asher Posted January 19, 2008 Posted January 19, 2008 No i jak? Była kupka? A może podac Kazikowi coś dla łagodnego "poślizgu"? ;) Na przykład glutka z siemienia lnianego (który równiez podziała kojąco jeśli ma podażniony układ pokarmowy)? Tylko zanim podasz nawet coś tak "niewinnego", jak wywar z siemienia - skonsultuj to z lekarzem. Quote
majqa Posted January 19, 2008 Posted January 19, 2008 Uff...oby to było przesilenie na "tak"...Jeśli nie siemię to do pychola po odrobince parafinki...3mam kciuki za zdrówko Kazia!!! Quote
Eruane Posted January 19, 2008 Author Posted January 19, 2008 Tak, już myślałam nad siemieniem lnianym i innych specyfikach, ale z drugiej strony Kazik nie przejawiał po prostu chęci robieia kupy w ogóle. Na szczęście już po. Kał nie jakiś zupełnie czysty, ale już prawie. schodzą resztki. Jednak potwierdza się diagnoza wetów, na szczęście... Kazik już chyba wyszedł na prostą. Jest obolały, ale czuje się ok. Porusza się wolno, ostrożnie, ale nie ma kłopotów ze wstawaniem, przytula siedość mocno, co chyba świadczy ,że boczki nie są za bardzo obite. Wolę nie zapeszać, ale powinno się udać. Jeśli teraz pod wpływem osłabienia organizmu inne rzeczy nie siądą, to bedzie dobrze i troszkę czasu razem jeszcze spędzimy. Quote
majqa Posted January 19, 2008 Posted January 19, 2008 [b]cudowne Wieści Eruane !!! Uko****ę Cię Kaziu !!! I...błagam Trzymaj Się Z Dala Od Wielkich Czterołapów, A Jak Cóóóóóś,[/b] [b]to Myk Za Pańcię !!![/b] Quote
Czoko Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 Jak Wam minęła noc? Palce mi całkiem cierpną od sciskania kciuków ale trzymam dalej! Dopiero na tym wątku mam okazję poznać dokładniejszą historię Twoich piesków. Pozdrawiamy serdecznie Ewa & Choco Quote
Eruane Posted January 21, 2008 Author Posted January 21, 2008 Wychodzimy na prostą. Kazikowi wczoraj wyszedł olbrzymi siniak na brzuchu i siusiaku, ale już schodzi. dzisiaj biorę od wetów kołnierz, bo Kazik rany wygryza, a ja nad tym nie panuję. Nie spałam już zbyt wiele nocy. czuję się trochę, jakbyśmy oszukali los. W noc, kiedy byo bardzo ciężko, miała msen, po którym sądziłam, że to koniec, a jednak rano udało się. dlatego mam to uczucie oszukaia losu. Nie ma już zagrożenia życia, co nie oznacza, że jest i będzie dobrze. Kazik ma koszmary, jak śpi. Ma ciągle opory przed robieniem kupy. Ale czuje siecoraz mocniejszy i ...szuka tego ONka. Na każdym spacerze patrzy w stronę, skąd przybiegł ONek, nie ze starchem w oczach, ale skrajną złością. w kolicy ostro podsikuje wszystkie krzczaki. Boję sie, żeby nie wpadł na pomysł z jakaś ucieczka (wrazie potrzeby potrafiuł juz wyjść nawet z szelek), żeby dopaść ONka. Zapomina, że czasy, gdy dysponował uzębieniem, minęły bezpowrotnie. Choco, jak będę miała kiedyś chwilkę, to może założę jakiś wątek moich psów, bo już kilka osób o nie pyta. Wciaż jednak nie mam czasu ,by pisać o swoich zwierzakach... Quote
majqa Posted January 21, 2008 Posted January 21, 2008 Skoro Kazik myśli o odwecie, to naprawdę czuje się silniejszy!!! Biedne Kochanie, trzymaj go z dala od wielkich potworów! Eruane, odpychaj senne wizje jak najdalej, są projekcją Twojego strachu!!! Cieszę się z tego, co przeczytałam. Całym sercem jestem z Tobą i Kaziem !!! Quote
Eruane Posted January 21, 2008 Author Posted January 21, 2008 Wcale nie jest jeszcze silny. Ale ma ambicje. ;) Senne wizje oczywiście mogą być projekcją starchu, ale często bywało inaczej. Quote
Eruane Posted January 21, 2008 Author Posted January 21, 2008 A to z wczorajszej sesji zdjeciowej. W sypialni mam normalnie przygotowany szpital polowy. Obok łóżka łóżko Kazia, leki, latarka do szybkiego reagowania itd, itd. Ale wczoraj Kaziu stwierdził, że może już wejść na moje łóżko ,a po wejściu do pokoju, miałam zajętą poduszkę. :cool3: [IMG]http://img88.imageshack.us/img88/3603/pic03922pi8.jpg[/IMG] Jeszcze widać było po im ból. Dzisiaj już ma weselszą i mniej napiętą mordkę. [IMG]http://img120.imageshack.us/img120/4894/pic03927xe6.jpg[/IMG] A to wczorajsze ślady po tych najgorszych ranach. To ta najgorsza w skutkach... Ślad po kle wciaż do końca nie zasklepił się, bo jeszcze pzredwcozraj z niego ciekło coś. Poza tym Kaziu nad tym pracuje. Od dziś ma kołnierz. [IMG]http://img171.imageshack.us/img171/7530/ranazdalekarg6.jpg[/IMG] A tu z bliska... [IMG]http://img171.imageshack.us/img171/1777/rana1dg7.jpg[/IMG] I już zagojona rana na plecach na kręgosłupie. Dość długie przeciecie skóry kłem i na końcu kieł wbił się cały. To jest przykład tego, że na Kaziku goi się wszysko jak na psie. ;) [IMG]http://img171.imageshack.us/img171/8076/rananaplecachbr0.jpg[/IMG] I zasiniały brzuch... [IMG]http://img171.imageshack.us/img171/9692/siniakts4.jpg[/IMG] Siniaki schodzą, na zdjęciu nie widać dokładnie ,ale siniak obejmuje znaczną część brzucha. Z dnia na dzień coraz lepiej. Choć psiak jest nadal obolały i załatwianie się sprawia mu ciągle ból. Quote
majqa Posted January 21, 2008 Posted January 21, 2008 Ja Eruane nie puszczam kciuków...Wiem, co to taki szpitalik :-(... A poza tym, zmartwiałam, jak zobaczyłam foty...Duplikat Kazia :-o śpi właśnie w wyrku z moim TZ (nastoletnia sunia - przechowalnia od mamy:evil_lol:)....Patrzę w te zdjątka jak zaklęta!!! Quote
majqa Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 Nowy dzionek przed Tobą Kaziu! Mam nadzieję, że noc była już lepsza niż wcześniejsze !!! :loveu: Quote
Eruane Posted January 22, 2008 Author Posted January 22, 2008 Noc ok. MImo kołnierza Kazik wylizał rany - jak? - nie wiem. W nocy usłyszałam stukanie. wszedł w kąt za szafę i próbował skęcić raz w parwo, raz w lewo i uderzał kołnierzem. Już miałam go ratowć, kiedy pomyślałam - zaraz, przecież on bardzoi często porusza się tyłem i nagle zapomniał, jak sieto robi? Krzyknęłam na niego, żeby dał mi spokój, bo śpię, a on zrezygnowany bardzo ładnie się wycofał i poszedł spać. :cool3: Quote
majqa Posted January 23, 2008 Posted January 23, 2008 Witaj Kaziku !!! Jak minęły kolejne godziny??? Quote
Eruane Posted January 23, 2008 Author Posted January 23, 2008 Wczoraj wieczorkiem troszkę znów osłabł i ból sie wzmagał, ale przed 22 wrócił do normy. Koszmarnie wygryza sobie ranę. :shake: Chodzi w kołnierzu, ale całą noc próbuje go ściągnąć. Nawet w kołnierzu udaje mu się nieco dobrać do rany. Rano nie mogę się zebrać z łóżka, bo spać mi się chce okrutnie po całonocnym bieganiu za Kazikiem. Kładę się do łóżka z nim, trzymam go i tak zasypiam, ale budzę się, a w objęciach mam już zupełnie innego psa. Poza tym, psy są zaniepokojone nowymi zasadami (bo niby dlaczego Kazik jest w łóżku...) i próbują je nagiąć pod siebie, w zwiazku z czym rano budzę się z 3 psami w łóżku i bólem kręgosłupa. :roll: Quote
majqa Posted January 23, 2008 Posted January 23, 2008 [B]Eruane, skorzystasz z rady albo nie ale ją wrzucę. Goi się = świąd - stąd ta praca nad raną...więc...[/B] [B]Zdobyć/ kupić:[/B] [B]1. hydrokortyzon[/B] (na receptę) - posmarować brzegi pogryzienia - działa p/zap. i p/świądowo [B]2. dopyszcznie kupić i podać któryś z ludzkich odczulaczy ukierunkowanych na skórę[/B] [B]3. do pychola wapno, jest takie z połączeniem z vit. C[/B], o ile pamiętam ok. 1000mg, czyli 1 tabl. na dobę. Quote
Eruane Posted January 23, 2008 Author Posted January 23, 2008 A odczulacze nie są na sterydach? Nie wiem, jak to działa. Co do gojenia, smaruję jodyną i działa ok. Ale Kazik w ogóle ma tendencje do wygryzania. Czymkolwiek posmaruję w sekundę tego nie ma. Kieyd mial ranną łapę to był koszmar, pies nie do upilnowania. Wychodzi mi z kołnierza, bo ma małą główke, a karczycho potężne. Pod raną jeszcze jest odczyn zapalny niestety. Teraz, jak opuchlizna nieco zeszła, pojawiły się kolejne rany i guzy pod skórą. Drugiej rany nie rusza w ogóle. Tylko ta jedną. Quote
majqa Posted January 23, 2008 Posted January 23, 2008 [quote name='Eruane']A odczulacze nie są na sterydach? (...)Co do gojenia, smaruję jodyną i działa ok. (...) Pod raną jeszcze jest odczyn zapalny niestety. Teraz, jak opuchlizna nieco zeszła, pojawiły się kolejne rany i guzy pod skórą. (...)[/quote] Odczulacze, choćby te bezreceptowe i steryd to dwie różne broszki. Zastopowałyby świąd. Sterydem, z tego co podałam był wyłącznie hydrokortyzon. Rany i guzy pod skórą? :-( A Kazik dostaje jakiś antybiotyk ukierunkowany działaniem na tkanki miękkie? Quote
Eruane Posted January 23, 2008 Author Posted January 23, 2008 Dostawał, ale weci stwierdzili, że już nie ma ptrzeby i wszystko samo schodzi. Dziś znalazłam jeszcze jedna ranę ciętą, jakoś była schowana w opuchliźnie, bo wcześniej była niewyczuwalna. Ranka niewielka, ale pod nią zgrubienie, jednak nie wygląda to groźnie. Siniaki z brzucha poschodziły. Quote
majqa Posted January 23, 2008 Posted January 23, 2008 Dzięki za odpis, bo już się spietrałam, że idzie nie w tą stronę co trzeba! Quote
majqa Posted January 23, 2008 Posted January 23, 2008 [quote name='Eruane']Majqa, a jak sunia kaziopodobna?[/quote] Nawet nie pytaj. Jej kumpela Zośka jest u mamy (wszystko jest już z jej zdrowkiem OK ale zagnieździła się w mieszkaniu i już) więc Gienka jest u mnie...żeby bida nie była sama w budce, bo równie wiekowa to dama. [B]Na plus[/B] - pies, który nigdy nie był w domu zachowuje się, jakby był do tego stworzony - koty OK, sygnalizacja potrzeb też (nauczyła się od Firki). [B]Na minus[/B] - nie mieścimy się w wyrze...:mad:...Sumienia nie mam wywalić na podusię podłogową więc, TZ rozplaskany na ścianie, Firka z Gienką niemal na nas, a koty albo dosłownie na nas i wydeptywanie, albo...nocne gonitwy jakby się sposobiły do Wielkiej Pardubickiej...;)...Nie idzie się kimnąć...wiem, wiem...wariactwo... Quote
Eruane Posted January 23, 2008 Author Posted January 23, 2008 U mnie w łóżku tez, jak pisałam ciasnota straszna. Ale przypiminam sobie jeszcze czasy, gdy podcas burzy, w łóżku w nocy musiałam się pomieścić z 2 rottkami, Kaziem i jego koleżanka Majką, najmniejszą z towarzystwa. Wtedy oprócz kręgosłupa, bolały mnie kolana, bo były nieco zgniecione. Ewentualnie budziłam się z kolanami pod brodą, wciśnieta w ścianę i objęta przez rottkę. :cool3: Tak więc już jestem wytrenowana. Gienka i Kazik... Genowefa i Kazimierz.... to byłby para...to tak na marginesie. ;) Dodam, że u wetów ma ksywę "atrakcyjny Kazimierz". Możesz to Gience przekazać. ;) Natomiast pamiętam, jak zakładałam mu książęczkę zdrowia lata temu i wetka zapytała, czy ma w książeczce wpisać imię Kazik czy Kazimierz. :lol: Quote
majqa Posted January 23, 2008 Posted January 23, 2008 Już przekazałam! Odszczekała, ze może z nim figlować do woli, tzw. bezpieczny seks :oops: i już zaciera łapki... Mam nadzieję, że wpis w książeczce był Kazimierz??? :razz: Wiesz jak wygląda książeczka mojego kocurka - pełne imię Elżbieta (wet się zarykiwał). Cóż...na takie własnie reaguje, bo najpierw było imię, a potem wyrosły klejnoty... Quote
Martens Posted January 24, 2008 Posted January 24, 2008 [quote name='majqa'] Wiesz jak wygląda książeczka mojego kocurka - pełne imię Elżbieta (wet się zarykiwał). Cóż...na takie własnie reaguje, bo najpierw było imię, a potem wyrosły klejnoty...[/QUOTE] Tak to jest z kotkami ;) Kumpela miała kociaka Tereskę - teraz jest wielki okazały pan Terezojd :p Dla Kazika dużo zdrowia i mizianko; obserwuję wątek od początku, ale za bardzo nie wiem, jak poradzić, nie miałam takiej sytuacji jeszcze (na szczęście). Quote
Eruane Posted January 25, 2008 Author Posted January 25, 2008 Dziękuję, Martens, w imieniu Kazika. :p Dzisiaj byliśmy u wetów. Kazik dostał antybiotyk i wciąż jeszcze przeciwbólowe środki. Pod raną została taka jakby torebka po ropie, ale niestety ropa jeszcze tam wciąż jest. Stąd i zainteresowanie moich pozostałych psów raną, bo ona nie pachnie zbyt ładnie. Jak sie ponaciskało, to ze środka wciaż jeszcze się coś sączy. Tak wiec oprócz jodynki, wody utlenionej, mam nadal podawać antybiotyk i te leki przeciwbólowe. Już łatwiej Kazikowi się załatwić i kupa ok. Niestety łapki są biedne. Jak zakładam mu szelki, nie może chwilki utrzymać przodu na jednej łapce, muszę mu podtrzymywać klatkę. :shake: Z innej beczki - wcozraj ten ONek znów biegał po ulicy, w tym o mało nie wpadł na moje podwórko . Jakiś facet ponoć ganiał go samochodem. Co ciekawe moja siostra miała wyjść właśnie z psami, a podwórko było otwarte, bo pracownicy się kręca. Na szczęście w ostatniej chwili zobaczyła ONka przez okno i czekała aż go złapią. Co gorsza Kazik nie chce się załatwiać na podwórku ,co tylko zwiększa zagrożenie. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.