Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Dzień dobry wszystkim :)
Trafiłam właśnie na najlepsze forum o psach i kompetentnych właścicieli,którzy mam wielką nadzieję,będą umieli mi pomóc.

Mam prawie półroczną suczkę wielkości sznaucera miniatury,jest w naszym domu od trzech miesięcy.Jak dotąd nie sprawiała większych problemów,nigdy nie pogryzła kapci,mebli,nie ciągnęło jej też do kabli.Miała swoje zabawki i to jej wystarczało.Czytałam kilka książek odnośnie wychowania psów.
W jednym z poradników autorka obala teorię dominacji,na pewno czytaliście "Pies i człowiek".Mam mętlik w głowie odnośnie tego,nie wiem czy mam na siłę oduczać jej złych nawyków czy nie.Jeszcze u poprzednich właścicieli nauczyła się żebrać przy stole i domagać się przysmaków głośnym ujadaniem i spać w pościeli.Nie wiem czy mam to tak zostawić.Jak to mały pies podgryza ręce i ciągnie za nogawki,kiedy chce się bawić.Czy na pewno jej to przejdzie?

Kiedy podchodzi się do niej i pogłaszcze kilka razy zazwyczaj przewraca się na plecy i odsłania brzuch,czasem wystarczy tylko że mnie zobaczy i już kładzie się na plecy-wiem,że to oznaka uległości,dlatego nie rozumiem pewnej rzeczy i tu przejdę do sedna problemu.Suka jest w stosunku do mnie agresywna,kiedy próbuję wziąć ją na ręce,wystarczy że dotknę jej boku lub pogłaszczę,a ona dosłownie rzuca się na mnie z warczeniem i zębami,pokąsała mi całe dłonie i to nie jest chęć zabawy,tylko zwyczajna agresja.Nie poznaję jej wtedy,nie rozumiem dlaczego tak się zachowuje,do nikogo innego w domu taka nie jest.Rodzina może ją brać na ręce kiedy zechce,a ona ani nie warknie.
Nie zawsze się tak zachowuje,ale w 70% prób wzięcia na ręce właśnie mnie kąsa.czy dobrym sposobem oduczenia jej tego może być próba pogłaskania jej po boku lub oderwania od ziemi jedną ręką,w drugiej ręce trzymając przysmak,a kiedy nie warknie,wtedy dostanie nagrodę?

I jeszcze jedno.Moja mama twierdzi,że żaden pies nie pozwoli zabrać np.kości z pyska czy włożyć ręki do miski,kiedy je.Czytałam,że pies powinien robić własnie na odwrót.Więc jak to właściwie jest?

Bardzo dziękuję za pomoc!

  • Replies 133
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

ja jestem w stanie odpowiedziec ci tylko na ostatnia czesc postu. wlasciciel moze psu zabrac psu kosc z pyska i grzebac w misce a pies nie ma prawa warknac ani okazywac agresji ja mojemu psu moge wszystko wyjac z pyska nawet ciastko za ktore dalby sie pociac w misce tez moge grzebac.

Posted

[quote name='diabelkowa']ja jestem w stanie odpowiedziec ci tylko na ostatnia czesc postu. wlasciciel moze psu zabrac psu kosc z pyska i grzebac w misce a pies nie ma prawa warknac ani okazywac agresji ja mojemu psu moge wszystko wyjac z pyska nawet ciastko za ktore dalby sie pociac w misce tez moge grzebac.[/quote]
Mogłabyś napisać,jak tego dokonałaś?
Bo na początku pewnie warczał i uciekał ze zdobyczą...?

Posted

wlasnie nie, u mnie to samo przyszlo bo od szczeniaka malego go wszedzie "macalam" wyjmowalam z pyska i nie protestowal i sie przyzwyczail ze moge mu wszystko zrobic nigdy pies na mnie nie warknal jak cos mu wyjmowalam z pyska ale pod tym wzgledem moj pies to aniol szkoda ze tylko pod tym ... Pies musi czuc ze to ty jestes przewodnikiem stada a on ma sie podporzadkowac

Posted

Tylko,że moja mama ma całkiem inne poglądy na wychowaniem psa :/
Mówię jej,żeby nie dawała suce cukierków ani ciastek kiedy szczeka,bo tym sposobem uczy ją,że tylko jałkaniem dostaje to co chce.I tak jest-suka jałka,a mama żeby był spokój robi wszystko,żeby tylko się zamknęła.Nie każe mi zbliżać się do psa,kiedy ten je,nie krzyknie na niego,kiedy gryzie w zabawie,że tak nie wolno,tylko dalej trzyma na kolanach.

Dlatego chcę coś z tym zrobić żeby przestała na mnie warczeć i gryźć,bo wychodzi na to,że to ja czuje przed nią respekt,a nie pies przede mną.Powoli dostaję już nerwicy tym oczekiwaniem-pogryzie tym razem czy da się wziąć na ręce?
:-(

Posted

[quote name='Cheyenne']Suka jest w stosunku do mnie agresywna,kiedy próbuję wziąć ją na ręce,wystarczy że dotknę jej boku lub pogłaszczę,a ona dosłownie rzuca się na mnie z warczeniem i zębami,pokąsała mi całe dłonie i to nie jest chęć zabawy,tylko zwyczajna agresja.Nie poznaję jej wtedy,nie rozumiem dlaczego tak się zachowuje,do nikogo innego w domu taka nie jest.Rodzina może ją brać na ręce kiedy zechce,a ona ani nie warknie.[/quote]

Może kiedyś podnosząc jej niechcący sprawiłaś jej ból? Pies to zapamiętał i teraz próbuje nie dopuścić do nieprzyjemniego doznania... W jaki sposób ją podnosisz? (chodzi mi o technikę)

[quote]I jeszcze jedno.Moja mama twierdzi,że żaden pies nie pozwoli zabrać np.kości z pyska czy włożyć ręki do miski,kiedy je.Czytałam,że pies powinien robić własnie na odwrót.Więc jak to właściwie jest?
[/quote]

Mój pies nie tylko pozwala zabrać sobie kość z pyska, ale czasami próbuje mnie tą kością poczęstować, niemalże wkłaając mi ją do ust :evil_lol: Tego najlepiej uczyć od szczeniaka. Na chwilę zabrać kość i natychmiast ją odebrać, a może i dołożyć do tego jakiś mały smaczek. Wtedy pies zrozumie, że nie tylko kość nie zostanie odebrana na zawsze, ale że oddanie jej właścicielowi przynosi korzyści w postaci smaczka ;)
Pamiętam, jak mojej suce, która miała wtedy ze 3-4 miesiące pierwszy raz dałam surową gicz cielęcą (większą od niej samej :lol:). W ogóle nie wiedziała, jak się do niej zabrać, więc wzięłam ją do ręki i zaczęłam udawać, że ją obgryzam :cool3: Suka zrozumiała i natychmiast ze smakiem zaczęła obrabiać kostkę :)

W misce, kiedy je, mogę jej gmerać do woli ;)

Jeśli jednak masz psa, który już ma taki nawyk bronienia jedzenia i kości, nie próbuj przełamywać tego na siłę. Próbuj karmić psa jedzeniem z ręki, karmą wyjmowaną z miski. Nie próbuj odbierać kości, kiedy pies jej broni, bo to się może marnie skończyć :shake:

Guest Mrzewinska
Posted

[quote name='Cheyenne'].Jak to mały pies podgryza ręce i ciągnie za nogawki,kiedy chce się bawić.Czy na pewno jej to przejdzie?

Kiedy podchodzi się do niej i pogłaszcze kilka razy zazwyczaj przewraca się na plecy i odsłania brzuch,czasem wystarczy tylko że mnie zobaczy i już kładzie się na plecy-.....Suka jest w stosunku do mnie agresywna,kiedy próbuję wziąć ją na ręce,wystarczy że dotknę jej boku lub pogłaszczę,a ona dosłownie rzuca się na mnie z warczeniem i zębami,pokąsała mi całe dłonie i to nie jest chęć zabawy,tylko zwyczajna agresja.![/quote]

Normalnie wychowywany maly pies ani nie podgryza, ani nie ciagnie za nogawki. Na silę się zadnych zlych nawykow nie oduczy.
Psy czesto nie lubia noszenia na rekach, a ta suka nie ma do Ciebie zaufania, moze przewracajac sie na grzbiet dawac sygnal - "poglaszcz, ufam ci", albo tez sygnal: "boje sie, zostaw mnie w spokoju". Byc moze nie odrozniasz tych sygnalow, roznią sie ustawieniem lap, ogona, napieciem miesni, wyrazem pyska.
Jesli gryzie Cie - to znaczy, ze to jest ten drugi sygnal.
Zamiast podchodzic - wolaj do siebie i to nagradzaj. Bez brania na rece. Ale dopoki kazdy w rodzinie traktuje psa inaczej, zwierze nie moze zachowywac sie spokojnie. Nie rozumie wtedy, czego sie oczekuje, co sie dzieje dookola. A cukierki czy ciastka nie sa wskazane dla zadnego psa.
Pies inaczej trawi niz czlowiek.

Zofia

Posted

[quote name='kwasek']
W misce, kiedy je, mogę jej gmerać do woli ;)
[/quote]

Hm... moj pies nigdy nie jje jak ja gmeram w misce.
Zawsze wtedy odchodzi i czeka kawaleczek dalej ;) Nie jakos tak daleko do metra zazwyczaj :roll:
Tak przy okazji tematu chcialam sie spytac czy tak powinno byc i czy jest to normalne, czy tez pies powinien ze spokojem jesc jak ja gmeram reka w misce.
Dodam ze to niejadek ;) I nie jest to jakies odskakiwaniew poplochu poprotu odchodzi i z ciekawoscia sie przyglada :lol:

Posted

To ja ci napisze co Fisher proponuje jak pies warczy albo reaguje jak sie do jego miski podchodzi w celach zabrania
na poczatek
1, zmiana czestotliwosci posilkow ta sama ilosc karamy podzielono na porcje ranna i wieczorna
2. zmieniono miejsce karmienia
3. kupiono dwie takie same miski jedzenie przygotowane w obnecnosci psa znajdowalo sie w jadalnej misce a na ziemi kladlo sie pusta. z pelnej miski naklada sie dwie lub trzy lyzki do pustej gdy pies zje tak mu dokladac, pies sie zorientuje ze kazde nasze pochylenie do miski znaczy dodanie mu jedzenia

nastepny krok
too polozenien miski w polowie pelnej reszte porcji trzeba dokladac do miski zanim pies skonczy jesc to co juz dostal (to wyglada jak sieganie po psia zdobyc ale zamiast psu odbierac dodajemy do miski ) wiec pies nie bedzie traktowal grzebanie w misce jako cos negatywnego tylko jako cos co bedzie mu sie kojazyc z czyms pozytywnym


pozdrawiam :-)

Posted

[quote name='kwasek']Może kiedyś podnosząc jej niechcący sprawiłaś jej ból? Pies to zapamiętał i teraz próbuje nie dopuścić do nieprzyjemniego doznania... W jaki sposób ją podnosisz? (chodzi mi o technikę)[/quote]
Raczej ktoś inny (nie z rodziny) sprawił jej ból,bo ciągnął ją do góry za łapy,ja jej nigdy nic nie zrobiłam oprócz nastąpienia na łapę(ale to niechcący,bo ona się plącze pod nogami:cool1:)

Ja ją podnoszę chwytając za boki pod łapami(ale nie za łapy)



[quote]Mój pies nie tylko pozwala zabrać sobie kość z pyska, ale czasami próbuje mnie tą kością poczęstować, niemalże wkłaając mi ją do ust :evil_lol: Tego najlepiej uczyć od szczeniaka. Na chwilę zabrać kość i natychmiast ją odebrać, a może i dołożyć do tego jakiś mały smaczek. Wtedy pies zrozumie, że nie tylko kość nie zostanie odebrana na zawsze, ale że oddanie jej właścicielowi przynosi korzyści w postaci smaczka ;)
Pamiętam, jak mojej suce, która miała wtedy ze 3-4 miesiące pierwszy raz dałam surową gicz cielęcą (większą od niej samej :lol:). W ogóle nie wiedziała, jak się do niej zabrać, więc wzięłam ją do ręki i zaczęłam udawać, że ją obgryzam :cool3: Suka zrozumiała i natychmiast ze smakiem zaczęła obrabiać kostkę :)

W misce, kiedy je, mogę jej gmerać do woli ;)

Jeśli jednak masz psa, który już ma taki nawyk bronienia jedzenia i kości, nie próbuj przełamywać tego na siłę. Próbuj karmić psa jedzeniem z ręki, karmą wyjmowaną z miski. [B]Nie próbuj odbierać kości, kiedy pies jej broni, bo to się może marnie skończyć[/B] :shake:[/quote]
Jej reakcja jest wtedy dokładnie taka sama jak wtedy,kiedy chcę ją podnieść.
[quote name='Mrzewinska']Normalnie wychowywany maly pies ani nie podgryza, ani nie ciagnie za nogawki. Na silę się zadnych zlych nawykow nie oduczy.
Psy czesto nie lubia noszenia na rekach, a ta suka nie ma do Ciebie zaufania, moze przewracajac sie na grzbiet dawac sygnal - "poglaszcz, ufam ci", albo tez sygnal: "boje sie, zostaw mnie w spokoju". Byc moze nie odrozniasz tych sygnalow, roznią sie ustawieniem lap, ogona, napieciem miesni, wyrazem pyska.
Jesli gryzie Cie - to znaczy, ze to jest ten drugi sygnal.
Zamiast podchodzic - wolaj do siebie i to nagradzaj. Bez brania na rece. Ale dopoki kazdy w rodzinie traktuje psa inaczej, zwierze nie moze zachowywac sie spokojnie. Nie rozumie wtedy, czego sie oczekuje, co sie dzieje dookola. A cukierki czy ciastka nie sa wskazane dla zadnego psa.
Pies inaczej trawi niz czlowiek.

Zofia[/quote]
Ona ciągnięciem za nogawki zachęca nas do zabawy,tak jak szczekaniem,najbardziej lubi zabawę"w berka",kiedy ją gonię i udaję,że chcę złapać:evil_lol:Jak się porządnie wybiega,to już za nogawki nie łapie.

Co do podgryzania rąk w czasie zabawy np.na kanapie to krzyczymy"aua!" albo też piszczymy jak pies,gdy go coś zaboli,ale efekty marne,bo nadal podgryza.

Bo to zazwyczaj jest tak:
Ona stoi spokojnie bądź leży nie odsłaniając brzucha,ja próbuję ją wziąć,wystarczy że dotknę boku,a ta już warczy i kąsa.Prawie za każdym razem.

Kiedy np.wchodzę do domu lub do pomieszcsenia w którym ona np.leży,widząc mnie bardzo często odsłania brzuch,macha ogonem i podkula łapki.Kiedy wtenczas próbuję wziąć ją na ręce,nie protestuje.

Tak naprawdę w naszym domu jej panią jest moja mama,to za nią suka łazi krok z krok,za nią piszczy,jej szuka jak mama zniknie jej z oczu.I ona lubi branie na ręce,bo u mamy na rękach czesto nawet zasypia.

A co do sygnałów-czy się mnie boi czy ufa to faktycznie chyba nie odróżniam.


[quote name='diabelkowa']To ja ci napisze co Fisher proponuje jak pies warczy albo reaguje jak sie do jego miski podchodzi w celach zabrania
na poczatek
1, zmiana czestotliwosci posilkow ta sama ilosc karamy podzielono na porcje ranna i wieczorna
2. zmieniono miejsce karmienia
3. kupiono dwie takie same miski jedzenie przygotowane w obnecnosci psa znajdowalo sie w jadalnej misce a na ziemi kladlo sie pusta. z pelnej miski naklada sie dwie lub trzy lyzki do pustej gdy pies zje tak mu dokladac, pies sie zorientuje ze kazde nasze pochylenie do miski znaczy dodanie mu jedzenia

nastepny krok
too polozenien miski w polowie pelnej reszte porcji trzeba dokladac do miski zanim pies skonczy jesc to co juz dostal (to wyglada jak sieganie po psia zdobyc ale zamiast psu odbierac dodajemy do miski ) wiec pies nie bedzie traktowal grzebanie w misce jako cos negatywnego tylko jako cos co bedzie mu sie kojazyc z czyms pozytywnym


pozdrawiam :-)[/quote]

Posted

[quote name='Cheyenne'] Ja ją podnoszę chwytając za boki pod łapami(ale nie za łapy)[/quote]
No to mamy jasność.
Szczeniaka nie podnosi sie w ten sposób bo sprawia mu to ból a przynajmniej dyskomfort.
[QUOTE] Ona ciągnięciem za nogawki zachęca nas do zabawy,tak jak szczekaniem,najbardziej lubi zabawę"w berka",[B]kiedy ją gonię i udaję,że chcę złapać:evil_lol: [/B][/QUOTE]
Uczysz psa że fajnie jest uciekac przed człowiekiem.W efekcie bedą problemy z nauka przywołania.


[QUOTE]Bo to zazwyczaj jest tak:
Ona stoi spokojnie bądź leży nie odsłaniając brzucha,ja próbuję ją wziąć,wystarczy że dotknę boku,a ta już warczy i kąsa.Prawie za każdym razem.[/QUOTE] Bo najprawdopodobniej każde dotkniecie boku już kojarzy sie psu z nieumiejetnym podnoszeniem = bólem
[QUOTE]I ona lubi branie na ręce,bo u mamy na rękach czesto nawet zasypia.[/QUOTE]Jak mama ją podnosi? Łapie pod pachami czy w inny sposób?

Posted

ja mojemu psu mogę zabrać miskę spod pyska i nie będzie protestował. :lol::lol:

wszyscy w domu traktujemy go jednakowo żeby wiedział co może robić, a czego mu nie wolno, to zaoszczędza zbędnego stresu zarówo jemu jak i nam.

tobie radzę to samo. uzgodnijcie wspólnie w domu jak będziecie ją trakować, i konsekwentnie stosujcie się do tego.

pozdrawiam

Posted

[quote]Uczysz psa że fajnie jest uciekac przed człowiekiem.W efekcie bedą problemy z nauka przywołania.[/quote]
Cholerka...no tak,nie pomyslałam.
Ale ona sama szarpnie za nogawki albo szczeka i ucieka,za chwile znów podbiega,szczeknie i ucieka,sama daje takie zaproszenie do zabawy.Jak się wybiega,to chęć ucieczki jej mija i idzie spać.


[quote]Bo najprawdopodobniej każde dotkniecie boku już kojarzy sie psu z nieumiejetnym podnoszeniem = bólem
Jak mama ją podnosi? Łapie pod pachami czy w inny sposób?[/quote]
Mama podnosi ją tak samo.
Ona mnie nie lubi i stąd to wszystko.Jak mama przychodzi do domu to ona tak piszczy że aż sika,tak się cieszy,a jak ja przyjdę to niemrawo machnie dwa razy ogonem i odchodzi.Chyba tym sobie na to zasłużyłam,że ją przyniosłam do domu.Zamiast być mi wdzięczna,to mnie olewa i jeszcze kąsa po rękach.:shake::mad:

Posted

Zamiast gonić psa, kup jej piłeczkę, schowaj w kieszeń i gdy podbiegnie do Ciebie w celu zabawy to rzucaj jej lub turlaj po ziemi, a gdy już się zmęczy zabierz piłkę. I tak w kółko. Ona skojarzy kontakt z Tobą jako zabawę a nie nieprzyjemność. Próbuj nie dopuszczać do sytuacji w której będzie ciągnąć za nogawki.
Mój pies najzwyczajniej boi się podnoszenia i dlatego warczy- jednak bardzo lubi obserwować ulicę z okna. Gdy się tego domaga nie bierzemy go na ręce, tylko mówimy "hop" i zapraszamy na krzesło. Wskakuje i jest szczęśliwy-bez podnoszenia.
Hm, przyszło mi jeszcze na myśl- czy nie narzucasz jej się ze swoją obecnością, tzn- nie budzisz jej gdy śpi, na siłę chcesz się bawić lub próbujesz ją "zabrać" od Twojej mamy? Może to jest przyczyną jej niechęci?
U mnie na początku obecności psa w domu, każdy traktował go inaczej, teraz już cała rodzina tworzy zgrany zespół, pies jest szczęśliwy i słucha każdego, choć każdego z osobna trakuje inaczej, indywidualnie. ;)
Może spróbowałabyś jakiś zabaw z suczką, zabierz ją na długi spacer połączony np. z tropieniem. Wysyp jej ścieżkę z kulek karmy na trawie, ucz szukać, różnych poleceń, może coś co pozwoliłoby wam się lepiej zgrać? Nie zniechęcaj się i nie traktuj psa jako kogoś kto powinien Ci "być wdzięczny". Pies i właściciel to ma być przede wszystkim zgrana para. :)

Posted

[quote=Cheyenne; (...) Mama podnosi ją tak samo.
Ona mnie nie lubi i stąd to wszystko.[B][B]Jak mama przychodzi do domu to ona tak piszczy że aż sika,tak się cieszy[/B][/b],a jak ja przyjdę to niemrawo machnie dwa razy ogonem i odchodzi.Chyba tym sobie na to zasłużyłam,że ją przyniosłam do domu.Zamiast być mi wdzięczna,to mnie olewa i jeszcze kąsa po rękach.:shake::mad:[/quote]

Po prostu suczka wybrała twoją mamę na właściciela. U mnie jest tak, że to ja mogę z psem (3-letni Spaniel) robić wszystko, mogę wkładać rękę do miski, podnosić go, kąpać itp. On poza mną świata nie widzi :) Wszędzie za mną chodzi, a gdy siedzę na kanapie tuli się do mnie i piszczy ze szczęścia, gdy po dłuższej nieobecności wracam do domu. Natomiast nie toleruje NIKOGO z członków rodziny. Tak więc nic chyba na to nie poradzisz - to suczka twojej mamy...;)

Posted

[quote name='Serenity']Po prostu suczka wybrała twoją mamę na właściciela. U mnie jest tak, że to ja mogę z psem (3-letni Spaniel) robić wszystko, mogę wkładać rękę do miski, podnosić go, kąpać itp. On poza mną świata nie widzi :) Wszędzie za mną chodzi, a gdy siedzę na kanapie tuli się do mnie i piszczy ze szczęścia, gdy po dłuższej nieobecności wracam do domu. Natomiast nie toleruje NIKOGO z członków rodziny. Tak więc nic chyba na to nie poradzisz - to suczka twojej mamy...;)[/quote]

Jeśli pewna osoba w rodzinie nauczy się psiej mowy, będzie się z psem obchodziła w odpowiedni sposób, jej towarzystwo będzie psu sprawiało radość (to z tą osobą zabawy są najlepsze, to z nią wychodzi się na najfajniejsze spacery itp.) to piesek prawie na pewno zmieni "właściciela" na właśnie taką osobę. Wystarczy trochę lepiej poznać pieska i - zacząć uczyć go czego się da. Szkolenie (pozytywne) sprawia psu dużo radości, ucząc go sztuczek pokażesz mu że jesteś fajna i warto Cię lubić. U mnie zadziałało (psina wolała mamę, a teraz to ze mną wita się najchętniej i najweselej, słucha).

Poczytaj książkę "Sygnały Uspokajające", ja jej nie czytałam ale podobno jest dobra i jest tam opisana mowa psa.

Posted

[quote name='Serenity']Po prostu suczka wybrała twoją mamę na właściciela. U mnie jest tak, że to ja mogę z psem (3-letni Spaniel) robić wszystko, mogę wkładać rękę do miski, podnosić go, kąpać itp. On poza mną świata nie widzi :) Wszędzie za mną chodzi, a gdy siedzę na kanapie tuli się do mnie i piszczy ze szczęścia, gdy po dłuższej nieobecności wracam do domu. Natomiast nie toleruje NIKOGO z członków rodziny. Tak więc nic chyba na to nie poradzisz - to suczka twojej mamy...;)[/quote]
Tak się składa że ja też mam spaniela i też 3-letniego. Straszny dominant. Pies musi tolerować wszystkich z rodziny, bo to on jest na najniższym miejscu w waszej hierarchii domowej. Może pies nie będzie wszystkich kochał, tak jak tego jedynego pana, ale musi tolerować wszystkie zabiegi przy nim wykonywane, np. czesanie. Mój pies wybrał sobie mnie, bo ze mną spędza najwięcej czasu, to ja o niego dbam i się opiekuję, ale jak ja wyjadę chociażby na wakacje to pies bez problemu zostaje z rodzicami. I na odwrót. Nie ma sytuacji warczenia bez powodu, agresji. Odpowiedzialny właściciel nie uzależnia psa od siebie, wiadomo że są różne sytuacje losowe i gdy coś by Ci się stało pies przeżywa tragedię.
Lepszy kontakt z resztą rodziny, nie tylko z tym wybranym, może zapewnić zabawa, szkolenie, itp. Pies nauczy się współpracy ze wszystkimi członkami rodziny oraz będzie miał możliwość odreagowania stresu i agresji która się być może w nim wzbiera. Szkolenie to nie tylko tresura prowadząca do "słuchania się" psa, to także kontakt z właścicielem, lepsza przewidywalność psa...
"Sygnały uspokajające" polecam i stosuję z dobrym skutkiem... ;)

Posted

[quote name='olusia06022']
Hm, przyszło mi jeszcze na myśl- czy nie narzucasz jej się ze swoją obecnością, tzn- nie budzisz jej gdy śpi, na siłę chcesz się bawić lub próbujesz ją "zabrać" od Twojej mamy? Może to jest przyczyną jej niechęci? [/quote]
Spróbowałam spojrzeć na to obiektywnie,może i nieraz próbowałam wziąć ją na ręce kiedy chciała spać albo poleżeć,ale wielokrotnie była taka sytuacja,że najpierw mnie kąsała,a potem poprosiłam mamę żeby ją wzięła na ręce,to jej nie kąsała,tylko się cieszyła.

[quote]Może spróbowałabyś jakiś zabaw z suczką, zabierz ją na długi spacer połączony np. z tropieniem. Wysyp jej ścieżkę z kulek karmy na trawie, ucz szukać, różnych poleceń, może coś co pozwoliłoby wam się lepiej zgrać? Nie zniechęcaj się i nie traktuj psa jako kogoś kto powinien Ci "być wdzięczny". Pies i właściciel to ma być przede wszystkim zgrana para. :)[/quote]
Nauczyłam ją już komendy siad :) To fajne uczucie,kiedy psa się czegoś nauczyło.
Bawię się z nią taką dużą rękawicą,siadam na podłodze,nakładam ją na rękę i zabieram,a ona próbuje złapać i gryzie (nie wiem czy to dobra zabawa,tak jak z tym gonieniem?)

A co do ścieżki z karmy...ona karmy w ogóle nie lubi,próbowałam dawać jej różne,chyba z 5 rodzajów i żadnej prawie nie tknęła,także karma jako nagroda odpada,trzeba radzić sobie inaczej :/

[quote name='WildH']Jeśli pewna osoba w rodzinie nauczy się psiej mowy, będzie się z psem obchodziła w odpowiedni sposób, jej towarzystwo będzie psu sprawiało radość (to z tą osobą zabawy są najlepsze, to z nią wychodzi się na najfajniejsze spacery itp.) to piesek prawie na pewno zmieni "właściciela" na właśnie taką osobę. Wystarczy trochę lepiej poznać pieska i - zacząć uczyć go czego się da. Szkolenie (pozytywne) sprawia psu dużo radości, ucząc go sztuczek pokażesz mu że jesteś fajna i warto Cię lubić. U mnie zadziałało (psina wolała mamę, a teraz to ze mną wita się najchętniej i najweselej, słucha).

Poczytaj książkę "Sygnały Uspokajające", ja jej nie czytałam ale podobno jest dobra i jest tam opisana mowa psa.[/quote]
Spróbuję zdobyć tę książkę,skoro dzięki niej lepiej zrozumiem psa:)


Jeszcze raz dziękuję za pomocne rady :*

Posted

No cóż a ja się nie zgodzę z tym, że zabawa w gonitwę może się skończyć problem z przywoływaniem.
Mój uwielbia jak sie go goni. Nie raz sam szturcha zabawką, żeby biec za nim i się z nim trochę pogonić. Ma większą radochę z tego niż jak rzuca mu się piłeczki.
A z przywoływaniem odkąd skończył pół roku nie ma problemu. Trzeba rozgraniczyć zabawę, a komendę "do mnie". Ba nawet mogę do niego podejść i spokojnie go zapiąć bez komendy.
Więc nie dajmy się ogłupić, że zabawa w gonitwę jest czymś co uniemożliwi nauczenia psa przychodzenia na wołanie. To dwie różne rzeczy. Wydając komendę stoisz w miejscu, a nie biegniesz za psem.

Posted

te rzeczy ktore byly napisane na poczatku watku moim zdaniem moga wynikac z tego ze pies moze uznawac ze jestes nizej polozona w hierarchii stada (podkreslam to sa tylko moje domysly) i moze powinnas pokazac ze to ty jestes ta istota polozona wyzej :cool3:

Posted

[quote name='Cheyenne']Bawię się z nią taką dużą rękawicą,siadam na podłodze,nakładam ją na rękę i zabieram,a ona próbuje złapać i gryzie (nie wiem czy to dobra zabawa,tak jak z tym gonieniem?) [/quote]
Nie sądzę że to dobra zabawa, gdyż jest to zabawa siłowa, dobra dla psa "bez problemów", ułożonego i posłusznego. Nie jestem przekonana czy to dobrze żeby Twój pies się w to bawił. Mój pies też bawi się w gonienie, przeciąganie itp. -on to lubi i tyle. Ale jest bezwzględnie posłuszny. Nie kąsa ani nie grozi nikomu z rodziny.
A co do karmy- to możesz wykorzystać inne jedzenie, mój pies przepada za wysuszonym chlebem, takimi sucharkami. Możesz też dawać psie ciasteczka, marchewkę czy cokolwiek co Twój pies lubi. Ważne tylko by zawsze było świeże, no ale to jest oczywiste. Jest wiele smaczków do wyboru, musisz znaleźć coś, co Twój pies szczególnie polubi. ;)

Posted

Dzisiaj dałam jej taką specjalną kość,potem gdy do niej podeszłam to ta kośc w pysk i w długą.To ja za nią,ganiałam za nią po ogrodzie chyba z pół godziny,aż wreszcie przypadkiem kośc jej wyleciała z japy i przydeptałam ją nogą.A ta jak się rzucała mi na kapcia,próbowałam ją za łeb odepchnąć to jak mnie ugryzła Jezu:shake:Ale pokazałam jej.:p

Nie cierpię jej.W nocy wstaje i ujada i musimy iśc z nią na dwór przykładowo o 3 nad ranem,bo żadne uciszanie ani nic nie pomaga.

A mama dalej uparcie twierdzi,że żaden pies nie da,żeby mu jedzenie zabierać,już słów mi brak normalnie:shake:

Posted

[quote name='Cheyenne']Dzisiaj dałam jej taką specjalną kość,potem gdy do niej podeszłam to ta kośc w pysk i w długą.To ja za nią,ganiałam za nią po ogrodzie chyba z pół godziny,aż wreszcie przypadkiem kośc jej wyleciała z japy i przydeptałam ją nogą.A ta jak się rzucała mi na kapcia,próbowałam ją za łeb odepchnąć to jak mnie ugryzła Jezu:shake:Ale pokazałam jej.:p

Nie cierpię jej.W nocy wstaje i ujada i musimy iśc z nią na dwór przykładowo o 3 nad ranem,bo żadne uciszanie ani nic nie pomaga.

A mama dalej uparcie twierdzi,że żaden pies nie da,żeby mu jedzenie zabierać,już słów mi brak normalnie:shake:[/quote]

Ganianie za psem, ktory ma swoja kosc to raczej nienajlepszy pomysl. To tylko utwierdza ja w przekonaniu, ze od ciebie spotykaja ja same nieprzyjemnosci. Wydaje mi sie, ze powinno byc odwrotnie - dajesz jej fajna kosc i absolutnie jej nie odbierasz - wtedy uczysz sunie, ze przy tobie moze sie zrelaksowac.
Co do wczesniej poruszonych problemow to wydaje mi sie ze pierwsza rzecza, ktora powinnas zrobic, to nauczyc sie ignorowac swojego psa. Nie narzucaj sie jej swoja osoba, pies tez potrzebuje spokoju. Ja mam podobna sytuacje, z tym ze akurat to ja jestem 'ta jedyna' dla swojego psa. Zacznij od tego, ze jak suka spi, lezy na poslaniu (czy gdziekolwiek) to ty, przechodzac kolo niej nie patrz na nia, nie gadaj do niej, nie cwierkaj itd. Po prostu idz z miejsca A do miejsca B. Po pewnym czasie suka nauczy sie, ze nie ma potrzeby wywalac brzucha do gory albo salwowac sie ucieczka. Bedzie wiedziec, ze moze sie zrelaksowac w twojej obecnosci. To wedlug mnie podstawowy krok. Po tygodniu takiego unikania konfrontacji mozna pomyslec o przywolywaniu suni do siebie - zawsze za przyjscie nagradzajac smakolykiem, przy czym to nie znaczy, ze masz sie rzucac na nia z czulosciami, mozesz pochwalic slownie i na przyklad dac jej jeden glask po policzku. Potem odchodzisz z tego miejsca. Zakladam, ze po 2 tygodniach, a moze nawet wczesniej efekt bedzie taki, ze suka sama zacznie do ciebie przylazic. Ale nad tym naprawde trzeba popracowac stopniowo - nie wszystko naraz. Bedzie dobrze, tylko wiem, jak ciezko jest rzeczywiscie ignorowac psa (moj TZ cwiczy to od 4 dni i strasznie cierpi, ze nasz pies zmyka przed nim albo zmyka powarkujac, ale juz po tych 4 dniach jest efekt).

Mama nie ma racji z grzebaniem psu w misce itp. Ale na to mozna sobie pozwolic WYLACZNIE wtedy, gdy pies ma do nas zaufanie i czuje respekt. Jesli pies warczy, to dowod na to, ze pozycja psa w stadzie nie jest dla niego jasna. Poza tym mama wyraznie potrzebuje doksztalcic sie w zakresie posiadania psa i zachowania odpowiednich relacji w domu. Ja odnosze wrazenie, ze mama cieszy sie, ze jest 'ta jedyna' dla psa i nie bardzo chcialaby sie podzielic uwaga psa z corka. A bez wzajemnej wspolpracy obu pan bedzie trudno nauczyc psa wielu rzeczy.

Posted

[quote name='mimoza']Ganianie za psem, ktory ma swoja kosc to raczej nienajlepszy pomysl. To tylko utwierdza ja w przekonaniu, ze od ciebie spotykaja ja same nieprzyjemnosci. Wydaje mi sie, ze powinno byc odwrotnie - dajesz jej fajna kosc i absolutnie jej nie odbierasz - wtedy uczysz sunie, ze przy tobie moze sie zrelaksowac.
Co do wczesniej poruszonych problemow to wydaje mi sie ze pierwsza rzecza, ktora powinnas zrobic, to nauczyc sie ignorowac swojego psa. Nie narzucaj sie jej swoja osoba, pies tez potrzebuje spokoju. Ja mam podobna sytuacje, z tym ze akurat to ja jestem 'ta jedyna' dla swojego psa. Zacznij od tego, ze jak suka spi, lezy na poslaniu (czy gdziekolwiek) to ty, przechodzac kolo niej nie patrz na nia, nie gadaj do niej, nie cwierkaj itd. Po prostu idz z miejsca A do miejsca B. Po pewnym czasie suka nauczy sie, ze nie ma potrzeby wywalac brzucha do gory albo salwowac sie ucieczka. Bedzie wiedziec, ze moze sie zrelaksowac w twojej obecnosci. To wedlug mnie podstawowy krok. Po tygodniu takiego unikania konfrontacji mozna pomyslec o przywolywaniu suni do siebie - zawsze za przyjscie nagradzajac smakolykiem, przy czym to nie znaczy, ze masz sie rzucac na nia z czulosciami, mozesz pochwalic slownie i na przyklad dac jej jeden glask po policzku. Potem odchodzisz z tego miejsca. Zakladam, ze po 2 tygodniach, a moze nawet wczesniej efekt bedzie taki, ze suka sama zacznie do ciebie przylazic. Ale nad tym naprawde trzeba popracowac stopniowo - nie wszystko naraz. Bedzie dobrze, tylko wiem, jak ciezko jest rzeczywiscie ignorowac psa (moj TZ cwiczy to od 4 dni i strasznie cierpi, ze nasz pies zmyka przed nim albo zmyka powarkujac, ale juz po tych 4 dniach jest efekt).[/quote]
Właśnie ostatnio zauważyłam,że suczka wita się ze mną prawie tak wylewnie jak z mamą.Teraz jak ona leży albo widzę że nie ma ochoty na głaskanie czy noszenie na rękach,daje jej spokój,nawet jej nie dotykam,bo po co mam się znowu denerwować pogryzionymi rękami i jest ok.Poza tym dużo do niej mówię,głaszczę właśnie po policzku,.bo czytałam że po głowie psy nie za bardzo lubią i zauważyłam,że ona jakoś tak bardziej mnie lubi i nawet skamle kiedy wychodzę z domu i jej nie biorę.Mały sukces:)


[quote]Mama nie ma racji z grzebaniem psu w misce itp. Ale na to mozna sobie pozwolic WYLACZNIE wtedy, gdy pies ma do nas zaufanie i czuje respekt. Jesli pies warczy, to dowod na to, ze pozycja psa w stadzie nie jest dla niego jasna. Poza tym mama wyraznie potrzebuje doksztalcic sie w zakresie posiadania psa i zachowania odpowiednich relacji w domu. Ja odnosze wrazenie, ze mama cieszy sie, ze jest 'ta jedyna' dla psa i nie bardzo chcialaby sie podzielic uwaga psa z corka. A bez wzajemnej wspolpracy obu pan bedzie trudno nauczyc psa wielu rzeczy.[/quote]
Mnie nie zależy na tym,żeby pies uważał mnie za jedyną panią,moja mama też nie jest taka,żeby chciała zagarnąć psa dla siebie;) ona sama nieraz mówi,że ten pies ciągle za nią łazi i wysyła go do mnie;)
Akurat w tej sprawie nie możemy się dogadać:angryy:

Posted

Cheyenne- Nie rozumiem, w jednym poście piszesz że ganiasz za psem po ogrodzie, na siłę odbierasz jej kość i odpychasz, a w drugim że stosunek psa do Ciebie (i wzajemnie) się zmienił. Według mnie wcale się nie zmienił...
Nie rozumiem po co dajesz psu kość, skoro za chwilkę chcesz ją odebrać. Oki, ona powinna na to pozwolić, ale nie nauczyłaś jej jeszcze oddawania, jest agresywna! Ucieka, bo może chce się bawić, (albo uciec przed Tobą). Nie lepiej byłoby zostawić ją w spokoju aż zje i pobawić się potem?
Nie cierpisz jej a ją głaszczesz, mówisz do niej? Nie chce mi się wierzyć... Jeśli mój pies coś przeskrobie, to ja omijam go łukiem, by nie krzyczeć i nie wyładowywać się na nim-i jakoś go nie klepię po główce za złe zachowania, tylko ignoruję. Nie umiem udawać wielkiej miłości gdy jestem na niego wściekła.
Mój też się potrafi obudzić o 3 w nocy gdy jest chory. Ja wstaję i wyprowadzam. Kiedyś wyszłam jednej nocy około 10 razy z nim. Nie narzekałam. To tylko pies i aż pies! Gdy bardzo mu się chce, to nie pójdzie do łazienki. Ty możesz wstać czasem w nocy a on nie może wyjść?
Stosuj się do udzielonych Ci rad, są bardzo dobre, mogą pomóc Tobie i przede wszystkim suńce. Zmieńcie swoje relacje, ale nie poprzez- "ale jej pokazałam" tylko- "dobrze się razem bawimy, współpracujemy". Pozdrawiam.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...