Jagienka Posted March 28, 2009 Author Share Posted March 28, 2009 Dzwoniła do mnie Pani Ela. Bardzo się martwią, bo Roksunia nie chce jeść i ma nadęty brzusio. Zrobione zostały oczywiście wszytskie badania... krew, prześwietlenia... i nie wiadomo co się dzieje. Wykluczono chore nerki, wątrobę, oględziny nie wykazują także obecności jakiegoś guza... Trzymam kciuki za Panienkę i wspaniałą rodzinę, w której zamieszkała! Dziekuję także Pani Eli, która nie zapomina o innych potrzebujących psiakach pod Naszą opieką :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moana Posted March 28, 2009 Share Posted March 28, 2009 Nie choruj, Roksa! Trzymam kciuki za zdrowie :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karusiap Posted March 28, 2009 Share Posted March 28, 2009 Roksa kochanie masz taka wspaniala rodzine....badz dzielna.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted March 29, 2009 Author Share Posted March 29, 2009 Roksa dzisiaj zwymiotowała wszytsko co pani Eli udało się jej podetknąć. Oprócz jedzenia była tam jakaś bura maź... kolejna wizyta u weterynarza. :-( Roksunia, trzymaj się perełko!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenaka Posted March 29, 2009 Share Posted March 29, 2009 USG nic nie wykazało?:-( Bura maź:placz: i wyniki w normie?:shake: Jak to możliwe? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted April 1, 2009 Author Share Posted April 1, 2009 Z Roksunią już lepiej. Już je... bo już wiadomo najprawdopodobniej w czym rzecz i można leczyć :) Roksa ma najprawdopodobniej wrzody... tylko jeszcze nie wiadomo czy na żołądku czy w jelitach... kolejne badania mają to wykazać... Z powodu stresu - nieobecnośc Pani przez dwa dni, wrzód mógł pęknąc i stąd zły stan Roskuni. Ale po lekach "mała" już jadła... jedzenia chciała wtrząchnąć razem z miską :evil_lol: Roksa przywiązała się do Pani Eli baaardzo!!! Najlepiej się czuje jak są same z kociakami domowymi. Każde zdarzenie, wizyta, obecnośc innych zwierzaków już ją stresują... Biedna maleńka... kocha spokój... przez tyle lat hałasu i braku spokoju, poznała co to niebo i chciałaby, żeby trwało wiecznie... bez zakłóceń. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenaka Posted April 1, 2009 Share Posted April 1, 2009 Nie mogłam sie doczekać na nowe widomości od Roksy. Jesteś potworem;) Jagienko:loveu:, skoro mnie tak traktujesz;) Bardzo się cieszę, że jest taka poprawa. Przekaż Pani Eli, żeby pod żadnym pozorem już się nie ruszała z domu;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted April 1, 2009 Author Share Posted April 1, 2009 [quote name='irenaka']Nie mogłam sie doczekać na nowe widomości od Roksy. Jesteś potworem;) Jagienko:loveu:, skoro mnie tak traktujesz;) Bardzo się cieszę, że jest taka poprawa. Przekaż Pani Eli, żeby pod żadnym pozorem już się nie ruszała z domu;)[/quote] Przepraszam :oops: Tym bardziej, że o lepszym stanie Roksy wiedziałam wcześniej :oops::oops::oops: Pani Ela już tyle dla Roksuni poświęca... jak było gorzej to jak musiała wyjść organizowała Roksie towarzystwo, ludzkie, znajome :loveu: Wczoraj jak podziękowałam za tak cudowna opiekę na Roksunią, za podarowanie jej szans na życie, to usłyszałam, że... Pani Ela Nam dziękuje, za nawspanialszą istotę... że ma ochotę wykrzyczeć całemu światu jak wspaniałe są staruszki po przejściach, że wszytsko co się im poświęca wraca w postaci bezinteresownej miłości nie do opisania słowami... :loveu::loveu::loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenaka Posted April 1, 2009 Share Posted April 1, 2009 Kolejny dom do klonowania;) Pani Ela nie ma wyjścia, my mamy ogromne potrzeby:evil_lol: Przekaż ukłony i całuski a żebyś sobie nie myślała, że to milczenie ujdzie Ci na sucho, to jak tylko będziesz w Krakowie stawiasz goferki;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moana Posted April 1, 2009 Share Posted April 1, 2009 Wspaniałe wieści! Trzymajcie się ciepło i zdrowo! PS To jeden z tych wątków, na których się jakoś szczególnie rozczulam... :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted April 8, 2009 Author Share Posted April 8, 2009 Chyba się przedwczesnie ucieszyliśmy :-( Malutka miała odciąganą przez 2 godz wodę z brzusia, która jej się gromadzi i z tego co zrozumiałam bedzie trzeba to robić regularnie żeby nie wystąpił obrzęk. Okazało się, że Roksa ma w strasznym stanie serduszko, trzeba się z nią obchodzic bardzo delikatnie, żadych stresów itp. Dostała serie zastrzyków... Jej Państwo o nią baaardzo dbają i kochają ją jak nie wiem co. Roksunia, trzymaj się perełko!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted April 8, 2009 Author Share Posted April 8, 2009 [quote name='karusiap']Biedactwo:( a skad taka woda sie beirze??[/quote] Nie mam pojęcia, podobo ma to związek z tym serduszkiem, ale nie wiem na czym to dokładnie polega :oops:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karusiap Posted April 8, 2009 Share Posted April 8, 2009 Biedactwo:( a skad taka woda sie beirze?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenaka Posted April 8, 2009 Share Posted April 8, 2009 Jakie są rokowania?:-( Wiem, że to głupie pytanie:oops:, ale jest ratunek chyba, skoro już diagnoza postawiona?:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted April 9, 2009 Author Share Posted April 9, 2009 [quote name='irenaka']Jakie są rokowania?:-( Wiem, że to głupie pytanie:oops:, ale jest ratunek chyba, skoro już diagnoza postawiona?:-([/quote] Pani Ela powiedziała weterynarzowi, że się cieszy, że to nie jest guz... a lekarz na to: "Nie ma się z czego cieszyć, serce jest w naprawde złym stanie." Wiem, że Państwo Roksy zrobią wszytsko co w ich mocy, żeby Roksunia miała jak najlepiej... takich wad się nie da cofnąć... nie wiem czy można nazwać to już opieką paliatywną? Roksunia to juz babulka, z wielkim bagażem doświadczeń. I jak tu myślec o rokowaniach... skoro jeszcze tyle świąt, wakacji, zwyczajnych leniwych słonecznych dni przed nią... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted April 16, 2009 Author Share Posted April 16, 2009 Nie chcemy zapeszać, ale... woda się narazie w brzusiu nie zbiera, Państwo pilnują, żeby mała nie piła więcej niż 1,5 l wody dziennie. Dzięki temu, że wiadomo co to jest można Roksie pomagać, ale... konieczne jest podawanie nietanich leków codziennie do końca życia, 4 tabletki rano, 3 wieczorem, dzieki nim Roksa się czuje lepiej i powoli wraca do równowagi. Jednak serce jest w fatalnym stanie, niewydolność serca na którą cierpi Roksa u ludzi kończy się przeszczepem. Wszyscy mamy nadzieję, że Roksa (jak to Pani Ela mówi najwspanialsza i najcenniejsza istota :loveu:) będzie się cieszyć teraźniejszym życiem jak najdłużej, trzeba jednak dbać, żeby miała dookoła siebie spokój, ciszę, ciepło, miłość - wiem, że tego wszytskiego jej w domu nie brakuje :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenaka Posted April 16, 2009 Share Posted April 16, 2009 Ja się tego Jagienko trzymam co wcześniej napisałaś. Roksa jeszcze ma dużo szczęśliwych dni przed sobą. Cisza, spokój i kochająca rodzinka:loveu:- to wszystko daje Jej ogromną motywację do życia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted May 13, 2009 Author Share Posted May 13, 2009 Roksa jest bardzo chora... woda z krwią się już zbiera regularnie i co 4 dni konieczne jest jej spuszczanie z brzusia :sad: 2 h leżenia bez ruchu. Już wiem jaki ma związek ta woda z niewydolnością serca... przepuszczalność naczyń włosowatych. Trzy tyg temu weterynarz dawał Roksie miesiąc... ale Roksunia ma ogromną wolę walki, po niej widać, że chce żyć! Została zwiększona dawka Vetmedinu... a od jednego z weterynarzy Państwo Roksy usłyszeli... "Jakby Państwo odstawili ten Vetmedin to mieliby Państwo szybciej spokój" :angryy: Tak mówi człowiek, który ma przede wszytskim ratować życie! Pani Ela z Roksunią co rano stykają się czółkami i na wzór chińskiej medycyny, Pani Ela Roksuni przekazuje siłę... cuda w psim świecie też się zdarzają... ja też w to mocno wierzę!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karusiap Posted May 13, 2009 Share Posted May 13, 2009 Roksuniu calym sercem jestem z Toba !!! Nie poddawaj sie malenka... Pani Elu duzo sily zycze.... a temu 'weterynarzowi' to bym...%$^* Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted May 15, 2009 Author Share Posted May 15, 2009 Roksunia :-(:-(:-( ['][']['] Biegaj kochanie po niebieskich łąkach... młoda i zdrowa. :placz::placz::placz: Pani Elu... słowa podziękowania to za mało, za to co Państwo dali Roksie! Ona nie odeszła anonimowa... ona odeszła kochana... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karusiap Posted May 15, 2009 Share Posted May 15, 2009 Roksa kochanie:-(:-( [*] zawsze pozostaniesz wyjatkowa w naszych sercach....Twoj usmiech,kazde merdniecie ogonem cieszylo wyjatkowo mocno,bo bylo oznaka powrotu zaufania do czlowieka.... Pani Elu,dziekuje Pani i Rodzienie za milosc dla Roksuni.....i nie mam slow by pocieszyc:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorota1 Posted May 15, 2009 Share Posted May 15, 2009 Ogromnie współczuję:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moana Posted May 15, 2009 Share Posted May 15, 2009 Ojej :-(:-(:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted May 15, 2009 Share Posted May 15, 2009 Bardzo bardzo mi przykro :-(i wielkie słowa uznania i wdzięczności za to, że Roksunia poznała co to znaczy szczęście we wspaniałym domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenaka Posted May 16, 2009 Share Posted May 16, 2009 Nie takich wiadomości się spodziewałam:-(. Cały czas miałam nadzieję, że się uda, że jeszcze nie tym razem:-(. Jeszcze nikt nie znalazł dobrych słów na pocieszenie ludzi w takiej sytuacji, bo Roksa jest teraz szczęśliwa. Biega, patrzy z góry, może nawet mówi: Kochani! Nie martwcie się, ja na Was czekam. Tylko my, tu na dole, musimy w to uwierzyć, że kiedyś będziemy znów razem. Wtedy będzie nam łatwiej, wtedy odnajdziemy spokój a ból już nie będzie tak dotkliwy. Tego z całego serca życzę całej rodzinie Roksuni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.