Rafal StWola Posted January 11, 2008 Posted January 11, 2008 [quote name='Makuuu']żeby ktoś ją wylookał[/quote] Mam takie male pytanko jesli mozna .... Na pierwszej stronie jak i w tytule Sunia ma ok. 9 lat , nastepnie jest napisane ze 6 lat to poczatek zycia psa .... Jak to jest z Sunia ? ok 9 czy tez 6 lat ? Moze to glupie pytanie ale warto by bylo mysle uscislic ta kwestie ? Bo jesli 6 to prawdopodobienstwo znalezienia domku mogloby byc wyzsze ... Co nie oznacza ze 9 letnia Sunia nie ma prawa do szczesliwego domku, wrecz przeciwnie .... Trzymam kciuki . Quote
mandy Posted January 11, 2008 Posted January 11, 2008 Zarapi ma ok.9 lat. Ktoś w karcie wpisał błędnie 6 (pewnie na oko) poczym błąd ten został powielony. Mimo wszystko mam nadzieję, że Zarapi znajdzie domek! Quote
Makuuu Posted January 11, 2008 Author Posted January 11, 2008 jak ktoś zadzwoni i rzuci coś takim tekstem, że jest za stara to... będzie z człowieczkiem źle :mad: Quote
Rafal StWola Posted January 11, 2008 Posted January 11, 2008 [quote name='Makuuu']jak ktoś zadzwoni i rzuci coś takim tekstem, że jest za stara to... będzie z człowieczkiem źle :mad:[/quote] Ja tego nie powiedzialem !!!! Mam nadzieje ze ta pala nie na mnie :) Sunia jest sliczna i mimo swojego wieku ( 9 lat to jak dla mnie nie jest zbyt wiele , w maju odszedl moj Przyjaciel mial 15 lat i niech ktos cos na niego powie ... ) i zasluguje na porzadny dom , a jesli ma ktos inne zdanie to u mnie sie tez pala na takiego znajdzie !!! :mad: Quote
Makuuu Posted January 11, 2008 Author Posted January 11, 2008 [quote name='Rafal StWola']Ja tego nie powiedzialem !!!! Mam nadzieje ze ta pala nie na mnie :) [/quote] wiem wiem. a to -->:mad: na jakiegoś pseudo fana psów Quote
mandy Posted January 11, 2008 Posted January 11, 2008 [quote name='Rafal StWola']Ja tego nie powiedzialem !!!! Mam nadzieje ze ta pala nie na mnie :) Sunia jest sliczna i mimo swojego wieku ( 9 lat to jak dla mnie nie jest zbyt wiele , w maju odszedl moj Przyjaciel mial 15 lat i niech ktos cos na niego powie ... ) i zasluguje na porzadny dom , a jesli ma ktos inne zdanie to u mnie sie tez pala na takiego znajdzie !!! :mad:[/quote] Rafale, nadal nie zdecydowany? Zarapi czeka na kogoś takiego jak Ty. Quote
red Posted January 11, 2008 Posted January 11, 2008 No decyduj się, bo w niedzielę jedziemy przez Stalową Wolę do Przemyśla, możemy sunię zabrać. Quote
Rafal StWola Posted January 11, 2008 Posted January 11, 2008 Sluchajcie ja nie moge dzis dac odpowiedzi ... Makuuu Wie dlaczego .... Jutro bede wiedzial na czym stoje , wyszla taka sytuacja z innym Psiakiem i ... nie chce tego na publicznym forum poruszac .... moglbym pewnej calkiem sympatycznej osobie zaangazowanej w adopcje innej Suczki krzywde zrobic ...to dluga historia ...Makuuu zna szczegoly ... Obiecuje ze jutro na wieczor bede wszystko wiedzial a transportem sie nie martwcie prosze ... jesli nie zdaze do jutra wszystkiego opanowac ... to sam po Zarapi przyjade ... Ale niczego na ta chwile jeszcze obiecac nie moge Wybaczcie ale to nie jest zalezne odemnie. Na ta chwile nie moge niczego obiecac ... ale tak sobie mysle ze wszystko bedzie ok :) i Zarapi bedzie miec dom :) Pozdrawiam Was serdecznie Rafal ps Jutro wyjasni sie cala sytuacja ..a jesli pojdzie ok i wyrazicie zgode ... ale nie bede zapeszal ...poczekajmy jeszcze troche .Cierpliwosc czasami sie oplaca :) Quote
Makuuu Posted January 11, 2008 Author Posted January 11, 2008 [quote name='Rafal StWola']ale tak sobie mysle ze wszystko bedzie ok :) i Zarapi bedzie miec dom :) [/quote] ja też tak myślę ;) Quote
Makuuu Posted January 12, 2008 Author Posted January 12, 2008 jestem wściekła, zdołowana, smutna i wszystkie pokrewne określenia stanu ducha... dziś do schronu przyjechali ludzie, sympatyczni, widać było, że zwierzaki lubią. O dziwo, ujrzeli Zarapi na stronce i bez względu na jej wiek chcieli ją wziąć. Zarapi ma nowotwór kolana :-( [B](Rafale, jeżeli nadal jesteś nią zainteresowany i jeżeli nie wypaliło z tamtą sunią, chociaż bardzo bym chciała, żeby ok było, proszę podaruj jej dom, zaopiekuj się nią i przedłuż tym samym życie :-(:-(:-(:-() [/B]i chociaż dowiedzieli się na miejscu nadal chcieli ją zabrać. A tu sympatyczna wolontariuszka Kasia (bynajmniej nie moja Kasia S) wyskakuje z tekstem: - "A może zobaczyli by państwo tego młodego rocznego husky z chorą łapką? Mam jego zdjęcie na telefonie." - pokazała, ludzie zakochali się w Błękicie - tak mu na imię. Głupia jest - bo inaczej tego ująć się nie da, roczny psiak rasy husky znajdzie dom szybciej niż 9 letnia chora na nowotwór husky. Mało tego ludzie nie wiedzieli, że Błękit jest agresywny w stosunku do psów, dowiedzieli się ode mnie i Magdy, a Kasia, że ona przecież mówiła. Jak tak stali przed jego boksem zastanawiali się nad Zarapi ale Kasia wyprowadziła Błękita i zaczęła namawiać do niego. I kit! Zaadoptowali Błękita. Serce mi chyba pęknie, nie mogłam potem spojrzeć w oczy kochanej Zarapi... może to śmieszne ale tak było... Jeżeli nie znajdzie się ktoś z takim ogromnym serduchem i całymi pokładami ciepła i miłości Zarapi odejdzie za TM, umrze w brudnym od błota i różnych innych substancji boksie... nie zaznając ludzkiego ciepła... Mam takiego doła, ciągle przypominają mi się jej oczy... wracając do Kasi, która nic złego w swoim postępowaniu nie widziała, po całej sprawie usiadła spokojnie w pokoju dla pracowników zagadując Młodego! Czy wolontariusz, który działa na pokaz i na szkodę zwierząt, które podobno kocha jest wolontariuszem czy zwykłym pozerem? Czy nie można jej jakoś usunąć z wolontariatu gdy zamiast pomagać szkodzi... Kiedyś wzięła sunię szczeniaka (mała, skoczna, żywa)... po 2 dniach oddała, kiedy zobaczyłam ją w weekend była cieniem dawnego psa (a Kasi, która przyjeżdżała co dziennie nie było...), zaostrzone rysy pyska, podkrążone i zapadnięte oczy, przestała jeść z tęsknoty i zdechła! :angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy: NIECH KTOŚ POMOŻE ZARAPI! Quote
Makuuu Posted January 12, 2008 Author Posted January 12, 2008 i tyle :-(:-(:-(:-( to był dom Zarapi... boli! Quote
red Posted January 12, 2008 Posted January 12, 2008 [quote name='Makuuu']jestem wściekła, zdołowana, smutna i wszystkie pokrewne określenia stanu ducha... dziś do schronu przyjechali ludzie, sympatyczni, widać było, że zwierzaki lubią. O dziwo, ujrzeli Zarapi na stronce i bez względu na jej wiek chcieli ją wziąć. Zarapi ma nowotwór kolana :-( [B](Rafale, jeżeli nadal jesteś nią zainteresowany i jeżeli nie wypaliło z tamtą sunią, chociaż bardzo bym chciała, żeby ok było, proszę podaruj jej dom, zaopiekuj się nią i przedłuż tym samym życie :-(:-(:-(:-() [/B]i chociaż dowiedzieli się na miejscu nadal chcieli ją zabrać. A tu sympatyczna wolontariuszka Kasia (bynajmniej nie moja Kasia S) wyskakuje z tekstem: - "A może zobaczyli by państwo tego młodego rocznego husky z chorą łapką? Mam jego zdjęcie na telefonie." - pokazała, ludzie zakochali się w Błękicie - tak mu na imię. Głupia jest - bo inaczej tego ująć się nie da, roczny psiak rasy husky znajdzie dom szybciej niż 9 letnia chora na nowotwór husky. Mało tego ludzie nie wiedzieli, że Błękit jest agresywny w stosunku do psów, dowiedzieli się ode mnie i Magdy, a Kasia, że ona przecież mówiła. Jak tak stali przed jego boksem zastanawiali się nad Zarapi ale Kasia wyprowadziła Błękita i zaczęła namawiać do niego. I kit! Zaadoptowali Błękita. Serce mi chyba pęknie, nie mogłam potem spojrzeć w oczy kochanej Zarapi... może to śmieszne ale tak było... Jeżeli nie znajdzie się ktoś z takim ogromnym serduchem i całymi pokładami ciepła i miłości Zarapi odejdzie za TM, umrze w brudnym od błota i różnych innych substancji boksie... nie zaznając ludzkiego ciepła... Mam takiego doła, ciągle przypominają mi się jej oczy... wracając do Kasi, która nic złego w swoim postępowaniu nie widziała, po całej sprawie usiadła spokojnie w pokoju dla pracowników zagadując Młodego! Czy wolontariusz, który działa na pokaz i na szkodę zwierząt, które podobno kocha jest wolontariuszem czy zwykłym pozerem? Czy nie można jej jakoś usunąć z wolontariatu gdy zamiast pomagać szkodzi... Kiedyś wzięła sunię szczeniaka (mała, skoczna, żywa)... po 2 dniach oddała, kiedy zobaczyłam ją w weekend była cieniem dawnego psa (a Kasi, która przyjeżdżała co dziennie nie było...), zaostrzone rysy pyska, podkrążone i zapadnięte oczy, przestała jeść z tęsknoty i zdechła! :angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy: NIECH KTOŚ POMOŻE ZARAPI![/quote]Strasznie mi przykro, nie widziałam tych ludzi i nie wiem czy to dobrze czy źle? Błękit ma też coś z łapą, ale na pewne większe szanse na adopcje. A czy Zarapi w ogóle ich zainteresowała? Czy oni przyjechali specjalnie z Wąchocka po psa? Może to jacyś handlarze? Quote
Makuuu Posted January 12, 2008 Author Posted January 12, 2008 dobrzy ludzie... zobaczyli Zarapi na stronie i chcieli ją uratować, bo wiedzieli, że ma małe szanse na domek... Quote
mandy Posted January 12, 2008 Posted January 12, 2008 Z Wąchocka? A na łancuch jej nie przypna? Quote
Makuuu Posted January 12, 2008 Author Posted January 12, 2008 zabrali Błękita... będzie mieszkał w domu a po podwórku ogrodzonym biegał... kurcze, to domek Zarapi był... Quote
red Posted January 12, 2008 Posted January 12, 2008 Makuu, mam wątpliwości cy to tacy dobrzy ludzie? Jeśli jechali po nią taki kawał drogi żeby ją uratować, to dlaczego nie uratowali, tylko szybko przerzucili się na innego? Wiesz co, my sprawdzimy ten dom, weźmiemy adres i poprosimy o pomoc dogomaniaków z tego miejsca. Nie ufam im do końca. Quote
Makuuu Posted January 12, 2008 Author Posted January 12, 2008 chodzi o to, że dzięki Kasi, która usilnie przekonywała do Błękita, Zarapi została. Wiesz jak trudno byłą mi ją później do boksu odprowadzić... Ona wcześniej łepek mi w dłoń wtulała.... długo się zastanawiali, ale jak głaskali leżącą na kanapie Zarapi przyszła Kasia... Quote
mandy Posted January 12, 2008 Posted January 12, 2008 Słuchaj ja Cię świetnie rozumiem, ale teraz to już nic nie zminimy. Pozaostaje tylko czekać na jakąś wiadomość od Rafała zresztą zaraz zapytam czy coś wiadomo. Makuuu naprawdę, przykro mi ;( Quote
Makuuu Posted January 12, 2008 Author Posted January 12, 2008 wiem, że Rafał chciałby pomóc... :-( czasem jest ciężko w tym schronie... Quote
red Posted January 12, 2008 Posted January 12, 2008 Tak mi przykro...... :-(:-(:-( Pati, myślę, że oni mimo wszystko nie zasługują na Zarapi, wybrali młodego pięknego psa i nie wiem czy dobrze, to trudna rasa, pełna energii, a oni idą do pracy i zamkną go w domu (Dorka rozmawiała z nimi). Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.