 Posted September 23, 2008 Ja gdzieś czytałam, że pies jakby czasu nie liczy czyli np.nie ma Cię 5 min czy 2h to on traktuje tak samo - nie wiem czy to prawda, trudno w to uwierzyć ale to by tlumaczyło czemu moje psy jak ide wyrzucic smieci czy wychodze i wracam np. po 2 h cieszą się identycznie:evil_lol: A co do pamięci do ludzi to kwestia chyba powiązania emocjonalnego. Odiego adoptowalam jak miał lekko ponad rok, po 3 tygodniach pobytu u mnie spotkalismy się z jego byłą wlaścicielką - nawet nie podszedl, ignorowal totalnie:diabloti: i dobrze:diabloti: Quote
taks Posted September 23, 2008 Posted September 23, 2008 [quote name='vena&vivi']Ja gdzieś czytałam, że pies jakby czasu nie liczy [/quote] A ja mam zupełnie inne wrażenie. Wszystkie ( a miałam ich juz trochę;))choć pod innymi względami bardzo się między sobą różniły , jedno miały na pewno wspólne - doskonałe wyczucie( poczucie?) czasu. Inna sprawa ,że starałam się i staram zapewnić moim futrom regularny rozkład dnia ( spacery, posiłki itd)ale zegarków im nie wszczepiam w pupy :diabloti: a zachowują sie jakby je miały.Przykłady? - proszę: Budzik owszem jest nastawiony ale na parę min. wcześniej psy ( a śpią grzecznie całą noc)przepuszczają na mnie zmasowany atak pobudkowy. Zmiana czasu - psy działają wg "starego" przez kilka, kilkanascie dni ( aż im sie ich "zegar" przestawi). W dni powszednie spacer o 15.30 ( tak wracam z pracy) więc drzemią , "przewalają się " spokojnie po domu do 15 z małymi minutami. Gdy zbliża się pora spaceru robią sie podniecone i gromadzą przy drzwiach... Tak jest nawet jak jestem w domu (urlop czy choroba). Po ich zachowaniu wiem która jest godzina. Wieczorny spacer to samo... A niedziela? No własnie , nie tylko zegar ale i kalendarz:evil_lol: Inne budzenie- bardziej pieszczoty niż kategoryczny nakaz wstawania... Dużo "kombinowania" zwracania na siebie mojej uwagi, dopraszania sie o zabawę, nadprogramowe wyjścia...To wynika też do pewnego stopnia z mojego bardziej "na luzie" zachowania ale nie zawsze i nie do końca. Powiecie że to nieprawdopodobne ale ja jestem przekonana że moje ( i nie tylko ;)) psy mają doskonałe poczucie czasu .Oczywiście nie posługują się abstrakcyjnym pojęciem "czasu" ale jego praktycznymi konsekwencjami. Chodzi mi o rytmiczność i powtarzalność pewnych sytuacji i zdarzeń - psy potrafią wyłapać ten "rytm" ( ocenić upływ czasu?) i dostosować do tego swoje zachowanie. Quote
xxxx52 Posted September 23, 2008 Posted September 23, 2008 oczywiscie ,ze psy maja wspaniala pamiec! przyklad ,moja mama miala boksera ,poniewaz chodzila do pracy miala w domu na caly dzien pania do pomoc w domu i do opieki nad psem.Niestety mama miala podejrzenie ,ze pod jej nieobecnosc opiekunka bije psa,chociaz nigdy tego nie zauwazyla.(Atos ,jednak uciekal przed ta kobieta.)Po 2 latach zostala zwolniona,ale po roczej przerwie odwiedzila mame.Kiedy pies uslyszal glos tej kobiety ,a byl w innym pokoju zamkniety,to przeskoczyl przez szklane drzwi,sam sie pokaleczyl,ale musial ja ugryzc ,gdyz nie zapomnial krzywdy zaznanej przez opiekunke.Zdarzylo sie to tylko raz ,juz wiecej nikogo nie ugryzl. moje psy znaja ,kto z nas do domu przyjechal,gdyz rozpoznaja dzwiek silnika Quote
M@d Posted September 23, 2008 Posted September 23, 2008 Godzinny i dniowy rozkład znają. Odróżniają dzień roboczy od weekendu. Potrafią też "policzyć" piętra w jadącej windzie i wiedzieć czy to już parter (jak nie to Beksa zaczynał szczekać na zatrzymującego nas "intruza") Jak żona zaczęła mieć zajęcia w środy i na 20.00 jechaliśmy ją odebrać, to po 3 tygodniach już pilnował godziny :D Kiedyś bolał mnie łeb i się zdrzemnąłem nad książką ... Na szczęście miałem organiczny budzik, który dopilnował, abym nie zaspał i pojechał po Kochaną Pańcię :D Quote
Rinuś Posted September 23, 2008 Author Posted September 23, 2008 [quote name='Vectra'] obejrzał miejsce i tak strasznie zaczął się cieszyć , że byliśmy w szoku !!! po chwili zaczął się rozglądać jeszcze bardziej i jak zobaczył "dziadka" czyli teścia hodowcy , który go najbardziej niańczył jak Franio był maleńki , Franek odstawił taki taniec radości jak nie Franek. Dodam że Franio jest bardzo powściągliwy w kontaktach z obcymi .. zamerda ogonem i koniec radości ;) bo on kocha tylko mnie .... Więc tym bardziej byłam w szoku jak patrzyłam na jego zachowanie w miejscu w którym przyszedł na świat. [/quote] [I][B]Vectra masz konkurencję :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol: uważaj na "dziadka" :evil_lol:[/B][/I] [quote name='vena&vivi'] A co do pamięci do ludzi to kwestia chyba powiązania emocjonalnego. Odiego adoptowalam jak miał lekko ponad rok, po 3 tygodniach pobytu u mnie spotkalismy się z jego byłą wlaścicielką - nawet nie podszedl, ignorowal totalnie:diabloti: i dobrze:diabloti:[/quote] [I][B]eee tutaj to akurat dobrze, że Odi ją zlał :p A ja widze różnicę w tym jak cieszy się Brutus po tym jak wracam np z pracy po 8 h a jak się cieszy w momencie gdy wracam po 2 dniowej nieobecności... Jak zostawiłam Brutusa na 4 dni u znajomych a sama wyjechałam to jak wróciłam to radości nie było końca :loveu: brakowało jeszcze tylko zsikania się ze szczęścia :evil_lol: wspaniałe uczucie :loveu:[/B][/I] Quote
bonsai_88 Posted September 23, 2008 Posted September 23, 2008 Psy potrafią nie tylko zauważyć godziny [btw. znam psa, który AUTENTYCZNIE sprawdza godzinę na zegarku - idzie do dużego zegara, patrzy i w zależności od godziny albo kładzie się spowrotem albo idzie po smycz i kategorycznie żada spaceru :D] i dni tygodnia... Mój poprzednie pies bezbłędnie rozpoznawał 10 dzień miesiąca [wtedy dziadek kupował mu kaszankę ;)]. Udawało mu sie to mimo krótszego lutego, tego, że część miesięcy ma 30 dni a część 31... Pomylił się tylko raz, w rok przestępny. A raz jak dziadek przyszedł 10tego bez kaszanki to Itek go... opieprzył :D. Wydrał się na niego oburzony, szczekał przez dobrą godzinę... Quote
M@d Posted September 24, 2008 Posted September 24, 2008 Psy są dobrymi obserwatorami i JAK POTRZEBUJĄ, to się nauczą różnych cudów ...:evil_lol: Ja widziałem jak pies biegajacy luzem w środku miasta dobiegł do krawędzi jezdni, zrobił siad, poczekał aż samochody zatrzymają się "na czerwonym", wstał i pobiegł dalej :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Quote
bonsai_88 Posted September 24, 2008 Posted September 24, 2008 Coś takiego jest też kwestią nauki psa - właśnie tego samego [siadanie przed przejściem przez ulicę] uczę Birmę i już zaczyna kojarzyć :) Quote
M@d Posted September 24, 2008 Posted September 24, 2008 Ja też tego uczę, ale ten pies był SAM i czekał aż się zmieni światło (zatrzymają samochody) :razz: Quote
sleepingbyday Posted September 24, 2008 Posted September 24, 2008 niektóre pamietają, niektóre nie. zosia na przykład uporczywie nie pamięta, że ma się nie stołować na trawnikach :diabloti: Quote
*Monia* Posted September 24, 2008 Posted September 24, 2008 Hexa zapomniała ostatnio, że moja parówka na łóżku jest nadal MOJĄ parówką na łóżku, mimo że ja z tego łóżka wstałam :evil_lol:. Tak się przestraszyła jak się wydarłam, że aż ją wypluła :diabloti:. Hexi pamięta wszystkich znajomych, a niektórych ze dwa lata nie widziała. Jak moją (i swoją) najlepszą kumpelę z liceum zobaczyła, to prawie jej się ogon urwał. To samo jak zobaczyła swoją psią kumpelkę (po szczekaniu ją wcześniej chyba poznała, bo nasłuchiwała pilnie), i tamta i Hexi się cieszyły jak głupie. Wyczucia czasu Hexi nie ma takiego dobrego, bo my raczej nieregularny tryb życia prowadzimy- ja różnie wychodzę i wracam, rodzice też nie zawsze o tej samej porze wracają, tylko pory karmienia jako tako przestrzegamy, a jak nie to Hexa przypomina ;). Spacery czasem sama sobie ustala, jak tata jest w domu to idzie do niego, pokazuje na drzwi albo ciągnie za rękę i już ma drzwi otwierane. Mnie to wkurza, bo bywa że co dwie godziny ląduje na podwórku i drze paszcze na wszystko :mad:. Zapamiętuje ludzi, którzy ją drażnią i się na nich szczególnie wścieka, koty te denerwujące też pamięta :evil_lol:. Quote
Koreksonowa Posted September 24, 2008 Posted September 24, 2008 Moja babcia opowiadała mi historię ukochanego psa mojego dziadka. Pies miał na imię bodaj Reksio i mieszkał w budzie koło domu. Któregoś dnia przyjechał wujek żeby psa "pożyczyć na parę dni do pilnowania domu". Dziadek poszedł po psa i powiedział do niego: "Pamiętaj! Jak ci tam będzie źle to wracaj do domu!". Pies trafiłi do miejscowości oddalonej o niecałe 10km. W domu dziadek chodził struty myślą, że oddał przyjaciela. Rano następnego dnia.. skomlenie pod drzwiami. Reksio wrócił do domu polami z resztką łańcucha na szyi:) I żyli długo i szcześliwie. Quote
mmiodek Posted October 6, 2008 Posted October 6, 2008 Już starożytni wiedzieli, że pies pamięta. Np. Pies Odyseusza. To może fikcja literacka, ale oddaje pogląd a pewnie i wiedzę na temat pamięci i wierności psa. Ja przez kilka miesięcy chowałem buldożkę amerykańską tak od ok. 2 miesięcy do około 7. Potem poszła do ludzi... I do dziś jest w części moim psem. Nawet jak się długo nie widzimy (ok. roku) powitanie jest zawsze szalenie żywiołowe. Ale jest psem tych ludzi i nie próbuje za mną od nich iść. W ogóle nie wiem, skąd wątpliwość, ze psy pamiętają? Bo nie mówią? Myślą niewerbalnie. To mają mieć gorszą pamięć niż my? Gorzej rozpoznawać? Niby dlaczego? Quote
Greven Posted October 7, 2008 Posted October 7, 2008 Pamiętają. Najlepiej pamiętają i rozpoznają te psy, które konkretnego człowieka znały dłuższy czas, lub kojarzą z nim silny bodziec (pozytywny / negatywny). Przykład: W sąsiednim mieście mieszka suka, którą oddałam do adopcji ok 1.5 roku temu, jako półrocznego podrostka (u mnie była od szczeniaka, gdzieś od 7-8 tygodnia życia). Po kilku miesiącach od adopcji, zobaczyłam ją przypadkowo na ulicy. Właścicielka mnie nie zauważyła, zajęta ratowaniem swoich rąk ze smyczą przed urwaniem przez Freyę, która jest psem z żywiołowym i rozpuszczonym, więc wiem, że nie dała jej mimowolnie żadnego znaku. A jednak Freya zbystrzyła się, zaczęła stąpać na sztywnych łapach i nagle, jakieś 15 m. ode mnie, wyrwała naprzód dzikim pędem. Z radości posikała się i prawie mnie stratowała, skacząc jak wariatka. Kazałam jej usiąść i wypełniła polecenie natychmiast. Właścicielka była niezwykle zaskoczona, ponieważ ich poleceń Ferya w ogóle nie respektuje. Suka pamiętała więc nie tylko mnie, ale też nasze ćwiczenia. Quote
x19marta92x Posted October 7, 2008 Posted October 7, 2008 Oczywiście że pamiętają, to tak samo jak wrogów. Jak kopniesz,uderzysz, po prostu zrobisz sobie z obcego psa wroga i kiedyś będziesz szedł spokojnie przez miasto to może się na Ciebie rzucić. Tak samo jest z przyjaciółmi psów, w tym przypadku właścicieli;) Quote
Pimpek Posted October 9, 2008 Posted October 9, 2008 Ogółem uważam że psy pamiętają, np. mój pies pamięta właściciela jego matki itp., ale np. pies moich dalszych sąsiadów, jak był mały był spuszczany, bawiłam się z nim, przeciągałam się z nim rękawiczką, potem go uwiązali do budy, minęło jakieś pół roku, może więcej, spotkałam go, już był dorosły i...nic, nie podszedł nawet do mnie...A kiedyś tak się lubiliśmy, ledwo wyszłam z dom on już pędził do naszej bramki i mnie kawałek odprowadzał do domu... Quote
AduS Posted October 12, 2008 Posted October 12, 2008 A ja uwazam ze pies pamieta... zapach xdd bo jak u nas ludzi glownym zmyslem jest raczej wzrok to tak u psow jest raczej wech...;) Quote
ladygab Posted October 13, 2008 Posted October 13, 2008 oczywiscie ze pies pamieta, nawet miejca... ze swoim paskudem czesto jezdzimy samochodem do tesciow, jesli nie byo nas u nich okolo tygodnia i roki sie zorientuje ze jest juz nie daleko (zawsze w tym samym miejscu)zaczyna sie popiskiwanie, skakanie po samochodzie, ze on juz bedzie szedl do nich. Najwiekszy ferwor urzadzil jak po 2 tyg wakacjach pojechlismy odwiedzic tesciow i oczywiscie najlepszego kumpla rokiego- miska, prawie mi na glowe wskoczyl z radosci oczywiscie w tym samym miejscu :) Dzisiaj np, od okolo 1,5 miesiaca jak jestem w pracy to zawoze rano rokiego do opiekunki, nie jezdzi tam codziennie, zawsze chetnie u niej zostawal, a dzisiaj jak zobaczyl ze podjechalismy pod jej dom to nie mogl sie doczekac wyjscia z samochodu i szedl prosto do drzwi Quote
mmiodek Posted October 23, 2008 Posted October 23, 2008 [quote name='Pimpek']Ogółem uważam że psy pamiętają, np. mój pies pamięta właściciela jego matki itp., ale np. pies moich dalszych sąsiadów, jak był mały był spuszczany, bawiłam się z nim, przeciągałam się z nim rękawiczką, potem go uwiązali do budy, minęło jakieś pół roku, może więcej, spotkałam go, już był dorosły i...nic, nie podszedł nawet do mnie...A kiedyś tak się lubiliśmy, ledwo wyszłam z dom on już pędził do naszej bramki i mnie kawałek odprowadzał do domu...[/quote] To nie znaczy, że cię nie pamięta - tylko już nie jesteś jego kumplem... On jest teraz poważnym psem stróżującym. Quote
infers Posted October 26, 2008 Posted October 26, 2008 Myślę, że pies bardziej kojarzy zapachy niż miejsca.;) Quote
*Monia* Posted October 27, 2008 Posted October 27, 2008 Zapachy napewno. Hexa do kogokolwiek pójdzie to pierwsza rzecz którą robi to pęd do kuchni :evil_lol:. Później dopiero reszta spraw. W obcych miejscach kuchnię też bezbłędnie odnajduje ;). Coś się jej popsuło poznawanie osób z daleka w nocy i do większości ludzi się cieszy. Aż mi czasem jej szkoda jak rozczarowanie przeżywa jak się zbliży, bo to nikt znajomy :roll:. Quote
Luzia15 Posted October 28, 2008 Posted October 28, 2008 Jutro wybieram sie do Łatka, którego historię opisałam wcześniej. Mam nadzieję, że mnie rozpozna! ;p Wyjeżdżam o 20.00. Więc muszę lecieć! Pozdrawiam! Będę w piątek. Quote
pokerowa Posted October 30, 2008 Posted October 30, 2008 Mój mąż zmarł ponad rok temu. Zawsze po południu czy wieczorem dzwonił przed powrotem z firmy, a ja i pies wychodziliśmy z domu i czekaliśmy aż podjedzie samochodem i po spacerze wracaliśmy razem do domu. Teraz gdy wychodzę z moim Pokerem, za każdym razem leci do każdego zatrzymującego się samochodu i przez chwilę cieszy się (albo ma nadzieję), że pan wrócił. Quote
Luzia15 Posted November 1, 2008 Posted November 1, 2008 Wróciłam od babci i od Łatka. :oops: Rozpoznał mnie, oczywiście! Na mój widok zaczął skakać z radości! Cieszył się bardzo! Ja z resztą też. ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.