Meg97 Posted January 22 Posted January 22 Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Ja swojego Wolfiego pożegnałam pięć lat temu, ponad miesiąc płakałam zanim w miarę się pozbierałam. Znam Twój ból i wiem co czujesz. Quote
waga109 Posted January 29 Posted January 29 Minęło półtora roku od pożegnania. Byłam do końca…do samego końca. Najgorsze podczas tego etapu jest tzn „ostatnie tchnienie”, gdy płuca wypuszczają powietrze, pies jakby się krztusi a ty masz ochotę krzyczeć „ratujcie go bo się dusi”. Okropne.Po wszystkim zabrałam ciałko ze sobą. Weterynarz nie protestował i nie pytał o szczegóły. Rozumiał. Niestety sam fakt podjęcia tej decyzji (by skrócić cierpienie psa, a może coś da się jeszcze zrobić) był na tyle traumatyczny dla mnie że całkowicie pozbawił mnie emocji na tamten moment. Chyba czułam że muszę być spokojna dla niego. I żałuję tego. Każdego dnia żałuję że nie pożegnałam się z nim morzem łez. Do dziś nie mogę przepracować tego. Może gdybym wtedy wylała z siebie całą złość, żal, smutek to dziś byłoby inaczej. I druga sprawa o której powiem….to gdzie zakopiecie swego psiaka (pomijając że jest to nielegalne) ma ogromne znaczenie. Ja wybrałam las. Miejsce gdzie mogłam go odwiedzić. I tu niestety- po półtora roku- moje serce pękło na nowo, gdy podczas „odwiedzin” zobaczyłam rozkopany grób. Straszne przeżycie. Nie umiem się pozbierać z myślą że go zawiodłam, że nie mógł w spokoju leżeć. Okropne przeżycie. Quote
bou Posted January 29 Posted January 29 Dnia 29.01.2025 o 14:48, waga109 napisał: Minęło półtora roku od pożegnania. Bardzo Ci współczuję,pamiętam Was.... Quote
waga109 Posted January 29 Posted January 29 Dziękuję Ci Bou…ja też Cię pamiętam i Twoje cenne wsparcie i porady. 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.