Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 700
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Ja mam zaprzyjaźnionego gołebia na osiedlu.
Hirek codziennie domaga się karmienia. Chodzi po parapecie i grucha, a gdy mu otworzę okno włazi do środka (już prawie 2 lata się znamy).
[url]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a3fcacb853154343.html[/url]
[url]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2dca773693f94002.html[/url] ;)

Posted

ŚLICZNOTA!!!!:loveu::loveu::loveu:
Ja też dokarmiam"rynkowce",zawsze kupuję więcej pszenicy,część-dla tych z gołębnika-mieszam z dodatkami,a część przeznaczam dla bezdomnych...Gołębie to moja pasja...

Posted

Hiruś niestety ma nóżki w fatalnym stanie. Zwłaszcza jedną - nie ma w niej już większości palców i zaczął kuleć na nią (od marca kuleje - czasem bardziej, czasem prawie wcale). Biduleczek.
Nie znam się na ptakach (moja pasja to szczury).
Powiedz mi, czy gołębie łączą się w pary co roku od nowa czy na dłużej?
Bo dokarmiałam osiedlowego gołębia, który przez 4 lata zawsze był z tą sama partnerką.
Tymczasem Hieronim strasznie przebiera w kobietach! ;)
W marcu tego roku codziennie mi inna do domu sprowadzał (dopóki nie wybrał Celinki)!
On broni przed obcymi gołębiami swojej miseczki u mnie na parapecie. Ale swojej samiczce karze z niej jeść - Jesli panna się boi, to ją popycha i dziobie w tyłek, żeby się nie ociągała! :) I w marcu co chwila inną przymuszał do wejścia do mnie do domu i jedzenia z miski!
Kocham tego wariata!

Posted

Moi dziadkowie karmią golebie, jak tylko wyjdą z klatki (mieszkają w bloku) to mnóóóstwo golebi lataja nad nimi i czekaja na miejscu, gdzie zawsze dostawaja jedzenie... :loveu: Niektóre golebie (oswojone) przylatuja na parapet i czekaja na jedzenie.. dziadkowie otwieraja okno i golebie wchodza do kuchni, jedza i wychodza... Wiele razy z dziadkami lapaliśmy golebie, ktore mialy 'przywiązane' lapki.. tak ze chodzić nie mogly... albo jedna lapka byla związana sznurkiem tak mocno, ze byla spuchnieta.. obcinaliśmy sznurki i wypuszczalismy... Byl taki jeden goląb, Klaudiusz (tak go nazwałam) jego rodzice zniknęli, a on nawet fruwać jeszcze nie umial.. wzięlismy go, mieszkal u nas w domu, dziadkowie dali mu miejsce (jego maly pokoik:evil_lol:) i zawsze na tym miejscu spal.. nigdzie indziej.. jak sie juz nauczyl fruwac, to rano czekal przy szybie balkonu, otwieraliśmy i lecial.. jak tylko byl glodny, to wracal, czasem po poludniu a czasem wieczorem.. i tak sie ulozylo, ze mial DOM u dziadkow.. zgodzili sie go zatrzymać. Byl naprawde bardzo mądrym ptakiem.. Autem przyjechalismy do babci, poznal nasz samochód, przylecial, a jak weszlam do klatki (blok) to on polecial na balkon i czekal jak go wpuścimy.. Gdy odszedl, byl jeszcze mlody... nie wiedzial co to 'szkla' i zjadl z ziemi szkla.. kawalki.. wymiotowal z krwia i odszedl nastepnego dnia... :placz: :placz::placz:

Posted

[quote name='PALATINA']Powiedz mi, czy gołębie łączą się w pary co roku od nowa czy na dłużej /quote]Gołębie są monogamiczne,tzn. że gdy już wybiorą sobie parę są wierne.Być może Hiruś(fajne imię) nie miał szczęścia do samiczek i co jakąś znalazł to ginęła...Niektórzy hodowcy na zimę rozłączają gołębie,oddzielają samce od samic i na wiosnę łączą na nowo-w inne pary...Ja tej metody nie stosuję,pary są ze sobą cały czas...Ale i tak mam ciekawą sytuację:samica\"zdradziła\"samca i poszła do innego...mają już nawet jajka...a samiec został bez pary.Kulka w gołębniku radzi sobie całkiem dobrze,bałam się,że nie da rady.Poznaje mnie,przychodzi i dziobie.Trochę mi go żal,ale nie mógł dłużej być w domu-memu TZ zaczęły przeszkadzać odchody...

Posted

[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img255.imageshack.us/img255/4209/18599186cs9.jpg[/IMG][/URL]
[URL=http://g.imageshack.us/g.php?h=255&i=18599186cs9.jpg][IMG]http://img255.imageshack.us/img255/4209/18599186cs9.3c40bd5561.jpg[/IMG][/URL]

A to najnowszy młodzik.Śliczny,prawda????:loveu::loveu:

Posted

[quote name='Wet-siostra'][B]paramyksowiroza[/B] -choroba wirusowa,może przebiegać bardzo łagodnie lub ostro.Może również doprowadzić do śmierci.
Charakterystyczne są również objawy nerwowe.Chodzenie tyłem,niemożność wydziobywania ziaren,opadanie głowy na bok,trudności w poruszaniu nogami i skrzydłami.

Teraz z własnego doświadczenia.Gołąb z tzw.kręciołkiem może przeżyć,ale często choroba pozostawia trwały ślad w organiźmie...Mam samicę,która przeszła chorobę.Odchowuje młode,ale zostało jej wykręcanie głowy.Niektórzy hodowcy likwidują chore gołębie.Leczenia jako takiego nie ma,należy podawać duże ilości witaminy B,karmić i poić.
Chorobie można zapobiegać szczepiąć gołębie raz w roku.Młodziki niestety często nie przeżywają kręciołka.[/quote]


[B]To moj KLEMENS [/B]

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/24567fdd286003fd.html"][IMG]http://images28.fotosik.pl/167/24567fdd286003fdmed.jpg[/IMG][/URL]


Jest u mnie od 29 pazdziernika 2007 r.
Przyblakal sie slaby strasznie z zakrwawionym skrzydelkiem i chorym oczkiem ( niestety to oczko mu jakby .... uschlo i na nie nie widzi ).... moja suka go niestety zauwazyla pierwsza i nosila troche w pysku zanim go ktos zobaczyl.
Ale zyje do dzisiaj na szczescie.
[B]Ma wlasnie to potworne chorobsko, o ktorym w cytacie.[/B]
Nie chce mu to przejsc za nic , chociaz juz zauwazylam , ze przebieg jest sporo lagodniejszy. Podaje mu od dluzszego czasu co kilka dni Vit.B do wody.
Niestety Klemens nie lata, chociaz czesto w klatce rozprostowuje skrzydelka i sobie nimi macha.
Bedzie u mnie juz do konca....
Odkad jest cieplo wystawiam klatke na wor, na sloneczko.
Do tej pory mieszkal sobie w lazience. Ale musial miec stale otwarte drzwi, bo nie lubi zostawac sam ( od razu odzywa sie ten potworny wirus .... i nerwowo zaczyna sie krecic )
Czesto go odwiedza moja kotka Zuzia, ktora mu dotrzymuje towarzystwa siedzac sobie obok.

Prosze o rady, czym moge Klemensa dodatkowo karmic ( moze jakies specjalne smakolyki , ktore golabki lubia) oprocz mieszanek ziaren , ktore kupuje gotowe w sklepie zoologicznym ? ? ?
Jak z kapielami.... czy moge mu wstawic do klatki pudeleczko z woda do kapieli ?
Czy musi miec piasek ? Jak go podac ? Osobno w innym pojemniku, czy moze zmieszac z ziarnami ?
Nie mam o tym pojecia ....:shake: a chcialabym, zeby mial zapewnione wszystko, co potrzebuje.

Posted

Najważniejsze,by Klemens jadł i pił,inaczej nie przeżyje.Może mu Pani kupić gritt,to specjalna mieszanka kamieni,cegły,muszli ostryg...Moim gołębiom kupuję grit R0,czyli mieszankę białego z czerwonym.Może Pani podawać dalej witaminkę B,zgodnie z zaleceniami na opakowaniu.Wzmacniająco-witaminkę E lub Multiwitamin lub Metawit...
Piasek jest dla gołębi niezbędny dla prawidłowego trawienia,proszę Klemensowi wstawić go w osobnej miseczce do klatki.Co do kąpieli-gołębie lubią się kąpać,ale musi Pani uważać,ponieważ przy kręciołku istnieje zagrożenie utopienia się...
Jaką mieszankę Pani kupuje?
Gołębie potrzebują oprócz pszenicy również innych składników(słonecznik,kukurydza,groszek,proso,rzepak,ryż...)
Czy Klemens był odrobaczany?Jeśli nie,proponuję to zrobić...
Życzę powodzenia i czekam na ewentualne pytania!

Posted

[quote name='Wet-siostra']Najważniejsze,by Klemens jadł i pił,inaczej nie przeżyje.

Jaką mieszankę Pani kupuje?
Gołębie potrzebują oprócz pszenicy również innych składników(słonecznik,kukurydza,groszek,proso,rzepak,ryż...)


Czy Klemens był odrobaczany?Jeśli nie,proponuję to zrobić...
[/quote]

Dziekuje za tyle waznych rad :lol: !
Klemens ma jedzonko stale w klatce ( kiedys dawalam mu 2 razy dziennie, ale odkad sie zorientowalam, ze ten wirus powoduje to, ze ptaszek nie radzi sobie zbyt dobrze z wydziubywaniem nasionek - ponoc trafia w co 10. ziarno, to zostawilam mu pokarm na stele ).
Zjada dosc duzo, chociaz i sporo rozsypuje ... i stadko myszek by sie tym rozsypanym pozywilo.
Nasionek jest w mieszance dosc sporo.... nie znam sie na tym, ale i pszenice widac i rzepak i jakies takie biale, nieco wieksze okragle ( takie przypominajace ksztaltem i wielkoscia ziarna z winogron ) i czarne kuleczki - jeszcze wieksze od tych bialych :lol:....
Ryz dosypuje mu jeszcze do tej mieszanki sama i dokupuje luskany slonecznik i tez mieszam z reszta nasion.
Kukurydzy nie daje, bo nie zjadal jej nigdy (zawsze zostawala sama kukurydza w pudeleczku po wyjedzeniu innych ziaren ).


No i z tym odrobaczaniem .... :roll:.... ja tego nie robilam, wiec z pewnoscia - nie byl :shake:.
Jak to zrobic :crazyeye: ? ? ?

Posted

No i prosze, poradz mi, czy moze poszukac dla Klemensa kolege ... czy moze kolezanke ( chociaz wolalabym nie miec potomstwa - nie mam za bardzo warunkow ) ? ? ?
Podobno golebie nie lubia samotnosci.....
Moglabym sie rozejrzec za jakims chorym potrzebujacym opieki , golabkiem.
Tylko najpierw musialabym chyba zrobic Klemensowi test na obecnosc wirusa ( byc moze, ze po takim dlugim czasie ten wirus juz nie jest aktywny ? ).

Posted

No więc tak...
Jeśli chodzi o odrobaczanie,musi Pani iść do lecznicy weterynaryjnej.W naszej stosowaliśmy trzy różne preparaty.
1)Levamisol płyn. Gołąb musi być na czczo,ponieważ preparat powoduje wymioty.Dawkowanie-w wodzie do picia,w ilości 7 ml / 1 l.wody+2 łyżki cukru.Daje się to do poidełka rano,zostawia na ok.godziny,następnie zabiera i po godzinie można podać wodę i pokarm.W przypadku jednego gołębia jest to środek nieekonomiczny...
2)Levamisol tabletka.Gołąb musi być na czczo.Podajemy bezpośrednio do dzioba(wpychamy do gardła ale tak,by czasem przy okazji gołębia nie udusić...)Dawkowanie-1 tabletka na gołębia,w opakowaniu jest 20 tabletek..
3)Systamex-płyn.Nie powoduje wymiotów,więc gołąb nie musi być na czczo.Podaje się go strzykawką do dzioba w ilości 0,5 ml / na gołębia.Ponieważ płyn jest dość gęsty,można dodać 0,5 ml wody i podać gołębiowi całość,dobrze wymieszaną.Myślę,że to dla"jedynaka"najlepsza metoda...
Ale być może w Pani miejscowości weterynarz zaproponuje jeszcze inny preparat.Proszę wtedy ściśle zastosować się do jego wskazówek.
Natomiast co do pary...Najpierw musi Pani stwierdzić,czy Pani pupil to samiec,czy samica...Jeśli postara się Pani o samca,a okaże się,że to też samiec-będzie wojna...

Posted

Jak się czuje Klemens???
Moje stadko powiększyło się o kolejne cztery młodziki-dwa bociany i dwie winierki...
Gołąb z ostatniego zdjęcia wyglądem już prawie nie różni się od rodziców...Którzy spodziewają się kolejnych młodych-lada dzień... :loveu:
Przy tym tempie rozmnażania wkrótce mi braknie miejsca w gołębniku...:evil_lol:

Posted

[quote name='Wet-siostra']Jak się czuje Klemens???
[/quote]

Klemensik jest chyba szczesliwy.
Teraz duzo czasu spedza na dworze.
Ma nowa sliczna klateczke, przez ktora duzo latwiej mu obserwowac wszystko wokolo.
Pewnie juz nigdy nie wroci do formy ( przy tym wirusie nie ma na to szansy ).
Klatka jest otwierana od gory i niestety potwierdzam, ze Klemens nie moze lub nie chce latac.
Kiedy otwieram klatke, to normalnie kazdy ptak by skorzystal z okazji i po prostu uiciekl.
A Klemensowi nawet to do glowki nie przychodzi. Siedzi sobie w otwartej klatce i czaka na porcje jedzonka.
Musze tylko pomyslec nad zbudowaniem daszku, ktory by go ochronil przed ewentualnym deszczem, kiedy nie zdaze go na czas schowac ( jeszcze sie to nie zdarzylo, ale .... moze kiedys ).

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/ca882ccec0abd58b.html"][IMG]http://images27.fotosik.pl/228/ca882ccec0abd58bmed.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Zuziu, a może jesli wirus nieaktywny to Klemens zaprzyjaźniłby się z moim nielotkiem?
Nasz nie ma części skrzydła; tuż przed Wielkanocą znalazłam bidulka, a ze skrzydełka zwisały strzępy ciała :-(- no i kasa na wyżerkę poszła na operację ;) ale gołebiowski sie ładnie zagoił, tylko latał to już nie bedzie. Jest bardzo podobny do Klemensa nawet :cool3:

Ostatnio zresztą przeżyłam przez niego niezłą przygodę. Otóz wracam sobie z kotem w pudle od weta spokojnie, a tu patrze po ulicy zapycha gołab. Nasz, nie nasz? Nie fruwa. Kolorki jak mój. No to niewiele myśląc cap! ptaszora i patrze- no fakt, skrzydło krótsze, czyli mój!!!! Wchodzę do domu z kotem pod jedna pacha, a gołębiem pod drugą. Aga!!! ryczę- Gołąb nam zwiał!!!! a Aga-"ale przecież siedzi w klatce...."
Okazało sie ze złapałam identycznego, tylko ma przeciwne skrzydło krótsze, bo mu ktoś/coś wyrwało lotki :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Kurde, lustrzanek jeden....

Aha, wiecie w czym sie pierze gołębie? W Ludwiku ;) Wypróbowałam na delikwencie który chyba wpadł do oleju silnikowego, a potem sie wytytłał w piachu.... Wyprał się, wysechł, odpasł i pofrunął ;)

Posted

No to niezłą przygodę miałaś,ciotka...:evil_lol: Trzeba było sobie lustrzaka do towarzystwa koledze zostawić...:p Tyle,że lotki odrastają przy pierzeniu...:eviltong: i kolega by odleciał...:roll: (niektórzy "hodowcy" specjalnie podcinają lotki swoim gołębiom,żeby nie latały,ale to barbarzyństwo...:shake: przynajmniej JA tak uważam...Ptaki mają latać,mają być wolne...:loveu:)

LUDWIK?????:crazyeye:

Posted

[quote name='ulvhedinn']Zuziu, a może jesli wirus nieaktywny to Klemens zaprzyjaźniłby się z moim nielotkiem?
[/quote]

Przy nastepnej wizycie zapytam doktora, co trzeba zeby sprawdzic, czy wirus w Klemensie jeszcze siedzi.
I juz tez myslalam o towarzystwie dla nigo, ale nie wiem, czy "golebi facet" bylby dobrym pomyslem. A jak sie nie polubia i sie beda lac ?
No i koniecznie wieksza klatka albo woliera by byla potrzebna.
Wczoraj, kiedy malowalam sobie kojce, a Klemens siedzial jak zwykle na dworze, to przyfrunal sobie wrobelek i usiadl kolo klatki zaraz i wtedy uslyszalam, jak Klemens z nim rozmawia :crazyeye: .... gruchal sobie do niego !
Juz slyszalam wczesniej, ale to bylo takie gruchanie-pohukiwanie, a tym razem takie fajne golebie gruchanie, jak golabek do golebicy :lol:.
A w ogole, to Klemens sie strasznie pierzy. W klatce jest ogromnie duzo piorek.
Te witaminy na pierzenie dla golebi sa diabelnie drogie, a dla jednego kupic, to bedzie na kilka lat ..... Mysle, zeby sie do jakiegos "golebiarza" usmiechnac i zeby mi odsprzedal troszke roznych specyfikow dla golebi.
Ilez w koncu potrzeba dla 1 ptaszka ? Tylko, ze nie znam nikogo w mojej okolicy :shake:. Bede musiala tez z wetem pogadac, bo do niego przyjezdzaja przeciez :roll:.

Posted

Ja daję witaminy dla kanarków na piójka i jest git :evil_lol:
Wet-siostra, pewnie, ze zostawiłam Lustrzaka, a co by robił nielot w środku miasta? Jak się opierzy to poleci ;) Na razie są osobno, ale spróbujemy je połączyc, bo mam tylko jedna dużą klatę ;)

Posted

[quote name='ulvhedinn']Ja daję witaminy dla kanarków na piójka i jest git :evil_lol:

Na razie są osobno, ale spróbujemy je połączyc, bo mam tylko jedna dużą klatę ;)[/quote]

Ooooo. ..... prosze ... niezla mysl :lol:.

A jaka klatka jest najbardziej optymalna dla golebia-nielota ?
Chodzi mi o wymiary, zeby sie dobrze czul.

  • 3 weeks later...
Posted

Poniewaz to watek GOLEBI, to pozwole sobie wkleic cos na temat wykarmienia np. znalezionego mlodego golabka.
Moze sie komus przyda i latwiej bedzie znalezc takie informacje wlasnie w odpowiednim watku.
__________________________________________________

[B]Co zrobić z malym, bezradnym pisklęciem?[/B]
Wychowanie bardzo młodych gołębi jest bardzo trudne i przez wielu uważane właściwie za niemożliwe. Podam więc teraz kilka sprawdzonych domowych sposobów na odchów piskląt w różnym wieku.
Pamiętać należy, że najmłodsze pisklęta nie mają jeszcze w pełni wykształconego podwzgórzowego ośrodka termoregulacji i są niezdolne do wytwarzania wewnętrznej temperatury ciała. Dodatkowo są nagie, co sprzyja utracie ciepła przez powierzchnię skóry.
[B]Takie pisklaki należałoby umieścić w [U]inkubatorze[/U]. [/B]
[B]W przypadku braku odpowiedniego urządzenia można zastąpić je następująco: kartonik po butach wyścielamy czymś miękkim, np. ręcznikami papierowymi W górnych częściach ścian bocznych należy zrobić otworki wentylacyjne. W jednym z nich umieszcza się termometr. Do środka wkładamy pisklę, następnie przykrywamy kartonik z góry i umieszczamy go pod żarówką o mocy 15 W. Należy pilnować temperatury, która powinna oscylować wokół 38 st.C. [/B]

Inkubator już mamy, ale teraz [B]jak wykarmić naszego podopiecznego?[/B]
[B][I]a)[/I][/B] [B][I]pisklęta do 10. dnia życia[/I][/B]
Pisklęta gołębie w pierwszych dniach życia karmione są mleczkiem z wola rodziców. Należy je zastąpić pokarmem przygotowanym w następujący sposób:
- pół kostki pełnotłustego twarogu,
- jajko gotowane na twardo (stosunek białka do żółtka 2:1),
- 2 łyżki stołowe glukozy w proszku
- preparat wielowitaminowy dla gołębi przeznaczony do stosowania w okresie lęgowym (podajemy wg dawkowania).
Proporcja jajka do twarogu powinna wynosić 5:1. Jajka nie należy gotować dłużej niż 8 minut, ponieważ podczas zbyt długiego gotowania grupa aminowa lizyny z białka tworzy z węglowodanami jaja niestrawne kompleksy, co obniża wartość odżywczą mieszanki. Jajko powinno być pokrojone w bardzo drobne kawałeczki. Wszystkie składniki mieszamy i formujemy z nich małe kuleczki.
[B]Sposób wg Borzemskiej W. B. i wsp. 1989 r.:[/B]
- biały ser pełnotłusty 300 g
- glukoza w proszku 30 g
- mąka ryżowa 15 g (łyżka stołowa)
- mąka kukurydziana 15 g
- Vitaral (Polfa) 1 drażetka
- jajko na twardo


[SIZE=2][FONT=Arial][IMG]http://www.woliera.com/cms/images/gallery/l_odchow1.jpg[/IMG][/FONT][/SIZE]

[SIZE=2][FONT=Arial][SIZE=2][FONT=Arial][IMG]http://www.woliera.com/cms/images/gallery/l_odchow2.jpg[/IMG] [/FONT][/SIZE]

[SIZE=1]Trwałość mieszanek wydłuża zamrożenie, przechowywać należy je w lodówce w pojemniku (ochrona przed wyschnięciem). Pisklęta karmimy co godzinę, po karmieniu podajemy kilka kropel wody z pipetki. [/SIZE]
[SIZE=1][B][I]b)[/I][/B] [B][I]Pisklęta między 2. a 3. tyg. życia[/I][/B] [/SIZE]
[SIZE=1]Można zmniejszyć udział mieszanki serowo-jajecznej w karmie. Podajemy natomiast mieszankę rozpłodową dla gołębi, ale odpowiednio przygotowaną: zmielone wszystkie nasiona w maszynce do mięsa aż do uzyskania konsystencji kaszy, i następnym ugotowane (przez około 10-15 minut). Podajemy co 2 godziny, po karmieniu poimy pisklę wywarem z gotowanych nasion. [/SIZE]
[SIZE=1][B][I]c) Pisklęta do 4. tyg. życia[/I][/B] [/SIZE]
[SIZE=1]Pisklętom w tym wieku można podawać już niemieloną karmę z wyjątkiem nasion największych (kukurydza, groch, bobik), ale nadal ugotowaną. Podajemy również nieco wyprażonego żwirku – jest on niezbędny ptakom jako gastrolity – służy do mielenia pokarmu w części mięśniowej żołądka. Nie należy zapominać o podawaniu premiksów mineralno–witaminowych. [/SIZE]
[SIZE=1]Karmimy 4–5 razy w ciągu dnia. Do picia wywar z gotowanych nasion. [/SIZE]
[SIZE=1][B][I]d) Pisklęta do 6. tyg. życia[/I][/B] [/SIZE]
[SIZE=1]Pisklęta w tym wieku już same zaczynają próbować jeść. Podajemy już surowe nasiona oraz żwirek, minerały i witaminy.Karmienie 4-5 razy dziennie.[/SIZE]

[SIZE=1]Ilość podawanej karmy u piskląt we wszystkich przedziałach wiekowych określamy kontrolując stopień wypełnienia wola. Karmimy gdy wole jest puste. Mieszanki serowe podajemy praktycznie przez cały okres karmienia wg proporcji podanych w tabeli. Należy pamiętać o stopniowym zmienianiu proporcji składników wraz z wiekiem gołębi. [/SIZE]
[SIZE=1]U piskląt karmionych sztucznie często można obserwować mniejsze tempo wzrostu niż u karmionych przez rodziców naturalnych. Dlaczego tak się dzieje? Pokarm zwracany z wola jest już wstępnie przerobiony. Nasiona są zmiękczone i rozpulchnione dzięki temperaturze i wilgotności panującej w wolu rodziców. W ten sposób przekazują oni również pewne enzymy, dodatkowo ułatwiające trawienie pisklętom. Dlatego ważne jest odpowiednie przygotowanie pokarmu zastępczego i dobór składników. Wszystkim „ptasim mamom” życzę sukcesów w odchowywaniu piskląt! [/SIZE]

[SIZE=1]Tomasz Stenzel Fot. autora [/SIZE]

[SIZE=1]źródło [/SIZE][URL="http://www.woliera.com/"][SIZE=1][COLOR=#0000ff]www.woliera.com[/COLOR][/SIZE][/URL][/FONT][/SIZE]

Posted

Nie wiem,może żeby zniechęcić??? :shake:
Kiedy trafił do mnie Kulka mój wet też powiedział,że nie mam szans go wykarmić,że nie przeżyje,że mam sobie nie zawracać głowy i po prostu mu
ukręcić łepek... :angryy:
Ale nie poddałam się.Wzięłam pisklę do domu.Było już ciut opierzone.Kupiłam pszenicę,słonecznik i parę innych składników,zrobiłam mieszankę...I karmiłam...Gryzłam,przeżuwałam...I do dziobka...:evil_lol:
Tak samo picie...Do ust-i do dzióbka...:evil_lol:
Wykarmiłam,odchowałam.Dziś Kulka jest już razem z innymi gołębiami w gołębniku,ma samiczkę.A ja mam niesamowitą satysfakcję i nowe doświadczenie...:loveu:
Ale pewnie następnego pisklaka chowałabym już ciut inaczej...:evil_lol:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...