Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ałć. Bardzo współczuję... wiem co to znaczy ta rzepka. Bi stanęła na wysokoci zadania i z tym wyszczypaniem bydlęcia i z odwołaniem. A panią nie skalpem tylko policją postraszyć. Odszkodowanie ci się należy zarówno za atak psa jak i nie okazanie pomocy ze strony pani.

  • Replies 422
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

bea_m jakby kochana pańcia jeszcze bardziej kochanego labka nie uciekła zostawiając mnie w środku lasu [przegniecioną rowerem dodam radośnie] to żądałabym zwrotu kosztów rehabilitacji... no psiak, no cóż... nie został wyszczypany - z daleka widziałam krew na sierści, więc pewnie jest dość mocno pogryziony... ba, nawet jakbym znała właścicielkę to zapłaciłabym jej za leczenie psa - bo to mój pies pogryzł [nieważne, że w obronie] i dla mnie TO akurat jest moja wina... niestety kobietę widziałam po raz pierwszy, więc chyba nie jest z mojej okolicy [znam większość psiarzy z osiedla]...

Posted

Z kolanem już jest dużo lepiej niż było, ale tylko ze względu na prywatną i niestety drogą rehabilitację :(. Za to do końca miesiąca powinno być już wszystko całkowicie w porządku :). A zdjęcia będą, jak mi się będzie chciało je w końcu na komputer zrzucić ;)

Posted

No pani się zachowała poniżej krytyki. Psów nie będę oceniac bo każdy pewnie działał w jakimś celu.
A o jakiej rehabilitacji mowa? Z doświadczenie wiem że tylko unieruchomienie wchodzi w grę a nie jakieś wygibasy i to jeszcze płacić każą?

Posted

Rehabilitacja prywatna... niestety po 1 nie jestem ubezpieczona, po 2 nie dam się unieruchomić, po 3 rehabilitacja państwowa dużo nie daje i jej nie ufam... no i rehabilitacja to nie tylko wygibasy ;)
Do labka, który skoczył nie mam dużych pretensji - psiak chciał się przywitać... do Birmy też - broniła mnie i to skutecznie... wściekła jestem najbardziej na właścicielkę, bo prosiłam z daleka, żeby zapięła psa....

Posted

Oj, współczuję.

Ja w sobotę odkupilam od dziada, który miał Birmę kociaka z przepukliną jak pięść. Chciałam ukrasc (kiedys już mu jednego ukradłam), ale stał i patrzył. Znów ma dorosle psy i szczenięta :roll:

Posted

[quote name='kordonia']Oj, współczuję.

Ja w sobotę odkupilam od dziada, który miał Birmę kociaka z przepukliną jak pięść. Chciałam ukrasc (kiedys już mu jednego ukradłam), ale stał i patrzył. Znów ma dorosle psy i szczenięta :roll:[/quote]

Wygrał kociak jak na loteri. Ile dałaś dziadowi za niego?

Posted

Kordonia dobra rada na przyszłość. Na targ chodź z osobą towarzyszącą. Niech ktoś gościa zagaduje a ty bierz. Nie płać bo przecież ułani nie płacą ;)

Posted

Kordonia jak bym dorwała tego dziada to nie wiem co bym mu zrobiła...

A u nas dobre wieści :). Młoda chyba w końcu w 100% polubiła Maciusia [długo mu nie umiała darować ugryzienia w ogon] - wczoraj jak go dorwała do witania to go o mały włos językiem nie przewróciła :D. No i dzisiaj bardzo ładnie bawiła się na szkoleniu... chociaz okazało się, że już nei bedzie mogła tak bezkarnie biegać i bawić się z psami - doszła nowa suczka, bokserka. Sunia jest niewiele mniejsza od Birmy, ciut szczuplejsza [miałam zakaz biegania i pies mi "utył" ;)] i... równie zadziorna. Suki szczepiły się na "dzień dobry", zostały rozdzilone i zaczęło się szkolenie. W czasie szkolenia akurat ćwiczyliśmy obok siebie i najpierw Birma zaatakowała Boksię [Boksia burknęła na pana, więc pana trzeba było bronić], później przechodząca Boksia rzuciła się na Birmę [to już bez powodu]. Na szczęście właściciel rozumny, sam widział, ze suk lepiej razem nie puszczać [i tak odganiałam Boksię, jak Bi była na smyczy] i udało nam się dogadać - najpierw spuszczona była Boksia, a młoda na smyczy, później zmiana. Najbardziej z tego wszystkiego cieszę się, że sunia ma normalnego właściciela, który nie próbuje zwalać winy na Birmę i nie domaga się okagańcowania młodej [i dobrze, bo nie umiem jej dobrego kagańca znaleźć ;)]

  • 3 weeks later...
Posted

Melduję się po wakacjach...

Birma obecnie walczy z powracającymi zapaleniami spojówek :-(. Po za tym jest zdrowa i wesoła [akurat oczka nie ropieją, może tym razem uda nam się to wyleczyć].
Na wakacjach młoda pokazała na co ja stać i przypomniała mi jak agresywna była kiedyś... w nowym miejscu nie pozwalała do mnie podchodzić do tego stopnia, że biegała cały dzień w kagańcu :shake:. Pracowałam z nią ile się dało i zostałam mistrzem w wyszukiwaniu odludnych miejsc na plaży :cool3:. Efekty jakieś były, chociaż nie za duże... po powrocie do domu młoda stałą się jeszcze spokojniejsza niż była wcześniej :multi:. Jak podszedł do nas dzisiaj na spacerze obcy pies [bez właściciela] to się z nim poniuchała i grzecznie poszła dalej :cunao:. nawet nie wyobrażacie sobie jak się z tego cieszę :loveu:.

Posted

[quote name='bonsai_88']Melduję się po wakacjach...

Birma obecnie walczy z powracającymi zapaleniami spojówek :-(. Po za tym jest zdrowa i wesoła [akurat oczka nie ropieją, może tym razem uda nam się to wyleczyć].
Na wakacjach młoda pokazała na co ja stać i przypomniała mi jak agresywna była kiedyś... w nowym miejscu nie pozwalała do mnie podchodzić do tego stopnia, że biegała cały dzień w kagańcu :shake:. Pracowałam z nią ile się dało i zostałam mistrzem w wyszukiwaniu odludnych miejsc na plaży :cool3:. Efekty jakieś były, chociaż nie za duże... po powrocie do domu młoda stałą się jeszcze spokojniejsza niż była wcześniej :multi:. Jak podszedł do nas dzisiaj na spacerze obcy pies [bez właściciela] to się z nim poniuchała i grzecznie poszła dalej :cunao:. nawet nie wyobrażacie sobie jak się z tego cieszę :loveu:.[/QUOTE]
Super! Widzę, że Birma robi postępy .
Gdzie byliście nad morzem ?
Może jakieś wakacyjne zdjęcia ?

Posted

Byliśmy w "Gdańsku"... a dokładniej to na wyspie "jakiejśtam" :D.... nie pamiętam dokłądnie jak się ta wyspa nazywała :P.

Zdjęć niestety nie mam zbyt dużo, bo mi aparat padł, a że w Warszawie zostawiłam ładowarkę do telefonu to nawet takie zdjęcia mi odpadły... dopiero tuż przed wyjazdem kupiłam sobie nową :(.
A... byliśmy też w Ostródzie na tydzień, gdzie Birma pokazała jakim jest "grzecznym" pieskiem wykonując najprawdziwszy atak na mojego wujka... Dobrze, że miała ubrany kaganiec [próbowała podgryzać po nogach każdego kto się za bardzo zbliżył do naszych rzeczy czy do nas], więc nic nie zrobiła. Wydaje mi się, że Krzysiek kojarzy jej się z poprzednim właścicielem [albo kimś innym, kto się nad nią znęcał] bo na jego widok młoda dostawała napadu paniki...

Posted

Nie, no dziad jaki jest, to jest, ale nad zwierzetami sie na pewno nie znęca.
On je na sój sposób kocha, i to mogę o nim powiedzieć z całą pewnoscią,z e na pewno na codzień jest dla nich dobry.

szkoda , ze nie ma zdjeć, ciekawa jestem, jak jej sierść odrosła :)

Posted

Sierść jej odrosła na uszach i czubku głowy :D... w pozostałych miejscach jest nadal obcinana [chcę, żeby tam miała dłuższą sierść ;)]. Będę miała wolną chwilę to młodą obfocę...
Skoro dziad nad zwierzętami się nie znęca to może Krzysiek kojarzy się młodej z jakimś jego znajomym... bo ktoś musiał jej coś złego zrobić - nie bez powodu bała się gwałtownego machnięcia ręką, kija i ma ślady po papierosach... W każdym razie nieważne z kim Bi ma tak złe skojarzenia - na widok mojego wujka włącza jej się agresja, panika i w ogóle młoda nie wie czy ma uciekać czy zagryzać... dopiero po parodniowym kontakcie udało się ją opanować na tyle, że atak na Krzyśka byłam w stanie zatrzymać słowami [tzn. zaczynało do niej docierać, że KARZĘ jej coś zrobić] i już tylko chowała się za mną...

Posted

Przed małym ucieka, bo ją kiedyś dość mocno ugryzł w ogon... moja wina, byłam zajęta obcinaniem głowy [tzn. sierści na głowie :D] i nie zwracałam uwagi na potworka.... chociaż powoli Birma zaczęła się witać ze Smokiem :).

A bagażu to je jej pilnować nie zabraniam... miejsca na plaży też nie... ale mogłaby się trochę ograniczyć - naprawdę nie potrzebowałam kilometrowego odcinka plaży na własność :D

Posted

ZOSTAŁ ZAŁOŻONY BLOG BIRMULCA...

Nowych zdjęć tam na razie nie ma [wszystkie zostały zabrane z tego tematu], ale i tak zapraszam :)

[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=10750602#post10750602[/url]

  • 1 month later...
  • 9 years later...
Posted

Ponieważ nie umiem odnaleźć Birmusiowego Bloga informuję tutaj...

 

Miesiąc temu mój Kudłaty Stworek odszedł przy pomocy weterynarza. Niestety, pokonała nas choroba serca i Alzheimer.

Na zawsze będę pamiętać o tej paskudnie, która nauczyła mnie prawdziwej miłości do psów i przez którą mój dom bez psa nie ma prawa istnieć. Mimo całego szeregu swoich wad zawsze będzie dla mnie ideałem psa ['].

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...