Eufrozyna Posted February 14, 2008 Posted February 14, 2008 Od września mam nowego znajdę - onek, półtora roku, pobudliwy /może przejścia/. Na podwórzu mieszkają wszystkie - 4, najstarszy wiekiem, Bruno jest przez nowego dominowany przy współudziale najmłodszego - około pięcioletniego Draba. Trudno patrzeć, jaki los staruszkowi zgotowaliśmy ratując Korka, tak się nazywa przygarnięty owczarek niem. Bruno jest w takim stresie, że boi się podejść do wiadra z wodą, jest pogryziony, chowa się w budzie lub siedzi na ganku. Potrzebuję rozsądnych rad, podstawowe - nie wzmacniać, nie faworyzować, pokazać młodemu miejsce w stadzie - znam i usiłuję stosować. Ważne - stary pies nie odpuszcza - warczy, szczeka, prowokuje. Co mamy robić, żeby nie mieć jatki i ciężkiego bólu serca patrząc jak dobry, mądry pies zamienia się w kupkę nieszczęścia. Quote
Eufrozyna Posted February 19, 2008 Author Posted February 19, 2008 Żałuję, że nikt nie może mi pomóc. Quote
WŁADCZYNI Posted February 19, 2008 Posted February 19, 2008 czy stosujesz się do tego co psy ustaliy czy faworyzujesz starszego? To może być powodem ciągłych waśni. moze warto kolegów odjajczyć? Albo po prostu staruszka odizolować, zabrać do domu. wszystkie psiaki zostają u Ciebie czy będziesz im szukać domu? Quote
Eufrozyna Posted February 20, 2008 Author Posted February 20, 2008 Bardzo dziękuję, że się odezwałaś. Nie faworyzuję staruszka, leczę rany, nie daję mu jeść drugiemu /jak dotąd/, pierwsza je podhalanka, jest niekwestionowaną alfą, drugi je młody, później Bruno - staruszek, na końcu Drab, który nigdy nie pchał się na pierwsze miejsce. Wczoraj odjajczyliśmy młodego i wiesz, co sie dzieje? Biedny staruszek usiłuje wrócić na swoją pozycję. Wszystkie zwierzaki są kastrowane, mieszkamy na wsi i jest to konieczne dla ich bezpieczeństwa. Staruszka nie mogę wziąć do domu, sika, to też przygarnięty pies i wygląda, ze nigdy w domu nie mieszkał. Próbowałam ale wyjście z domu na chwilę kończyło się jatką. Zatrzymałam młodego - Korka, bo chętnie na wsi wzięliby go na łańcuch:diabloti:, chwilę po znalezieniu ogłaszałam i w znalezionych psach , i na Dogomanii. Korek zostaje, chyba że znalazłby się ktoś,kto zapewniłby mu b. dobry dom. Chłopak jest piękny, długowłosy, podpalany prawie pomarańczowo. Reszta to psy, które są z nami parę lat. Dalej czekam na rady bo jeszcze chronić go moge w domu przez dzień, a jak wróci do sił... Quote
Misia97 Posted February 20, 2008 Posted February 20, 2008 WŁADCZYNI ma racje, trzeba go odizolowac. Ale nie wiem czy sprzedanie go jest takim dobrym pomysłem... Na pewno nie chcesz tego zrobic... Nie wiadomo co by go tam czekało...:-( I, to chyba oczywiste, w żadnym wypadku NIE ODDAWAJ GO DO SCHRONISKA!!!!!!! to najgorsze wyjscie z tej sytuacji. Sądze, że musisz go zatrzymac i jakos odizolowac od tego drugiego psiaczka;) - nie wiem jak u ciebie wyglada podworze i wogole wiec nie wiem jakim sposobem go odizolujesz , mam nadzieje ze wpadniesz na jakis dobry sposob odizolowania go [oby to nie byl lancuch !!!] Zycze powodzenia, i mam nadzieje ze biedny staruszek nie bedzie wiecej gryziony przez drugiego- ktoremu tez zycze wszystkiego dobrego ;) Quote
WŁADCZYNI Posted February 20, 2008 Posted February 20, 2008 tłuką się przy jakiejś okazji? Czy raczej bez okazji? Może więcej ruchu, odrobinę musztry? Na zasadzie ja tu rządzę i tłuc się nie wolno. To takie gdybanie, idealnie by byo gdyby zobaczył psy jakiś fachowiec i doradził Quote
Eufrozyna Posted February 20, 2008 Author Posted February 20, 2008 Misiu, dziękuję za dobre słowa. Nie ma mowy o sprzedaniu czy oddaniu, o łańcuchu nie wspomnę. Jak pisałam, psy zostają wszystkie. Korka mogłabym oddać TYLKO do bardzo dobrego domu, w ręce super opiekuna. Pozdrawiam Quote
Eufrozyna Posted February 20, 2008 Author Posted February 20, 2008 Świetną i wystarczającą okazją jest zobaczenie się. Zwłaszcza, że stary Bruno nie odpuszcza, warczy i niestety, nie ulega. Czyli, na wszelki wypadek nie opuszcza ganku ale kiedy młody się zbliża, warczy i piekło gotowe. Nie wkraczam w awanturę tak długo póki nie podłącza się Drab, ten zawsze atakuje słabszego. Tylko Zuza nie bierze udziału w akcji, jest ponad to. Naprawdę nie wiem, co robić. Uratowałam Korka za cenę zdrowia i spokoju Bruna. Boję się o niego bo jeśli mnie nie będzie w domu? Liczę na jakieś uspokojenie po wyciszeniu hormonów ale wet. określił wiek Korka na około 2 - 3 lata. Kastracja może nie zadziałać, zwłaszcza, że widzę wyraźnie znaki terytorialności też. Wobec nas pies jest bezwzględnie ufny i oddany, gorzej z osobami przy bramie. Liczę też na ewentualne zastosowanie wyciszenia - zioła, farmakologia. Z tym muszę poczekać - moja wetka czeka lada chwila dziecka. Quote
requiem. Posted February 20, 2008 Posted February 20, 2008 Myśle myśle i nie moge wymyśleć. Nie mogę pomódz bo się na tym nie znam a myśle że izolacja nie jest dobrym pomysłem. Boje sie że warczenie, szczekanie itp. skończy sie na czymś innym jeżeli np. [COLOR=red][B]Młody[/B][/COLOR] mu coś weźmie. Nie pomoge bo nie chce sie wygłupiać. Nic nie wiem na ten temat ale życze żeby wszystko się ułożyło dobrze i żeby pieski - miały jak i duży żyły w wiecznej hierarhii ;) Pozdrawiam cocker Quote
zaba14 Posted February 21, 2008 Posted February 21, 2008 Najlepiej zaprosic do domu behawioryste, czy pogadac z szkoleniowcem.... oni najlepiej Ci doradza. Nie bardzo chce mi sie wierzyc ze starszy samiec odpusci, poza tym zal staruszka aby chodzil pogryziony i na stare lata czul sie niepewnie... :roll::roll: Quote
Eufrozyna Posted February 21, 2008 Author Posted February 21, 2008 Dziękuję Wam za zainteresowanie, będę robiła, co się da, żeby ograniczyć awantury. Bardzo liczę na zmiany w zachowaniu Korka po kastracji i wyciszeniu hormonów. Quote
anea Posted February 21, 2008 Posted February 21, 2008 mozesz poczekac az wycisza sie hormony ale w takiej sytuacji behawoirysta to chyba najlepsze wyjscie. Nie jest to tania "impreza" ale z drugiej strony koszty nie sa straszne a mysle ze warto sprobowac. Sytuacja jest trudna a do tego ty my sami czesto nie widzimy swoich bledów. Doswiadczona osoba ktora spojrzy z boku naprawde moze pomóc. Jesli nic nie zadziala jest jeszcze jedna opcja - nie latwa (mi by bylo trudno si ena to zdecydowac, ale czasem nie ma wyjsci - kojec. Moze zbudowanei duzego kojca i spokojne przyzwyczjanie do niego psa (proponuje Korka jako tego "nowego") zalagodzi sytuacje. Oczywiscie trzeba by psiaka regularnie wypuszczac a jednoczesnie dopilnowac by kojec nie byl dla niego kara a domem. Ale to ostatecznosc Trzymam kciuki i czekam na wiesci Quote
Eufrozyna Posted February 28, 2008 Author Posted February 28, 2008 Jest fatalnie, godzinę temu wróciliśmy od weta. Na moich oczach Korek i Drab dopadły Bruna, przewróciły i mimo, ze leżał na grzbiecie gryzły. Efekt - głęboka rana w wewnętrznej stronie uda, silny krwotok z uszkodzonego naczynia. Jest po szyciu, przeciwbólowce, przeciwzapalny, antybiotyk przez 5 dni. Behawiorysta, pomysł byłby dobry ale mieszkam na wsi i sprawa robi się trudna. Korek po kastracji 10 dni temu i tym razem pewnie to nie jego wina. Bruno zaczepia, warczy przechodząc obok Korka, nie odpuszcza. Przetrzymam go w sieni przez okres choroby wyprowadzając na smyczy na siusiu. Wet mówi - nie poradzisz nic na to - natura. Po części ma rację ale moje psy nie żyją w naturze a w ludzkopsim stadzie. Chyba muszę szukać Korkowi domu ale kocham tego psa, jest mi bardzo ciężko. Quote
taks Posted February 29, 2008 Posted February 29, 2008 [quote name='Eufrozyna']Jest fatalnie, godzinę temu wróciliśmy od weta. Na moich oczach Korek i Drab dopadły Bruna, przewróciły i mimo, ze leżał na grzbiecie gryzły. Efekt - głęboka rana w wewnętrznej stronie uda, silny krwotok z uszkodzonego naczynia. Jest po szyciu, przeciwbólowce, przeciwzapalny, antybiotyk przez 5 dni. Behawiorysta, pomysł byłby dobry ale mieszkam na wsi i sprawa robi się trudna. Korek po kastracji 10 dni temu i tym razem pewnie to nie jego wina. Bruno zaczepia, warczy przechodząc obok Korka, nie odpuszcza. Przetrzymam go w sieni przez okres choroby wyprowadzając na smyczy na siusiu. Wet mówi - nie poradzisz nic na to - natura. Po części ma rację ale moje psy nie żyją w naturze a w ludzkopsim stadzie. Chyba muszę szukać Korkowi domu ale kocham tego psa, jest mi bardzo ciężko.[/quote] Jedyne co mi przychodzi do głowy ( jak sie domyślam nie bardzo masz jak "ściągnąć" na miejsce fachowca) to kaganiec. Trudno coś poradzić na odległość bez bezpośredniej obserwacji zachowania psów - najogólniej wszyscy zgadzamy się że toczy się walka o dominację w stadzie . To czesto przebiega bardzo krwawo zwłaszcza jak starszy nie ustępuje mimo fizycznej przewagi młodszego. Jedynie solidny kipisz w którym Bruno dojdzie do wniosku że jest bez szans może zakończyc sprawę. Jeśli Korek aspiruje do pozycji alfa i ma wsparcie w stadzie to nic nie zrobisz - on te pozycję bedzie miał. Im szybciej tym lepiej. Kaganiec na mordy wtedy bedą "tylko" przpychanki i dużo hałasu ale bez rozlewu krwi.Wiem że to półśrodek ale w tej sytuacji nic mądrzejszego nie umiem poradzić Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.