Patisa Posted June 7, 2009 Posted June 7, 2009 [quote name='Lottie'] Agility to jest taka konkurencja że każdy może ją trenowac... Kundel, gończy, owczarek, molos itd.... Zresztą w klubie są i psy małe i duże i różnych ras. Tylko po prostu największe predyspozycje na wygraną mają bordery i zapewne ONki :)[/quote] Ach artefakt no tak! oglądam ich filmiki an youtube od jakiegoś czasu i rzeczywiście, jakiś boksio tam był :cool3: Oj borderów to Ci w bród...wszędzie Ci ich najwięcej - w woof'ach [URL="http://www.woof.com.pl/frisbee.html"]woof[/URL] i w disc busters [URL="http://www.discbusters.com/disc_busters_6m.html"]Disc Busters![/URL] ;) na początku, heheh, byłam wściekłą na bordery, bo wydawało się niepojętym, jak te psy mogą wygrywać po prostu WSZYSTKO?! Ale teraz pałam żywym szacunkiem i uznaniem dla tej rasy... no gdyby nie dalmatyńczyk, gdyby nie bokser...no to na pewno border collie ;) Kocham się w rasach "sportowych",a jestem pewna, ze do takich można zaliczyć żywego i zwinnego dalmatyńczyka oraz równie żywego, choć troszkę bardziej zamotanego boksera :p Quote
Dorota Posted July 31, 2010 Posted July 31, 2010 Mam dwa dalmatyńczyki i pomagam dalmatyńczykom, prawda jest taka , że one są takie , jak inne psy ,tylko problemem jest że od tych "bajkowych" psów oczekuje się że mają mieć również charaktery bajkowe . Nic bardziej mylnego , mają bardzo silne poczucie terytorialności ,jak wszystkie psy, a większość z nich nie przejawia agresji w stosunku do innych zwierząt . Natomiast mój pies jest agresywny w stosunku do psów sąsiadów , dlaczego bo szczekają na niego ciągle , ignorował je przez długi czas a teraz już nie, (jest chory na padaczkę) , ale psy moich braci i syna toleruje bez problemu. A na koniec powiem Wam ze ostatnio pogryzł mnie ratlerek sąsiadów , kiedy własnie wszedł do mojego ogrodu i moje psy chciały zrobić z niego piłkę do pingponga , za ciągły tzw jazgot przez ogrodzenie . Ratlerek to nieprawdopodobny szczekacz , 10 cm agresor , gdyby jego mózg włożył do rotwailera , to pół mojej wsi by wybił w pień.;) Quote
Sybel Posted September 7, 2010 Posted September 7, 2010 Nie czytałam całości, ale dodam coś od siebie na temat "złych dalmatynczyków". Mój ukochany pies, za którego bym zycie oddała, a który niestety w wieku 5 lat zmarł (nie wiem do tej pory, jaka była przyczyna, latałam z nim przez miesiac do weta, kroplówki, zastrzyki, miał mieć nawet operację, żeby sprawdzić, co sie w brzuchu dzieje, ale nie dożył) był dalmatyńczykiem. I to takim "najgorszego sortu", jeśli o wychowanie chodzi. Trafił do mnie z ulicy z entropium grożącym utratą wzroku. Miał wtedy rok i prawdopodobnie całe zycie mieszkał w kojcu czy klatce - o smyczy nic nie wiedział, o pieszczotach, na żarcie rzucał się jak głupi, był agresywny wobec mojej suki, wszystkich psów wokół, ludzi. Najpierw stracił nadmiar powiek, leczenie troszke trwało, doszły do tego problemy z uszami, poobijana od ucieczek i pogryziona głowa. Potem stracił jajka. Nastepnie zyskał kilkoro psich znajomych, pojechał nad morze na wakacje. No i okazał się wspaniałym psem, uwielbiałam go. Owszem, wychowanie go było trudne, bo dotychczas sam sobie był sterem, żeglarzem, okrętem, o jedzenie walczył. A tu nagle wygodna kanapa, jak w domu zimno, to kocyk na grzbiet, zawsze dobrej jakości jedzenie, piłeczki, zabawa, ganianki, trochę szkoleń na posłuszeństwo w trakcie zabawy... To był wspaniały, piekny pies, zgrabny, delikatny, choć sporawy jak na dalmata. Wiecie, to był piekny widok - patrzeć, jak się zmienia, otwiera, łagodnieje, jak dziko się cieszy, gdy odwiedzała nas sąsiadka z naprzeciwka - wtedy 16-letnia maleńka sunia o urodzie wyciora do fajki, jak podksakuje robiąc kupę, bo oblazły go gzy. Ponieważ był łapczywy, ktos poradził, żeby napchać go do oporu. Pamiętam, że zjadł tyle, że nie mógł nawet usiąść, bo miał tak brzuch wypchany - a i tak żebrał... Nie wiem, skąd się bierze teoria, że to sa dzikie, złe psy. Zakładam, że z boomu na tę rasę, który pojawił się po 101 dalmatyńczykach, kiedy to ludzie masowo je kupowali myśląc, że od szczeniaka piess będzie umiał mówić, żaglować, tańczyć na linie i serwować posiłki podczas przyjęć na 100 osób. Kiedy na początku szukałam jeszcze domu dla Pucla (szybko jednak zrezygnowałam), zgłaszali się tak kosmiczni ludzie, że brak słów. Jedna pani, pianistka, chciała psa w kropki, bo by się komponował z kanapą i dywanem. Przylazła i stwierdziła, że "bubel", bo pachnie psem i linieje... Inna chciała DOSŁOWNIE żywą zabawkę dla swoich dzieci (2 i 4 lata). Niania by sie nim i dziećmi zajmowała. Ludzie je biora dla wyglądu, bez pojęcia, że te psy są aktywne, bardzo wierne, inteligentne i wymagające. Myślą, że same sie wychowają. Piękny wygląd tych psów jest też ich przekleństwem. Kiedyś, gdy moi chłopcy juz odejdą (oby nie prędko, bo są niemozliwi), znów poszukam sobie kropka. Mój facet mnie pewnie zamorduje, bo marzy mu się coś bardziej włochatego, ale w sumie... Teraz i tak mamy razem 4 psy i zyjemy, więc dwa nie będą problemem :> Quote
Lottie Posted September 7, 2010 Posted September 7, 2010 Bardzo mądry post :-) Nie lubi się też dalmatów własnie dlatego, że często mówi się o nich "agresywne psy". Trzeba pamiętać że dalmatyńczyki mogą być psami agresywnymi w takim samym sensie jak amstaffy czy bullteriery, ponieważ są psami strużującymi, dawniej były psami bojowymi, nawet widać w ich głowach czasem te "bullowate" rysy... może nie są spokrewnione z bullami (nie wiem, nie wnikałam tak dokładnie), ale wiem że źle prowadzony dalmatyńczyk może być agresywny w takim samym sensie jak źle prowadzony ttb.... Kiedy ja planowałam zakup dalmatyńczyka to wszyscy mi odradzali i za każdym razem słyszałam że albo "to agresywne psy", albo "to głupie psy" :/. Obie cechy są rzeczą względną i mogą się przydażyć każdej rasie, ale znajomy behawiorysta tłumaczył mi właśnie że dalmatyńczyki są predysponowane do agresji w taki sam sposób jak niektóre molosy i ttb, i w książce Stanleya Corena też coś podobnego ostatnio przeczytałam... Wiadomo, hodowla w każdej rasie stara się te cechy wykluczyć, ale prawdopodobnie nigdy nie pozbawimy psów agresji, ponieważ to jedna z psich cech która pomagała przetrwać im przodkom. Quote
Martens Posted September 8, 2010 Posted September 8, 2010 [quote name='Lottie'] Nie lubi się też dalmatów własnie dlatego, że często mówi się o nich "agresywne psy". Trzeba pamiętać że dalmatyńczyki mogą być psami agresywnymi w takim samym sensie jak amstaffy czy bullteriery, ponieważ są psami strużującymi, dawniej były psami bojowymi, nawet widać w ich głowach czasem te "bullowate" rysy... może nie są spokrewnione z bullami (nie wiem, nie wnikałam tak dokładnie)[/QUOTE] TTB psami stróżującymi nigdy nie były, ich agresja kieruje się najczęściej w stronę innych psów, szczególnie samców - ale fakt, tą cechę widać i u niektórych źle prowadzonych dalmatów - są przyjazne wobec ludzi czy uległych psów, ale kiedy upatrzą sobie rywala, czy jakiś pies nie chce uznać ich podporządkowania, wypatrują go potem na spacerach i zaczynają chryję. Te rasy są spokrewnione - dokładnie dalmatyńczyk jest jednym z przodków dzisiejszego bullterriera ;) Quote
Lottie Posted September 8, 2010 Posted September 8, 2010 Mniej więcej to samo chciałam powiedzieć, tylko może bardziej chaotycznie to zrobiłam ;) A co do pokrewieństwa, to właśnie gdzieś czytałam że dalmatyńczyki są spokrewnione z jakąś "rasą do walk" ale właśnie nie pamiętałam jaką. W ogóle dużym zaskoczeniem było dla mnie jak się dowiedziałam że to "byłe psy bojowe", zawsze kojarzyłam dalmatyńczyki z polowaniem na koniach i bieganiem przy dorożkach. Sądziłam że skoro są w grupie szóstej, to znaczy że są bardziej nastawione na myślistwo... Okazało się że one po prostu pełniły nigdyś rolę "ochroniarzy" przed np. atakami na wozy konne. Quote
Sybel Posted September 8, 2010 Posted September 8, 2010 Akurat tego aspektu genezy dalmatyńczyków nie znałam, ale faktycznie, jak przypominam sobie szczęki Puclińskiego, to faktycznie miał takie mięśnie policzków, jak ttb, podobny łeb w ogóle. No i te mięśnie, zawsze się śmiałam, że był jak taki "koniowaty" - te mięśnie nóg, ta gracja. Rany... to już 4 lata, a mi go cały czas brakuje. Z mama się czasem śmiejemy, że pomimo dwóch psów w domu wzięły bysmy dalmatyńczyka, gdyby jakis się błąkał. Pewnie na początku by był cyrk, ale obie mamy świra na punkcie kropek. Swoją drogą czy ktoś wie, czy w Łodzi istnieje / istniała pseudohodowla? W zcasie, kiedy ja znalazłam Pucla (to jakieś 9 lat temu chyba), znajomi znajomych w tym samym tygodniu znaleźli swoją Tequilę - miała brązowe kropki i entropium, jak Pucel. No i też problemy psychiczne, ale nie aż takie. Pamiętam, że jeszcze przed Puclem usiłowałysmy pomóc młodziutkiej suce dalmatynce, ale zupełnie nie dawała się złapać, potem gdzies pognała i tyle ją widzieliśmy. No i był też łaciaty półroczny szczeniak, ale ktoś z osiedla go wziął (bo u mnie na osiedlu jest duzo dobrych ludzi z 2-3 psami lub stadem kotów i mało bezdomnych psów). Wydaje mi się, że ta "hodowla" albo zniknęła, albo zmieniła kierunek. Tyle, że nie wiem, gdzie się ona znajduje / znajdowała. Ja mieszkam w okolicy cmentarza Doły i skrzyżowania Wojska Polskiego - Palki, tam większość tych kropków była wywalana. Quote
mrt Posted September 26, 2010 Posted September 26, 2010 Uwagi "jak sobie nie wychowa, to tak ma" są bardzo nie na miejscu. Nasza dalmatynka była wzięta ze schroniska po bardzo ciężkich przejściach. Przez 6 lat traktowano ją jak psa stróżującego na terenie oddziału elektrowni. Po 6 latach oddano do schroniska. Była dzika, w życiu chyba nie była w mieszkaniu, bo dopiero uczyła się sikać na dworzu. Rzucała się na ludzi w pomarańczowych swetrach, bo widocznie kojarzyła to z robotnikami, którzy pętając się po terenie rzucali w nią kamieniami (informacja potwierdzona) i drażnili kijami. Trudno w tej sytuacji mówić o jakimkolwiek wychowaniu z naszej strony, a psa trzeba było wziąć, bo w schronisku by zdechł ze zmartwienia. Mnóstwo pracy kosztowało nas wyprowadzenie jej jako tako na ludzi przez rok. Do końca nie udało się jej jeszcze ułożyć, ale w porównaniu z tym, co było, jest bosko. Co nie znaczy, że można jej tak do końca ufać. Tak, jest agresywna i chwila naszej nieuwagi może się dla obcych psów lub ludzi skończyć tragicznie. Dalmatyńczyk jest trudnym do ułożenia psem, więc nie dziwię się ludziom, którzy zetknęli się z agresywnym przedstawicielem tej rasy i w panice zabierają swoich podopiecznych. Dalmatynko> Uderzyło mnie stwierdzenie, że Twój pies chodzi albo na smyczy, albo w kagańcu. Nasz drugi pies chodzi na smyczy i idealnie nad nim panujemy. Wkurza mnie, że ludzie puszczają swoje psy luzem i uważają, że skoro w kagańcu, to wszystko jest w porządku. Nie, nie w porządku, ponieważ psy biegające luzem podbiegają również do obcych psów, które nie zawsze je tolerują. Właściciel, kiedy zaczyna się bójka, ryczy, żeby pies wrócił, ale on ma właściciela ewidentnie w nosie. Który pies jest agresorem? Ten, który jest na smyczy i gryzie, czy ten, który jest luzem w kagańcu, nad którym właściciel nie może zapanować? To drugi podbiega, nie pierwszy. To drugi wykazuje aktywność, nawet jeśli chce się bawić. Podstawową rzeczą na spacerze jest panowanie nad psem. Pies ma być zatem przede wszystkim na smyczy. Bieganie luzem jest niedopuszczalne. Nie tam, gdzie są ludzie i inne psy. Quote
kamilka91 Posted September 26, 2010 Posted September 26, 2010 [quote name='mrt']Podstawową rzeczą na spacerze jest panowanie nad psem. Pies ma być zatem przede wszystkim na smyczy. Bieganie luzem jest niedopuszczalne. Nie tam, gdzie są ludzie i inne psy.[/QUOTE] Chyba, że pies jest ideanie wyszkolony i przychodzi na zawołanie w [u]każdej[/u] sytuacji. Wtedy nie widzę przeciwwskazań do puszczania go luzem. Oczywiście, nie oszukujmy się, takich psów nie jest wiele. Natomiast na terenie wielu miast, także mojego, obowiązuje przepis, że psy mogą być spuszczane ze smyczy [U]tylko[/U] w kagańcu. Quote
mrt Posted September 30, 2010 Posted September 30, 2010 [quote name='kamilka91']Chyba, że pies jest ideanie wyszkolony i przychodzi na zawołanie w [U]każdej[/U] sytuacji. Wtedy nie widzę przeciwwskazań do puszczania go luzem. Oczywiście, nie oszukujmy się, takich psów nie jest wiele.[/QUOTE] Od roku nie widziałam takiego. Słowo. Oprócz naszego owczarka niemieckiego, ale i tak go wśród ludzi i innych zwierząt nie puszczamy, bo wiemy, ze ludzie po prostu się boją, nawet jak jest w kagańcu. I święte ich prawo, nie będziemy ich straszyć. Poza tym przy suce w czasie cieczki pies wariuje i wtedy nie ma pewności, że odwołany przybiegnie. [quote name='kamilka91']Natomiast na terenie wielu miast, także mojego, obowiązuje przepis, że psy mogą być spuszczane ze smyczy [U]tylko[/U] w kagańcu.[/QUOTE]Mieszkam w Warszawie. U nas jest zapis "na smyczy i w kagańcu". Uwaga! W czasie sytuacji kryzysowej, kiedy to owczarek bez kagańca na smyczy pogryzł zaczepiającego go psa w kagańcu luźno latającego, policja wręczyła mandat właścicielowi psa biegającego samopas. Quote
Dolly2 Posted October 5, 2010 Posted October 5, 2010 Też słyszałam, że dalmatyńczyki są agresywne. Ale sama nie spotkałam się, jeszcze z agresywnym osobnikiem, oprócz mojej własnej 8-letniej dalmatynki. Adoptowałam ją jak miała 2 lata, i była mocno otyła, nie chciała wychodzić na spacery, nie chciała jeść psiej karmy. Taki bardzo "wychuchany" i "wypieszczony" piesek. Podobno jako szczeniak została pogryziona dosyć mocno, i dlatego jest agresywna, ale tylko w stosunku do psów, a i tak generalnie udaje mi się nad tym zapanować. Jeżeli chodzi o ludzi dorosłych oraz dzieci to łaciata po prostu kocha wszystkich. Uwielbia dzieci którym pozwala robić ze sobą co tylko chcą. Quote
Diana S Posted December 25, 2010 Posted December 25, 2010 Nasza dalmatynka nie jest agresywna ..... czysty anioł.... Quote
kajkoowa Posted December 28, 2010 Posted December 28, 2010 Dużo zależy dwychowania i socjalizacji. Ja mam ,,dalmatyńczyka" nietolerującego innych samców i nie pałającego sympatią do ludzi, dlaczego ciągle chodzi na smyczy. Quote
kamilka91 Posted December 28, 2010 Posted December 28, 2010 [quote name='Kaja10014']Ja mam ,,dalmatyńczyka" nietolerującego innych samców i nie pałającego sympatią do ludzi, dlaczego ciągle chodzi na smyczy.[/QUOTE] Ja mam kropkę pałającą zbyt dużą sympatią do ludzi i psów, dlatego chodzi na smyczy :lol: Quote
Diana S Posted December 28, 2010 Posted December 28, 2010 [quote name='Kaja10014']Dużo zależy dwychowania i socjalizacji. Ja mam ,,dalmatyńczyka" nietolerującego innych samców i nie pałającego sympatią do ludzi, dlaczego ciągle chodzi na smyczy.[/QUOTE] Do mojego psa dzieci same podchodza, a ta sie cieszy, jak głupia...zalize czł. na smierc, tylko mnie pogłaszcz.... Taka z niej towarzyska dziewczyna :) Quote
kajkoowa Posted December 28, 2010 Posted December 28, 2010 [quote name='Diana S']Do mojego psa dzieci same podchodza, a ta sie cieszy, jak głupia...zalize czł. na smierc, tylko mnie pogłaszcz.... Taka z niej towarzyska dziewczyna :)[/QUOTE] Mój też lubi dzieci, ale nie daję mu się z nimi bawić - a przynajmniej nie z tymi obcymi. Towarzystwo kobiet jest mu obojętne, pogłaskać się nie da ( no chyba, że najpierw dostanie smakołyki od tej osoby) ale jest spokojny w jej obecności. Nie toleruje mężczyzn - z małymi wyjątkami np. mój tata, zaprzyjaźnieni sąsiedzi, mężczyźni posiadający psa - Soplowego kolegę. Quote
magda_z Posted December 28, 2010 Posted December 28, 2010 [B]Mój "dalmatyńczyk" też nie bardzo toleruje inne psy, chociaż po kastracji bardzo się to zmieniło. Do ludzi też nie jest zbyt przyjacielsko nastawiony, nie ma mowy o tym żeby obca osoba podeszła do niego i chciała go pogłaskać. Toleruje, choć nie zawsze da się pogłaskać, osoby - właścicieli swoich kumpli. Na spacerach go spokojnie puszczam ze smyczy jeśli widzę, że w pobliżu nie ma innych psów. Jeśli ludzie go ignorują to on także nie zwraca na nich uwagi :) A ja na każdym spacerze mam jakiegoś smakołyka :eviltong: Kto ma smakołyk ten ma władzę :eviltong:[/B] Quote
Diana S Posted December 28, 2010 Posted December 28, 2010 [quote name='Kaja10014']Mój też lubi dzieci, ale nie daję mu się z nimi bawić - a przynajmniej nie z tymi obcymi. Towarzystwo kobiet jest mu obojętne, pogłaskać się nie da ( no chyba, że najpierw dostanie smakołyki od tej osoby) ale jest spokojny w jej obecności. Nie toleruje mężczyzn - z małymi wyjątkami np. mój tata, zaprzyjaźnieni sąsiedzi, mężczyźni posiadający psa - Soplowego kolegę.[/QUOTE] W tym sek, ze moja lubi wszystkie dzieci, nawet te które nie zna... Jest bardzo pozytywnie nastawiona, na kazdego ludzia :) Quote
kropi124 Posted June 6, 2013 Posted June 6, 2013 [quote name='Diana S']W tym sek, ze moja lubi wszystkie dzieci, nawet te które nie zna... Jest bardzo pozytywnie nastawiona, na kazdego ludzia :)[/QUOTE] A ja ci powiem dlaczego. Jestem/ byłam właścicielką przecudownej Kropki :) Była znami przez 12 lat.( odeszła 8 miesięcy temu) Bo to nie jest rasa dla wszystkich tak jak onek czy inna łatwa rasa. Dalmatyńczyka nie zmęczysz, nie najesz do syta, nie nauczysz go żeby nie był uparty a przede wszystkim nie da sie tobie zmanipulować ciastkiem, chociaż jest bardzo sprytny i łakomczuch zrobi wszystko. Kiedyś spotkałam sie z sytuacją gdzie mała dziewczynka powiedziała do mamy : - Mamo zobacz to ten pies, z tej bajki!! A mama na to : - To nie jest ten pies! To nie dalatyńczyk tylko zwykły kundel! Mina tej kobiety gdy ją zaczepiłam i powiedziałam ze sie myli była bezcenna. A dziecko ucieszone że mogło pogłaskać i poznać Kropeczke. Quote
:: FiGa :: Posted June 8, 2013 Posted June 8, 2013 [quote name='kropi124']A ja ci powiem dlaczego. Jestem/ byłam właścicielką przecudownej Kropki :) Była znami przez 12 lat.( odeszła 8 miesięcy temu) Bo to nie jest rasa dla wszystkich tak jak onek czy inna łatwa rasa.[B] Dalmatyńczyka nie zmęczysz, nie najesz do syta, nie nauczysz go żeby nie był uparty a przede wszystkim nie da sie tobie zmanipulować ciastkiem, chociaż jest bardzo sprytny i łakomczuch zrobi wszystko.[/B] [/QUOTE] Alez da się zmanipulować! Jak najbardziej! Ale tylko jeśli dojdzie do wniosku, ze mu się to OPŁACA :diabloti: [B]Kropi124, [/B]czy tez należysz do osobek, ktorym kropki zawrocily w glowach do tego stopnia, ze nie wyobrazaja sobie miec nic innego u swojego boku? I Jak Ty sie uchowalas przez te 8 miesiecy po odejsciu Twojej suni? Quote
kropi124 Posted June 8, 2013 Posted June 8, 2013 No oczywiście. Kocham tą rase. Uwilbiam i opór i głupotę. Mimo tego że wielo osób zachwyca się ich wuglądem to zawszete rase odmawiam napotkanej osobie przy wyborze psa. Bo dalmatyńczyk to pies wyjątkowy nie dla każdego. Quote
Vilena Posted June 11, 2013 Posted June 11, 2013 [quote name='kropi124']Bo to nie jest rasa dla wszystkich tak jak onek czy inna łatwa rasa. Dalmatyńczyka nie zmęczysz, nie najesz do syta, nie nauczysz go żeby nie był uparty a przede wszystkim nie da sie tobie zmanipulować[/QUOTE] Czytam to i wydaje mi się jakbyś opisywała moje nakrapiane sucze... Zgadzam się w 100% z tym co napisałaś :) Quote
kropi124 Posted June 11, 2013 Posted June 11, 2013 A wiesz ze każdy się śmieje jak mówie że każdy dalmat jest taki sam. Nie ma innych charakterów. Quote
kropi124 Posted June 11, 2013 Posted June 11, 2013 To prawda. Chociaż z tego co mi wiadomo to w Dani, Chorwacji, Czechach i Niemczech nie brakuje hodowli i kropków na ulicach. Quote
:: FiGa :: Posted June 11, 2013 Posted June 11, 2013 W Niemczech ich nie brakuje, codziennie widuje inne laciate :) Spadek popularnosci rasy w Polsce ma tez dobre strony... moze kiedys dojdzie do tego ze dalmacie fundacje nie beda mialy co ratowac, marzy mi sie to :grins: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.