Rut Posted November 2, 2008 Posted November 2, 2008 Wy natomiast udowodniliscie mi,ze macie problem z rozumieniem textu pisanego. Nie powiedzialam ,ze pies ujadajacy 24h to super pies.Powiedzialam,ze szczekanie jest normalne i bieganie wzdluz plotu tez.Jesli pies szczeka 24h to raczej napewno cos z nim nie tak,a juz na pewno z jego wlascicielem. Lancuchy sa polska specjalnoscia,natomiast wycinanie strun glosowych jest popularne np a wniemczech i francji Vectra,dla mnie okreslenie "toleruja sie" oznacza tyle,ze psy moga przebywac w jednym pomieszczeniu i sie nie gryza i nie rycza non stop.Co to dla Ciebie znaczy to nie bardzo rozumiem.Skoro sie toleruja to czemu azjatka jest w kojcu z reszta na zewnatrz?Skoro nie startuja do siebie to po co je izolujesz? Moze dlatego,ze jak sama powiedzialas maja dominujace charaktery i sie jednak Nie Tolerują? Ale ja nie mam zamiaru Cie rozliczac z tego jak postepujesz ze swoimi psami.Tak tylko pytam. Psy sa z ludzmi pare tysiecy lat i zostaly udomowione po to,zeby polowac,bronic i jazgotac(ostrzegac).Czy nie?Ja bardzo poprosze na odpowiedz na to pytanie.czy ktos sie nie zgadza? Quote
Vectra Posted November 2, 2008 Posted November 2, 2008 [quote name='Rut'] Vectra,dla mnie okreslenie "toleruja sie" oznacza tyle,ze psy moga przebywac w jednym pomieszczeniu i sie nie gryza i nie rycza non stop.Co to dla Ciebie znaczy to nie bardzo rozumiem.Skoro sie toleruja to czemu azjatka jest w kojcu z reszta na zewnatrz?Skoro nie startuja do siebie to po co je izolujesz? Moze dlatego,ze jak sama powiedzialas maja dominujace charaktery i sie jednak Nie Tolerują?[/quote] Bo ajzatka mieszka na terenie warsztatu , a psy w domu na drugiej działce - proste ? :lol: rozumiesz teraz słowa - TOLERUJĄ ? [quote name='Rut'] Ale ja nie mam zamiaru Cie rozliczac z tego jak postepujesz ze swoimi psami.Tak tylko pytam.[/quote] odpowiedziałam :cool3: [quote name='Rut'] Psy sa z ludzmi pare tysiecy lat i zostaly udomowione po to,zeby polowac,bronic i jazgotac(ostrzegac).Czy nie?Ja bardzo poprosze na odpowiedz na to pytanie.czy ktos sie nie zgadza?[/quote] jazgotanie , a ostrzeganie - to co innego ... o tym pisałam ... Quote
Vectra Posted November 2, 2008 Posted November 2, 2008 [quote name='bonsai_88']Vectra a tobie jeszcze chce się tłumaczyć? Bo ja już dawno stwierdziłam, że RUT to osoba wiedząca wszystko najlepiej, nie przyjmująca żadnych faktów, która na siłę chce nas oświecić[/quote] skrzywienie zawodowe :cool3: :evil_lol: Quote
bonsai_88 Posted November 2, 2008 Posted November 2, 2008 Vectra a tobie jeszcze chce się tłumaczyć? Bo ja już dawno stwierdziłam, że RUT to osoba wiedząca wszystko najlepiej, nie przyjmująca żadnych faktów, która na siłę chce nas oświecić Quote
gosia1980 Posted December 28, 2008 Posted December 28, 2008 mam na imie Gosia, moj 2-letni pies Wigor (rasy mysliwskiej) kilka dni temu ugryzl jamnika, piszac od poczatku, bylam z psem na spacerze na polu, nikogo nie bylo w poblizu wiec sposcilam Wiga ze smyczy (ta rasa musi sie duzo wybiegac bo inaczej szaleje w domu), jakis czas pozniej, nie wiem moze z 20 minut, za nami pojawil sie jakis chlopak z jamnikiem (Wig ich nie znosi), zobaczylam go dopiero jak juz moj pies pobiegl w tamta strone, niestety ugryzl psa, na pierwszy rzut oka nie bylo zadnej krwi, pies byl wystraszony i troche spuchlo mu miejsce gdzie Wig go "szczapil", podalam chlopakowi moj numer na wypadek, oczywiscie nie usprawiesliwiam swojego psa, bo to on ugryzl, ale osobiscie gdy widze jak ktos idzie przede mna z psem spuszczonym (lub nawet nie) to wybieram inna droge, strzezonego i tak dalej... zastanawia mnie teraz co dalej, wlasciciel na razie nie zadzwonil, ja osobiscie traktyje to jako przykry wypadek, ale wole wiedziec jakie sa opcje Quote
osho Posted December 28, 2008 Posted December 28, 2008 [COLOR=DarkSlateGray]wiesz, chyba każdy jak widzi spuszczonego psa, to zastanawia się nad rożnymi wersjami - to się nazywa odpowiedzialność - ale nie zmienia to faktu, że za twojego psa ty jesteś odpowiedzialna[/COLOR] [COLOR=DarkSlateGray]- zaufałaś psu (zdając sobie sprawę z jego charakteru - sama o tym piszesz), puściłaś go luzem i nie kontrolowałaś go - pies ugryzł innego[/COLOR] [COLOR=DarkSlateGray]psa. odpowiadasz za to ty, zdaj sobie z tego sprawę. co zrobi z tym właściciel jamnika[/COLOR] [COLOR=DarkSlateGray]to pewnie zależy od "rozmiaru strat" i od jego charakteru, ale prawo jest po jego stronie.[/COLOR] [COLOR=DarkSlateGray]o jakie opcje chodzi ?[/COLOR] Quote
Martens Posted December 28, 2008 Posted December 28, 2008 No niestety, zajście jest w 100% Twoją winą. Kiedy spuszczasz psa ze smyczy na tobie spoczywa obowiązek dopilnowania nie tylko, żeby nikogo nie ugryzł, ale nawet żeby samowolnie nie podbiegał do innego psa. Trudno tu w ogóle mówić o jakiejkolwiek winie Twojego psa czy nazywać to wypadkiem. Chłopak z jamnikiem jak rozumiem nie pchał się na Was, ani nawet nie był blisko, skoro jak sama piszesz, Twój wyżeł do niego pobiegł. Jeśli pies jest nieodwoływalny/agresywny - cóż, pozostaje wybiegać go na lince. Masz szczęście, że ta osoba nie wyciągnęła konsekwencji (póki co) - i nauczkę, bo następnym razem poszkodowany może zgłosić zajście na policję co prawdopodobnie skończy się mandatem, koniecznością zwrotu kosztów wizyty u weta, no i być może uszkodzeniem Twojego psa w momencie gdy zaatakuje innego. Wiele osób nosi ze sobą gaz pieprzowy tudzież nie waha się solidnie kopnąć napastnika, i nawet w razie uszkodzenia Twojego psa, prawo będzie po stronie osoby, która swojego psa broniła. Quote
bonsai_88 Posted December 28, 2008 Posted December 28, 2008 [B]Gosia[/B] wina była po twojej stronie, ale trzeba przyznać, że zachowałaś się odpowiedzialnie po zdarzeniu :p. Zostawiłaś swój numer telefonu na wszelki wypadek, wiec w razie czego właściciele jamnika mają się jak z tobą skontaktować ;). Na razie proponuję kupić dla psa długą linkę i ćwiczyć odwoływanie, to nie bedzie więcej takich przypadków :eviltong: Quote
aina155 Posted December 28, 2008 Posted December 28, 2008 No to i ja mialam dzis przygode. Bylam z Fiona na nowej łaczce i juz wracalysmy, gdy patrze a przez plot przelazi pies i leci do mojej suki z zebami wywalonymi. Zanim sie w ogole zeorientowalam ze on biegnie na nas to moja Fiona juz go gonila, na szczescie na przywolanie od razu zawrocila. Aler ot byyl dopiero poczteke ataku. Upielam suke na smycz, a tu przez plot przechodza kolejne (2 sztuki, tamta jedna zwilaa i juz nie wyszla) i znow zeby na wierzchu. Dolecialy. Rozgladam sie czy nie widac kogos w poblizu zeby mi pomogl (za plotem jeszcze 4 ujadaly), ale pusto. A psy atakuja jeden z lewej, drugi z praqwej. Suke mam za plecami prawei, ten z prawej zarobil kopa i zwial (pierwszy raz w zyciu skopalam psa). Na szczescie ( albo i nie bo jakbym sie poslizgnlea to by bylo jeszcze fajniej) obok byla zamarznieta kaluza i pokruszony lod. Wzielam jeden kawalek, dostal. Odskoczyl na jkaies 4-5 metrow, Drugi kawalek, tym razem pod lapy, uciekl pod brame. Trzeci kawalek lecial jak wracal prze plot. NO i tu klopot, bo niby wiem ze w tym domku ktos mieszka, ale jak udowodnie ze te psy przechodza przez plot. A nawet jak udowodnie to wlascicielka powie ze to jej sprawa i guzik mi do tego. Moze SM powiadomic? Ale tez mi moga nie uwierzyc- plot jest solidny, metalowy z podmorowka, a psy jakims cudem nauczyly sie wychodzic przez niego. Na robienie zdjec przewaznie nie mam czasu, zajmuje sie bronieniwem siebie i suki, a psy wychodza tylko wtedy gdy ktos z psem przechodzi w poblizu. W poblizu tzn nawet 50 metrow od blotu, bo w takiej mniejwiecej odleglosci zostalam dzis zaatakowana. Quote
Martens Posted December 28, 2008 Posted December 28, 2008 Jeśli psy wychodzą za ogrodzenie to już nie jest tylko jej sprawa. Poproś sm o przyjazd i miej ze sobą psa - jak rozumiem wtedy pieski wylecą? :cool3: Quote
aina155 Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 Ciezko przewidziec. Nie bylam tam juz pierwszy raz na tej łące ale do tej pory to one wychodzily dosyc nieregularnie. I przewaznie wycvhodzily jak bylam pod samym plotem, a wczoraj wyszly gdy bylam od plotu jakies 50 metrow. Wczesniej jak wychodzily, trzymaly sie tez z daleka i nie podbiegaly (szlam z kolezanka i jej psem), wczoraj pierwszy raz podlecialy. Kurcze, zrobilabym tak jak mowisz, ale jak nie wyleza? NIe zamierzam zmieniac łaki bo jest swietna jesli chodzi o spacery z psem, moge ewentualnie zmienic trase i chodzic dalej od plotu, tylko kto mi zagwarantuje ze psy nie wyjda jak bede 100 metrow od plotu. Szlak mnie trafia, bo obawiam sie ze wiem co mi powie sm. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.