Charly Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 [quote name='AgaiTheta']Tak to ona :( Ola dam radę, muszę! Na tą okoliczność dzisiaj przeobraziłam się w szatynkę :D[/QUOTE] buahahahhahahahahh chyba zartujesz ??? ahahahahha hihihi. Dobre:evil_lol:W sensie bardziej ynteligentnego wrażenia hihihih? Quote
Patyś_ Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 W sensie, że nowy kolor włosów pani i Justyna, nam pomoże tak ? :D Widziałam dziś mała w 1 :( siedziałą taka biedna na murku... Quote
AgaiTheta Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 No zobaczcie jaka powaga, ino koszulkę zmienię ;) ;) Nie cytować!!! Zaraz usunę Quote
Charly Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 No wow!!! Powaga totalna!!! Bardzo ładnie Koszulka tez fajna:-D Quote
Vitka Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 No to teraz co może się nie udać?! :) Trzymamy kciuki!!!! Quote
Patyś_ Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 Super Extra!!! Śweitna koszulka! Fryzura tez fajna ;) :D ale koszulka musi być jutro! BEz niej fryzura wydaje sie byc niepełna ;) Quote
Charly Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 [quote name='Vitka']No to teraz co może się nie udać?! :) QUOTE] SIĘ UDA! To dobry moment na wspominki. 2 lata temu w tym czasie zabierałyśmy kota dla Ciebie i Pauliny chyba.... A w pazdzierniku także zabrałyśmy z Ewą jednego z 3 muszkieterów. 2 pozostałych z objawami choroby skórnej purzycka uśpiła. I nie zdążyłysmy ich wyciągnąc. Ja mam gdzieś zdjęcie jednego z nich. Pokaże raz jeszcze za co usypiała... Quote
Vitka Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 O proszę ! :) Chyba to była Mozaika moja piękna! :) Z chorym gardłem. Pamiętam, że zamykałam wtedy pokój żeby tata jej nie zobaczył. hahaha :D I przez 3 dni nie wiedział, że mamy nowego kota w domu! ;) Oczywiście tata teraz chwali się tym, że jego córka to iluś tam kotom pomogła nowe domy znaleźć... szkoda, że już nie mogę zabierać kociaków. :( A 3 muszkieterów pamiętam doskonale. ;) Quote
Charly Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 Przegrzebałam się przez ten wątek. Boże drogi, co to były za czasy. ZGROZA!!! Warto o tym pamiętać. Ten psiak miał na mnie czekać w izo,a le w izo czekał zupelnie inny...pamiętam, co czułam jak weszłam i zobaczyłam ze to nie on..widzicie te chore miejsca na pysku? za to uśpiła tego psa, a ja przecież mialam go zabrać. Nawet leczyć go nie musiała..Powiedzialam ze chcę tego psa, a ona mi go uśpiła.... [IMG]http://i326.photobucket.com/albums/k434/mru_magda/Elblag/choryon4.jpg[/IMG] ten miał mały placek na tylku i tez miał być zabrany,ale...uśpiła: [IMG]http://img510.imageshack.us/img510/7973/84100132uy1.jpg[/IMG] jezu jak to było strasznie... i to z mojej winy, bo powiedzialam jej, ze one wyglądają trochę chorę i je chcę. Za co dostały strzał prosto w serce... Quote
AgaiTheta Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 Ja pamiętam dobka, którego przyjechałam zabrać ale okazało się, że go psy zagryzły, ciekawe jak skoro był w izo.... Quote
Vitka Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 W rezultacie udało sie uratować jednego, prawda? ;) Fileta? a może Atosa? Quote
Charly Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 [quote name='AgaiTheta']Ja pamiętam dobka, którego przyjechałam zabrać ale okazało się, że go psy zagryzły, ciekawe jak skoro był w izo....[/QUOTE] heheh no. w styczniu 2009 przeglądnęłam książki. "moje" dwa tez zostały zagryzione..... Ale w dniu, w ktorym przyszłam po nie, purzyk oswiadczyl ze poszly do adopcji....;) ech. ja nie iwem jak ta baba może sobie normalnie dalej żyć. nie kapuję tego. Quote
Charly Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 [quote name='Vitka']W rezultacie udało sie uratować jednego, prawda? ;) Fileta? a może Atosa?[/QUOTE] Atosa:) Fileta tez uśpiła.To był ten mały z chorym oczkiem, którego Rybcia chciała wyciągnąc. Quote
Rupak Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 pamiętam jak moja ciocia brała suńkę ze schroniska, ale nie pamiętam ile to lat temu było. Była wychudzona i strasznie chora, wymiotowała 3 dni jakąś folią i dziwnymi rzeczami. Ledwo przeżyła biedna, ale później miała cudne życie. Quote
AgaiTheta Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 Albo pamiętacie boksia, co Rybcia mi podesłała, 25 grudnia? Nie dało się go wtedy zabrać: [IMG]http://images46.fotosik.pl/45/a12a58bbb2937044med.jpg[/IMG] Zabrałam 5 stycznia, zaraz po tym jak już Animalsi byli: [IMG]http://img48.imageshack.us/img48/8628/obraz276ko4.jpg[/IMG] Quote
Charly Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 jezu no.....On wyglada jak Duszka w dniu interwencji a co z nim teraz? Quote
AgaiTheta Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 A tak sobie żyje :) [IMG]http://images38.fotosik.pl/169/ff180024407582d2.jpg[/IMG] [IMG]http://images44.fotosik.pl/173/8e1619b0dde5b07c.jpg[/IMG] Quote
Charly Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 heheh:loveu: cudowny no! więc...:) SIĘ UDA:loveu: Quote
Vitka Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 Ja byłam wtedy z Rybcią i widziałam tego biedaka! To był pierwszy raz jak zobaczyłam takiego chudzielca na żywo... A teraz wygląda cudownie!!! :) Quote
basia0607 Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 A ja pamiętam szczeniaki z parwo wyciagnięte z Rybcią cichaczem w konspiracji. Umarły wszystkie u mnie mimo intensywnego leczenia. Modliłam sie aby ocalał chociaż jeden . Ta zwyrodniaŁA baba pozwalała umierać tym niewinnym niczemu psim dzieciom . Zarażały się jeden po drugim , umęczone, porzucone istotki. Quote
Vitka Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 Najgorszy był widok przy sprzątaniu gabinetu.... W szufladzie, pomiędzy długopisami była wielka szklana strzykawka... z grubą, pokrwawioną igłą. :( To był dopiero tragiczny widok, trzymała tak "pod ręką"... :( :( :( Jak Rybcia (chyba) oglądała stare karty... i połowa 'zagryziona' lub 'eutanazja'... MASAKRA! Quote
Patyś_ Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 Ja nie zapomnę, jak z kolega chyba z 5 lat temu pojechaliśmy do schronu i kolega chciał psa, jakiegoś sobie wybrać. Państwo pochodzą. Zobaczylismy w psiarni, sam jeden był połamany Dobek. powyginane tylne nogi, kośc na wierzchu. Masakra. "Bo widzi pan, jego samochod potracił i umiera... " - Walka zeby go nam dała, kasa na stół... Pan se go bierze, pan jest glupi on i tak zdechnie! Furio żyje do dziś... Ma sie śuper, gdyby nie noga na którą będzie kulał do końca... Wszystkim na wspominki wzieło... hehe :) U mnie w rodzinie prawie kazdy pies byl, lub jest ze schronu... Jest co wspominać... Quote
Charly Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 [quote name='Patyś_']Ja nie zapomnę, jak z kolega chyba z 5 lat temu pojechaliśmy do schronu i kolega chciał psa, jakiegoś sobie wybrać. Państwo pochodzą. Zobaczylismy w psiarni, sam jeden był połamany Dobek. powyginane tylne nogi, kośc na wierzchu. Masakra. "Bo widzi pan, jego samochod potracił i umiera... " - Walka zeby go nam dała, kasa na stół... Pan se go bierze, pan jest glupi on i tak zdechnie! Furio żyje do dziś... Ma sie śuper, gdyby nie noga na którą będzie kulał do końca... Wszystkim na wspominki wzieło... hehe :) U mnie w rodzinie prawie kazdy pies byl, lub jest ze schronu... Jest co wspominać...[/QUOTE] no no...ci panowie z biura adopcyjnego...no no... Sorki, ze tak brutalnie zmieniam temat, ale mam prośbe do Rupak; czy mogłabyś się proszę zakochać w Niko. Poniewaz każdy pies, na którym łaskawie oczęta Twe tkliwie spoczną, znajduje dom w tempie ekspresowym, proszę Cię o Rupaczku o miłość wielką do mojego Niko. I co? Quote
Patyś_ Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 hehe, O Miłośc Doroty nie tak łatwo... Teraz wiem, że Ruka przerzuca się na koty :DJutro któregoś porywa na DT ! :) Quote
AgaiTheta Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 W kartach było wiele wpisów "zagryziony i zjedzony"... nie wiem co to znaczyć miało.... szczeniakom zakładano dopiero karty jak przeżyły kwarantannę, po co psuć statystyki... Wywieziono w samym 2008 roku, gdzie już było wiadomo, że schronisko będzie przejęte ok 6 ton zwłok... My tez mamy zwłoki, też psy się zagryzają, umierają, usypiamy jak trzeba, ale my przez cały rok mieliśmy ok 1,5 tony Teraz dramatycznie brakuje nam pieniędzy. Nie jesteśmy w stanie utrzymać takiej ilości zwierząt i zostaliśmy oszukani, bo owszem schronisko w latach poprzednich funkcjonowało za takie pieniądze, ale nie leczyło, nie karmiło, nie sterylizowało!!! Było obozem przetrwania, a nie schronieniem dla niechcianych! Po kontroli NIK wyszło co się działo. Może wtedy było tak wygodnie, ale ja nie zamierzam być wygodna, nie kosztem zwierząt. się zdenerwowałam... ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.