wiki03 Posted July 1, 2004 Posted July 1, 2004 Mam psa w weiku 10 miesięcy, który goni rowery i biegających ludzi. próbowałam wszystkimi sposobami oduczyć tego i nic nie przynosi rezultatu, może ktoś zna jakiś skuteczny sposób..... błagam o pomoc Quote
azzie5 Posted July 1, 2004 Posted July 1, 2004 możliwe, że są lepsze sposoby, ale ja bym w tej sytuacji postąpiła następująco: przypiąć psu do obroży długą linkę- 10-20metrów i zabrać w 'rowerowe' miejsce, kontrolując zachowanie psa linką. Jak wyleci w pogoń, powstrzymać go linką, przywołać do nogi (zna tą komendę?) i nagrodzić (smakołyk, zabawka) tak, żeby się z nagrody ucieszył. W miarę upływu czasu powinno mu to przejść lub chociaż załagodzić się. Jest jeszcze młody, szybko się uczy i warto to wykożystać na własną, a nie jego kożyść, bo pies w końcu nie wie, co dla niego kożyścią jest, musi dopiero poznać, że to Ty jesteś dla niego źródłem smakołyków, że przychodzenie do pani = nagroda, a zrywanie się do pogoni =be, szarpnięcie linką :) Quote
wiki03 Posted July 1, 2004 Author Posted July 1, 2004 niestety stosowałam tą metodę i ona nie skutkuje zupełnie, mój pies jak widzi rower- nie interesuje go nic innego ( żadne smakołyki, żadne zabawki) i chciałabym zaznaczyć że jest to pies który jest po PT1 wiec zna komendy do mnie i do nogi szarpanie powoduje u niej wręcz odwrotną reakcje, jest jeszcze bardziej nakrecona na rowery Quote
agamblu Posted July 1, 2004 Posted July 1, 2004 Nie wiem co Ci doradzic. Napisze jak to bylo z gonieniem rowerow u mnie. Moj psiak mial podobnie gdy mial jakies 6-7 miesiecy. Odkad zaczelam z nim trenowac przy rowerze chcial gonic kazdy rower. Dosyc dobrze mamy zrobiona komende NIE - jako zakaz tego co ma zamiar zrobic. Na poczatku gdy widzialam rower przytrzymywalam psa za obroze. Gdy go puszczalam i probowal biec to bylo to nasze NIE i gdy usluchal - nagroda (smakolyk lub pileczke). Gdy nie usluchal to - po powrocie komenda waruj a po pary sekundach powrot do domu. Tak oduczalam go roznych nawykow. Przede wszystkim obserwowalam jego zachowania i korygowalam ZANIM jeszcze popelnil "przestepstwo". Quote
Runa Posted July 2, 2004 Posted July 2, 2004 U mnie z rowerami jest tak, że Runa jak zobaczy gdzies rower (najczęściej na polach lub w lesie, bo inne jej nie interesują) to pędzi i żadne "zostań" nie działa. Ma w tym jednak tylko jeden cel - wyprzedzić go. Jak go wyprzedzi to najczęsciej wraca jakby się nic nie stało. Ja nie zniechęcam jej do tego typu praktyk bo przecież husky musi gonić, szkoda mi tylko tych ludzi na rowerach, którzy sobie może myślą, że ona nie wiem co im chce zrobić. :) A co do oduczania to chyba dobrze jest pójść właśnie tam gdzie można spotkać rowerzystów, pies na smyczy i jak będzie chcial pogonić to go przytrzymać na krótkiej i dać komende zostań, nie wolno itp. w zależności od wcześniej uzywanych. Powodzenia :P Quote
azzie5 Posted July 2, 2004 Posted July 2, 2004 :hmmmm: a może tak: idziecie sobie ulicą, widzisz, że zbliża się rower, przystajecie, wydajesz np. komendę siad i dyskretnie przytrzymujesz za obrożę, żeby jakby co pies się nie zerwał (za smycz oczywiście też), hmmm... dodatkowo można próbować odwracać uwagę nęcąc pysznym smakołykiem, jak wysiedzi i się nie wyrwie, to oczywiście nagroda albo coś takiego: idziesz z psem na dłuższej smyczy, zbliża się rowerzysta, pies się zrywa, i w momencie zrywania naciskasz na klakson-małą trąbkę, np. taką jarmarkową, która wydaje głośny dźwięk, tkórą zabierasz ze sobą na spacer. Wystarczy chwila, by zdezorientowany nagłym dźwiękiem pies zatrzymał się na sekundę, pomyślał 'o co chodzi', może nawet zapomniał, co miał zrobić przed chwilą,a ty przyciągasz go do siebie linką i nagroda. W tym wypadku nieporządane zachowanie jest karane nieprzyjaznym dżwiękiem, a za przyjście do ciebie-nagroda. Zamiast trąbki można użyć zrobionej przez siebie puszki z metalowymi przedmiotami w środku, która wydaje równie hałaśliwy dźwięk. Quote
nice_girl Posted July 2, 2004 Posted July 2, 2004 Skąd ja znam ten problem.Ja próbowałam właśnie w ten sposób, że daje jej siad i skupiam na smakołyku, jak rower przejedzie smakołyk.I byłam w tym bardzo systematyczna...Osiagnelam to, ze z odleglosci tych 20 m rowera nie pogoni, ale normalnie to nie odpusci :( Tak samo obszczekuje ludzi i biegnace dzieci, o samochodach to nie wspomne :-? Kiedy Klio miała cieczkę wychodziłam z nią na lince i wtedy nie goniła rowerów, wiadomo, ze wiedziała o ograniczeniu.Zna bardzo dobrze komende "do mnie", jak mało jaki pies uwielbia ją. Jedynym sposobem jest to, ze kiedy jedzie rower po prostu uciekam w przeciwna stronę.Jest to skuteczne :roll: Quote
DeDe Posted July 2, 2004 Posted July 2, 2004 Wszystkie moje dziewczyny biegały za rowerami...(ciekawe o tyle, że psy-samce, własność rodziców, nigdy...). I szczerze Wam powiem, że dzisiaj juz nawet nie pamiętam, jak to się stało, że im przeszło. Obecnie moja "Młoda(wiek - niespełna 12 miesięcy)" ma etap rowerowy. Rusza za rowerem, ale reaguje na odwołanie. Moim celem jest to, aby w ogóle nie ścigała rowerów - zwłaszcza, że wkrótce wybieram się na urlop na wieś, a tam ciagle - rowery, kury itp. Obecnie stosuję metodę zapobiegania (podobnie jak Nice Girl) - widzę, że patrzy, ożywia się, przywołuję ją i nagradzam za wykonanie komendy. Problem zaczyna się, kiedy gdzieś "w terenie" Młoda pierwsza dojrzy rowerzystę... wtedy mogę ją już tylko odwołać (a nie o to nam chodzi...). Metodę z linką przerabiałam - dzięki temu Kira (czyli Młoda) nauczyła się wracać. Quote
nice_girl Posted July 2, 2004 Posted July 2, 2004 Dede, Mam nadzieje, ze mojej tez to przejdzie.Jest to niezwykle uciazliwe i jednoczesnie niebezpieczne.Miałam sytuacje , ze jakis cham rowerzysta po prostu kopnął ją w głowę. :evil: A mojej nie da rady odwolac kiedy juz zacznie biec.Jedynie moge ja przywolac kiedy rower bedzie daleko i trzymac aby nie pogonila. :roll: Ogolnie zauwazylam, ze owczarki maja tego typu problemy... Quote
DeDe Posted July 2, 2004 Posted July 2, 2004 Jakiekolwiek bieganie za celem ruchomym jest niebezpieczne, rozumiem Cię więc doskonale. Co mi po tym, że odwołam psa, jeżeli nanosekundę wcześniej coś mu się może stać??? W dodatku Młoda nocą ma tendencję do biegania za światłami samochodów - absolutnie nie mogę jej puścić ze smyczy nawet na wsi, w nocy, przy pustej ulicy (a nuż coś pojedzie - światła widzać nawet między drzewami, a co mi po odwołaniu, kiedy pies i samochód są szybsze niz moja reakcja...). U owczarków taka reakcja na ruch to pewnie chęć zagonienia stada (tak to sobie tłumaczę ...). Quote
nice_girl Posted July 4, 2004 Posted July 4, 2004 Ostatnio jednak coraz bardziej zaczynam rozumiec dlaczego moja Klio goni te rowery.Do lasu zawsze chodzę z ojcem, jakoś samej nie uśmiecha mi się.Tam zawsze moja obszczekuje wszystko co się rusza.Z kolei gdy ide z nią sama, czyli na plac bądź ściezkami obok okolicznych dziełek tam tak nie reaguje, owszem pobiegnie za rowerem, ale musi byc bardzo blisko niej, gdy bedzie okolo20 metrow dalej nawet jej nie intersuje.Raz ojciec poszedł za mna na ten plac.Co mnie bardzo zaskoczyło rower jechał z 50 metrów dlaej, a ona zaczęła za nim gonić :o Ojciec stoi, przynajmniej wg niej nizej w "stadzie". :roll: Mnie szanuje.I sądzę, ze ona może mysleć, ze musi swoja rodzinę bronić przed okropnymi rowerami.W końcu rzadko jaki owczarek ma faktyczny instynkt. A cos w tym jest, ze suki maja skłonność do tego typu zachowań.Pytąłam sie właścicielki ojca Klio czy on tak reaguje na rowery i sie dowiedziałam , ze nie.Natomiast suczka tej pani z wielka pasją ściga wszystko co sie rusza...Dodam, ze ta sunia robi to mimo swojego wieku, ma juz 10 lat.... :roll: Quote
DeDe Posted July 4, 2004 Posted July 4, 2004 Nice, cos w tym musi być. Zastanawia mnie natomiast, dlaczego rusza przy Tobie i Twoim ojcu - powinna przywódcy (czyli Tobie) zostawiać decyzję. Może więc to, że rusza zawsze w takich sytuacjach, związane jest z czymś innym ? ps. Lubię takie "gdybania" - czasami dochodzi się do czegoś konstruktywnego, na co sam człowiek nie wpadnie :wink: Quote
nice_girl Posted July 4, 2004 Posted July 4, 2004 Może być związane z czymś innym.Ale tak jak zauważyłam przy moim ojcu bardziej gania wszystko i obszczekuje ludzi.Ogólnie w lesie zachowuje się jak burak..Gdy byłam raz z bratem w lesie byłam stuprocentowo pewna, ze nie zacznie gonic roweru, który jechał trochę przed nami.Jakie było moja zdziwienie gdy zaczęła biec :roll: Ale tak jak juz wcześniej wspomniałam nie można być pewnym tego instynktu zaganiania, ponieważ mało jaki owczarek ma instynkt psa pasterskiego :wink: Quote
DeDe Posted July 4, 2004 Posted July 4, 2004 Cóż...na owcach Kiry nie sprawdzałam, chociaż juz od dawna sobie to obiecuję (zwłaszcza, że mój kumpel zajmuje się właśnie szkoleniem pasterskim). Natomiast widzę, jak młoda "zagania" wszystko pozostałe - zwłaszcza psy, które są z nią na spacerze. Zagania też dzieci - na to muszę uważać, bo większość mam płoszy się w takich momentach - co jest całkowicie zrozumiałe. Podobnie ma z rowerzystami - nie biegnie za nimi po to, aby ich ugryźć, ale zabiega im drogę i ewidentnie zawraca w moją stronę. Quote
nice_girl Posted July 4, 2004 Posted July 4, 2004 Dede, A ja jestem taka mądra i najprawdopodobnije wybiorę się na testy instynktu pasterskiego 8) Takie coś odbywała się raz do roku na Śląsku, zdecydowana większosć to bordery, jednak postanowiłam ze swoją spróbować ot tak dla samej zabawy :D A z mojej taki dobry pasterz, ze jak dzisiaj byłysmy na wsi to jak zobaczyła kaczkę to gdby nie ja udusiłaby ją :roll: Ale w końcu corgi pracują poprzez szczypanie bydła w pęciny, wiec w dosc brutalny sposób :lol: :lol: Quote
DeDe Posted July 4, 2004 Posted July 4, 2004 No właśnie o tymże Tomku, który jest inicjatorem tych testów i hodowcą borderów, mówię. Znamy się już długo i rozmawialiśmy o poddaniu Kiry testom (chociaż Tomek się nabija bo uważa, że przy gronkach osiwieć można... a widząc ostatnio moją młodą zapytał, co jej jest, że taka spokojna :wink: ). Quote
Azir Posted July 7, 2004 Posted July 7, 2004 Muszę powiedzieć, że dla mojego belga PIŁKA jest najcenniejszą rzeczą na świecie. Rudy od początku próbował ganiać za rowerami, a poczuł w tym wyjątkową przyjemność, od kiedy zaczęłam wybiegiwać go przy rowerze. Dlatego zawsze na spacerze mam przy sobie ukochaną piłkę mojego psa. Oduczyłam go gonić rowery w ten sposób, że bawiłam się z nim ową piłką, ale nie, kiedy rower zbliżał się do nas, lecz już wcześniej. Mogłam przewidzieć, że takowy za chwilę się zjawi, bo miejsce w którym ćczyłam, było często odwiedzane przez cyklistów. Pies był on tak zaabsorbowany zabawą, że przestawał zwracać uwagę na przejeżdżające jednoślady. Co więcej, czasem na widok roweru podbiega do mnie i patrzy wyczekująco. :D Chciałam jednak zaznaczyć, że z psem należy bawić się piłką nim on zauważy rower. On nie ma skojarzyć, że za reakcję na rower dostaje nagrodę, bo zacznie gonić rowery ze zdwojoną siłą. :wink: Quote
nice_girl Posted July 7, 2004 Posted July 7, 2004 Tylko to moje dziecko nie jest az tak zafascynowane piłką :( Jeśli rower jest daleko to próbuj odwracać jej uwagę jakimiś gałęziami. :roll: Quote
Hanya Posted July 7, 2004 Posted July 7, 2004 Ja tez ucze Lunke nie ganiania za rowerami, biegaczami i samochodami. Tasma 10 metrów, full smakolyków, pileczka, wyprzedzanie reakcji, kurs PT(w trakcie) Efekt: jedzie samochód(slychac, nie widac) :o Lunka wyprostowuje sie, zaczyna myslec :evil: pojawia sie samochod :o Lunka siada :D :D :D uff... samochod przejechal, Lunka patrzy na mnie czy bedzie nagrodka, oczywiscie smakolyk w pape i zabawa pileczka :P Jednak byla na tasmie :roll: , nienapietej ale na tasmie Na drugi dzien spuszczona z tasmy w lesie pobiegla za samochodem to samo co dawniej Quote
nice_girl Posted July 7, 2004 Posted July 7, 2004 U mnie to samo.Klio była na lince też 10 metrowiej plus smycz 3 metry, wtedy nie pobiegła za rowerem.Gdy ją spusciłam następnego dnia, nadal gonila :roll: Quote
bogula Posted July 10, 2004 Posted July 10, 2004 Fafik nie stwarza piekła, jeśli chodzi o rowery. Choć rok czy 2 wstecz zdarzyła się nam przykra sytuacja : psisko podbiegło do jadącej na rowerze dziewczyny, szczeknęło solidnie i dziewczyna upadła. Nie obiła się za wiele, ale nie wiedziałam, co ze wstydu począć ( Fafcio nie przyszedł na zawołanie). Chłopak tej dziewczyny lekko się zdenerwował, lecz wytłumaczył, że pies chyba doskoczył, bo "ona się boi psów". I chyba coś w tym jest! Mijamy wielu rowerzystów i wszystko jest O.K. Wołam psa do siebie, on podchodzi, mijają nas, nieraz zagadamy, oni w swoją stronę ,my w swoją... Czy Wasze psy są oswojone z widokiem roweru-----chodzi mi o to, że np. mój stoi w przedpokoju i codziennie nim ruszam do pracy... Quote
DeDe Posted July 13, 2004 Posted July 13, 2004 Moja widuje rowery bardzo często - na ulicy, w parku, za miastem. Natomiast zauważyłam, że jak nie ma "głupich zrywów" kiedy idzie na smyczy, przy nodze, nie goni, kiedy pracujemy bez smyczy i nie goni rowerów, kiedy bawi sie z innym psem - goni rowery, kiedy ma luz. Na szczęście wraca, ale wkurza mnie to, że w ogóle rusza. Wiem, dlaczego to robi, ale i tak jest to irytujące :) Quote
nice_girl Posted July 13, 2004 Posted July 13, 2004 DeDe, Moja tak samo na smyczy nie goni.I kiedy ćwicze z nią, jest maksymalnie na mnie skupiona i nie interesują ją rowery.Jednak tak jak napisałas kiedy ma luz od razu pobiegnie.Moja wraca, ale po pewnym czasie, gdy juz sie troche ode mnie oddali :roll: Quote
MayaFoxa Posted July 13, 2004 Posted July 13, 2004 Mam ten sam problem....ROWERY...SKUTERY...ROLKI....nie moge oduczyc mojego dobermana w zaden sposob....A jak pomysle sobie ze mam ja spuscic ze smyczy i uwaznie patrzec czy poskutkuje komenda NIE jak bedzie sie zblizal pojazd na dwoch kolkach to....to az mi dreszcze przechodza,..bo wiem ze nie poskutkuje.A poza tym...np.gdybym ja wziela na linke kilku metrowa...to bezsensu bo jak ona sie rozpedzi to szarpniecie mogloby mi uszkodzic konczyne! Quote
DeDe Posted July 13, 2004 Posted July 13, 2004 Ehhh... na razie pozostaje praca, praca, praca... i nadzieja, że kiedyś ta praca da efekty. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.