majqa Posted January 25, 2008 Posted January 25, 2008 Całuję mocno Kazia. Jego duplikat leży u moich stóp, Fira w wyrku z TZ. Koty wokoło, dla mnie miejsca niiiiimaaaa.... ONek - ludzie są bezmózgowi !!! Puszczają żeby dokończył dzieła???:angryy: Quote
Martens Posted January 26, 2008 Posted January 26, 2008 [B]Eruane[/B] pomyśl o zakupie gazu pieprzowego. To wydatek rzędu 15-25 złotych, nie trzeba mieć pozwolenia, wystarczy dowód osobisty (aczkolwiek mnie nawet o dowód nie pytali). Ja kupiłam, bo miałam dosyć spacerów z duszą na ramieniu. Quote
Eruane Posted January 26, 2008 Author Posted January 26, 2008 No właśnie, Martens, masz rację i myślę o gazie pieprzowym. Chcę pewności, że zadziała w razie potrzeby, więc muszę kupić w jakimś dobrym sklepie. Ale czy taki gaz zadziała na psa typu kaukaz czy amstaf? Póki co noszę ze sobą bat. Dwa dni temu kiedy byłam z Kaziem na spacerze wieczorem, gdzieś w ciemności jakaś kobieta wołała "halo" do kogoś. Kazik tak się przeraził, że zaczął uciekać z podkulonym ogonem. To chyba po tym, jak był gryziony i właścicielka ONka gdzieś w ciemności wołała go. Quote
Martens Posted January 26, 2008 Posted January 26, 2008 Najskuteczniejszy (w sensie najcelniejszy, najmniej narażony np. na zwianie przez wiatr) jest podobno gaz w żelu, ale jest sporo droższy, około 100 złotych. Zadziałać raczej zadziała, bo to nie jest gaz paraliżujący czy inny wynalazek, tylko po prostu ma podrażnić śluzówki (oczu, nosa), co by psu odechciało się wszczynać jatkę. Trudno mi wyobrazić sobie stworzenie, które walczyłoby z innym mając z pieprz w oczach (ból, ograniczone widzenie), i mając mozliwość ucieczki. Na youtubie jest filmik, jak policja obezwładna bullowatego za pomocą właśnie gazu - pies w czasie zajścia wygląda, jakby nie miał w głowie innej myśli jak pozbyć się z oczu i pyska tego co piecze. Na bullowatego czy kaukaza, na pewno bardziej podziała gaz niz bat czy kij. Psy w ferworze walki prawie nie czują bólu, zwłaszcza bullowate. Uderzenie może je co najwyżej rozjuszyć czy skłonić do zaatakowania człowieka. Poza tym poinformowanie okolicznych właścicieli agresywnych psów, że nosi się gaz i w razie czego potraktuje nim psa, działa na nich bardzo dyscyplinująco. Większość zaczyna sama pilnować psów, żeby czasem nie podbiegły. Quote
Eruane Posted January 26, 2008 Author Posted January 26, 2008 To pocieszające, że ten gaz tak działa. Wiem, że bat nie zadziała na bullowate czy kaukaza i to jest właśnie probem. Uderzyć zawsze staram się zanim dojdzie do zwarcia psów, potem już to ma mały sens. Jestem niestety w tym już nieźle wyćwiczona, ale to, co pocieszające, widok bata najlepiej działa na właścicieli wielkich rasowców, których tu pełno. Przez wiele lat miałam rottweilery i po pierwsze - nigdy nie były pozostawiane bez opieki. Po drugie - nigdy nie pozwoliłabym na taki atak ze strony mojego psa i nie tkwiłbym w bezczynności. Po trzecie - były szkolone i nie było problemu z ucieczkami i niekontrolowanymi atakami na inne psy. Po czwarte - dwa razy zdarzyło mi się, że ktoś wszedł z obcym psem na moje podwórko (głupota czasem może boleć...) i doszło do gryzienia się kilku psów na raz. W panice rozdzielaliśmy je dość długi czas. Najlepsze jest to, że na skórze psów nie było śladów. Jedyna szkoda była w postaci podartych rajstop znajomej, którą jeden pies pchnął tyłkiem i pacneła na pupę. Na szkoleniach też czasem zdarzały się starcia, ale bez jakichkolwiek ran. A ten ONek, w dodatku prawdopdobnie młoda suka, gryzł tak, żeby zabić. I to mnie mocno zastanawia... Mam cyrk z pilnowaniem Kazika, bo jak sam nie zdejmie sobie kołnierza, to podstawia ranę innym psom do wylizania. :shake: Quote
Eruane Posted January 27, 2008 Author Posted January 27, 2008 Kazik coraz lepiej się czuje. Jak się załatwi, to się cieszy, jak nie wiem. W ogóle odzyskał radość życia. Choć z rana ciągle mamy problemy, niby już mniejsze po antybiotyku, ale ślimaczy się to starsznie. Pod raną po ropie jest naprawdę wielka torebka pod skórą. Odczyn był niezłej wiekości. Wszysko na dobrej drodze, opróćz tego, ż ciągle ma problem z przednimi łapkami. Nie ustoi za długo jak jedną podniesie do góry. Widać, że go bolą nieco ,mimo że dostaje leki przeciwbólowe. Przypuszczam, że pewne pozostalości tego przykrego zdarzenia u staruszka już pozostaną. Quote
Eruane Posted January 28, 2008 Author Posted January 28, 2008 Boję się jednej rzeczy. Wiosną Kazik miała rankę w łapie. W środku była ropa, jakiś kamyk wbił sie w spód łapki. NIestety to się w ogóle nie goiło. Skończylo się tak, że w na kolejnym prześwietleniu coś wyszło, myśleliśmy, że kolejny kamyk. Okazało się, że tkanka się zmieniła pod wpływem stanu zapanego, musieliśmy to usunąć. Kazik przeszedł zabieg na znieczuleniu miejscowym. I teraz boję sie, żeby sytuacja się nie ponowiła. Co prawda, wtedy rana się zasklepiła, tylko w środku był syf ,a teraz rana nie chce się zamknąć i sączy (w sumie dobrze, że sączy, nie zostało wszystko w środku), ale jednak martwiesie, żeby znowu nie było tego typu kłopotów. :-( Quote
majqa Posted January 28, 2008 Posted January 28, 2008 Cholendzia, jest taka możliwość...oby nie...:shake: Quote
Eruane Posted January 29, 2008 Author Posted January 29, 2008 Z tą raną Kazia pogorszyło się w nocy. Pojawiła się opuchlizna dookoła i go bolało. Przez noc jakoś sobie starałam sieradzic altacetem, maścia z antybiotykiem itd. Rano było dużo lepiej. Ale teraz znów jakoś wydaje mi się, że nie jest dobrze. Muszę zaczekać do jutra, bo dziś nie mam do dyspozycji samochodu, żeby jechać do weta, ale coś czuję, że utkwiliśm yz leczeniem w martwym punkcie. :-( Quote
majqa Posted January 29, 2008 Posted January 29, 2008 Pewno dogrywka z antybiotyku będzie konieczna. Polecam na receptę roztwór z 1%ichtiolu do wyciągnięcia zawartości na zewnątrz.:-( Quote
Eruane Posted January 29, 2008 Author Posted January 29, 2008 A aptece sprzedadzą mi coś takiego bez recepty czy wet musi przepisać? Quote
majqa Posted January 29, 2008 Posted January 29, 2008 [quote name='Eruane']A aptece sprzedadzą mi coś takiego bez recepty czy wet musi przepisać?[/quote] Antybiotyk wiadomo. W aptece 1%ichtiol jest robiony też na zlecenie receptowe. Póki nie masz recepty to bez niej kup (jest to słabsze stężenie) maść ichtiolową ona też ładnie wyciąga na powierzchnię świństwa różne z tkanki. Quote
Eruane Posted January 30, 2008 Author Posted January 30, 2008 Po nocnym obkładaniu altacetem polepszyło się. Dziś wet powiedział, że ichtiol odpada. Powiedział, że nic rozgrzewającego, chłodny altacet tylko (okolice rany są gorące). Weci twierdzą, że to juznie odczyn zapalny, tylko pourazowy. W środku nie ma ropy, tylko cieknie coś jak osocze z krwią, ale już coraz mniej. Dziś prawie cały dzień rana była sucha. Kazik dostał też zatrzyk przeciwzapalny dodatkowo, na wszelki wypadek. Z jelitami już praktycznie nie ma problemu. :shake: Kazi kperfekcyjnie sobie ściąga kołnierz i w tym jest problem. Ciężko go upinować. Quote
majqa Posted January 30, 2008 Posted January 30, 2008 Cieszę się, że jest lepiej i, że zasięgnęłaś opinii wetów co do ichtiolu... Nie wiem czy to wiesz, że jak chcesz lepiej rozmiękczyć to zalecane jest rozrabianie altacetu w mniejszej ilości wody, czyli należy robić większe stężenie. Quote
Eruane Posted January 30, 2008 Author Posted January 30, 2008 Altacet ładnie obsuszył ranę, zmniejszył opuchliznę i skóra już nie jest taka czerwona. Quote
majqa Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 Kaziku moc pozytywnych fluidów dla Ciebie dzielny pieseczku!!! Walcz o zdrówko !!! Quote
Eruane Posted February 1, 2008 Author Posted February 1, 2008 Dziś rano rana się zamknęła w tempie bardzo szybkim!!! Jeszcze z jednej strony jest odczyn i za ciepła skóra. Ale poprawa duża! Kazik czuje sięchyba lepiej i troszke w ciągu dnia dokazuje. :cool3: Quote
iza_szumielewicz Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 No, widzisz? Jak pies czuje, że ktoś o niego walczy, chce mu się zdrowieć...... Brawo, Eruane!!!:loveu: Quote
Eruane Posted February 1, 2008 Author Posted February 1, 2008 On nie dla mnie zdrowieje. ;) Już mu suczki w głowie...:angryy: Quote
majqa Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 [quote name='Eruane']On nie dla mnie zdrowieje. ;) Już mu suczki w głowie...:angryy:[/quote] A dziwisz się ??? :evil_lol: Chłop pełną gębą !!! ;) Quote
Eruane Posted February 2, 2008 Author Posted February 2, 2008 Dzisiaj rano coś za bardzo ziajał. Wczorak dużo zjadł, trzelał bąkami na lewo i prawo, wiec może to jest powód. :roll: Quote
majqa Posted February 2, 2008 Posted February 2, 2008 [quote name='Eruane']Dzisiaj rano coś za bardzo ziajał. Wczorak dużo zjadł, trzelał bąkami na lewo i prawo, wiec może to jest powód. :roll:[/quote] Raczej na pewno. Brzuchol nie wyrobił. Ziajanie może mieć wiele przyczyn. Pamiętaj, że to starszy jegomość, jego serduszko i reszta organizmu idą pod dyktando pogody. Będzie to też rzutowało na oddech. Eruane, ja już sprawdzałam, czy nie popsuł się mój barometr, bo dzień pod niu są skoki góra, dół, powót. Sama czuję się skasowana, a co dopiero Kazio po takich przejściach??? Wierzę, że to banał ale nie wyłączaj przeczulenia... Ściskam Was mocno!:loveu: Quote
Eruane Posted February 3, 2008 Author Posted February 3, 2008 Juz lepiej jest. Dałam mu carsivan na wszelki wypadek. Zastanawiałam się też, cyz androcur nie powoduje u niego takich duszności. Ale chyba to jednak mogło być z przejedzenia. Z raną już coraz lepiej. Quote
majqa Posted February 3, 2008 Posted February 3, 2008 Nie znam działania tych leków, które budzą Twoje wątpliwości.:shake: Nigdy ich nie stosowałam. Cieszę się jednak, że jest lepiej.:loveu: Buziaki Kaziku!!! Quote
Eruane Posted February 4, 2008 Author Posted February 4, 2008 Androcur to lek podawany przy kłopotch z prostatą. Dzisiaj jest lepiej. W nocy jednak Kaziu już sobie znów ranę wylizał i troszkę się otwarła, ale widzę, że pod spodem jest ok. Odczyn jeszcze jest, ale mały. Możliwe , że jakieś zgrubienie zostanie mu już na stałe, bo odkąd u mnie jest ma na lewym boku taką gulę, może po kopnięciu czy uderzeniu przez samochód - nie wiem. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.